Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy duchy i upiory to tylko seria legend i oszustw?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

55ab4c8fc1b8c_o,size,969x565,q,71,h,4e8f

Brązowa Dama z Raynham Hall. To jedno z najbardziej znanych zdjęć zjawisk nadprzyrodzonych. Zdjęcie zostało wykonane 19 września 1936 roku.

©fot. archiwum

 

 

 

Istnieje wiele zdjęć duchów, których nie da się wytłumaczyć żadnymi, nawet cyfrowymi sztuczkami.

 

Według legendy Brązowa Dama jest duchem Lady Dorothy, żony brytyjskiego polityka z pierwszej połowy XVIII wieku, Charlesa Townshenda - człowieka o dosyć gwałtownym usposobieniu i okrutnym sercu.

 

Kiedy Charles dowiedział się, że żona go zdradza, uwięził ją w rodowej posiadłości, nie pozwalając nawet na widywanie się z dziećmi. Dorothy, która zmarła w podeszłym wieku, do śmierci nie opuściła już Raynham Hall. Zdjęcie jej zjawy świadczy o tym, że i po śmierci rezydencja stała się jej więzieniem.

 

Przez ponad dwa stulecia widywana była, jak błąka się po obszernym budynku. Np. na początku XIX wieku zobaczył ją nocujący w Raynham król Jerzy IV. Opowiadał, że kobieca postać w brązowej sukni stała przy jego łóżku, z bladą twarzą i włosami w nieładzie. Na ducha natknął się w 1835 roku pułkownik Loftus, który spędzał tam Boże Narodzenie. Późną nocą, gdy udawał się do swej komnaty, natknął się na postać w brązowej sukni, która na jego widok nagle zniknęła. Zobaczył ją ponownie kilka dni później. Ku swemu przerażeniu odkrył, że zjawa ma puste oczodoły.

 

Kilka lat później spotkanie z Brązową Damą przeżył pisarz kapitan Frederick Marryat. Spotkał ją na schodach, niosła zapaloną latarnię. Wyglądała tak diabolicznie, że przerażony wymierzył do niej z pistoletu, ale kula przeniknęła przez jej ciało i utknęła w ścianie.

 

Najbardziej znaczące spotkanie z Brązową Damą miało miejsce 19 września 1936 roku. Dwóch fotografów, kapitan Provand i Indre Shira, dla magazynu "Country Life" robiło zdjęcia mebli w zabytkowej rezydencji. W pewnym momencie Shirze wydało się, że widzi jakiś mglisty kształt na schodach. Wystrzelił flesz. Kiedy zdjęcie było gotowe, ukazała się na nim świetlista, zakapturzona postać. "Country Life" opublikował zdjęcie 26 grudnia 1936 roku.

 

Duch Tulipanowych Schodów

 

Ze schodami wiąże się też inne niezwykłe zdjęcie. W 1966 roku Ralph Hardy, emerytowany duchowny z White Rock w Kolumbii Brytyjskiej, fotografował eleganckie spiralne schody (znane jako "Schody Tulipanowe") w Queen's House, należącym do Narodowego Muzeum Morskiego w Greenwich w Anglii.

 

Kiedy robił zdjęcie, klatka schodowa była pusta. Po wywołaniu ukazała się demoniczna figura, która jakby z wysiłkiem podciągała się po schodach, trzymając się oburącz poręczy. Negatyw badali liczni eksperci, w tym specjaliści z laboratorium Kodaka, i zgodnie stwierdzili, że negatyw jest autentyczny i nie ma mowy o żadnych manipulacjach.

 

W mającym przeszło 400 lat Queen's House nieraz słyszano odgłosy kroków. Widywana była też figura bladej kobiety, która w szaleństwie wycierała krew u podstawy schodów. Podobno 300 lat temu sprzątaczka tego domu została zrzucona ze schodów i zginęła u ich podstawy.

 

Oszustwo łatwe do stwierdzenia

 

Nie każde zdjęcie ducha jest faktycznie dowodem na manifestację bytu nieziemskiego. Często rzekome fotografie duchów powstają na skutek wady aparatu, szczególnego odbicia światła albo świadomych manipulacji - szczególnie łatwych w epoce fotografii cyfrowej i możliwości, jakie daje obróbka komputerowa.

 

Efekt "ducha" może dać plama lub wilgoć (wstarczy rozpylić np. spray do nosa) na soczewkach aparatu. Świecącego ducha możemy wyprodukować, robiąc zdjęcie z fleszem, jeśli przed soczewką aparatu umieścimy kawałek folii celofanowej. Niezwykłe zjawiska można dorysować, używając programu graficznego, a potem dodać efekt świecenia.

 

Jednym z najprostszych materiałów do wyczarowania nieziemskich manifestacji jest dym papierosowy lub parująca ciecz, np. filiżanka gorącej kawy. Przedziwne zjawiska fotograficzne dają włosy umieszczone przed obiektywem czy zwykła nić zawieszona przed optyką aparatu. Skuteczne są także zabawy z migawką. Wydłużenie czasu migawki powoduje, że przemieszczające się przed aparatem obiekty zostają rozmyte. To wszysto łatwo można zbadać. Co jednak, gdy na zdjęciu uwieczniona zostaje postać, której nie było widać w fotografowanym miejscu, a ekspertyzy nie wykazują śladów ingerencji?

 

Kiedy wielebny K.F. Lord w 1963 roku robił zdjęcie ołtarza w swoim kościele, wnętrze świątyni było zupełnie puste, a wokół nie działo się nic niezwykłego. Ze wzniesioną w 1870 roku budowlą nigdy nie wiązały się żadne tajemnice ani nie doświadczano tam jakichkolwiek niewytłumaczalnych zjawisk. Po wywołaniu kliszy okazało się jednak, że obok ołtarza stoi półprzezroczysta niesamowita postać w habicie. Znawcy fotografii na pierwszy rzut oka nie mieli wątpliwości: Jawne fałszerstwo. Przebieraniec i podwójna ekspozycja przy wykonywaniu zdjęcia. Niezależne ekspertyzy wykluczyły jednak jakiekolwiek majstrowanie przy fotografii. Analizy wykazały natomiast, że widmo miało, aż 2,7 metra wysokości.

 

Freddy na własnym pogrzebie

 

19 października 1995 roku w Shropshire płonie budynek Wem Town Hall. W morzu ognia świadkowie zauważyli sylwetkę dziewczynki, którą udało się sfotografować. To mała Jane Chum, która w tym samym miejscu wywołała wielki pożar w 1667 roku.

 

W 1975 roku sir Victor Goddard, emerytowany oficer RAF, po raz pierwszy opublikował grupowy portret szwadronu Goddard, który podczas I wojny światowej stacjonował na pokładzie HMS Deadalus.

 

Zdjęcie zrobiono w 1919 roku i pozornie nie ma w nim nic nadzwyczajnego - po prostu kilka rzędów umundurowanych amerykańskich lotników; wszyscy wpatrzeni w obiektyw. Kiedy jednak dobrze się przyjrzeć fotografii, w ostatnim rzędzie, zza głowy trzeciego od lewej pilota wychyla się nieco rozmazana twarz.

 

Koledzy jednak rozpoznali ją bez cienia wątpliwości - to Freddy Jackson, mechanik. Problem w tym, że zdjęcie zrobiono po jego... pogrzebie. Jackson został zabity przez śmigło samolotu dwa dni wcześniej. Pilot, za którym stanął duch, jeszcze tego samego dnia zginął podczas lotu bojowego.

 

19 października 1995 roku w Shropshire doszczętnie spłonął blisko stuletni budynek Wem Town Hall. Wśród wielu gapiów obserwujących pożar był Tony O' Rahilly, który robił zdjęcia, stojąc po drugiej stronie ulicy.

 

Jakież było jego zdziwienie, gdy na jednym ze zdjęć, wśród morza ognia, ujrzał wyraźną, choć miejscami przezroczystą postać małej dziewczynki, stojącej w drzwiach. Nikt ze świadków pożaru nie widział w palącym się budynku żadnego człowieka. Nikt, ani dziecko, ani dorosły, nie zaginął podczas pożaru.

 

Wiadomo natomiast, że w 1667 potworny ogień strawił większą część miasta. W zapiskach historycznych znalazły się hipotezy, że przez przypadek ogień podłożyła mała Jane Chum, która paliła świecę na drewnianym poddaszu. Legenda głosi, że jej duch nawiedzał tereny od wieków i był widziany przez wielu różnych świadków. Badania negatywu, na którym utrwalono zdjęcie dziewczynki w płonącym domu, nie wykazały żadnych śladów manipulacji.

 

Kobieta z Bachelor's Grove

 

Cmentarz Bachelor's Grove ma sławę jednego z najbardziej nawiedzonych miejsc pochówku w Stanach Zjednoczonych. Ten mały cmentarzyk, ulokowany tuż pod lasem Rubio Woods niedaleko Chicago, byłby miejscem dawno zapomnianym, gdyby nie fakt, że wiązało się z nim ponad sto doniesień o rozmaitych niewytłumaczalnych zjawiskach.

 

Świadkowie mówili o widmach, dziwnych dźwiękach i jarzących się kulach światła. Sprawę postanowiło przeanalizować Towarzystwo Badania Zjawisk Paranormalnych.

10 sierpnia 1991 roku kilku członków tego stowarzyszenia było na cmentarzu. Mari Huff robiła czarno-białe zdjęcia szybką kamerą, pracującą w podczerwieni, w miejscu, gdzie grupa za pomocą sprzętu elektronicznego doświadczyła dziwnych anomalii. Na cmentarzu byli tylko badacze.

 

Po wywołaniu zdjęć na jednym z nich ukazała się młoda, ubrana w staromodą białą sukienkę kobieta, siedząca na nagrobku. Na fotografii wyraźnie widać, że fragmenty jej ciała są częściowo przejrzyste. W Bechelor's Grove widywano również inne zjawy - sylwetki mnichów oraz jarzącego się na żółto ducha mężczyzny.

 

Brytyjska i amerykańska prasa wielokrotnie publikowała zdjęcia zjaw, których obecności nie dało się w racjonalny sposób wytłumaczyć. W lipcu tego roku na polach pomiędzy wsiami Clipston i Naseby, gdzie w 1645 roku w krwawej bitwie starło się 21 tysięcy żołnierzy Cromwella i króla Karola I, sfotografowano maszerującego żołnierza sprzed trzech i pół wieku. Godzinę wcześniej na tym miejscu słyszano odgłosy wystrzałów z dział.

 

21-letnia rosyjska turystka Olga Cztałowa oniemiała, przeglądając zrzucone z aparatu na komputer zdjęcia ze słynnej katedry św. Pawła w Londynie, zrobione podczas wycieczki wiosną 2008 roku. Na jednym ze zdjęć widniała świetlista biała postać, przypominająca mnicha. Brytyjski fotoamator George Gunn w okolicach Wakefield uchwycił swym aparatem postać... rzymskiego legionisty sprzed dwóch tysięcy lat.

 

Wszystkie te zdjęcia powstały przypadkiem, ale na duchy można też świadomie zapolować. Trzeba jednak dysponować aparaturą, która pozwala stwierdzić ich obecność. Wykrywacz duchów, zwany Ghost Radar, wyprodukowała japońska firma Solid Alliance. Kosztujące ok. 20 tysięcy jenów (ponad 200 dolarów) urządzenie od maja 2006 roku jest w sprzedaży.

 

Aparat łączy się z komputerem za pomocą portu USB i, wedle zapewnień producenta, wykrywa anomalie typowe dla objawień istot z tamtego świata - zmiany magnetyczne i gwałtowne skoki temperatury. Sygnalizuje je dźwiękiem i miganiem czerwonych światełek. Wystarczy wtedy uruchomić sprzęt fotograficzny i w zrobionym materiale wypatrywać zabłąkanych w naszym świecie zjaw.

źródło

 


  • 2



#2

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Temat tysiąckrotnie poruszany na forum. Generalnie, można by snuć godzinami o prawdziwości zdjęć i tym, co na nich widzimy.

Każdemu, kto zechce założyć nowy temat o duchach uwiecznionych na zdjęciach, polecam najpierw ten temat.







Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych