Równie dobrze możemy twierdzić że nie ma dowodów na to, że zmarł twój pradziadek. Może więc jeszcze żyje gdzieś na Bermudach?
Napisano 08.08.2017 - 12:33
Jasne, to takim tokiem rozumowania, możemy wnioskować, że Hitler albo Lemmy też żyją.
Napisano 16.08.2017 - 07:33
A co powiecie na to (art z Interii więc już nie moje osobiste spekulacje)?
16 sierpnia 1977 roku Stany Zjednoczone zamarły. Oto w mediach podano wiadomość, że Elvis Presley, największy gwiazdor amerykańskiego show-biznesu, zmarł w wieku 42 lat. Jak się jednak szybko okazało, śmierć rozpoczęła inną, dla niektórych dużo ciekawszą, a dla innych absurdalną, historię.
Elvis Presley zmarł 16 sierpnia 1977 roku w swojej posiadłości w Graceland w Memphis. Nieprzytomnego muzyka znalazła w łazience jego dziewczyna Ginger Aiden. Próby odratowania Presleya nie powiodły się, a zgon stwierdzono o godzinie 15:30.
Oficjalną przyczyną śmierci Elvisa był zawał serca, wywołany przez śmiertelną mieszankę leków i narkotyków (poinformowano, że sekcja zwłok wykazała w jego organizmie kokainę, demerol, leki przeciwhistaminowe, uspokajające, kodeinę, a także barbiturany). W ostatnich latach swojego życia Presley zmagał się z wieloma dolegliwościami: jaskrą, chorobami jelita grubego i wątroby oraz nadciśnieniem.
Po tragicznej wieści o śmierci Elvisa tysiące ludzi zebrało się pod Graceland i opłakiwało swojego idola. Specjalna odezwę w związku z sytuacją wystosował prezydent Stanów Zjednoczonych, Jimmy Carter.
Presley pochowany został 18 sierpnia, a pod jego rezydencją ostatnią drogę legendy śledziło ponad 80 tys. osób.
Gdzie jest początek?
W tym samym casie do mediów dotarło zdjęcie Elvisa Presleya w trumnie. Fotografię opublikowała gazeta "National Enquirer", a dostarczył ją kuzyn legendy, Billy Mann.
To właśnie zdjęcie Presleya rozpoczęło falę domysłów i spekulacji. Fani gwiazdora byli bowiem przekonani, że na pierwszej stronie pisma wcale nie widzą Presleya, tylko... woskową figurę. Nie zgadzać miał się m.in. wygląd brwi i podbródka.
Dodać do tego trzeba fakt, że do dziś przyczynę śmierci stawia się pod znakiem zapytania, o czym po latach mówił osobisty lekarz artysty, George "Nick" Nichopoulos. Ten jednak nie kwestionował samej śmierci Elvisa, a jej przyczynę (twierdził, że Presley zmarł w wyniku chronicznych zaparć). Sam raport medyczny, który według tropicieli spisków, wyjaśni wszelakie wątpliwości na ich korzyść, został utajniony przez ojca Elvisa, Vernona, aż do 2027 roku.
Do tego czasu piewcy hasła "Elvis żyje" musieli wspierać się innymi "dowodami". Zaraz po śmierci zaczęto zbierać wypowiedzi muzyka.
"Nie wyglądam teraz zbyt dobrze, ale zapewniam, że będę się dobrze prezentował w trumnie" - miał mówić na jednym z koncertów Elvis, jednak nikt nie potwierdził tej, ani żadnej innej wypowiedzi, w której sam zainteresowany zapowiadał pośrednio swoją ucieczkę.
Fanów Presleya, a obecnie niektórych internautów zastanawia również fakt, że rodzina Presleya nigdy nie podjęła pieniędzy z ubezpieczenia "króla".
Powód
Skoro według zwolenników teorii Presley uciekł, to powinien być również jakiś powód, dla którego zdecydował się na tak desperacki, a przy tym skomplikowany ruch. Najprostszym wytłumaczeniem jego psychofanów jest chęć zerwania Presleya z przeszłością. Muzyk według nich miał dość mediów i milionów sympatyków na całym świecie, którzy odbierają mu prywatność. Dlatego właśnie zdecydował się na nowe życie.
Oczywiście, jak często bywa przy teoriach spiskowych, nie jest to jedyna możliwość. Niektórzy twierdzą, że Elvis uciekał, gdyż miał problemy z mafią, inni znowu są przekonani, że ostatecznie spełnił swoje wielkie marzenie, czyli został tajnym agentem DEA.
Pogoń za Elvisem obieżyświatem
Elvis sfingował swoją śmierć, a następnie wyruszył zwiedzać świat? Tak twierdzą osoby, które widziały gwiazdora po 16 sierpnia 1977 roku.
Presley miał pojawiać się w różnych miejscach na świecie, przedstawiając się jako John Burrows (to nazwisko Elvis używał w pokojach hotelowych, gdy chciał uniknąć zainteresowania mediów), Jimmy Ellis lub Al Jefferies. Widywano go m.in. w Buenos Aires, Kalamazoo w stanie Michigan, Ottawie, na Kubie, a także w Londynie i Sztokholmie.
Przy tej okazji warto zwrócić uwagę na autorkę licznych publikacji na temat Elvisa, Gail Brewer-Giorgio, niestrudzonej popularyzatorki teorii o sekretnym, pośmiertnym życiu Presleya. W swoich tezach była na tyle przekonująca, że do swoich programów zaprosili ją m.in. Larry King i Oprah. Gail twierdziła, że była w posiadaniu taśm, na których zarejestrowany został prawdziwy głos Elvisa po jego śmierci, a nagranie uwiarygadniać miał specjalista z Houston.
W kilku publikacjach Giorgio próbowała udowodnić swoje racje. Najgłośniejszą książką była ta z 1988 roku pt. "Is Elvis Alive?", która odbiła się szerokim echem, co sprawiło, że w fanów teorii wstąpiły nowe siły.
Niemal w tym samym czasie w Kanadzie powstało stowarzyszenie o nazwie "The Elvis Sighting Society", które odnotowywało każde pojawienie się "króla" na globie. W latach 90. w telewizji wyemitowano natomiast programy, w których Bill Bixby próbował udowodnić, że Presley od 1977 roku został objęty programem ochrony świadków FBI.
Powstanie sieci dało ludziom możliwość bezproblemowej komunikacji, co sprawiło, że zwolennicy teorii o sfingowanej śmierci Presleya mogli łączyć się ze sobą i powielać swoje wierzenia. Poza tym głoszenie swoich teorii stało się dużo prostsze, a wrzucanie filmów, na których "występował Presley", łatwiejsze.
To właśnie w sieci wykuły się kolejne odnogi teorii o życiu Presleya. W ostatnich latach dużo mówiono na temat pojawienia się muzyka w filmie "Kevin sam w domu". W jednej ze scen widać mężczyznę podobnego do Presleya (podobny kształt twarzy, zarost), jednak pod koniec 2016 roku reżyser produkcji, Chris Colombus stwierdził, że gdyby miał Elvisa w obsadzie, na pewno, by o tym wiedział.
Ostatnie doniesienia
W 2016 i 2017 roku pojawiła się zupełnie inna teoria mówiąca, że gwiazdor wcale nie podróżuje po świecie, a najzwyczajniej stał się opiekunem swojej posiadłości w Graceland. Na wrzuconych do sieci filmikach widzimy siwego mężczyznę w czapce z daszkiem. Furorę w internecie zrobiło opublikowane nagranie, na którym Elvis miał pojawić się na rocznicy swoich urodzin (8 stycznia).
Kto w to wierzy? I komu na tym zależy?
Mimo iż teoria wciąż jest niezwykle chwytliwym tematem, to wbrew pozorom, nie zaprząta ona głowy gigantycznej grupie ludzi.
Ostatnie badania sondażowe na temat tego, jakże "palącego" tematu przeprowadzono lata temu (w 1997 i 2002 roku). W 1997 roku cztery procent respondentów opowiedziało się za teorią o żyjącym Elvisie. W 2002 roku liczba ta wniosła siedem procent. Ciekawostką jest to, że wyniki tych badań zostały przypomniane w debacie publicznej ponad dekadę później. Zrobili to przeciwnicy Baracka Obamy, którzy wskazywali, że więcej osób wierzy w żyjącego Presleya niż w to, że ówczesny prezydent USA stworzy nowe miejsca pracy.
Telewizja Fox zwróciła natomiast uwagę, ze mówimy mimo wszystko o 16 milionach osób. Przeprowadziła również własną ankietę, w której zapytała o opinię na temat wierzących w teorię o żyjącym Elvisie. Aż 81 procent stwierdziło, że osoby wierzące w spisek są szalone.
Według naukowców w tą i podobne teorie wierzą najczęściej osoby, które nie do końca kontrolują swoje życie.
Szeroko temat opisał m.in. Christopher French z Uniwersytetu w Londynie, który stwierdził, że osoby wierzące w spiski dużo łatwiej przyjmują do wiadomości teorie, które są po ich myśli (tutaj możemy mówić o fanach, którzy woleliby, aby Elvis żył). Dochodzi także "skłonność do proporcjonalności". Jeżeli bowiem wydarzy się coś dużego (śmierć legendarnego muzyka) powód tego zdarzenia nie może według niektórych zbyt błahy (rozpoczyna się więc szukanie drugiego dna).
Nie zapomnijmy, co może zabrzmieć jak spisek, że wielu ludziom zależy na ciągłym trwaniu teorii, gdyż na nich zarabiają, mówimy tutaj m.in. o brukowcach, autorach książek i wydawcach. Elvis, nawet po śmierci, jest kurą znoszącą złote jajka. W 2016 roku magazyn "Forbes" umieścił Presleya na czwartym miejscu najlepiej zarabiających, nieżyjących gwiazd (27 milionów dolarów).
Źródło: http://muzyka.interi...lat,nId,2428751
Użytkownik Konrad_GK edytował ten post 16.08.2017 - 07:34
Napisano 16.08.2017 - 08:21
Użytkownik Wszystko edytował ten post 16.08.2017 - 08:25
Napisano 25.08.2017 - 12:29
,,Grób Michaela Jacksona jest pusty! Rodzina zdradziła tajemnicę po latach
W czerwcu minęło 8 lat od śmierci Michaela Jacksona. Dopiero teraz rodzina zdecydowała się wyjawić sekret pochówku gwiazdora. Fani muzyka na całym świecie są zszokowani!
RadarOnline dotarł do pilnie strzeżonej tajemnicy. Okazuje się, że podczas pogrzebu ciało króla popu nie znajdowało się w trumnie. Matka muzyka obawiała się bowiem, że ktoś będzie próbował wykraść zwłoki jej syna. To nie wszystko!
Jackson nie jest pochowany na cmentarzu Forest Lawn, jak wszyscy przypuszczają. Rodzina Michaela dopiero kilka dni po pogrzebie zdecydowała, gdzie spocznie gwiazdor. Do tego momentu jego ciało było przechowywane w prosektorium.
"Rodzina Michaela utrzymywała to w tajemnicy ze względu na bezpieczeństwo i zgodnie z daną mu obietnicą. Katherine wyznała prawdę tylko kilku zaufanym osobom. Ciało jej syna zostało skremowane, a prochy zostały rozsypane w jego ukochanym Neverlandzie pod gruszą. To było jego ulubione miejsce. Przesiadywał tam całymi godzinami, a rodzinie zależało, by spoczął tam, gdzie czuł się najlepiej" - czytamy w serwisie.
Michael Jackson zmarł 25 czerwca 2009 roku. W 2011 roku jego osobisty lekarz Conrad Murray został uznany winnym nieumyślnego zabójstwa piosenkarza poprzez podanie mu propofolu, którego stosowanie w warunkach domowych jest niedozwolone.''
Źródło:https://gwiazdy.wp.p...58931140192385a
I co? Wierzycie w tą kremację i rozsypanie prochów pod gruszą w NL? IMO to kolejny argument za hoaxem
Użytkownik Konrad_GK edytował ten post 25.08.2017 - 12:29
Napisano 25.08.2017 - 17:39
Tak,jestem tzw. BELIEVERSEM czyli wierzę, że sprawa MJ'a to tzw.HOAX DEATH czyli sfingowana, udawana śmierć. Byłem od 25.06.2009 userem na forum (portalu) mjzyje.pl aż do jego zamknięcia i zniknięcia (z niewiadomych dla mnie przyczyyn). Miałem tez profil na pokrewnych tematycznie forach. Przytoczę z mojego pierweszego posta, to co jest dla mnie dziwne i niezrozumiałe w tej sprawie (ciekawe czy Wy umiecie to wszystko powyjasniać):
Wątpię by mój imiennik Conrad Murray wysłał Go na Tamten Świat - lekarz nie mógł przedozować leków. Kolejna sprawa to dziwny telefon na 911 po karetkę dla MJ'a (nie wiadomo kto dzwonił, skąd; nie podano imienia i nazwiska osoby potrzebującej pomocy tylko, że to 50-letni mężczyzna; w tle słychać głos MICHAELA a przecież MJ ponoć umierał i leżał już nieprzytomny, to MUSI BYĆ ON bo Conrad ma zupełnie inny głos). Po co został zawołany najstarszy syn Michaela, Prince do sypialni gdy Murray robił sztuczne oddychanie MJ'owi? Przecież to mogło zostawić i na pewno zostawiło duży ślad w psychice wtedy jeszcze dziecka - na świadka, że Conrad robi wszystko co w jego mocy mógł wziąć kogoś dorosłego przecież. Na zdjęciach gdy MJ jest już w karetce widać, że MA ŹLE ZAŁOŻONY ustnik aparatu do oddychania (wątpię by wykwalifikowani ratownicy medyczni zrobili taki błąd duży) - są plotki, że te zdjęcia pochodzą nie z 25.06.09 tylko z lat wcześniejszych - gdy MJ poparzył się na planie reklamy Pepsi-Coli. Kolejna dziwna rzecz: karetka z umierającym (?) MJ'em (?) JECHAŁA BARDZO WOLNO i BEZ SYGNAŁÓW DŹWIĘKOWYCH I TYCH MIGAJĄCYCH NA DACHU. W szpitalu UCLA nikt postronny nie mógł wejść ani żadni postronni lekarze. Dziwne też, że nie ma do dziś relacji innych pacjentów z Oddziału - chyba nie ewakuowano całego Oddziału gdy miano przywieźć MJ'a. W jaki sposób Jego Dzieci dostały się do UCLA z domu i kto pozamykał dom (Dzieci były tego dnia w domu tylko z MJ'em i jego służbą - rodzeństwo było w swoich domach i stamtąd jechali do UCLA po usłyszeniu wiadomości o swoim bracie)? Na filmiku z przewozu zwłok (?) MJ'a (?) helikopterem ciało się wyraźnie samo poruszyło a przecież nieboszczycy nie mogą tego sami robić. Teraz następuje kwestia słynnego filmiku ,,Van coronera'': widać jak w podziemiach z vana wysiada jakaś postać (bardzo podobna do MJ'a) i idzie do drzwi i wchodzi w nie. RTL nie jest autorem tego oryginalnego filmiku, oni zrobili tylko tzw. ,,make-of'' do już istniejącego video innego autora: widać, że np. ręka, którą podaje ochroniarz postaci wysiadającej z vana jest inna na obu filmikach, na ,,make-of'' van podjechał za blisko ściany itp. 25.06.09 lotnisko w Los Angeles było ZAMKNIĘTE (dlaczego?).
Teraz ta uroczystość w Staples Centre. Malutka Paris owszem rozpłakała się podczas swojej przemowy ale powiedziała ,,Tatuś JEST najlepszym ojcem jakiego znam'' - przecież powinna powiedzieć: ,,BYL''. Trumna była cały czas ZAMNIĘTA (dlaczego?). Jeden z przemawiających, chyba, Kenny Ortega, powiedział: ,,Byłem tu Michaelem TYDZIEŃ TEMU'' a przecież MJ umarł DWA TYGODNIE PRZRE TĄ UROCZYSTOŚCIĄ. Podczas uroczystości była piosenka ,,Powrót Króla''. Było też wiele innych dziwnych rzeczy - poczytajcie w necie o tym.
Teraz omówię pokrótce ,,pogrzeb" w Forest Lawn. Film z tego wygląda jak prawdziwy film fabularny a nie relacja z pogrzebu: dziwni goście, dziwny brak największych przyjaciół MJ'a (np. MaCaulkin'a - ,,Kevina samego w domu/Nowym Jorku''), Elizabeth Taylor itp. Trójka Dzieci MJ'a biegała w berka i żuły gumę (tak chyba nie powinny się zachowywać na pogrzebie swojego Taty). Najmłodszy - Blanket - pytał kiedy tata wróci z wakacji. Tak naprawdę do dziś nie wiadomo czy MJ naprawdę spoczywa w tym sarkofagu w FL. Rodzina nie obchodzi już rocznic śmierci (pierwsza była owszem obchodzona hucznie ale tylko ta, czemu inne już nie?).
Dziwna próba samobójcza Paris. Ponoć podcięła sobie wtedy żyły a na zdjęciach z teraz wcale nie ma szram/blizn. Jak chcecie znać moje zdanie - nie było żadnej próby, tylko wiadomość dla fanów, by wyjaśnić dłuższe zniknięcie Paris i jej nieobecność na ślubie kogoś z rodziny (już nie pamiętam kogo). Tylko tak i pobytem w szpitalu można było to wyjaśnić podczas gdy ona była w kryjówce z tatą - bo zaczęła tęsknić. Przecież żaden samobójca nie wzywa do siebie karetki - nie chce ratunku.
No i ostanie: słynna fotka gdy Paris kieruje samochodem a na tylnym siedzeniu można na upartego zauważyć nie chusty i ciuchy a właśnie MJ'a.
Napisano 25.08.2017 - 17:57
Napisano 25.08.2017 - 19:50
Cały czas czekam nikt z Was oprócz kpin nie wyjaśnił mi tych dziwnych zdarzeń towarzyszących śmierci (?) MJ'a. Cały czas czekam na to. Teraz dam je w punktach dla uwypuklenia:
Użytkownik Konrad_GK edytował ten post 25.08.2017 - 20:27
Napisano 25.08.2017 - 20:10
Napisano 25.08.2017 - 20:18
Oczywiście, że oglądałem. Te wszystkie 18 punktów jest MOJEGO AUTORSTWA. Przecież siedziałem w sprawie i na wszystkich możliwych polskich forach hoax'owych od samego początku czyli od 25.06.09 no więc znam sprawę i pamiętam tą całą dziwna otoczkę, która towarzyszyła temu zdarzeniu.
OK, jeden punkt wyjaśniony czekam na pozostałe.
Użytkownik Konrad_GK edytował ten post 25.08.2017 - 20:36
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych