Skocz do zawartości


Zdjęcie

Zakłamany świat naszej codzienności


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
36 odpowiedzi w tym temacie

#16

Bohun.
  • Postów: 229
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

A propos nasion chia, to przypomniał mi się współczesny trend na domorosłych dietetyków w stylu Lewandowskiej czy innych coachów. To też niezły biznes- dla nich i dla producentów "zdrowej żywności". Zauważyliście, że im coś bardziej egzotyczne i droższe, tym bardziej zdrowe w mniemaniu tych "dietetyków"? ;p

Zawsze się zastanawiałem jak to z tym jest. :) A może to na odwrót - w sensie dla Europejczyka wszelkie dietetyczne, ekologiczne i co najważniejsze egzotyczne roślinki są mniej zdrowe niż rodzime? W końcu takim grochem to odżywiamy się kilka tysięcy lat to i może organizmy się tak przystosowały by czerpać z niego jak najwięcej?

 

Panjuzek

 

Czy ktoś z was jest w stanie, prosto opisać i przeprowadzić w warunkach domowych, zamianę oleju roślinnego w masło?

A to tak można? Zawsze myślałem że z roślin to tylko margaryna?


Użytkownik Bohun edytował ten post 30.09.2017 - 20:45

  • 2

#17

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

up@

 Nie tylko grochem, ale i mlekiem od krowy. To jest nasze przystosowanie. Utrata możliwości trawienia laktozy w pokarmie u ssaków, jest spowodowana zanikiem tego typu pożywienia u osobników dorosłych. Tak było przez setki tysięcy lat. Pozyskiwanie mleka od krów, to zaledwie kilka tysięcy lat. Mimo to Europejczycy raczej trawią mleko w przeciwieństwie do np. Azjatów, gdzie krowie mleko raczej nie jest powszechne. Ciekawi mnie ilu z przeciwników, picia krowiego mleka miało by sraczkę po Kumysie,, lub il z was po prostu napiło by się mleka klaczy albo oślicy.

 Cała ta dieta oparta na cudach z różnych zakątków świata to takie pitu pitu. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.  Trzeba słuchać swojego ciała, i jeść to co jedli nasi dziadowie. To nie jest łatwe. Ale działa. 


  • 0



#18

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Oleje roślinne trzeba utwardzać chemicznie, żeby dostać z tego margarynę. W domu się według mojej wiedzy tego nie da zrobić.


  • 1



#19

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

A propos nasion chia, to przypomniał mi się współczesny trend na domorosłych dietetyków w stylu Lewandowskiej czy innych coachów. To też niezły biznes- dla nich i dla producentów "zdrowej żywności"

 

Czy nasiona lnu nie mają bardzo podobnych właściwości?


  • 0



#20

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

@Dziewięć
Sękowski opisywał proces domowej produkcji margaryny w którejś ze swoich książek z zastrzeżeniem, iż ze względu na użyte odczynniki taka margaryna nie nadaje się do jedzenia. Teoretycznie mając odpowiedni katalizator i źródło wodoru można ten proces przeprowadzić w domu ryzykując jedynie eksplozję...
  • 2



#21

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@up

 Mając wiadro, i kawał drąga, można wytworzyć masło z mleka bez ryzyka wybuchu, i nawet zdatne do jedzenia. Ale i tak mądre głowy powiedzą Ci że masło jest niezdrowe, i lepiej jeść margarynę


  • 0



#22

kikkhull.
  • Postów: 324
  • Tematów: 6
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

up

mając śmietanę 30% można zrobić samemu masło, trzeba "tylko" cały dzień wstrząsać, a raczej trzepać. 


  • 0

#23

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wystarczy ubijać trzepaczką a nawet widelcem, i całego dnia też nie trzeba.

 

Oleje roślinne można czymś zagęścić i otrzymać pastę do smarowania, na przykład można użyć bezsmakowego błonnika i przypraw.


  • 1



#24

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Masło, masło i jeszcze raz masło! Przestałem używać margaryn i miksów jakieś piętnaście lat temu i sobie chwalę. Poziom cholesterolu mam w normie i mi skacze tylko po golonce. Do smażenia też masło, ale klarowane. Do pieczenia masełko również.

Co do mleka...

Nie pijam go dużo teraz. Co innego, jak było się nastolatkiem. Potrafiłem wypić nawet 1,5 litra mleka dziennie. Poza problemami z trawieniem laktozy, jest to jedno z głównych źródeł wapnia. Dzisiaj około pół litra dziennie, to wystarczająca ilość (do kawy, zupa mleczna itp.). Nie przepadam za jogurtami, dlatego czasami ta ilość jest większa.

Generalnie, nasze organizmy potrzebują mleka, ale w przetworzonej formie, bo do mleka bezlaktozowego większość z nas nie ma dostępu.





#25

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Do smażenia też masło

Też jestem po maślanej stronie życia, ale do smażenia używam jednak oliwy.

Olej  - czasem, ale tylko ten nieprzegotowany ;)

 

No i nawiązując do tematu - olej z pierwszego tłoczenia. Marketingowa zabawa.Owszem, surowiec był tłoczony tylko raz, ale jeśli rafinowany - to co z tego?


  • 0



#26

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Olej  - czasem, ale tylko ten nieprzegotowany

 

Znaczy jaki? w życiu nie słyszałem o gotowaniu oleju...

 

@Staniq

 

 

Masło, masło i jeszcze raz masło! Przestałem używać margaryn i miksów jakieś piętnaście lat temu i sobie chwalę. Poziom cholesterolu mam w normie i mi skacze tylko po golonce. Do smażenia też masło, ale klarowane. Do pieczenia masełko również.

 

 Masło jest spoko, ale olej rzepakowy czy oliwa z oliwek, to produkty bardzo dobre i zdrowe. A i jak słoninki się troszkę kupi i z cebulką wytopi to niebo w gębie.  We wszystkim należy zachować umiar. Nie mam nic przeciwko tłuszczom roślinnym, mierzi mnie jedynie masło roślinne (margaryna w domyśle :))

 

 A i taka ciekawostka na temat smalcu. Wielu z was kojarzy smak i zapach domowego smalcu, który nijak ma się do tych kostek z białym czymś sprzedawanych w sklepach.

 Wbrew pozorom sprawa jest prosta.

 Ten smalec w kostkach ze sklepu, jest po prostu wytłaczany. W zasadzie to prawie surowa słonina, tłoczona na zimno. Wystarczy taką kosteczkę przetopić na patelni, dodając siekaną cebulę, następnie wystudzić, aby otrzymać aromatyczny smaluszek, którym można smarować (koniecznie) dobry, świeży chleb.

 

Można wszystko. Tylko z umiarem.

 Swoją drogą, omijam (o ile to możliwe) wszystkie produkty z konserwantami, i inną chemią. Jem dosyć tłusto. Smalec masło, różnego rodzaju mięsa, z dużą zawartością mięsa  :szczerb: i unikam wszystkich produktów dietetycznych. A mleko pije tylko pełnotłuste. 3,2% zazwyczaj chyba  że trafię lepsze. 

 Urodziłem się w 1973 roku. Miesiąc temu, miałem badanie cholesterolu. Nie ma problema.

 Gruby też nie jestem, A tłuszczyku sobie nie żałuję:) 

 Jedno czego pilnuję, to słuchanie swojego ciała.

 Jak mam ochotę na rybę, to jem rybę. A jak na chleb ze smalcem,  to jem smalec. Przez lata wyrobiłem sobie to wyczucie, i nigdy się nie hamuję. Jedyne czego staram się unikać, to różnego rodzaju polepszacze i konserwanty. Nie jest to łatwe, ale czytam etykiety, i czasami znajduję perełki,  :szczerb: jak np konserwa o uroczej nazwie "wieprziwina w sosie własnym" z krakusa. skład: mięso i przyprawy. Smak... niebo w gębie. Swoją drogę zwróćcie uwagę na skład konserw mięsnych. prawie wszystkie zawierają konserwanty chemiczne. Po co? na pewno nie dla naszego zdrowia i dobrego smaku. Normalna konserw mięsna wytrzyma wiele lat. A te z konserwantami, nie nadają się do jedzenia zaraz po okresie przydatności do spożycia.

Konserwanty, są potrzebne do utrzymywania, zdatności do spożycia wypełniaczy, i innego badziewia dodawanego zamiast mięsa. I nie tylko mięsa. Pasteryzacja jest metodą skuteczną, i nie trzeba nic więcej, aby utrzymać wiele produktów, zdatnych do spożycia, przez bardzo długi czas.  


  • 0



#27

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Znaczy jaki? w życiu nie słyszałem o gotowaniu oleju...

 

Rany, przepraszam. Chyba wyszedł mi za bardzo abstrakcyjny żart. Chodziło mi po prostu o proces rafinacji oleju, który przeprowadza się w wysokiej temperaturze.


  • 0



#28

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ze składami to nie tak dawno znalazłem zabawny przypadek - w dziale z żywnością eko pojawił się "jogurt z galaretką" o składzie" jogurt, galaretka". Bez żadnych dalej informacji czy to galaretka z żelatyny, czym barwiona, czy jest dodany cukier itp. W sumie to produkt nie spełniał wymogów oznakowania. Podobne odstępstwa czasem się zdarzają, czasem na przykład producent wymieni olej i nie poda jaki (zwykle palmowy utwardzony), albo skrobię modyfikowaną i nie uściśli którą. Najlepsze są produkty chwalące się na opakowaniach, że nie zawierają wzmacniaczy smaku bądź glutaminianu sodu. W składzie zwykle pojawia się ekstrakt drożdżowy obfitujący w kwas glutaminowy, ale ten zwykle jest klasyfikowany jako dodatek smakowy nadający grzybowy zapach a nie wzmacniacz. I tak produkt ma wzmocniony smak glutaminianem, ale niby nie ma.


  • 1



#29

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Up@

 Masz rację. Producenci kombinują jak mogą. Konserwa o której pisałem wygląda tak

 

wieprzowina.jpg

 

 Nie wiem, może  to też trick. Wszystkie inne puchy z tej firmy napakowane są chemią, Ale ta akurat jest genialna w smaku. Od czasu do czasu kupuje sobie taką puszkę i wtryniam na raz bez zagrychy :)

 

Ps.

 oficjalny skład:

 

Składniki

mięso wieprzowe 94%, sól, cebula, pieprz czarny, majeranek

Produkt może zawierać: soję, zboża zawierające gluten, mleko (łącznie z laktozą), seler, gorczycę oraz ich produkty pochodne.

https://ezakupy.tesc...s/2003010996743


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 06.10.2017 - 20:08

  • 0



#30

hubiii p.
  • Postów: 500
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

U mnie w rodzinie panuje ostatnio moda na smalec z gęsi. My dawno zrezygnowaliśmy ze zwykłych olejów do smażenia używam olej kokosowy lub masło klarowane, choć  te drugie szybko schodzi. Białego cukru nie jemy prawie wcale ale od czasu do czasu żona kupuje ten z brzozy. Dzieciaki (6,3)nie jedzą słodkiego i dzięki temu mam trochę spokoju w domu bo nie latają jak powalone z ADHD ;) Przyzwyczaiłem je do jedzenia słonecznika, rodzynków, orzechów, pierzgi czasami dostaną kawalek gorzkiej czekolady i owoce. W towarzystwie słodyczy im nie zabraniam - delikatnie ograniczam ale jak chcą jeść i są gdzieś to nie robię problemu.

Ogólnie to co teraz z żywnością się dzieje to lekka tragedia - trace 2h robiąc zakupy spożywcze zaczytując się w opisy z opakowań. Konserwy sprawdzam szczególnie.z rybami bo wiekszość jest z "okolic fukushimy" więc trzeba uważać. Mięsne czasami kupuje ale zainwestowałem w szynkowar i robie sobie samemu mixy. Część moich znajomych podobnie żywi dzieci stosując diety na kaszach, orzechach, naturalnych sokach omojając gluten i te dzieciaki są spokojne ale inna cześć jedzie na maxa po bandzie i karmi wszystkim tym co nie zdrowe. Soki podwyższane kubusie, czekolada mleczna bo gorzka to be, zero owoców i warzyw, kluchy, biały chlebek, słodkie słodkie słodkie i śmieciowe jedzenie w barach szybkiej obsługi MD itp . Oni mają problemy z zachowaniem dzieci, nie dadzą sobie powiedzieć że to wina złej diety, dokładają jeszcze podawając  antybiotyki na kaszel i lekkie choroby. Dzieci ćpają prochy i wcale lepiej się po nich nie czują, na zbicie gorączki czopek, lub tabletka, mamusia ma spokój dziecko śpi i chemia działa, choroba zamiast trwać pare dni trwa tydzień lub dwa, już o kosztach nie wspomne. Moje dzieciaki dostały atybiotyk po razie ( na ból ucha ) i to koniec, gorączki zbijamy naturalnie, żona wychodzi z założenia że organizm musi walczyć i gorączka jest potrzebna, wszystko kosztem jednej nieprzespanej nocy ale zazwyczaj to jedna noc jest i po 2-3 dniach dziecko chodzi jak zdrowe.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych