Skocz do zawartości


Zdjęcie

Poniemieckie duchy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Poniemieckie duchy - te miejsca zapamiętały echa historii?


Czy są miejsca, w których aktywność duchów jest większa? Stare budynki, cmentarze, szpitale? A co jeśli są tereny, na których takich nawiedzonych miejsc jest więcej? W Polsce opowieści dotyczą głównie starych, poniemieckich domów. Czy ziemie odzyskane są szczególnie narażone na nawiedzenia?

 

8yc1uh.jpg

 

  • Domy na jednym ze szczecińskich osiedli przed wojną zamieszkiwali zamożni Niemcy.
  • Dziś w wielu z nich dochodzi do sytuacji, które ciężko jest racjonalnie wyjaśnić.

 

Kasia mówi, że nigdy nie zapomni tej nocy. Roześmiane i rozbawione wracały z siostrą z odwiedzin u znajomych. Siostry mieszkały z rodzicami w starym poniemieckim domu. Wejściowe drzwi miały specjalny stary zamek antywłamaniowy - aby je otworzyć z zewnątrz, klucz obracało się w lewo, a od wewnątrz odwrotnie. Drzwi były stare i zawsze miały trochę luzu. Posiadały też małą zasuwkę, która nigdy nie była używana. Kasia włożyła klucz w zamek i przekręciła. Drzwi ani drgnęły - nie miały też luzu, jakby ktoś od wewnątrz trzymał je ramieniem. Rozbawione siostry były pewne, że może kręcą kluczem w złą stronę. Jednak mimo prób drzwi pozostawały zamknięte. Nagle z domu rozległo się charakterystyczne skrzypienie drzwi wewnętrznych, a na schodach słychać było stukanie psich łap. Kiedy "pies" dobiegł na sam dół, drzwi wejściowe nagle otworzyły się same. W domu panowała cisza, domownicy spali, nawet pies drzemał spokojnie na swoim posłaniu. Siostry były przerażone - przecież obie widziały problem z otwieraniem drzwi i słyszały dźwięki dochodzące z domu.

 

Basia wychodziła za mąż. Na jej ślub zjechała się rodzina z całej Polski. Jakie było zdziwienie wszystkich, kiedy rano zobaczyli w rogu przedpokoju drżącego i bladego z przerażenia 18-letniego brata pana młodego. Chłopak długo dochodził do siebie. Nie chciał mówić o tym, co go spotkało. W końcu powiedział, że obudził się w nocy i poszedł do łazienki. Kiedy przechodził przez przedpokój zobaczył wysoką, ubraną na biało postać kobiety. Obecny w pomieszczeniu pies uciekł z piskiem. Już zawsze przechodząc przez przedpokój był przestraszony.

 

 

Takich opowieści o duchach jest mnóstwo. Ciekawostką w tych dwóch przypadkach jest fakt, że wydarzyły się na jednym i tym samym szczecińskim osiedlu domów jednorodzinnych. Osiedle to ma długą historię. Domy, które na nim stoją w większości są poniemieckie. Przed wojną zamieszkiwali je prawnicy, lekarze, bankierzy. Zaraz po wojnie było to bardzo niebezpieczne miejsce. Mało kto chciał tu mieszkać. Oddalone od centrum, częściowo zrujnowane budziło u pionierów Szczecina raczej obawy, niż chęć zamieszkania. Wśród mieszkańców szybko też zaczęły krążyć opowieści o duchach w ich domach.

 

Nie jest to jedyne miejsce na ziemiach odzyskanych, o którym krążą straszne opowieści. Z podobnymi historiami spotkać się możemy np. na Śląsku czy Pomorzu. Każda odzyskiwana ulica, kamienica czy dom okupione są krwią. Toczyły się tu walki, ale też dochodziło do samosądów i linczów na Niemcach. Wielu mieszkańców tych domów po prostu uciekło, często pozostawiając cały życiowy dobytek. Dla osób wrażliwych, obdarzonych zdolnościami mediumicznymi mieszkanie w starych kamienicach w centrum miasta jest udręką. Odgłosy walk, krzyki mordowanych, przechodzące przez mieszkanie postacie są tu codziennością. Osoby wrażliwe bardzo źle czują się w tych miejscach. Rejestrują zmiany temperatury i ogarnia je nieuzasadniony lęk. Są pokoje, w których nikt nie chce spać czy przebywać.

 

Mieszkańcy jednego z mieszkań w starej poniemieckiej kamienicy opowiadają o swoich przeżyciach z przerażeniem. W jednym z pokojów i oni i nocujący u nich goście widywali zgarbioną, białą postać przemieszczającą się powoli w kierunku łóżka. W mieszkaniu wyczuwało się obecność niewidzialnego psa. Ale najgorsza była łazienka - każda wyprawa do niej okupiona była strachem i nerwami. Wyczuwało się w niej wyraźną wrogość i nienawiść oraz nagłe zmiany temperatury. Najsilniej te wrażenia odbierały dzieci, które unikały łazienki i płakały na myśl, że muszą tam iść. Czy stare, poniemieckie mieszkanie było nawiedzone? Zapewne tak. Nawet jeśli nie są to duchy, to z pewnością można w tym przypadku mówić o emocjach dawnych mieszkańców.

 

Powodem, dla którego poniemieckie domy słyną ze swojej strasznej aury są zapewne wyrażenia z przeszłości. Oczywiste jest, że w każdym starym domu ktoś umarł. Czasem są to śmierci tragiczne czy dramatyczne. Jednak w tym przypadku chodzi o coś więcej - o dawnych mieszkańców masowo wypędzanych ze swoich siedzib. Ich uczucia - żal, wściekłość, smutek, nienawiść na stałe zatrzymały się w starych murach. To one sprawiają, że dusze dawnych mieszkańców wracają po śmierci w miejsca, które w ich odczuciu są domem, który niesprawiedliwie musieli opuścić. Te złe emocje mogą wpływać na energetykę pomieszczeń.

 

A jak sobie poradzić z tymi zjawiskami? Warto ocenić, na ile przeszkadza nam obca obecność w domu. Czy jest ona dla nas obojętna czy też czujemy strach lub mamy złe samopoczucie? Jeśli obecność duchów i energii jest w naszej ocenie negatywna, to bardzo ważne jest energetyczne oczyszczenie swojej przestrzeni życiowej. Można to zrobić za pomocą ziół czy medytacji. Jeśli to nie pomoże, być może będziemy zmuszeni zwrócić się o pomoc do specjalisty – świeckiej osoby zajmującej się duchami lub do księdza.

 

źródło





#2

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Każda odzyskiwana ulica, kamienica czy dom okupione są krwią. Toczyły się tu walki, ale też dochodziło do samosądów i linczów na Niemcach. [...] Osoby wrażliwe bardzo źle czują się w tych miejscach. Rejestrują zmiany temperatury i ogarnia je nieuzasadniony lęk.[...]

 

Jednak w tym przypadku chodzi o coś więcej - o dawnych mieszkańców masowo wypędzanych ze swoich siedzib. Ich uczucia - żal, wściekłość, smutek, nienawiść na stałe zatrzymały się w starych murach. To one sprawiają, że dusze dawnych mieszkańców wracają po śmierci w miejsca, które w ich odczuciu są domem, który niesprawiedliwie musieli opuścić. Te złe emocje mogą wpływać na energetykę pomieszczeń.

To jak bardzo źle te biedne osoby wrażliwe muszą czuć się np. w Warszawie?

 

Największe straty poniosła ludność cywilna, gdyż oddziały niemieckie planowo mordowały całe dzielnice np. na warszawskiej Woli wymordowano w ten sposób ponad 65 tys. bezbronnych ludzi (rzeź Woli), nie znajdujących się na terenie walk powstańczych, a na terenie Ochoty ok. 10 tys. osób (rzeź Ochoty). Do masowych mordów, zwłaszcza w pierwszych dniach sierpnia 1944 r., dochodziło ponadto w Śródmieściu, gdzie mogło zginąć nawet do 10 tys. osób (egzekucje w „dzielnicy policyjnej” oraz egzekucje w rejonie pl. Teatralnego), jak również na Mokotowie (pacyfikacja Mokotowa) i Starym Mieście.

https://pl.wikipedia...a_warszawskiego

 

Kurde, przecież tu w ogóle nie powinno dać się mieszkać!


  • 0



#3

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To jak bardzo źle te biedne osoby wrażliwe muszą czuć się np. w Warszawie?

 

Największe straty poniosła ludność cywilna, gdyż oddziały niemieckie planowo mordowały całe dzielnice np. na warszawskiej Woli wymordowano w ten sposób ponad 65 tys. bezbronnych ludzi (rzeź Woli), nie znajdujących się na terenie walk powstańczych, a na terenie Ochoty ok. 10 tys. osób (rzeź Ochoty). Do masowych mordów, zwłaszcza w pierwszych dniach sierpnia 1944 r., dochodziło ponadto w Śródmieściu, gdzie mogło zginąć nawet do 10 tys. osób (egzekucje w „dzielnicy policyjnej” oraz egzekucje w rejonie pl. Teatralnego), jak również na Mokotowie (pacyfikacja Mokotowa) i Starym Mieście.

https://pl.wikipedia...a_warszawskiego

 

Kurde, przecież tu w ogóle nie powinno dać się mieszkać!

 

A na prawobrzeżnej Warszawie  doszło do tzw Rzezi Pragi. Rosjanie dokonali masakry cywilów po zdobyciu warszawskiej Pragi. 20 tysięcy ludzi zostało zabitych przez armię carycy Katarzyny. Dodajmy że zabici zostali na  wyjątkowo drastyczne sposoby. Do następnego takiego zezwierzęcenia doszło dopiero w czasie 2 wojny światowej.

Cały  świat powinien być strasznym miejscem do zamieszkania.

 

 

9QPAUdN.png


  • 0



#4

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Cały  świat powinien być strasznym miejscem do zamieszkania.

A nie jest? No faktycznie, może nie cały świat lecz jego część.

 

Nie mam na myśli duchów, zjaw czy innej  aktywności bytów. Zło ma wiele postaci, matki zabijające dzieci, dzieci zabijające rodziców, zazdrość i inne.





#5

Książe Zła.
  • Postów: 683
  • Tematów: 77
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To jest prawda potwierdzam, sam zaobserwowalem takie zjawisko I nawet zalozylem tu o nim temat
  • 0



#6

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Taka mała ciekawostka z dziwnymi domami . Dowiedziałem się przypadkiem .

 

W zeszły piątek doszło do śmiertelnego wypadku(najprawdopodobniej ) .

W piątek, 20 października, służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie, że w studni przy ul. Polnej w Ziębicach znajduje się starsza kobieta. Na miejscu szybko pojawili się policjanci, pogotowie ratunkowe, jednostki strażacy pożarnej z JGR Ziębice i Ząbkowice oraz OSP z Henrykowa.
Kiedy służby ratunkowe przyjechały na ul. Polną, 70-letnia kobieta nie dawała już oznak życia. Po wyciągnięciu jej ze studni, w której była woda, lekarz stwierdził, że nie żyje. Zdaniem sąsiadów starsza pani był widziana jeszcze w czwartek wieczorem. Ustalono, że zmarła to mieszkanka powiatu kłodzkiego. Do Ziębic przyjechała do domu rodziny.
Policja i prokuratura wyjaśnia okoliczności tragicznego zdarzenia. Prawdopodobnie był to nieszczęśliwy wypadek, jednak funkcjonariusze nie wykluczają innych przyczyn.

 

http://sloworegionu....-do-studni.html

 

Na tej samej ulicy mieszkał jeden z najstraszniejszych seryjnych morderców- Karl Denke. Tam oprawiał swe ofiary: przerabiał na mięso, skórzaną galanterię i mydło.Co ciekawe wnętrzności i części ofiar nie nadające się "na przerób" wrzucał  m innymi do starej studni. Czy tej samej nie wiem i za bardzo nie jestem w stanie zweryfikować. Ale przyznajcie że niezły zbieg okoliczności.

 

https://pl.wikipedia...wiki/Karl_Denke

 

 

– Na terenie domu nigdy nie prowadzono badań archeologicznych, nie przeszukano ziemi ani sąsiadującego z posesją stawu – mówi profesor Maciej Trzciński z Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Wrocławskiego. – A tam prawdopodobnie ukrywał swoje ofiary, a raczej to, co z nich zostało. Zdobycze techniki pozwoliłyby nam odnaleźć ich szczątki, zbadać ich DNA i być może dowiedzielibyśmy się, kim byli – dodaje. Na razie jednak rodzina, do której należy dom, gdzie mieszkał Karl Denke, nie chce się zgodzić na badania. – Szkoda, bo to jest niedopowiedziana historia. Nie wiemy do końca, jak i dlaczego Denke zabijał. Nie wiadomo też, gdzie ukrył swoje pozostałe ofiary i ile ich w rzeczywistości było. Nie znaleziono przecież ani jednej czaszki jego ofiar. Tych odpowiedzi nie znajdziemy w archiwach. One są tam, na miejscu, gdzie Denke zabijał. To wszystko jeszcze czeka na odkrycie.

 

https://www.wroclaw....nibala-z-ziebic

 

 

Fakt jak zwykle pojechał...

 

http://www.fakt.pl/w...anibala/g1et44f


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych