Skocz do zawartości


Zdjęcie

Obcy manipulują ludzkością – twierdzi hiszpański eks-jezuita i ufolog


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
20 odpowiedzi w tym temacie

#1

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Obcy manipulują ludzkością – twierdzi hiszpański eks-jezuita i ufolog

 

Salvador Freixedo to zbuntowany ksiądz, były jezuita i ufolog w jednym. Wydalony z Kościoła za jego krytykę, zajął się badaniem zjawisk niewyjaśnionych, dochodząc do wniosku, że Ziemia to "ludzka ferma" i eksperyment zaawansowanej inteligencji z kosmosu, która manipuluje nami przy pomocy… religii.

 

 

- Salvador Freixedo to hiszpański ufolog i były ksiądz (jezuita) wydalony ze stanu duchownego za krytykę Kościoła i kleru.
- Freixedo uważa, że nasza planeta jest miejscem wielkiego eksperymentu prowadzonego przez inteligencję z kosmosu. Ziemię nazywa on "ludzką fermą", dodając, że być może nigdy nie poznamy zamiarów naszych nadzorców.

- Jego zdaniem Obcy wprowadzili religie, by kontrolować myślenie mas i sprawdzić, jak wpłynie to na bieg dziejów.

 

Sędziwy Salvador Freixedo to hiszpański pisarz, ufolog i były jezuita mający za sobą życie pełne kontrowersji oraz konfliktów z Kościołem i władzą. Za krytykę kleru trafił nawet do więzienia w Wenezueli. Gdy wreszcie został wydalony ze stanu kapłańskiego, poświęcił się drugiej pasji – ufologii. Badając z wielkim zaangażowaniem przypadki spotkań z gośćmi z kosmosu, próbował ustalić powody, dla których odwiedzają oni Ziemię. Odpowiedź znalazł. Przynajmniej częściową.

 

Freixedo był księdzem znanym z krytyki Kościoła

 

Freixedo urodził się w 1923 r. w małym mieście w Galicji w bardzo religijnej rodzinie. Jego brat i siostra również wybrali służbę Bogu. Salvador jeszcze jako nastolatek rozpoczął nowicjat u jezuitów, a w wieku 30 lat otrzymał święcenia kapłańskie. Od tamtej pory toczył życie z dala od rodzimej Hiszpanii, pracując z młodzieżą na Karaibach i w Ameryce Łacińskiej. Będąc blisko ludzi przekonał się nie tylko o skali społecznych nierówności, ale też o tym, że nauki Kościoła nie idą w parze z jego działaniami. W 1957 r. Freixedo napisał o tym książkę, za którą wydalono go z Portoryko. Na Kubie w 1968 r. napisał kolejną pt. "Mój Kościół śpi". Publikacja tak rozsierdziła hierarchów, że postanowili usunąć go ze stanu duchownego. Z kolei w jego ojczystej klerykalnej Hiszpanii drukowania dzieła zakazano.

 

Na początku lat 70. Freixedo, już jako eks-duchowny, postanowił zająć się zjawiskami, które interesowały go od zawsze. Chodziło o wszelkie sprawy niewyjaśnione i tajemnicze, a przede wszystkim o UFO. Podróżując po świecie, jeszcze jako ksiądz, poznał wielu świadków podobnych zdarzeń, dochodząc do bardzo kontrowersyjnego wniosku.

"Człowiek nie jest panem stworzenia. Manipuluje nami siła niemająca dla nas szacunku, która wykorzystuje nas, tak jak my wykorzystujemy zwierzęta" – pisał.

Jego zdaniem za powstaniem religii stoją jakieś wyższe, ale niekoniecznie boskie siły. Jeśli porównamy channelingi (wiadomości telepatyczne od duchów lub astralnych bytów) czy przekazy od kosmitów z zawartością świętych ksiąg albo orędziami z objawień, okaże się, że zbytnio się one od siebie nie różnią. Gdyby w Biblii lub Koranie w miejsce Boga jako źródła objawień podstawić inteligencję z kosmosu albo równoległego wymiaru, wszystko nabierze zupełnie innego sensu. Izraelici prowadzeni po pustyni przez dziwne światło czy boski rydwan widziany przez Ezechiela to tylko dwie z wielu poszlak sugerujących, że za częścią wydarzeń z Pisma Św. stał ktoś dysponujący zaawansowaną techniką. Ten sam ktoś – zdaniem Freixedo – odpowiada za podyktowanie Mahometowi Koranu i za działalność wszystkich proroków, którzy mieli do przekazania prawdy objawione.

 

"Informacje udzielane ludziom przez te byty mają zróżnicowany charakter. Zdarza się, że dotyczą nauki. Często kontaktowcy* mówią o kosmosie i pochodzeniu ciał niebieskich. Ci, którzy otrzymują informacje o tematyce religijnej proszeni są o zakładanie kościołów albo ich reformowanie. Zdarza się jednak, że niektórzy otrzymują przekaz pełen pseudofilozoficznych, absurdalnych treści. (…) Te wypełnione nonsensami komunikaty bywają często uznawane za świętą księgę" – pisał Freixedo.

 

Wszystko to jest elementem potężnego planu manipulacji. Zdaniem Hiszpana Ziemia znajduje się pod kuratelą innej inteligencji, która prowadzi tu wielkoskalowy, długofalowy eksperyment. Istoty, które za tym stoją są niczym ziemscy etnografowie badający kultury i religie, tyle że są tysiąckroć potężniejsze i bardziej zaawansowane od nas. Ludźmi nie przejmują się w ogóle, a my jesteśmy na tyle prymitywnym gatunkiem, że uważamy ich plan za wolę Najwyższego.

 

Niewykluczone – dodaje były ksiądz, że w tym projekcie tkwi też jakieś "drugie dno", którego sens zrozumieją dopiero przyszłe pokolenia.

"Ziemia jest fermą" – wnioskuje Freixedo w swojej najsłynniejszej książce "La Granja Humana". "Jest racjonalnie zarządzaną fermą zwierzęcą. To okrutne, ale nic tego nie zmieni. Zwierzętom ciężko jest podnieść bunt przeciwko hodowcom, bo ci są mądrzejsi i mogą przewidywać ich zachowania. Zwierzęta karmi się taką ideologią, która zniechęca je do buntu i utwierdza w przekonaniu, że to, czego doświadczają jest dobre. Ale to nie wystarcza. Hodowcy wymyślili taki zestaw ‘wartości moralnych’, by żyjące według nich jednostki były ciągle zajęte konfliktem i walką między sobą" – dodaje.

 

Na Ziemi mieszka z nami inna inteligencja – twierdzi Freixedo

 

Czego chcą od nas właściciele fermy o nazwie Ziemia? Tego do końca nie wiadomo. Może to tylko eksperyment, a my jesteśmy niczym laboratoryjne szczury? A może siła ta prowadzi nas przez dzieje i jest kimś w rodzaju wychowawcy, który bezpośrednio nie ingeruje, bo wie, że gdyby to zrobił, zakłóciłby nasz naturalny rozwój? Jest też inna możliwość, o której mówi Freixedo. Jego zdaniem nasi "nadzorcy" nie muszą być przybyszami z kosmosu. Mogą to być istoty z innego wymiaru albo równoległej rzeczywistości, dla których Ziemia jest przystankiem w drodze przez "astral". Mają one różne zamiary – jedne chcą szkodzić ludziom, inne pomagają i ostrzegają przed niebezpieczeństwami, a przybywają tu, bo mamy coś, co je przyciąga albo czym się żywią – emocje lub siłę życiową.

 

Tożsamość niewidocznych mieszkańców naszej rzeczywistości Freixedo opisuje w następujący sposób: "Nasz świat najlepiej porównać do miasta. Najwyższe jego partie to królestwo ptaków i samolotów. Niżej są dachy, po których chadzają koty, potem ulica, na której współistnieją ludzie, psy i tak dalej. Kiedy uznamy je za różne poziomy odkryjemy, że istnieje też rozległy świat rur i studzienek, który również ma swoich mieszkańców. (…) Niekiedy istoty z jednego poziomu przechodzą na drugi. Szczurowi trudno jednak pojąć, dlaczego człowiek schodzi do kanału…".

 

Argumentem świadczącym o tym, że nie kieruje nami inna inteligencja jest również fakt, że bliskie spotkania z Obcymi czy np. podobne doń objawienia maryjne (jak wydarzenia z Fatimy) są z reguły dość chaotyczne i bezsensowne. Nie tworzą one spójnego schematu i nie układają się w jeden scenariusz. O obiektach UFO mających należeć do kosmitów mówi się od kilkudziesięciu lat, tymczasem nigdy nie doszło z ich strony do oficjalnej próby kontaktu. Te pojazdy oraz ich pasażerowie zachowują się za to w sposób nieco absurdalny, niegodny "wyższej inteligencji".

 

A może dziwne zachowania ufonautów to jedynie "maska", pod którą skrywają się prawdziwi nadzorcy Ziemi? – zastanawia się Freixedo. Przedstawienie, które rozgrywa się na naszych oczach może mieć na celu zmylenie nas i niedopuszczenie do tego, byśmy zorientowali się, w czym bierzemy udział. Może ONI chcą abyśmy uwierzyli, że jesteśmy prawdziwymi panami Ziemi? – pyta czytelników hiszpański ufolog, prosząc, by sami odpowiedzieli sobie na te pytania.

 

U osób, które pierwszy raz stykają się z poglądami Freixedo, mogą one wzbudzać mieszane uczucia. Sceptycy powiedzą z kolei, że Hiszpan, choć zbuntowany przeciwko Kościołowi, wciąż nie wyzbył się chrześcijańskiego sposobu patrzenia na świat, w którym Homo sapiens zawieszony jest między aniołami a zwierzętami i tak naprawdę to nie on rządzi swoim losem.

 

Ci, którzy nie boją się "myśleć inaczej" odnajdą w tym jednak wiele intrygujących koncepcji, z których najoryginalniejsza dotyczy roli i znaczenia religii na "ludzkiej fermie": "Religie powstały wskutek ingerencji nieziemskich istot jako metoda manipulowania naszymi umysłami. By móc zapoczątkować religie i rozpowszechniać ich idee, istoty te potrzebowały specjalnych ludzi. Byli to prorocy. Dla Obcych religie mają znaczenie szczególne, choć możemy jedynie domyślać się, na czym to wszystko polega. Być może jest to związane z mentalnymi, społecznymi i ekonomicznymi konsekwencjami funkcjonowania poszczególnych wyznań" – pisze Freixedo, dodając, że jakkolwiek jest, stanowi to doskonałą metodę kontrolowania umysłów mas.

 

źródło


  • 3



#2

asbiel.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Od lat głoszę by porzucić religię. Jedna fala, te same skutki zniewolenia. Każda jest dostosowana do regionu i kultury. Cel jest jeden nałożyć ludziom sznurki do pociągania w danych momentach buntu. Jednak ten gość popełnia błąd, dalej ma wątpliwości co do źródła szukając wytłumaczeń i innych wymiarach, świat astralny/duchowy. Nie ma nic takiego żyjemy w danym czasie i przestrzeni realizując teraźniejsza egzystencję. Albo nie ma nic albo dalej robimy sobie nadzieję iż jest coś więcej, coś po śmierci. Religia by umrzeć musi stracić wszelkie możliwości istnienia. Człowiek musi zabić raka a rak jest chorobą, która miała możliwość rozwoju przez narodziny świadomości i pytań o to co nas otacza.
  • 0

#3

Gorti.
  • Postów: 100
  • Tematów: 42
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie wiem skąd te poruszenie po wyznaniu tego księdza. Taki Barry Downing już 50 lat temu napisał całą książkę 'The Bible and Flying Saucers', a jest protestanckim duchownym. Do wniosków dotyczących paleoastronautycznych korzeni religii dochodziło wiele osób przez ostatnie dekady. 


  • 0

#4

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dochodzili do błędnych wniosków. Mechanizm powstawania religii jest dosyć prosty i został opisany w książkach.
  • 0



#5

asbiel.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie trzeba czytać o tym książek. Wystarczy zainteresować się przeszłością i teraźniejszością. Jeżeli nie dojdzie się do pewnych wniosków samodzielnie to mogę życzyć tylko grzecznie powodzenia.
  • 0

#6

Gorti.
  • Postów: 100
  • Tematów: 42
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Wszystko - skąd z taką pewnością wiesz, że dochodzili do błędnych wniosków? Nie myl powstawania religii z powstawaniem wiary w nadprzyrodzone siły, bo to dwie odrębne historie. To, że ludzie wielokrotnie przypisywali boskie cechy niezrozumiałym dla nich zjawiskom naturalnym nie jest równoznaczne z tym, co miało miejsce u zarania zorganizowanych religii, wyznawanych dziś przez miliardy ludzi na Ziemi. Religie zawsze zakładali ludzie, którzy twierdzili, że mieli kontakt z istotami z nieba, nie z piorunem, deszczem czy Słońcem. Najlepszym przykładem jest tutaj wspomniany Barry Downing (a takich jak on są tysiące), który wskazywał, że wierzy w ponadnaturalnego Boga, jednocześnie widząc, że ziemskie religie, zwłaszcza abrahamowe, mogły powstać na bazie kontaktów z przybyszami z kosmosu. Zresztą jeśli poczyta się Wedy, Awestę czy Kojiki to widać, że z innymi religiami mogło być podobnie. 


  • 0

#7

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powstanie religii jest proste. Zwykle zaczyna się od jednego człowieka, który gromadzi wokół siebie grupkę swoich wyznawców. Po czasie ci wyznawcy zaczynają szerzyć dalej to co przekazał im guru. Po czasie wiernych zaczyna przybywać, budowane są kościoły, aż staje się ja wiara religią państwową. Banalne jak budowa cepa. Tak było z jezusem, buddą, mahometem.
A żadna religia nie ma związku z kosmitami, a zwłasza judaizm i chrześcijaństwo. Gadanie o kosmitach jest tylko szerzenie ciemnoty i naiwnych wyjaśnień.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 29.08.2017 - 14:48

  • 0



#8

asbiel.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

W tym, że często ten guru uważa się za bóstwo. To jest jednostkowe urojenie, które przechodzi w masowa halucynację.
  • 0

#9

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

O tym barrym downingu wcześniej nie słyszałem. Ale jak czytam tutaj co ten człowiek nawymyślał
https://en.m.wikiped...i/Barry_Downing
To wiem że koleś żyje w błędzie i jeszcze wciąga to innych.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 29.08.2017 - 14:56

  • 0



#10

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Wszystko

Dlaczego uważasz, że żadna religia nie ma związku z kosmitami?

 

Zacznijmy może od tego... Kiedy w naszym mózgu wytworzyły się struktury, które pozwalają nam myśleć abstrakcyjnie.... Jeśli religia, duchowość, powstały, wprost proporcjonalnie do rozwoju tej części mózgu, która za to odpowiada.... można powiedzieć... Człowiek myśli abstrakcyjnie, szuka abstrakcji .... Człowiek stworzył religię i wymyślił Boga.

 

Jednak... jeśli człowiek, bez tych struktur, sam zaczął robić rzeczy, do których ogólnie, jeszcze nie powinien dojrzeć, to możemy mówić o uczniu się za pomocą odwzorowywania, jak uczą się małpy, lub te inteligentniejsze psy np. Labradory i inne inteligentne gatunki. Jeśli człowiek naśladował kogoś i zaczął nagle tworzyć groby i patrzeć w niebo... To znaczy, że coś go zmotywowało do tego by spojrzeć w to niebo. Co może spowodować... nagłe zaciekawienie się niebem? Coś co przykuło z początku uwagę i zwróciło ludzkie oczy w stronę nieba... Meteoryty? Komety?  Załóżmy, że odbierane było jako normalność. Eksplozja? To już by zwróciło uwagę, ale nie sądzę, że na długo. Jakaś technologiczna maszyna, która pokazała im się na oczy? Wylądowała i pozwoliła zbliżyć się tubylcom? Bliskie spotkanie z czymś takim, na pewno by wywarło wrażenie Pierwotni ludzie próbowali by naśladować istoty podobne do nich. Małpki przyglądałby się z zaciekawieniem, pełne strachu i ostrożności... zaczęły by się zbliżać... Coraz bardziej oswajane, nie były świadome eksperymentów, które na nich przeprowadzano.

 

Pewne geny przez tą próbę wzorowania się, zaczęły się ujawniać... człowiek zaczął robić narzędzia, zaczął chować zmarłych, patrzył za nimi w niebo, zaczął rysować,jak oni i... pisać... To wystarczyło by pokierować rozwojem człowieka i oddzielić jego linię.Tak jak my tworzymy rasy psów...Niektóre rasy trudno sie uczą inne są bardzo mądre. Jedne łagodne inne agresywne. Ludzie mogą być, takimi myszami w eksperymencie Calhouna...w  ich eksperymencie...w eksperymencie obcych, którzy podzielili los tych myszek i teraz ratują się  jak mogą. Chcą sprawdzić...jak nie wyginąć. Cały czas podtrzymują równowagę, nie doprowadzając do przeludnienia...a również do stagnacji... która spowoduje wymieranie, jak w tym eksperymencie.  Doszli do wniosku, że strach i walka są jedyną gwarancja przetrwania gatunku. Chcą wiedzieć co dalej. Co się stanie....Kto przetrwa agresorzy czy ofiary, a może ani jedni ani drudzy, a może przetrwają ci co będą czuli zagrożenie, ale nie będą ani ofiarami ani agresorami...Czy istnieje taka szansa? Jak potoczy sie ewolucja... Czy ludzie staną się jeszcze bardziej niebezpieczni, czy zwycięży dobro?

 

Tak.... życie na ziemi...może być eksperymentem. A ci ... końcowe wyniki eksperymentu... poznają prawdę. :)


  • 1



#11

asbiel.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Miałem kiedyś w głowie pewną złożoną teorię na temat tego iż religia jest w istocie procesem ewolucji. Oczywiście mowa o etapie zdobywania świadomości przez człowieka. Pierwszą złożoną nauką była w gruncie rzeczy filozofia. Gdzie istota zadaje sobie fundamentalne pytania związane życiem w sposób jaki może prymitywnie ogarnąć. Wg mnie religia jest kluczowym elementem tego co oglądamy dzisiaj. Jednak wyszliśmy z kokona ewolucji i etapu dorastania a dalej ciągniemy za sobą balast w postaci nadgnitnej pępowiny.
  • 0

#12

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@asbiel

Po części się z tym zgodzę. Uważam, że te niektóre przekazy są już przestarzałe. Jesteśmy inteligentni i mądrzy i ...wiemy... no powinniśmy wiedzieć że to co mówi nam religia, to w dużej mierze metafora dawnych wydarzeń, przerobionych jeszcze przez Watykan. Ludzie wierzą w to  co czasami mija się z sensem. To tak jakbyśmy, będąc dorosłymi ludźmi wierzyli w to, że dzieci przynosi bocian. Dzieci nie przynosi bocian, ale ukryty jest pewien przekaz, trudny do zweryfikowania. Tak samo Biblia, ona ma w sobie mnóstwo takich trudnych do zweryfikowania przekazów. A duchowni nie wpajają nam, znaczenia ukrytego, ale to jawne, które mija się z prawdą..  Dlatego pomiędzy religią a nauka jest taki ogromny podział.


Użytkownik Endinajla edytował ten post 01.09.2017 - 19:56

  • 1



#13

asbiel.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Religie zbyt wolno dostosowują się do aktualnego tempa rozwoju. Przekazu tam nie ma jako takiego ukrytego. Autorzy ówcześni nie mieli pojęcia co będzie jutro a co dopiero by zastali dzisiaj. Także oni szli wiernie w przód ciągnąc masy za sobą a teraz jednostki idą w tył chcąc ciągnąc masy za sobą.

Użytkownik asbiel edytował ten post 01.09.2017 - 20:53

  • 0

#14

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z tym ukrytym przekazem, to ... Zobacz.

 

Np. weźmy węża w ogrodzie Eden. Wiadomo, że wąż nie będzie mówił po ludzku. Wąż zatem stał się personifikacją. Wąż jest gadem, a my posiadamy w spadku po gadach pień mózgu tak zwany mózg gadzi. A więc ten wąż, to nic innego jak nasz mózg gadzi, który to doprowadza nas do pierwotnych instynktów. Gady zabijają z zimna krwią. Nie mają uczuć, a więc... są nieposłuszne , złe etc. To co gadzie w nas, odpowiada grzechom... np. instynkt prokreacji zmusza do gwałtów. Instynkt walki, powoduje , że mordujemy i zabijamy się. Instynkt terytorialny też każe zabijać dla ochrony terytorium. Gad je i pije i nie patrzy na to czy starczy dla innych . On musi żyć. Nie posiada uczuć. A więc ten gadzi mózg, mózg gada w nas jest Biblijnym wężem... jest szatanem...


  • 2



#15

asbiel.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Człowiek współczesny to człowiek rozumny, inteligentny, uczony rozsądku, realizowany w świadomości konsekwencji podejmowanych decyzji. Na dzień dzisiejszy edukacja społeczna w masowej skali musi uczyć rzeczywistości. Nie wykorzystywać węży, porównań mitycznych, szatanów czy ogrodowych krasnali. MY żyjemy 2000 lat po rzekomym wymyśleniu węża. A on dalej pełza w głowach bo siedzą tacy co na siłę dają temu znaczenie. A tego znaczenia nie ma. Ludzie mają instynkty, okej to bolączka naszego zła. To ten szatan. Dobra tylko, że w rzeczywistości ludzie kierujący religia zrobili z Biblii burdel. Dosłowny, bo z każdego elementu zrobili coś wielkiego. Biblia była zawiłą filozofią kim jest i do czego dąży człowiek, Bóg to podstawa by nie iść bezsensu do nikąd. Zrobili z tego coś czym to nigdy nie miało się stać. Nadali temu ponad życiowe znaczenie. Sami ludzie pierwszej wiary wierzyli bo inni też musieli by ich cel się powiódł. To nie jest realne. Jeżeli chce pomóc choremu dziecku na raka to mogę mu wmówić dla ogólnego szczęścia iż ja go mam i wszyscy inni. Dlatego nie martw się ja odejdę razem z Tobą. Nagle dziecko patrzy iż nigdzie się nie wybieram, nagle jest cud bo ono zdrowieje bo czekało na mnie. Raptem wierzą wszyscy.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych