Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy jesteśmy analfabetami?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
49 odpowiedzi w tym temacie

#31

kikkhull.
  • Postów: 324
  • Tematów: 6
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Lepiej wyjechać na miesiąc i osłuchać się, da dużo lepsze wyniki niż stukanie z polskim lektorem cały rok. Wszyscy mają to zderzenie, niby znają angielski ze szkoły ale jak przychodzi do gadki to kaplica bez osłuchania się jak oni mówią.


  • 0

#32

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Warto przy tym dodać, że regularne czytanie poprawia znajomość pisowni - kiedyś robiłem straszne błędy, ale potem mi się to poprawiło właśnie dzięki intensywnemu czytaniu. W liceum czytałem 3 książki  na tydzień i w ostatniej klasie wystartowałem w konkursie ortograficznym.


  • 0



#33

Bohun.
  • Postów: 229
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Chodzi mi o to, że język polski jest takim debilizmem, że szkoda gadać. Jak w normalnych językach jest dużo słów, to te polskie cebule kiedyś musiały się wyróżnić, bo "czemu nie?". Jest lud i jest lód. Wymawia się tak samo, a pisownia inna.

Chodzi o to że jesteś niedouczonym ignorantem który pisze kretynizmy bez jakiejkolwiek wiedzy i refleksji. :facepalm:

Polska ortografia jest w dużej części uwarunkowana historycznie "ó" i"u", "rz" i "ż" wymawiało się kiedyś inaczej.

 

Tak samo się czyta, a nauka tych zasad w szkole, to po prostu strata cennego czasu. Co mi po tym, że wiem gdzie napisać "ch", a gdzie "h"? Nic.

Między wymową "h" i "ch" może być ogromna różnica, jak ci się nudzi to możesz wyuczyć się ją artykułować będzie to na pewno korzystniejsze od pisania durnych tekstów o "polakach cebulakach" i języku polskim.

 

Tak przy okazji ciekawą sprawą są języki wschodniosłowiańskie i ich ruchomy akcent (jakieś języki jeszcze mają coś takiego?) gdzie źle postawiony akcent sprawia że wyraz jest w zupełnie innym przypadku albo ma inne znaczenie przykładem może być słowo: pisać i sikać (писать).

 

Po za tym zastanawiam się jak to jest z tym talentem do języków, czy jak się ma talent to do wszystkich czy np. francuski wchodzi a angielski już nie?


  • 1

#34

Master Zgiętonogi.

    Capo di tutt'i capi

  • Postów: 416
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Chodzi mi o to, że język polski jest takim debilizmem, że szkoda gadać. Jak w normalnych językach jest dużo słów, to te polskie cebule kiedyś musiały się wyróżnić, bo "czemu nie?". Jest lud i jest lód. Wymawia się tak samo, a pisownia inna.


No dokladnie, cale szczescie mamy takie madre jezyki gdzie nie ma takich durnych sprzecznosci.

Np. Mamy bitch i beach. Niby jedno i to samo, a jednak troche cos innego.
  • 0

#35

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Np. Mamy bitch i beach. Niby jedno i to samo, a jednak troche cos innego.

Dawno temu czytałem w KŚG o przygodówce, w której polski "tłumacz" zamiast na "królowa plaży" przetłumaczył "beach queen" na "królowa [wulg]"...

 

Sądzę, że każdy wie co to znaczy.

TheToxic


  • 1



#36

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No, i to jest właśnie problem z tłumaczeniami. Potem się człowiek zastanawia, czy tłumacz popełnił błąd, czy może wiedział coś więcej o tej postaci. :))

A u nas? Lód ≠ lud ≠ lut i wszystko jasne. O ile wiemy, jak to napisać...


  • 0



#37 Gość_Asriel

Gość_Asriel.
  • Tematów: 0

Napisano

A ty asriel przemyśl zagadnienie zanim coś napiszesz. Jak polski jest trudny to naucz się chińskiego.

Nie trudny tylko bezsensowny... Szkoda że ludzie nie rozmawiają w tylko jednym języku. Chociaż może w przyszłości Rosja podbije świat i wszyscy będą gadać po Rusku?


  • -3

#38

asbiel.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Asriel nikt Ci nie broni nauczyć się super j. rosyjskiego i zniknąć w Rosji już dzisiaj. Takie gadanie 3 po 3 nie ma żadnego sensu. Bo każdy ma wybór. A Twoim wyborem jest pieprzenie głupot.


  • 0

#39 Gość_Asriel

Gość_Asriel.
  • Tematów: 0

Napisano

@Asriel nikt Ci nie broni nauczyć się super j. rosyjskiego i zniknąć w Rosji już dzisiaj.

Puki co w Rosji jest palenie na stosie wszystkich czarowników.

 

...A Twoim wyborem jest pieprzenie głupot.

Inaczej się z niektórymi dogadać nie da  :szczerb:


  • -2

#40

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chociaż może w przyszłości Rosja podbije świat i wszyscy będą gadać po Rusku?

Ruskie to mogą być pierogi, rozmawiać po rosyjsku.





#41

Master Zgiętonogi.

    Capo di tutt'i capi

  • Postów: 416
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

 

Do języków trzeba mieć talent. Są tacy, co bardzo szybko uczą się języków, znają po kilka a nawet kilkanaście.
A inni uczą się jednego całe życie i ledwo potrafią się nim posługiwać.

A ty asriel przemyśl zagadnienie zanim coś napiszesz. Jak polski jest trudny to naucz się chińskiego.

Polski język jest bardzo skomplikowany. Angielski to tylko nauka słówek bo oni mówią ja jeść zupa, a obcokrajowcy wcale nie przejmują się nawet czasem i Anglicy ich rozumieją. Nauka angielskiego jest prosta jak drut. Najszybsza i najłatwiejsza metoda. Najpierw trzeba wkuć słówka na poziom podstawowy tak z 3000 z jakimś programem językowym, potem jechać na miesięczny kurs do Londynu i mówić tylko po angielsku, nawet trzy po trzy. Potem powtarzasz to ze 3 x i mówienie w języku angielskim zaczyna przychodzić samo. Aby rozumieć to trzeba się osłuchać, bez osłuchania się od rodowitych nie idzie. 

 

Co to za brednie. Przyjelo sie mowic, ze "angielski to taki prosciutki tylko sloweczka sie nauczysz i juuuuz heja lecimy Anglia stoi przed nami otworem!". Co oczywiscie jest zwyczajna brednia bo w kazdym jezyku mozna sie nauczyc samych slowek.

Przyjezdza Kali do Polski, uczy sie slowek i mowi "Ja jesc pyszna zupa w tamten piatek" i kazdy go zrozumie. Co innego, ze bedzie patrzyl na niego jak na jednostke gorszej kategorii... jezykowej przynajmniej, no ale zrozumie. Czy to znaczy, ze Kali potrafi sie poslugiwac plynnie jezykiem polskim? Oczywiscie, ze nie. Ba! Przyjedzie Ukrainiec, nie bedzie sie uczyl wcale, a tez go zrozumiesz od razu! Tak samo jak wiekszosc Polakow czy innych nacji przebywajacych tutaj w UK. Czesto rozmawiam tutaj z Polakami, wiekszosci wydaje sie, ze mowia po Angielsku SWIETNIE SUPER WSPANIALE i co rusz powtarzaja, ze Angielski to przeciez taki banalny jezyk, ze najwiekszy glupek by sie go nauczyl w pol roku. Kiedy natomiast zaczna mowic w tym prosciutkim jezyku to uszy wiedna bo nie potrafia odmienic polowy czasownikow, a w ogole o plynnym stosowaniu chocby podstawowych czasow mozna calkowicie zapomniec. Dalej to co Panjuzek mowil - gramatyka i pisanie to kolejna historia i to wcale nie latwiejsza. Najzwyczajnie w swiecie ludzie wmawiaja sobie, ze jak beda sie wypowiadac "Kali pisac fajna wiadomosci z niezla dziewczyna ostatni weekend" i pisac "i was write coool msgs wit nice gril last wekend" to opanowali Angielski perfekcyjnie. Prawda jest taka natomiast, ze ja poslugujac sie tym jezykiem na codzien od 10 lat i studiujac filologie angielska dopiero po przyjezdzie do UK zorientowalem jak piekielnie trudny jest to jezyk (przy czym naprawde nie jestem jakims jezykowym beztalenciem, a raczej wrecz przeciwnie). Zreszta - jak kazdy. 

 

Coz, ja za dzieciaka sklejalem modele samolotow z pudelka... czy to znaczy, ze jestem inzynierem?

 

btw.

Co do gierek slownych - "weight" i "wait". ;)


Użytkownik Master Zgiętonogi edytował ten post 30.08.2017 - 10:30

  • 2

#42

Hardy.
  • Postów: 150
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Czasy się zmieniają. Jedni mówią, że czytanie książek, to przeszłość, a inni, wręcz przeciwnie. Co do samych języków, nie można nikogo obwiniać jak zamiast "ż", napisze "rz", albo na odwrót. Co za różnica? Tak samo się czyta, a nauka tych zasad w szkole, to po prostu strata cennego czasu. Co mi po tym, że wiem gdzie napisać "ch", a gdzie "h"? Nic.

Chodzi mi o to, że język polski jest takim debilizmem, że szkoda gadać. Jak w normalnych językach jest dużo słów, to te polskie cebule kiedyś musiały się wyróżnić, bo "czemu nie?". Jest lud i jest lód. Wymawia się tak samo, a pisownia inna.

 

No tak, zauważyłem, że generalnie, ludzie którzy wierzą lub obwieszczają, że są wróżbitami,magami,medium itp. nie specjalnie, przejmują się poprawną pisownią, w końcu oświecone i "otwarte" umysły, nie mają czasu, na takie "głupoty", jak ortografia...

 

 

...A Twoim wyborem jest pieprzenie głupot.

Inaczej się z niektórymi dogadać nie da  :szczerb:

 

 

Genialne tzw. samozaoranie, nie potrafisz w normalny sposób dyskutować, a więc to wina innych, no przecież.  :facepalm:  Nie dziwne więc, że rzucasz obelgami i wulgaryzmami, bo debilizm o którym wspomniałeś, z twoich wypowiedzi cuchnie na kilometr...


  • 1

#43

Valfare.
  • Postów: 384
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wrócę do pierwszego posta w tym temacie i postaram się odpowiedzieć, dlaczego się z nim nie zgadzam:

Uważam, że jesteśmy analfabetami. Uściślę i dodam – jesteśmy analfabetami zawsze kiedy:

 

• Czytamy mniej niż siedem książek rocznie. (*)

Analfabetyzm przejawia się brakiem pewnych zdolności, ogólnie związanych z pisaniem i czytaniem. Jeśli osoba, która nie czyta książek, przyswoiła jednak te zdolności, to nie ma żadnych podstaw, żeby uważać ją za analfabetę.

 

• Nie znamy żadnego języka obcego.

Znajomość języków obcych to bardzo przydatna umiejętność, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy podróżowanie do innych krajów jest popularne, a przy tym proste i tanie, ale moim zdaniem, jeśli ktoś żyje cały czas w jednym kraju i nie ma żadnego powodu, żeby nauczyć się języka obcego, to nauka byłaby tylko stratą czasu, chyba że byłaby traktowana jako hobby. Nie rozumiem też, dlaczego miałoby się to wiązać z przejawem analfabetyzmu. Gdybym nie znał żadnego języka obcego i nagle postanowił nauczyć się np. języka japońskiego, którego podejrzewam, że nigdy nie wykorzystam w praktyce, to automatycznie przestałbym być analfabetą?

• Nie umiemy pisać precyzyjnych, zwięzłych maili, raportów, sprawozdań.

Sformułowałbym ten punkt w nieco inny sposób – nie umiemy przekładać naszych myśli i spostrzeżeń na tekst pisany. Jeśli ktoś tego nie potrafi, to nie będzie w stanie napisać niczego w sposób zwięzły i precyzyjny.

• Zamiast merytorycznych dyskusji głosimy wywody pełne agresji i osobistych wycieczek.

• Nie wiemy jak kulturalnie i merytorycznie komentować teksty i wypowiedzi.

Moim zdaniem, brak kultury nie ma żadnego związku z analfabetyzmem.

• Nie rozumiemy tekstów pisanych. Zamiast rzetelnej analizy i wyciągania wniosków prowadzimy pseudo-interpretacje, podszyte nieśmiertelnym „bo mnie się tak wydaje”.

Pierwsze zdanie w zupełności wystarczy. Jeśli ktoś przeczyta tekst i go nie zrozumie, to nie wyciągnie z niego żadnych wniosków, chyba że zostanie do tego zmuszony na lekcji języka polskiego. Wtedy rzeczywiście, brak zrozumienia tekstu doprowadzi do jego błędnej analizy i ‘pseudo-interpretacji’. Inną sprawą jest fakt, że niektóre teksty i wypowiedzi można interpretować na różne sposoby.

 

Analfabetyzm ma określoną definicję i moim zdaniem, należy się jej trzymać. Rozciąganie tego pojęcia na brak znajomości języków obcych, brak kultury i coraz rzadsze czytanie książek prowadzi do tego, że prawie każdy może zostać nazwany analfabetą, co jest dla mnie kompletnym nonsensem.


  • 0



#44

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Warto przy tym dodać, że regularne czytanie poprawia znajomość pisowni - kiedyś robiłem straszne błędy, ale potem mi się to poprawiło właśnie dzięki intensywnemu czytaniu. W liceum czytałem 3 książki  na tydzień i w ostatniej klasie wystartowałem w konkursie ortograficznym.

 

 No chyba że się borykasz z dysortografią. Ja od dziecka czytałem masę książek. w podstawówce bywały czasy ze nad książką spędzałem każdą wolną chwilę. Mniej więcej, prawie do trzydziestki, czytałem bardzo dużo.

 W siódmej klasie podstawówki. przez całe wakacje przepisywałem słownik, żeby dostać promocję. (to był koniec lat osiemdziesiątych). Powtarzałem pierwszą klasę zawodówki, gdyż miałem oceny niedostateczne, za każdą pracę pisemną. Powodem była ortografia. A pisemną maturę z polskiego, zaliczyłem dla tego, że chodziłem na zajęcia pozalekcyjne, gdzie ćwiczyłem poprawne pisanie, a i tak zrobiłem 5 ortów. zebrała się specjalna komisja (nie wiem w jakim trybie) z przedstawicielem kuratorium i warunkowo zaliczyli mi pracę, uzasadniając decyzję tym iż wartość merytoryczna, jest na tyle dobra że można pominąć zbyt dużą ilość błędów ortograficznych. dostałem mierną :/ z pisemnego i piątkę z ustnego. Nadal robię błędy ortograficzne. Do tego przestawiam lub zjadam litery. Nawet pisząc na tym forum, większość wyrazów piszę po dwa trzy razy. Ten post nie jest wyjątkiem. 

 Dzisiaj czytam mało raptem trzy cztery książki na rok. Mimo to pisanie, to dla mnie żmudny proces. Chociaż naprawdę się staram.  


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 30.08.2017 - 18:51

  • 2



#45

Taper.
  • Postów: 293
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Każdy tworzy takie warunki dla definicji (tu: analfabetyzmu), jakie chce. Ten artykuł to po prostu kolejna propozycja. Można ją przyjąć lub nie.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych