Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tajemnicze zaginięcie i śmierć Lisanne Froon i Kris Kremers

Zaginięcie Śmierć Tajemnica Panama Dżungla

  • Please log in to reply
20 replies to this topic

#1

Xotteva.

    Aspołeczny Introwertyk

  • Postów: 249
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Lisanne Froon (22) i Kris Kremers (21), były młodymi holenderkami, które w 2014r. postanowiły wybrać się w niezwykłą podróż, która jednak zakończyła się ich tragiczną śmiercią. Kris studiowała historię sztuki w Amsterdamie, a jej współlokatorka i najlepsza przyjaciółka Lisanne, studiowała psychologię. Obie też dorabiały sobie w kafejce.
Ich wspólnym celem było zrobić coś dobrego dla świata i w tym celu, 29 marca przyleciały do miasteczka Boquete w Panamie, by uczyć dzieci języka w lokalnej szkole. Na ten czas zatrzymały się u lokalnej rodziny, która wynajmowała pokoje obcokrajowcom. Pracę w szkole miały zacząć od razu po przylocie, jednak ostatecznie musiały czekać na to tydzień. Sfrustrowane oczekiwaniem, postanowiły udać się na wycieczkę. Znalazły i opłaciły przewodnika, który miał je zabrać 2 kwietnia na szlak wycieczkowy "Pianista" i tu zaczyna się tajemnica.

Dzień wcześniej, rano zjadły śniadanie w okolicznej knajpce, gdzie spotkały dwóch innych, młodych holendrów (którzy zostali później przepytani przez policję i nie stwierdzono by mieli coś wspólnego z zniknięciem dziewczyn). Tego dnia pogoda była piękna, a temperatura wynosiła ok. 30 stopni. Lisanne i Kris zrobiły coś dziwnego. Dziewczyny, z nieznanego powodu wyruszyły same, nie informując nikogo o zmianie planów. By dostać się na szlak musiały przejechać kawałek drogi, jednak nikt ich nie zapamiętał, więc nie wiadomo, czy wzięły taksówkę, czy udały się z kimś innym. Wzięły ze sobą psa właścicieli mieszkania, który potem wrócił sam do domu. Droga wiodła przez dżunglę, mimo to szlak ten uważany jest za dość łatwy.

Przewodnik stawił się na spotkanie, ale dziewczyn nie zastał. zmartwiony zapytał się rodziny u której dziewczyny mieszkały, co się z nimi stało, jednak oni wiedzieli tylko, że nie wróciły na noc. Zaginięcie zgłoszono na policję, jednak oficjalne poszukiwania wszczęto dopiero kolejnego dnia. Zamiast tego w pierwszą noc, na poszukiwania ruszyła grupa okolicznych farmerów, którzy doskonale znali te tereny, jednak niczego nie znaleźli. Właściwe poszukiwania były przeprowadzone przez policję zarówno lokalną, jak i holenderską. Lasy przeczesywały oddziały z psami, a z nieba helikopter. 8 kwietnia na miejsce przylecieli rodzice obu dziewczyn, którzy też brali udział w poszukiwaniach. Dniami i nocami wysyłano sygnały świetlne, nawoływano z megafonów, czy oświetlano teren reflektorami. Niestety gęsta, tropikalna dżungla nie jest najszczęśliwszym miejscem do poszukiwań. Dziewczyn nie odnaleziono.

14tego czerwca nastąpił przełom. Grupka farmerów znalazła nad rzeką plecak należący do zaginionych, który przypłynął z prądem. Sprawa była głośna, więc farmerzy natychmiast zawiadomili policję. Wewnątrz znaleziono: pieniądze, aparat, telefony, przekąski, okulary i 2 staniki. Z telefonów wiemy, że zaginione przez 11 dni próbowały dzwonić na numery alarmowe (112 i 911) jednak nie miały zasięgu. W czasie pierwszej próby połączenia miało miejsce trzęsienie ziemi w okolicy, które musiały odczuć.

Na telefonach również znaleziono wiele zdjęć. Najwcześniejsze ukazywały dziewczyny dobrze bawiące się we dwójkę na szlaku, później nastąpiła seria czarnych zdjęć, oraz trzy, które zostały wykonane już po paru dniach od zaginięcia. Na pierwszym widać włosy, na drugim gałązkę z resztkami folii, na kamieniu, a na ostatnim skarpę, gdzie po rozjaśnieniu (zdaniem niektórych) widać sylwetkę leżącej osoby.

Mimo tego znaleziska, same dziewczyny pozostawały zaginione, przez następne kilka tygodni. Niestety ta historia niema szczęśliwego finału. W końcu znaleziono resztki ubrań, 2 buty, z czego w jednym tkwiła stopa, poza tym część kości biodrowej ze skórą, kilka żeber, oraz kość nogi. Badanie DNA wykazało, że szczątki należą do Lisanne i Kris. Najpewniej zostały pożarte, może nawet żywcem. Najdziwniejsze było jednak, że jedna kość była poddana działaniu chemicznemu, które ją wyczyściło do białości.

 

W historii tej najsmutniejsze jest to, że ustalono gdzie mniej więcej one były i w pewnym momencie były mniej niż kilometr od grupy poszukiwawczej. Zapewne słyszały nawoływania z megafonu, widziały światła, jednak tak gęsta roślinność zagłuszyła ich nawoływania. Widocznie też nie mogły się ruszyć z miejsca.

 

Rodzice do dziś zbierają fundusze na poszukiwania innych resztek ciał.

 

Historia ta pozostawia wiele pytań:
-Czemu mimo iż opłaciły przewodnika, wyruszyły same?
-Czemu w pewnym momencie puściły psa, by wrócił sam? Czemu go nie szukały jeśli uciekł?
-Co się właściwie stało? Czy były ranne od trzęsienia?
-Czemu przez 11 dni nie ruszyły przekąsek z plecaka?
-Czemu jedna kość była wybielona?

 

Teorie są różne, począwszy od porwania, przez morderstwo, napad dzikich zwierząt, kanibali, po UFO itp. Również utonięcie, czy choroba. Śledczy odrzucili udział osób trzecich. Co by się nie stało, największym koszmarem, jest myśl o zgubieniu się w nieprzebranych lasach obcego i dzikiego środowiska – panamskiej dżungli.

 

Źródła po angielsku:
https://imgur.com/a/ITPQC
http://boquete.ning....:Comment:527373
http://www.eliteread...ly-disappeared/
https://www.bizarrep...n-kris-kremers/
http://mostlymystery.com/found/
http://laestrella.co...o/58172#gallery
https://nltimes.nl/2...a-investigators
https://imgur.com/XsL3uF4
https://www.thedaily...girls-of-panama
http://mostlymystery...tery-deepens-2/
https://www.reddit.c...6ww&sh=8b450cda
http://www.findlisannekris.com/news/
https://en.wikipedia...d_Lisanne_Froon

 

Źródła po polsku:
https://www.wykop.pl...laku-el-pianis/
https://wiadomosci.w...27386115372161a
http://dtbbth.blogsp...is-kremers.html

Załączone grafiki

  • 9ac9b25d2f9993ced8de6530d027a13c3ee8c47ee25f21f48e639f215ffbe0dc.png
  • img_ccbdcb29a07f67239d21f166ecf3e1ea_2_475x315.jpg
  • lisanne-froon-kris-kremers-6.jpg
  • 58163_800x600_crop_5434029c1f029.jpg
  • desktop-1426088507.jpg

Użytkownik Xotteva edytował ten post 30.10.2017 - 14:02

  • 5

#2

Songblade.
  • Postów: 15
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo ciekawy temat. Aż dziw mnie bierze że zauważyłem go dopiero teraz. 
​Osobiście uważam że to wykluczenie osób trzecich nastąpiło zdecydowanie zbyt pochopnie. Nie oszukujmy się, ta kość czyszczona chemicznie powinna już na starcie dać wszystkim do zrozumienia, że w całym tym zdarzeniu uczestniczyło więcej osób. Żadne zwierze ani nawet ta druga dziewczyna nie byłaby w stanie tego zrobić. Także żadne kwaśne deszcze (serio, Ci na wykopie to dopiero mają fantazje :l ) Nie znaleziono też w plecaku lub w okolicy innych pozostałości po tych chemikaliach. 
​W całej tej sprawie jest ogrom nieścisłości. 
​Co skłoniło dwójkę młodych dziewczyn, by pomimo wynajętego przewodnika postanowiły same wyruszyć w obcym kraju, w obcą dżungle? Rozumiem, że mamy pokolenie #yolo i tych wszystkich głupio odważnych ideologii, ale to tylko świadczy o braku wyobraźni. O ile... to był ich pomysł...?
​Pies wrócił sam do domu. Okej. Pytanie czy zerwał się, czy został przez nie wypuszczony celowo...? Osobiście udając się do nieznanego mi lasu/chodząc w nim/gubiąc się za żadne skarby nie pozwoliłbym oddalić się psowi! Pomijając jego węch i słuch oraz naturalne instynkty orientacyjne, oraz szanse, że w razie niebezpieczeństwa stanie w mojej obronie uważam że priorytetem jest trzymanie go przy sobie. 
​Dlaczego logi wykonywanych połączeń są tak... dziwne? Tylko kilka połączeń? Dopuszczam możliwość że mogły myśleć chłodno na zasadzie "skoro nie ma zasięgu, to nie ma zasiegu, szkoda baterii" Ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że nie był spanikowane. Że wykonały kilka połączeń alarmowych, żadnych smsów do rodziny, znajomych, niczego. Skoro posiadały dwa telefony, jeden z nich powinien być stale włączony i szukać sieci chociaż żeby gdzieś przez ułamek sekundy głupi sms do rodziny zdołał się wysłać. W przypadku rozładowania włączyć drugi - i ta sama historia. 
Czemu przez jedenaście dni nie ruszyły zapasów żywności? Czemu w plecaku znaleziono aparat z praktycznie naładowaną baterią. Po tylu dniach? Nie oświetlały nim drogi w ciemnościach? I czemu dwa staniki i żadnych innych elementów garderoby/bielizny? Wszystko idealnie poukładane? Naciągane to jak diabli. 
​Dlaczego znaleziono tylko taki zestaw kości, w dodatku tylko jednej dziewczyny? Gdyby umarły z powodu ataku dzikich zwierząt prawdopodobnie ostały by się największe kości rozrzucone w sporawej odległości od zdarzenia. Chyba że żyją tam węże lub krokodyle zdolne połknąć ludzką ofiarę w całości. Lecz to nadal nie tłumaczy co stało się z drugą z dziewczyn. 
​Ogólnie, jest tak wiele pytań i tak mało odpowiedzi. Dodatkowo w wyniku niechlujnie (według mnie) przeprowadzonego śledztwa i całej tej sprawy zaprzepaszczono możliwość rozwiązania zagadki

"W historii tej najsmutniejsze jest to, że ustalono gdzie mniej więcej one były i w pewnym momencie były mniej niż kilometr od grupy poszukiwawczej. Zapewne słyszały nawoływania z megafonu, widziały światła, jednak tak gęsta roślinność zagłuszyła ich nawoływania. Widocznie też nie mogły się ruszyć z miejsca." 

​W historii najdziwniejsze jest to, że z pewnością słyszały helikopter poszukiwawczy który z pewnością krążył im "nad głowami" I nie użyły z tego tytułu żadnego z urządzeń zdolnego emitować światło,  aby przyciągnąć jego uwagę. I zanim ktoś powie "Ale tam była dżungla, gęsto!" Spójrzcie na zdjęcia. Widać na nich coś, co przypominało księżyc, więc na bank w określonych miejscach miały wolną przestrzeń nad głową. 
​Mam dziwne przeczucie że ta dżungla nie miała czego zagłuszać. Już w chwili pracy grup poszukiwawczych obydwie były bliskie śmierci, lub martwe. A telefony alarmowe i ich wybudzenia po czasie zgonu - odpowiednio spreparowane. 

PS. Spójrzcie też co jeden z użytkowników wykopu odnalazł na fotografii.  Czy ktoś potrafi wyjaśnić co to takiego? Na co Wam to wygląda? Artefakt zdjęcia, czy uwiecznienie czegoś, co zbliżało się do dzierżącej aparat?

Załączone grafiki

  • comment_PZ5QljPa82bnq4qXWheTcXWOVEUhW5tJ,w400.jpg

  • 2

#3

Xotteva.

    Aspołeczny Introwertyk

  • Postów: 249
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Możliwe, że przyszedł do nich jakiś naciągacz, który powiedział im, że jest zamówionym przewodnikiem, chcąc zwyczajnie wyciągnąć kasę. Możliwe też, że spotkały kogoś, kto wydawał się miły, uroczy, powiedział, że doskonale zna ten szlak i może za darmo je oprowadzić. Tego prawdopodobnie się już nie dowiemy. Raczej tak całkiem same z siebie w tą dzicz nie poszły. W prawdzie na zdjęciach są tylko one dwie, ale może ten ktoś powiedział im, że nie chce by robiły mu zdjęcia, a one to uszanowały.

Ja miałem psa który znał okolice i często zrywał się ze smyczy i pozwalaliśmy mu biegać po okolicy (samochody u nas wtedy rzadko jeździły) i zostawialiśmy uchyloną bramkę i pod wieczór jak zgłodniał to wracał. Może pies tych właścicieli też funkcjonował na tej zasadzie, a one o tym wiedziały, więc zwyczajnie go puściły, bo sam by wrócił. Poza tym właściciele byli zaskoczeni, że one poszły na szlak, więc rozumiem, że w zamierzeniu miały go tylko wyprowadzić na spacer, a nie iść z nim w trasę. Może też im zwyczajnie uciekł, a ponieważ się śpieszyły, po prostu go olały. Zdarza się.

Smartphony lubią się szybko wyładować, a jak jeszcze zapomniały je podładować to wiedziały, że muszą oszczędzać. Nie znam się, ale one były w Panamie a rodzice w Holandii, więc tym bardziej by się chyba nie dodzwoniły.

Nie wiemy ile przekąsek miały gdy wyruszyły. Możliwe, że część zjadły, a potem zgubiły plecak. Ale i tak dziwne, że były aż tak oszczędne przez 11 dni. Raczej oświetlały sobie drogę aparatem, bo poco robiły by kilkadziesiąt czarnych zdjęć. Rozumiem, że był to aparat bez latarki, a błyskanie jest mało efektowne, a i nocą raczej wolały siedzieć w miejscu niż błądzić po dżungli, więc dobra kondycja aparatu nie wydaje mi się aż tak dziwna. Raczej nie biegały nago, a same staniki są z reguły przyciśnięte do ciała, nie przepuszczają powietrza i mogą po czasie powodować otarcia, więc nie dziwne, że tą akurat część garderoby zdjęły. W końcu było ok. 30 stopni.

Znalezione szczątki należały zarówno do jednej jak i do drugiej dziewczyny. W sumie znaleziono 33 kości. Część należała do Lisanne, a część do Kris. Tam żyją pumy i inne duże koty. Stadko mogło zebrać się do uczty i rozciągnęło różne części w najróżniejsze strony. W takiej dziczy rozkład następuje bardzo szybko. Reszta kości może do dzisiaj leżeć w błocie, czy nawet na drzewach (pumy lubią konsumować na drzewach) i nie sposób wszystkiego odnaleźć bo nawet po czasie inne zwierzęta mogły to jeszcze bardziej poroznosić i zagrzebać. Śledztwo było przeprowadzone bardzo porządnie, dla panamy był to wielki wydatek, oraz wezwano do tego wielu specjalistów. Ale z pustego i Salomon nie naleje. Co do helikoptera, to faktycznie dziwne. Jednak dżungla nie jest z metra cięta, niektóre tereny są dość odsłonięte, inne tak mocarnie gęste, że megafonu trzeba i reflektorów by cokolwiek miało sens.

Zasadnicze pytanie, czemu ewentualnemu mordercy chciało by się 11 dni siedzieć w dżungli wokół dzikich i niebezpiecznych zwierząt, by co jakiś czas wykonać telefon alarmowy. Co jakby ktoś odebrał? Jeszcze nie tknąć przekąsek z plecaka. Mógł by telefony zniszczyć, zakopać, plecak też i już po prostu by uznano, że dziewczyny padły ofiarą dzikich zwierząt i tyle. Jedynie ta kość jest poważnie tajemniczą sprawą, ale i tak. Szczątki zostały znalezione tylko kilka kilometrów od cywilizacji. Możliwe np. że jakiś domorosły chemik chodził sobie po lasach, wziął sobie kostkę z lasu (kości były rozrzucone, a nie w jednej stercie) i posypał czymś, żeby kostka się fajnie oczyściła. Mógł uznać to za kość zwierzęcia i potem wywalić z powrotem w las, bo już mu się nie przyda. Mam paru znajomych do lubią preparować znalezione kości i robić z nich ozdoby, np. do terrarium ptasznika, czy czegoś. Chodzą po lesie i zbierają.

Powiem, że to ostatnie zdjęcie to we wszystkich internetach, wykop, czy nie wykop, jest tak rozkładane na czynniki pierwsze, ludzie widzą tam duchy, potwory, kosmitów i nie wiadomo co jeszcze. To w czerwonych kółkach to zwykłe orby (kórz podświetlony przez flesz aparatu), to w białym kółku było posądzone o bycie niemal wszystkim, najczęściej uważa się to za leżącą osobę, albo w ogóle osobę. Równie często mówi się, że to zwykły krzak/gałąź/liść, bądźmy poważni, jest to tak rozmazane i słabo oświetlone, że faktycznie może być wszystkim.

Osobiście jestem raczej sceptykiem i o ile na początku ktoś im pewnie towarzyszył, to potem raczej wygląda to na nieszczęśliwy wypadek niż na morderstwo, a przynajmniej jest ono mało prawdopodobne. Jak je ktoś wyciągnął na wycieczkę to raczej nie był to jakiś zdziczały dziad z buszu, tylko ktoś cywilizowany, komu nie chciało by się siedzieć koło trupów przez ponad tydzień w dziczy i wydzwaniać. Pierwszy telefon na numer alarmowy został wykonany podczas trzęsienia ziemi, nie sądzę by ktoś specjalnie czekał aż ono nastąpi, bo nikt go nie przewidział. Takie jest moje zdanie.

 

Ludzie też doszukują się tam czaszki. Na moje oko tamto coś to osoba z plecakiem, ale wiadomo, pareidolia i tyle. Jest to bardzo niewyraźne.

 

Załączone grafiki

  • 25k6h4qi.png

Użytkownik Xotteva edytował ten post 31.10.2017 - 23:59

  • 0

#4

Konrad_GK.
  • Postów: 425
  • Tematów: 122
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

1. Czy sprawdzono ślady palców na: komórkach, aparacie fotograficznym (kamerze) i plecaku?
2. Czy sprawdzono DNA k a ż d e j (nawet najmniejszej) z tych znalezionych kości?
3. STANIKI - dziewczyny mogły po prostu zmienić na inne.
4. SZORTY - zdjęły bo np. chciały przepłynąć jakąś rzekę.
5. T-SHIRTY - dziewczyny mogły całe ubranie (a więc to dotyczy też pkt 3. i 4.) zmienić na inne (bo np. przepocone, brudne po chodzeniu po dżungli).
6. Dlaczego znaleziono TYLKO 1 PLECAK (chyba każda maiała swój)? I czyj, której z nich z nich, plecak znaleziono? SKąd wiadomo, że to właśnie jej a nie tej drugiej?
7. F O T K I
a) WŁOSY - w jakiej pozycji musiała być osoba fotografowana i fotografująca by wyszła właśnie taka fotka (tylko same włosy)?
b) Co to za dziwna konstrukcja z gałęzi i czegoś czerwonego? Do czego miała słuzyć i dlaczego dziewczyny ją sfotografowały?
8. NAŁADOWANE BATERIE KOMÓREK - IMO dziewczyny miały Power Bank(i) ale po ostatnim naładowaniu z nich komórek Power Bank(i) został(y) zgubiony(e) lub z jakiegoś innego powodu niewłożony(e) do plecaka. Ewentualnie jest (są) w tym drugim (nieznalezionym) plecaku.
9. Ile razy został wprowadzony błędny PIN? Pytam bo przecież po 3ciej złej próbie telefon się totalnie blokuje (nawet nie można dwonić na nry alarmowe) i by odblokować trzeba wprowadzić PUK.
10. IMO dzwonienie tylko na nry alarmowe (112/911) można też wyjaśnić ZGUBIENIEM KART SIM. Dziewczyny coś szperały w telefonach (może myślały, że się popsuły i dlatego nie łapią zasięgu), zdjęły tylne obudowy, wyjęły baterie i włożyły na powrót i podczas tego właśnie SIMy się wysunęły i w trawie dziewczyny nie mogły ich znaleźć. Bez SIMa przecież telefon działa prawie normalnie (włącza się do Pulpitu, można używać wszytskich zainstalowanych aplikacji ale nie ma neta i nie można dzwonić nigdzie oprócz na nry alarmowe i nie można wysyłać S(M)MSów.
11. PIES - wzięły go ale nic nie wiadomo czy był na smyczy czy biegał luzem. Nie wiem też czy wzięły też miskę dla niego na wodę i coś dla niego do jedzenia. Czy gdy wrócił to był spragniony i głodny czy w dobrej kondycji?
12. PRZERWANE NAGLE POŁĄCZENIE NA 911 OD RAZU PO UZYSKANIU POŁĄCZENIA - dziewczyny mogły być wtedy w czyjejś mocy. Gdy oprawca(y) się oddalił(li) lub usnął(li) to spróbowały zazdwonić na alarmowy. No ale szybko oprawca(y) wrócił(li)/ obudził(li) się więc dziewczyny się rozłączyły by nie widział(li), że próbowali wezwać pomoc. Dziwny jest dla mnie brak reakcji ze strony odbierających. Przecież gdy się dzwoni na nr alarmowy to obowiązkiem odbierajacego jest właśnie po takim dziwnyn i szybkim rozłączeniu się podjąć od razu działania(namierzyć telefon skąd dzwoniono i wysłać tam pomoc). Nic z tych rzeczy nie zrobiono. Czemu?
  • 0



#5

Xotteva.

    Aspołeczny Introwertyk

  • Postów: 249
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

1. i 2. to standardowe procedury, niema podstaw przypuszczać, że ten aspekt został zaniedbany.

6. Plecak należał do Lisanne. Były w nim dwie pary staników, okularów, oba telefony, generalnie wszystko się pomieściło w jednym, więc nie było po co brać dwóch.

7. a) wystarczyło zbliżyć obiektyw do głowy.

    b) mogło to służyć np. do odganiania komarów. Mogły pstryknąć temu fotkę z nudów, bo mogły.

9. Zły PIN został wprowadzony "wielokrotnie". W każdym razie bez PINu trzy razy sprawdzano czy jest zasięg, nie dzwoniono.

10. Tak żeby obie naraz zgubiły karty? Były w Panamie, do Holandii nie było co dzwonić, a na miejscu za bardzo znajomych nie miały. W końcu dopiero przyleciały.

12. Sygnał mógł zostać przerwany na skutek utraty zasięgu. Czasem tak jest, że na chwilę połączy i bum, niema. Jeśliby miały możliwość połączenia, to sensowniej byłoby cokolwiek po cichu powiedzieć, nawet zwykłe "help". Poza tym, gdyby ktoś faktycznie je przetrzymywał, to chyba na starcie zabrał by im telefony, a nie, że przez 11 dni mogły sobie dzwonić.


  • 0

#6

Konrad_GK.
  • Postów: 425
  • Tematów: 122
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

XOTTEVA - co z moimi punkatmi: 2- 5, 8, 11?

6. Skąd wiadomo, że to plecak Lisanne a nie Kris? Skąd?

7 a) Ale czemu jedna z nich fotografowała właśnie tylko włosy drugiej a  nie całą osobę, całą sylwetkę?

9. ,,Wielokotne'' czyli >3x jest jak chyba sam(a) wiesz NIEMOŻLIWE z powodów jak pisałem wcześniej. Spróbuj sam(a) wpisać 3x nie taki PIN i zobaczysz sam(a) czy telefon pozwoli Ci na 4-tą próbę czy nie będzie się domagać PUKa. 

10. Obie zgubiły SIMy bo obie były przerażone i zdenerwowane całą tą sytuacją, swoim położeniem. Ręce im się trzęsły przy rozbieraniu telefonów więc karty wypadły a że są małe to w trawie w lesie (dżungli) trudno je znaleźć.

12. Ale może bały się nawet powiedzieć cicho ''help" by się nie wydało, że dzwoniły po pomoc? 


  • 0



#7

Xotteva.

    Aspołeczny Introwertyk

  • Postów: 249
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Na 2 przecież odpowiedziałem.

3. no, możliwe.

4. no, możliwe.

5. no, możliwe.

6. Bo miała go już przed odlotem (nawet widać go na zdjęciu z lotniska). Znajomi, rodzina, wiedzieli, że to jej plecak.

7. Jak to było w nocy, to mogły używać aparatu by oświetlić sobie drogę, jedna nie widziała, że druga stoi tak blisko i przypadkiem pstrykła jej włosy.

8. Muszę jeszcze doczytać.

9. Niema podanej dokładnej liczby złego wpisywania PINu przez dziewczyny. "Kilka" przeważnie używa się do powiedzenia, że czegoś jest więcej niż dwa (przynajmniej w Krakowie i okolicach). W źródłach stoi, że były włączane, nie że wykonywano z nich połączenia. Sugerując, że sprawdzały siłę sygnału.

10. Po co obie na raz rozbierały swoje telefony? Raczej logiczne, że jak w dżungli niema zasięgu, to przez miejsce. Nawet gdyby im obu naraz wypadły karty. to żadna by się nie zorientowała? Miały czas na szukanie, przynajmniej jedną by znalazły. Poza tym, żadne źródła nie wspominają o tym, że telefony były pozbawione kart SIM. Raczej byłaby to jedna z podstawowych informacji.

11. Niema takich informacji.

12. Ponawiam, czy potencjalny porywacz i morderca pozwolił by im mieć przy sobie telefony przez 11 dni? Chyba oczywiste, że zadzwoniły by po pomoc. Poza tym, gdyby na plecaku, czy innych rzeczach znaleziono  DNA obcej osoby, czy odciski palców, to na pewno taka informacja byłaby w źródłach.


Użytkownik Xotteva edytował ten post 08.11.2017 - 00:12

  • 0

#8

Alicia29.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dla mnie dziwne jest to ze sie wybraly na ten szlak tego 1 kwietnia ale z innego powodu. Nie znam jezyka niderlandzkiego ale znalazlam bardzo ciekawy blog w jezyku angielskim na temat tej sprawy, dziewczyna sie postarala bo wszystko tlumaczyla na angielski i wywiady i filmy o dziewczynach wypowiedzi rodzicow itp. Wiec z bloga dowiedzialam sie ze : Lisanne bardzo zle znosila pobyt w Panamie, napisala wiadomosc do mamy ze "zle znosi pobyt w tym kraju, zle sie czuje i nie jest pewna czy to nie blad ze tu przyjechala". Potem mamy wywiad z kobieta u ktorej dziewczyny mieszkaly, ktora mowi cos takiego " dziewczyny byly bardzo madre i grzeczne, Kris spedzala wieczory w pokoju dziewczyn czytajac ksiazke natomiast Lisanne dotrzymywala mi towarzystwa" pozniej opowiada o dniu przed tym jak dziewczyny sie udaly na szlak. Mowi ze rozmawiala z Lisanne i ta jej powiedziala ze nie maja jeszcze planow na 1 kwietnia nie wie co beda robic. Kobieta rowniez opowiada ze Lisanne byla chora, wspomina cos o astmie( tylko nie jestem pewna czy Lisanne miala.astme czy miala objawy astmy) wiem ze mowila ze dziewczyna bardzo duzo kaszlala, bolalo ja gardo i sama wspomniala cos o astmie... i chyba tego dnia dziewczyny udaly sie tez do apteki... a jeszcze ta kobieta dodala ze nie chce jej sie wierzyc ze one poszly tego 1 kwietnia na ten szlak widzac w jakim stanie byla Lissane poprzedniego dnia i z uwagi na to ze to kilka godzin wedrowki itp. Mnie tez to zastanawia nikt wczesniej nie wspominal o chorobie Lisanne moze to nic takiego ale jezeli ona sie tak zle czula jak jest opisywane ze miala objawy astmy ze ciagle kaszlala to bylaby na tyle glupia isc taki kawal? Moze Kris ja namowila albo nie chciala robic kolezance przykrosci? Moze Lisanne dostala jakiejs choroby tropikalnej? Na poczatku na zdjeciach widac ze dziewczyny byly zadowolone ale potem juz Kris nie byla usmiechnieta a raczej miala wkurzona mine i szla z daleka od Lisanne, moze sie poklocily? Wiadomo ze Lisanne byla rozsadna, grzeczna a Kris taka pewna siebie. Moze Lisanne zle sie poczula i chciala wracac a Kris sie wkurzyla o to poklocily sie i ta druga w zlosci poszla w zla strone a Froon z obawy ze sie zgubia za nia pobiegla i w koncu sie zagubily. Albo moze Lisanne dostala jakiegos ataku tam w dzungli i Kris sie przerazila i dlatego zaczela dzwonic na numery alarmowe? Ta sprawa niby moze wydawac sie prosta ale jednak jest w niej tyle dziwnych rzeczy i niewiadomych ze ciezko powiedziec co sie stalo
  • 0

#9

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czytałem kiedyś o tej sprawie. W okolicy szlaku przebiegały dwie rzeki, w głębokich dolinach. Znalazłszy się nad jedną z nich i idąc w dół, trafiłyby do miasta. Ale znalazły się nad drugą i idąc w dół oddalały się od zamieszkanych terenów. Prawdopodobnie osunęły się po zboczu na którymś z punktów widokowych i nie były w stanie wspiąć się na szlak, więc uznały, że pójdą wzdłuż rzeki aż trafią na jakieś zamieszkane okolice. Tym samym oddaliły się od samego szlaku, w okolicach którego ich szukano.


  • 0



#10

Alicia29.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tylko dziwi mnie jak one zabłądziły na tym szlaku? Czytałam na blogu o którym wspominaľam wczesniej że rodzice Kris przeszli tym szlakiem z przewodnikami i grupą poszukiwawczą i powiedzieli tak " szlak jest dość prosty nie da się tam ich zdaniem zgubić" a z tego co mówili dziewczyny były rozważne ostrożne w szczególności Lisanne. Nie byłam na tym szlaku nie wiem jak wygląda ale z tego co mówią rodzice i osoby które tym szlakiem chodziły ro nie jest on jakiś straszny, trudny. Zastanawia mnie więc jakim cudem dziewczyny się tam zgubiły, a jeśli np zeszly ze szlaku to w jakim celu skoro były takie rozsądne?
  • 1

#11

Agnieszka81.
  • Postów: 321
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Uważam, że dziewczyny popełniły niewybaczalny błąd, schodząc ze szlaku. W momencie, kiedy osiągnęły szczyt Mirador, powinny zawrócić, aby jeszcze dotrzeć do Boquete o w miarę normalnej porze i jeszcze w świetle dnia. Dlaczego tego nie zrobiły? Ano przypuszczenia są dwa: albo już na tym etapie spotkały kogoś, kto zmusił je do kontynuowania marszu wgłąb dżungli albo po prostu jedna z dziewczyn namówiła drugą, aby poszły nieco dalej. Obstawiam bardziej drugą wersję, ponieważ nie ma żadnych dowodów na to, aby jakaś osoba trzecia towarzyszyła turystkom. 

Wiemy, że Lisanne nie czuła się do końca dobrze. Rodzina, która gościła dziewczyny twierdziła, to - co wcześniej było już tu napisane - czyli, że kilka dni wcześniej miała ona objawy astmy oraz ból gardła. Dziewczyny były widziane 1 kwietnia w aptece w Boquete. Dodatkowo Lisanne była także zdenerwowana, że nie podjęły pracy w miejscowej szkole, jak było planowane. Obie wydawały się być zdeterminowane, aby jakoś sobie tydzień zaplanować. Rodzice Froon nie byli podróżnikami. Dziewczyna była z nimi jedynie na wycieczce w Schwarzwaldzie w południowych Niemczech. Za to Kris była jej przeciwieństwem: żywiołowa, pełna pasji i ciekawa świata. Odwiedziła z rodzicami Peru w niezbyt odległej przeszłości. Zapewne była z tej dwójki dominującą postacią, a Lisanne nie chciała zawieść swojej przyjaciółki i zgodziła się na szereg wycieczek w tym tygodniu. 

Pewien miejscowy mężczyzna, który rozmawiał z dziewczynami, zanim złapały taksówkę na szlak Pianista, oświadczył, że Lisanne powiedziała mu, że nie czuje się tego dnia najlepiej. Tym bardziej zdziwiło go, że mimo wszystko dziewczyny zdecydowały się wejść na szlak. Miriam Guerra, u której dziewczyny mieszkały, powiedziała jednej z holenderskich gazet, że „nie planowały w ogóle odbywać długich spacerów poza Boquete”. W rzeczywistości nie planowały też wspinać się na lokalny wulkan Baru, mówi. Można więc założyć, że 1 kwietnia Lisanne nie jest w pełni sprawna do takiej podróży, a jednak wygląda promiennie na zdjęciach zrobionych na szczycie szlaku. Kiedy cierpisz na astmę, klimat o dużej wilgotności - jak w Panamie; Czyli średnio około 80%, co jest znaczące - może powodować większą zadyszkę. Biorąc to wszystko pod uwagę, to już ogromny wyczyn z jej strony, że z uśmiechem zmotywowała się do wspinaczki na tę górę. Jednak z jakiegoś powodu to osiągnięcie wciąż nie wystarczyło. Jedna z dziewczyn najprawdopodobniej miała więcej do powiedzenia i podjęła decyzję o pójściu dalej. Jako, że Lisanne była spokojną i nieśmiałą dziewczyną, podejrzewam, że to Kris mogła być tą, która naciskała, aby pójść jeszcze kilka kroków dalej. 

Uwagę zwraca również zmiana wyrazu twarzy Kris na wszystkich zdjęciach zrobionych już po zejściu ze szczytu. Nie uśmiecha się już ciepło, ale wygląda na bardziej spiętą. Zaczęła też iść dalej przed Lisanne. Odległość między nimi widocznie wzrosła. Nasuwa się więc pytanie: czy Kris mogła zmusić Lisanne do kontynuowania marszu? Czy Lisanne poszła więc na kompromis, aby zadowolić swoją przyjaciółkę?  Jeżeli ktoś lubił tu ryzyko, to bez wątpienia była to Kris. 

Na pewno wpływ na samopoczucie psychiczne Lisanne miał fakt, że bardzo tęskniła za rodziną i domem. Wątpiła w całą podróż do Panamy od czasu przybycia do Boquete, ale postanowiła, że będzie się mimo wszystko dobrze bawić. Już dzień szybciej, tj. 31 marca, Lisanne wyglądała na przygaszoną. Fakt, że Kris szła tak daleko od Lisanne na końcowych zdjęciach, może wskazywać na to, że chciała iść dalej, a Lisanne była ostrożna i chciała wrócić. Lisanne mogła również zmagać się w tym momencie z astmą. Rodzina Froon twierdzi, że ich córka najprawdopodobniej nie patrzyła na swoje problemy, ale chciała sprawić przyjemność Kris. 

A co by było, gdyby Lisanne chciała wrócić do Boquete, ale Kris chciała zobaczyć więcej na szlaku, co spowodowało, że nie uśmiechała się już ciepło, ale zamiast tego szła przed Lisanne i wyglądała tak surowo? Jeden z przewodników - niejaki Juan - stwierdził jasno, oglądając ostatnie zdjęcia dzienne, że ,,[...nigdy nie wyszedłbym tak daleko przed osobę, z którą jestem. To obniża morale i psuje atmosferę. A tam, gdzie były te dziewczyny, być może nie była to najbezpieczniejsza opcja. Tam dalej oddalali się od cywilizacji.''  

Potem pojawia się zdjęcie nr 505, na którym Kris stoi w oddali, odwracając się z zaskoczonym wyrazem twarzy. Lisanne mogła do niej zadzwonić, ponieważ zdawała sobie sprawę, że idą głębiej w coraz to gęstszy las, a Kris była już naprawdę daleko. Może Lisanne starała się nadążyć? Może i była wysportowana, ale astma to niemała przeszkoda w pokonywaniu takich tras. A może pokłóciły się i ostrożna Lisanne napotkała rozdrażnioną Kris, która straciła cierpliwość i szła szybciej do przodu, tak że Lisanne musiała po prostu iść za nią? Kiedy jesteś zły, naturalnym pragnieniem jest chodzenie szybciej i dalej od innych. Może Lisanne stała się zrzędliwa? Czy nie czuła się dobrze z powodu astmy i kontuzji nogi, którą nabyła jeszcze grając w siatkówkę. 

 

503d2fac2a65464dmed.jpg

 

Zdjęcie nr 505; Kris Kremers

 

Może Kris poczuła się niesforna i podjęła większe ryzyko niż powinna? Nawet na ostatnich zdjęciach w małym strumieniu Kris idzie trochę przed Lisanne. Dżungla też nie jest już tu osobliwa i urocza, w rzeczywistości przy tych wąskich rowach i gęstej roślinności wygląda tu raczej wrogo. Jak jedna wielka zasadzka. A może faktycznie była z nimi trzecia osoba już na tym etapie, co wyjaśnia dziwne spojrzenia Kris? Po prostu nie wiemy tego na pewno. Ale w tym momencie można przypuszczać, że istnieje jakaś wrogość między dwiema dziewczynami. Co mogło uczynić ich bardziej lekkomyślnymi lub łatwiejszymi ofiarami dla trzeciej osoby, być może nawet ze złymi intencjami.

 

Na zdjęciu nr 491 ta mała butelka z wodą była wepchnięta do kieszeni obcisłych spodenek Kris. To zdjęcie zostało zrobione godzinę przed wejściem na szczyt i już tam wydaje się prawie pusta. Dziewczyny musiały być spragnione. Na zdjęciu 507 w małym strumieniu widać trochę błota na łydce Kris i na tyle jej szortów. Musiała się poślizgnąć już wcześniej.  A potem ... masz kłopoty, ale dzwonisz tylko na numery alarmowe dwa razy? Całe popołudnie i wieczór? Nie wiem, to wydaje się dość dziwne, bo gdybym ja znalazła się w takiej sytuacji to na pewno dzwoniłabym setki razy i od razu próbowałabym wysłać SMS-y do moich rodziców.

 

f6aeda2b3e4fccb7med.jpg

 

Zdjęcie nr 491; widać wystającą z kieszeni spodenek opróżnioną butelkę wody

 

 

8402e2afffda7ad7med.jpg

 

Zdjęcie nr 507; widać błoto na łydce oraz spodenkach Kris

 

W swoim dzienniku Lisanne potwierdziła również, że cierpiała na problemy z krążeniem z powodu upału: "Mam takie grube nogi. To musi być z upału, że moje stopy wyglądają jak nogi nosorożca".

 

Osoby śledzący tą sprawę sądzą też, że za dziwnymi ostatnimi zdjęciami może nie chodzić tyle o gniew czy złość pomiędzy przyjaciółkami, ale fakt, że ktoś jeszcze im towarzyszył. Może inne osoby szły tą samą trasą lub w pobliżu na szlaku za nimi lub z nimi. Udają, że są mili, a może ich denerwują. Kris i Lisanne czują się nieswojo i boją się robić zdjęcia nieznajomym, ponieważ nie chcą wzbudzać podejrzeń, że są uważani za podejrzanych, ponieważ nie ma możliwości uzyskania pomocy. Może dziewczyny się wystraszyły i uciekły ze szlaku, aby ich zgubić i ukryć się, a ostatecznie się zgubiły. Coś było ewidentnie nie tak. Gdyby przecież dziewczyny były zmęczone, to po prostu by zawróciły i wróciły do miasteczka. 

Mimo, iż władze Panamy zamknęły sprawę i oznajmiły, że przyczyną śmierci obu turystek był nieszczęśliwy wypadek, to większość ludzi twierdzi, że dziewczyny zostały zamordowane. Jakiś czas temu w sieci pojawiło się nowe zdjęcie, ukazujące na 99%  Kris i Lisanne kąpiące się z dwoma miejscowymi młodymi mężczyznami w rzece, prawdopodobnie w pobliżu kaldery. Nie jest jednak do końca wiadome, kiedy zostało to zdjęcie zrobione.

 

Nawet jeżeli turystki na szlaku nie spotkały nikogo, to z pewnością musiały spotkać po zejściu ze szlaku. W tej sprawie jest tyle niewyjaśnionych i nielogicznych sytuacji, że nie mogą być one przypadkiem:

 

- dlaczego turystki nie próbowały wzywać pomocy za pośrednictwem SMSa, który i tak by doszedł nawet kiedy chwilowo udałoby się uzyskać zasięg?

- dlaczego od 1 do 5 kwietnia uruchamiano iPhona wpisując prawidłowy PIN, a po 5 kwietnia był wprowadzany już nieprawidłowy?

- dlaczego w konkretnych odstępach czasu próbowano się połączyć z numerami alarmowymi?

- jeżeli Kris rzekomo zmarła jako pierwsza (np. po 5 kwietnia), dlaczego szczątki obu dziewczyn znajdowały się w niedalekiej odległości od siebie i przede wszystkim w górze rzeki, a nie w dole?

- dlaczego plecak został znaleziony zupełnie suchy (wraz z zawartością), mimo iż od kilku dni były obfite opady deszczu?

- dlaczego spodenki Kris zostały znalezione 14 godzin marszu od miejsca odnalezienia plecaka? Czyżby Kris dalszą drogę przebyła w samej bieliźnie? Zważając na klimat dżungli: rośliny i owady - wydaje się to mało prawdopodobne.

- dlaczego znaleziono tak niewiele kości? Gdzie są czaszki i inne większe fragmenty kości?

- dlaczego kości Kris były pozbawione tkanek miękkich i wybielone, zaś szczątki Lisanne posiadały tkankę miękką, która jeszcze nie uległa rozkładowi (zakładając, że dziewczyny zmarły w odstępie +- kilku dni)?

 

Więcej pytań, niż odpowiedzi, a wyjaśnienie z wypadkiem absolutnie nie jest w żaden sposób satysfakcjonujące...


Użytkownik Agnieszka81 edytował ten post 30.07.2020 - 13:36

  • 0

#12

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Potem pojawia się zdjęcie nr 505, na którym Kris stoi w oddali, odwracając się z zaskoczonym wyrazem twarzy. Lisanne mogła do niej zadzwonić, ponieważ zdawała sobie sprawę, że idą głębiej w coraz to gęstszy las, a Kris była już naprawdę daleko

Jeśli to co widać na zdjęciu, czyli nie dalej jak 10 metrów to "już na prawdę daleko" to jak wyglądały wcześniejsze zdjęcia na których szła "tak daleko" że to nie było bezpieczne. Odeszła na dwa kroki? Teza o stopniowo pogarszających się nastrojach oparta o różnice rzędu paru stóp?

 

 

dlaczego plecak został znaleziony zupełnie suchy

Plecak spłynął rzeką, skąd informacja, że był suchy?


  • 0



#13

Agnieszka81.
  • Postów: 321
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano


 

 

dlaczego plecak został znaleziony zupełnie suchy

,,Plecak spłynął rzeką, skąd informacja, że był suchy?''

 

Właśnie - oficjalna wersja prokuratury panamskiej jest taka, że plecak spłynął rzeką, ale prawdą jest, że kobieta, która plecak znalazła stwierdziła, że był on suchy i nawet nie ubrudzony. Dodatkowo, wszystkie rzeczy, które się w nim znajdowały: dwa staniki, dwie pary okularów przeciwsłonecznych, dwa telefony komórkowe, aparat fotograficzny nie były mokre, a sprzęty działały bez problemów (telefony były tylko rozładowane). Plecak nie mógł spłynąć rzeką, gdyż był to przemakalny tani plecaczek i eksperci stwierdzili, że przemoknąłby niemal natychmiast po zmoczeniu. 

 

A nawet pomijając kwestię rzeki - w czasie, kiedy znaleziono plecak Froon w Panamie trwała już pora deszczowa i bardzo często padał deszcz oraz były burze, a mimo tego plecak został znaleziony suchy. 

 

Teoria o kłótni między dziewczynami to tylko teoria. Jedna z możliwych opcji. Może nie chodzi tu już o sam fakt wyprzedzenia Froon przez Kris, ale o charakter samej mimiki twarzy. Dziewczyny już się razem nie fotografują, ba...nawet Kris już się nie uśmiecha. Co się zmieniło w ciągu tych kilkudziesięciu minut, kiedy zeszły ze szczytu Mirador i kontynuowały marsz wgłąb dżungli?

 

Dodatkowo dziś jeszcze doczytałam, że w momencie podjęcia pierwszej próby wezwania pomocy, dziewczyny były blisko szlaku i mogły śmiało zawrócić. Dlaczego tego nie zrobiły, tylko rzekomo brnęły dalej? 


Użytkownik Agnieszka81 edytował ten post 31.07.2020 - 11:48

  • 0

#14

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Trzeba by popatrzeć na teren nie tylko w poziomie ale i w pionie - wspominałem o przypuszczeniu, że dziewczyny ześlizgnęły się ze stoku/spadły z klifu do doliny rzeki. W efekcie były bardzo blisko szlaku ale nie mogły na niego wrócić.  Kolejne miejsca włączenia telefonów są rozłożone wzdłuż rzeki. 


  • 0



#15

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdzieś chyba nastąpił błąd w tłumaczeniu, ponieważ tekst:

"Na telefonach również znaleziono wiele zdjęć. Najwcześniejsze ukazywały dziewczyny dobrze bawiące się we dwójkę na szlaku, później nastąpiła seria czarnych zdjęć, oraz trzy, które zostały wykonane już po paru dniach od zaginięcia. Na pierwszym widać włosy, na drugim gałązkę z resztkami folii, na kamieniu, a na ostatnim skarpę, gdzie po rozjaśnieniu (zdaniem niektórych) widać sylwetkę leżącej osoby."

 wskazuje na to, iż zdjęcia pochodzą z telefonu. W artykule pokazane zdjęcia z wyżej opisanymi ujęciami wyglądają na zdjęcia z Polaroida/aparatu. Nie jest to istotne, ale wnosi trochę chaosu.






 


Also tagged with one or more of these keywords: Zaginięcie, Śmierć, Tajemnica, Panama, Dżungla

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych