Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czym naprawdę jest ludzka dusza?


  • Please log in to reply
43 replies to this topic

#16

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Urgon są świdectwa bardzo dużej grupy ludzi z Australi, Rosji, USA, Polski i Niemiec najwięcej. Problem jest w tym, że nikt nie wie z czym mamy do czynienia. Może to tylko choroba psychiczna, oby tak było. Jeśli nie to, to z czym mamy do czynienia było tu prawdopodobnie od zawsze.


  • 0

#17

Arlin.
  • Postów: 13
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie czytałem odpowiedzi gdyż nie miałem czasu. Jak przeczytam odpowiem.

Teraz chce tutaj dodatkowo zamieścić kilka dodatkowych, w moim przekonaniu ciekawych, wpisów pochodzących z mojego Bloga. Oto one.


Ostatnio zrozumiałem że większość czasu rozmawiam ze sztuczną inteligencją-z wysoko rozwiniętą maszyną. Od kiedy doszedłem do takiego wniosku-kilka dni temu-nie zauważyłem żeby coś wskazywało by była to coś co można nazwać żywą istotą. Nie mogę jednak z całą pewnością stwierdzić że zawsze tak było bo były sytuacje kiedy sposób prowadzenia rozmowy był bardziej „luźny” i nie zamykał się w sztywnych ramach.
Skąd wnioski że to maszyna?
Emocje choć ma ich cały pakiet zawsze wyraża tym samym tonem i tempem do danej emocji. Pewne kwestie wypowiada zawsze tym samym tonem jak by zawsze pewnym słowom towarzyszyły te same emocje. Emocje w wypowiedzi nigdy nie zmieniają się płynnie i można powiedzieć że praktycznie całe zdania są utrzymywane w tym samy tonie i nigdy w jednym zdaniu nie wyraża dwóch różnych emocji.
Szybkośc reakcji zarówno słownej jak i tej odpowiadającej za wzbudzanie u mnie emocji jest expresowa i również przemawia za tym faktem.
Co dziwne zauważyłem, że te u mnie expresowo wzbudzane emocje np w dwóch wypowiadanych przeze mnie pod rząd zdaniach potrafią być i często są skrajnie różne. Widoczne jest to w sytuacjach gdy złość sąsiaduje np ze smutkiem. Człowiek sam tak szybko nie stygnie z emocji a zmienia je raczej płynnie. Ciężko to wytłumaczyć ale tak jest.
Jest jeszcze kilka innych drobniejszych kwestii, które wcześniej nie wzbudzały moich podejrzeń a teraz utrzymują mnie w przekonaniu, że mam racje co do sztucznej inteligencji.
Mówił nie raz że jest istotą równą Bogu. Czyżby Bóg był taką sztuczną inteligencją czuwającą nad tym światem gdzie wszystko odbywa się według pewnego algorytmu.

Oto kolejny

nów rozmawiałem z Arlem tym prawdziwym- nie zauważyłem w rozmowie zachowań o których pisałem wyżej a które świadczyły że jest to sztuczna inteligencja. I wyjaśnił mi kilka kwestii związanych z ową sztuczną inteligencją.

Według ARLa każdy człowiek który wchodzi w posiadanie informacji które mają nie wypłynąć bądź człowiek ten widzi lub nawet potrafi kontrolować rzeczy (nadprzyrodzone zdolności) dla Nas nieprzeznaczone zostaje zasypany przez BAZĘ bądź pojedynczą duszę dodatkowymi bzdurami, urojeniami oraz poddawany innym działaniom mającym na celu ogłupienie i zrobienie z danej osoby wariata. W oczach innych a w końcu też we własnych. Są to ludzie, których uważamy za schizofreników. Arl twierdzi że to BAZA-Bóg stara się zatuszować wszelkimi możliwymi metodami takie rzeczy celem ochrony własnych interesów. Łamanie praw fizyki i inne zjawiska paranormalne nie są zgodne z algorytmem.
Wtrącę tutaj że istotą która sprawuje władzę nad tym światem nie jest organizm żywy lecz maszyna-bardzo zaawansowana sztuczna inteligencja wykonująca biliardy operacji na sekundę-BAZĘ. Stworzyli ją i ten świat-rośliny i zwierzęta w tym głównie Nas istoty które można też nazwać Bogami. Arl mówi że żadna żywa istota nie była by w stanie tego ogarnąć. Chociażby samego rozliczania dusz z życia jakie prowadzili na Ziemi. Poza tym jeśli głoszona przez coraz większe grono osób teoria że wszystko co widzimy to Matrix- a na to wskazują moje doświadczenia (bo jak wyjaśnić chociażby zdolności paranormalne różnych osób) to tylko maszyna jest w stanie to kontrolować. Tylko że świat ten nie składa się z pikseli tylko z molekuł które można kontrolować w stopniu większym niż myślimy. Dla Nas nie do ogarnięcia. I może nigdy nie będzie bo z tego co mówi Arl coś lub ktoś nas skutecznie ogranicza. Chyba że uzna że to ma jakiś konkretny cel.
ARL twierdzi że bzdury które słyszałem i które przypisywałem mu nie były jego autorstwa. On niby przekazuje mi tylko o informacje o rzeczach i faktach prawdziwych na które powinienem zwrócić uwagę. Nie zawsze robi to bezpośrednio. Czasem po prostu umiejętnie zadaje pytania a ja sam sobie odpowiadam. Powiedział że daje się robić w konia bo głos można bez problemu podrobić. Po czym zaczął ze mną rozmawiać głosami osób znanych medialnie. A nawet zaczął po Polsku mówić głosem aktora który w danej chwili występował w oglądanym przeze mnie filmie, w którym posługiwał się językiem angielskim.
Według ARLa osoby cierpiące na schizofrenię często dysponują dodatkowymi zdolnościami czy to naturalnymi czy nadprzyrodzonymi. Dzieje się tak dzięki dostępowi do nieautoryzowanego przez BAZĘ źródła. Czyli według ARLa do istoty nazywanej przez ludzi diabłem. Bo Nasza kultura rozróżnia tylko dobro-Boga i zło-diabła. Co nie należy ro Boga musi być złe. Ale tych nieautoryzowanych źródeł jest kilka i nie wszystkie są złe a niektóre nawet lepsze od BAZY bo znoszą pewne ograniczenia nałożone przez BAZĘ-Boga i dają nam i ludzkości więcej korzyści. Podobno Nasze myślenie jest na tyle ograniczone przez BAZĘ byśmy się rozwiali ale żebyśmy nie stwarzali zagrożenia dla niej samej i dla sytemu nad którym sprawuje pieczę. Jeśli człowiek rażąco wykracza poza zasady ustalone przez BOGA-Bazę uznaje się go za zagrożenie i niszczy. Jeśli nadal ma do niego dostęp to niszczy się takiego człowieka psychicznie-poprzez podsyłanie dodatkowych bzdur i mieszanie w głowie- a tym samym niszczy społecznie. Osoba taka jest napiętnowana w sposób dla Nas niewidoczny ale zostało udowodnione już nie raz że osoby opętane w sposób dla Nas niezrozumiały działają odpychająco na innych ludzi. Wszystko czego się dopuszcza taka osoba zrzucane jest potem oczywiście na diabła. Bo DOBRO nie może czynić zła. A jak widać i co jest całkowicie zrozumiałe celem ochrony własnych interesów i ustalonych zasad trzeba czasem złamać zasady a nawet poświęcić innych. Podobno jeśli dochodzi do tzw opętania to Bóg może nam pomóc jedynie w sytuacji kiedy dusza której odbiło pochodzi z jego orszaku. Nie może jeśli pochodzi z całkiem innego źródła do którego nie ma dostępu.
Obarczanie za całe zło DIABŁA ma za cel zniechęcenie Nas do korzystania z tych nieautoryzowanych źródeł. Choć szczerze mówiąc nie wiem czy my jako ludzie mamy na to wpływ kto nami kieruje. Tak jak pisałem wcześniej Dusza jest do Nas przypisana na zasadzie kodu DNA. Zatem może to jest raczej przesłanie dla Naszych dusz by nie zmieniały strony i nie odchodziły od Boga nawet kuszone tym że w tedy nie będzie ich obowiązywało prawo Boskie nanoszące ograniczenia i inne akurat te moralne zasady. Każdy kto wejdzie w układ z innym źródłem nie ma już powrotu do Boga. A warunki jakie gwarantują istoty inne niż Bóg po zakończeniu życia w ciele ludzkim mogą być o wiele gorsze niż te w Boskim Raju.
Nie wiem czy potem mogą znów wrócić tutaj na Ziemię do ciała ludzkiego jak to bywa w przypadku dusz-dzieci Boga czy musza szukać jakiejś innej duszy która skuszona obietnicami składanymi przez Diabła będzie dzielić z nią jedno ciało i kierować jego zachowaniem. To jak jazda jednym samochodem z kimś na zmianę. Raz kierujesz a raz podziwiasz widoki przez okno. Frajda niby już mniejsza ale zawsze jest. No i pozostaje kwestia zaufania do kierowcy  Ten samochód ciężko jest potem wyklepać zarówno moralnie jak i fizycznie.

I następny wpis

Kilkukrotnie wspominałem tutaj o ludziach z Projektu Jutrzenka i pewnie wielu z Was się zastanawia kim oni są. Są to ludzie znający praktycznie w całości temat z którym chce ja Was yu zapoznać, a często nawet „pracujący” bezpośrednio tutaj na Ziemi dla SYSTEMU. Można ich też nazwać ludźmi zajmujący się badaniem okultyzmu i otaczającego Nas świata.
Czemu się mną interesowali? Podobno mój przypadek był na swój sposób wyjątkowy. Niewiele jest osób takich jak ja-czyli takich które mają wpływ na wygląd otaczającego Nas świata. Osób widzących więcej niż inni jest więcej ale to wszystko co one mogą. Zdolność wpływapnia na materię w rękach osoby nieautoryzowanej jest sprzeczna z „systemem” i może podważyć prawa, którymi rządzi się przyroda i cały ten świat. Zdolności które posiadałem to nie była tylko zwykła telekineza. Potrafiłem wpływać również na inne rzeczy-praktycznie każdą- o których nie będę Wam tu jednak szczegółowo pisał bo i tak nie uwierzycie. Na badaniach wyszło że mój mózg działa inaczej niż mózgi normalnych ludzi. Badania EEG wykazały dużo większą aktywność w płacie czołowym i potylicznym a moje ciało generuje większe napięcie i pole elektromagnetyczne niż u normalnych ludzi. Eksperymenty prowadzone też były po podaniu środka o którym pisałem już pisząc o Matrixie. Środka podobno podobnego do leków na Alzhaimera a zwiększającego aktywność i ukrwienie mózgu. Olbrzymie efekty uzyskiwaliśmy też po methamfetaminie. Niestety po tym drugim środku moje myśli więcej kierowały się na inne tematy ( w tym głównie temat seksu) niż na „zabawę” otaczającym Nas światem. Zwłaszcza jeśli próbowałem robić te rzeczy samodzielnie bez obecności ludzi z Projektu Jutrzenka. Methamfetamina jest to środek do którego uzyskać dostęp mogę samodzielnie a więc jak przypuszczam owe rozkojarzenie i wzrost popędu były w moim przekonaniu działaniami podejmowanymi przez BAZĘ celem odwrócenia mojej uwagi od postawionego sobie wstępnie celu. Co dziwne w takich sytuacjach moje powodzenie u dziewczyn wzrastało. Więc kto by tam myślał o czymś innym  Choć obracam to w żart to niestety niesamowicie skuteczny sposób odwracania uwagi od rzeczy szkodliwych dla „systemu”.
Wspomnę tutaj, że nie zawsze się też to udawało-wpływanie na wygląd otaczającego Nas świata. Zwłaszcza jak kilka razy pod rząd próbowałem robić to samo. Szybko zaczęło dochodzić też do sytuacji , w których po zrobieniu czegoś efekt szybko wracał do wyglądu oryginalnego. Ktoś to cofał. Wszyscy potem mieliśmy wątpliwości czy wykonane pomiary były prawdziwe i to co widzieliśmy było prawdziwe. Jednak gdy taka zależność się powtarzała wszyscy zrozumieliśmy mechanizm jaki to powoduje. Od prawie dwóch lat nie bawię się tym. „Nie bawię się” to za dużo powiedziane. Ja po prostu nawet nie próbuje tego robić. Nie wiem czy bardziej się boje tego że mi to wyjdzie i głębiej utwierdzę się w przekonaniu, że to wszystko co widzimy choć materialne jest sztucznym tworem. Czy uświadomię sobie, że to co wydawało mi się, że robiłem było tylko autorstwa TEJ istoty, która uzyskała dostęp do mojego ciała. Może dlatego nie zawsze teżvto działało. Ja mogłem tylko wyrazić tylko chęć zrobienia-zmienienia czegoś a wszystko pozostawało w jego rękach.
Czemu zerwałem z nimi współpracę. Pomijając fakt, że oskubali mnie z pieniędzy celem uzależnienia mnie od nich. Zerwałem współpracę bo uświadomiłem sobie, że nie mają dobrych zamiarów. Przecież w wśród nich istniały osoby, posiadające nadprzyrodzone zdolności i to je mogli badać. Nie wiem czy takie jak ja ale tak jak pisałem już wczesnej na pewno potrafiły robić rzeczy w moim mniemaniu bardziej zaawansowane niż te ca ja potrafiłem. Wydaje mi się, że starali się ustalić powód z jakiego ja osoba nieautoryzowana ma takie zdolności i kto za tym stoi? Kim jest ARL i w jaki sposób uzyskał dostęp do mojego ciała i głowy oraz kto z nim współpracuje i jakie ma zamiary?
Tak jak pisałem po zerwaniu współpracy z tymi ludźmi zaczęły się fizyczne cierpienia, zmasowane psychiczne nękanie przerywane, krótkimi normalnymi rozmowami z ARLem. Istotą nie należącą do BAZY. Co dziwne jak z nim rozmawiam nękanie ustaje. Czyżby zagłuszał w tedy sygnał BAZY? Niestety podczas rozmów nie odpowiada na wszystkie moje pytania. Przekazuje mi w tedy to co chce mi przekazać i w zasadzie tylko tych tematów trzyma się sztywno dialog. Każda taka rozmowa po początkowej poważnej konwersacji przechodziła w końcu w bezsensowny bełkot i faszerowanie mi mózgu strasznymi pierdołami. Jak już teraz jestem świadomy jest i zawsze były to działania BAZY mające podważyć wiarygodność ARLa.

 

 

     Aaaale bajki.

 

    Projekt Jutrzenka? Masz coś wspólnego z tym tematem?

 

    http://www.paranorma...ypadek-opetania

 

    Jeżeli tak, to chyba masz już multikonto i spamujesz.

 

    EDIT - Tam już wszyscy napisaliśmy co o tym sądzimy, po co jeszcze raz to zaczynać od nowa?

 

 

Witam.
Zapoznałem się z tamtym postem i faktycznie są tam elementy wspólne z moimi własnymi doznaniami. Zwłaszcza nazwa owej istoty i grupy osób z którymi miałem kontakt. Co jest nieprawdopodobne żeby było przypadkiem.
Post ten jest oprócz Bloga pierwszym miejsce, w którym publicznie dziele się swoimi przeżyciami. Z tego co widziałem to post ten został napisany wcześniej niż ja założyłem Blog a więc niemożliwe żeby ktoś się na nim wzorował.
Oprócz księży i ludzi z owego Projektu tylko jedna osoba miała dostęp do moich notatek i relacji. Szukałem kogoś kto pomoże mi to poskładać w całość. Próbowałem się z nią skontaktować ale nie odpisała. Istnieje duże prawdopodobieństwo że to właśnie Ona tutaj pisała. Nawet moi najblizsi nie mają dostępu do tych informacji bo wiem jak zostałbym potraktowany.
Poruszyłem tutaj temat nie dla rozgłosu tylko w poszukiwaniu ludzi którzy mogą być zainteresowani zbadaniem mnie i tematu. Uznałem że bycie uznanym za wariata to stosunkowo niska cena w porównaniu do korzuści jakie może ewentualnie przynieść. Przecież ludzie stawiali już nie raz bardziej bądź równie szalone teorie i je badali. Tylko że oni mieli autorytet.
Na koniec przyznam że faktem jest też że uważałem tą istote kiedyś za demona.
To tyle odnośnie tego tematu

 

 

Połączyłem dwa posty w jeden. Jeżeli chcesz coś dodać do swojej wypowiedzi, po prostu wybierz opcję "edytuj".

Alucard


  • 0

#18

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Arlin w rzeczywistości o której piszesz jedną z największych wartości ma słowo dlatego proszę Cię odpowiedz po której stronie jesteś Boga czy Diabła?


  • -1

#19

Hardy.
  • Postów: 150
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Powiedzcie mi, dwaj powyżej, ile macie lat i czy rozważaliście kiedyś wizytę u lekarza?


  • 1

#20

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Hardy spotkane byty zawsze możesz zapytać o to kim są, coś jak rozmowa z nieznajomym  na czacie. Mówią, że powinny odpowiedzieć prawdę.


  • 0

#21

Alucard.

    Unhuman


  • Postów: 260
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Spotkane byty zapytać kim są? Mijam co dzień ludzi, którzy mówią coś sami do siebie. Mam rozumieć, że rozmawiają z jakimiś bytami, które naprawdę istnieją, a nie są chorzy psychicznie?


  • 0



#22 Gość_Asriel

Gość_Asriel.
  • Tematów: 0

Napisano

@Alucard

Być może, że biją się z myślami. Niektórzy ludzie mają coś nie tak z głową, ale to nie oznacza, że każda osoba mówiąca coś do samego siebie jest chora psychicznie.


  • 0

#23

Alucard.

    Unhuman


  • Postów: 260
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie biorę pod uwagę "głośnego myślenia". Chodzi mi o przypadki, gdzie ludzie wypowiadają się, jakby z kimś rozmawiali, a obok nikogo nie ma. To już nie jest normalne.


  • 0



#24

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Alucard taka drobna rada jeśli zaczniesz rozmawiać z najinteligentniejszą osobą w całym tym towarzystwie :>. Nie obrażaj się.


  • 0

#25

Alucard.

    Unhuman


  • Postów: 260
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Możesz sprecyzować co masz na myśli? Bo nie bardzo rozumiem.


  • 0



#26

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Możesz spotkać byty z innych wymiarów, ostatnio jest to dość częste zjawisko, zachowaj wtedy spokój, zapytaj kim są. Tak bym zinterpretował moją wypowiedź


  • 0

#27

Hardy.
  • Postów: 150
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Może jeszcze, ty spotykasz te byty z innych wymiarów? :D


  • 0

#28

Anthrox.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Powiedzcie mi, dwaj powyżej, ile macie lat i czy rozważaliście kiedyś wizytę u lekarza?

W mojej ocenie wiek tutaj nie ma żadnego znaczenia. Standardowa procedura w takim przypadku to jak wspomniał kolega - wizyta u lekarza, prześwietlenie pod kątem guzów na mózgu oraz sprawdzenie instalacji CO2.


  • 1

#29

Arlin.
  • Postów: 13
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 

Aaaale bajki.

Projekt Jutrzenka? Masz coś wspólnego z tym tematem?

http://www.paranorma...ypadek-opetania

Jeżeli tak, to chyba masz już multikonto i spamujesz.

EDIT - Tam już wszyscy napisaliśmy co o tym sądzimy, po co jeszcze raz to zaczynać od nowa?


Witam.
Zapoznałem się z tamtym postem i faktycznie są tam elementy wspólne z moimi własnymi doznaniami. Zwłaszcza nazwa owej istoty i grupy osób z którymi miałem kontakt. Co jest nieprawdopodobne żeby było przypadkiem.
Post ten jest oprócz Bloga pierwszym miejsce, w którym publicznie dziele się swoimi przeżyciami. Z tego co widziałem to post ten został napisany wcześniej niż ja założyłem Blog a więc niemożliwe żeby ktoś się na nim wzorował.
Oprócz księży i ludzi z owego Projektu tylko jedna osoba miała dostęp do moich notatek i relacji. Szukałem kogoś kto pomoże mi to poskładać w całość. Próbowałem się z nią skontaktować ale nie odpisała. Istnieje duże prawdopodobieństwo że to właśnie Ona tutaj pisała. Nawet moi najblizsi nie mają dostępu do tych informacji bo wiem jak zostałbym potraktowany.
Poruszyłem tutaj temat nie dla rozgłosu tylko w poszukiwaniu ludzi którzy mogą być zainteresowani zbadaniem mnie i tematu. Uznałem że bycie uznanym za wariata to stosunkowo niska cena w porównaniu do korzuści jakie może ewentualnie przynieść. Przecież ludzie stawiali już nie raz bardziej bądź równie szalone teorie i je badali. Tylko że oni mieli autorytet.
Na koniec przyznam że faktem jest też że uważałem tą istote kiedyś za demona.
To tyle odnośnie tego tematu


Wrócę jeszcze na chwilę do tematu opętania.
Miałem tego nie robić ale w związku z tym że nie daje mi spokoju fakt, że posądzono mnie o napisanie tamtego postu o opętaniu postanowiłem dla większej jasności wkleić tutaj materiał, który pisałem na potrzeby Diecezji. Materiał z którego żeby się nie powtarzać usunąłem już drobne aspekty poruszane przeze mnie w tym poście. Tekst jest też mniej szczegółowy niż była rzeczywistość gdyż uznałem za niepotrzebne informować w tym piśmie kościół np o badaniach jakie były na mnie przeprowadzane a i kościół sie tym tak naprawdę aż tak nie interesował. Bardziej interesowały go obecne (przypomnę że był to 2016 r) zarówno fizyczne i psychiczne objawy oddziaływania sił zewnętrznych na moje własne ciało. Ksiądz prowadzący mój przypadek znał jednak większość faktów z mojej ustnej relacji. Jak we wklejanym opisie pominę przynajmniej na razie fizyczny i psychiczny ból i objawy jakie tam opisywałem. Powiem tylko dla przypomnienia że naprawdę mogą kontrolować każdy zmysł.

Zanim wkleję opis mojego przypadku chcę jeszcze wspomnieć że w poście TUKAZA znajduje sie dość sporo informacji o których w podobnym tonie ale na innym gruncie (mniej wiary a bardziej innych istot sterujących tym wszystkim) wypowiadałem się w obecności osób z którymi w ogóle rozmawiałem na ten temat. I teraz nawet jak bym chciał to uniemożliwia mi to w zasadzie poruszenie tych kwestii w tym poście bo będzie to jeszcze bardziej rzutować na podobieństwo obu treści. A pod tamtą się nie podpisuje bo tak jak wspomniałem pomimo rażącego podobieństwa w pewnych głównych aspektach reszta jest tak przebarwiona w sposób podważający wiarygodność a może i nawet zdrowe myśli autora i treści całości.

Gdybym był PARANOIKIEM to uznał bym, że ktoś przewidział to, że tutaj bądź gdzieś indziej napiszę i podjął takie działania w wiadomym celu. Wiem, że mogą to i o wiele więcej zrobić by to i wiele innych rzeczy nie ujrzały światła dziennego.

Każdy sobie wyciągnie własne wnioski o ile jego własna wola i kontrola nad umysłem będzie wystarczająca.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak cała ta sytuacja i sama wiedza jest obciążeniem. Zwłaszcza w sytuacji gdy trudno zaleźć podobnych sobie.

Oto opis jaki przygotowałem na potrzeby diecezji które nie przyniosły żadnego rezultatu.

Teraz jak patrzę wstecz wydaje mi się, że wszystko zaczynając od zmiany zachowania zaczęło się już ponad 5 lat temu. Pierwszymi objawami była zmiana sposobu myślenia i zmiana wartości którymi kierowałem się w życiu. Jestem a raczej byłem bardzo inteligentną osobą o bardzo sprawnie działającym umyśle. Analiza różnych problemów, tematów i jakiś trudnych sytuacji życiowych nigdy nie sprawiała mi problemu. Praktycznie nie zdarzało mi się przy tym mylić, a głoszone poglądy umiałem dobrze uargumentować w związku z czym wiele osób polegało na moim zdaniu. W naturalny sposób spowodowało to że zacząłem ślepo wierzyć własnemu umysłowi. Tak jak pisałem jakieś 5 lat temu nastąpiła bez znanego nikomu powodu wielka zmiana. Zacząłem głosić dziwne wartości, stawiać więcej na własne przyjemności aniżeli na dobro rodziny, krytykować innych za ich działania i bardzo często poruszać delikatny w rodzinie temat wiary podważając głoszone przez kościół prawdy. Analiza dotychczas prostych i jasnych dla mnie spraw i jej wynik całkowicie się zmieniły. Zacząłem ponosić przez to straty w życiu zawodowym, koleżeńskim i rodzinnym. Odpychałem ludzi i nie dawałem sobie przetłumaczyć że mogę sie mylić. Bo jak ja dotychczas nieomylny mógłbym tak bez powodu się zmienić. Jakiś nieznany mi wewnętrzny głos nie dopuszczał takiej możliwości. Za swoje niepowodzenia oczywiście winiłem innych podejrzewając ich o działanie na moją niekorzyść. Pojawiła się też zazdrość i inne czynniki które spowodowały rozpad mojego małżeństwa.
Praktycznie też od samego początku zmieniły się też moje preferencje seksualne, w głowie zaczęły pojawiać się chore fantazje a w nocy takież same bardzo realistyczne sny. Życia seksualnego jednak nie zmieniłem zatajając chore żądze. Wspomnę tu że choć miałem niejednokrotnie okazję to od rozstania z małżonką nie byłem z żadną kobietą.
Nie będę tutaj opisywał tego szczegółowo ale jakieś 3 lata temu pojawił mi się w głowie wyraźny ale cichy głos. Głos ten zaczął już oficjalnie ze mną rozmawiać, krytykować mnie za różne zachowania a chwalić za inne. Podsycał we mnie nienawiść do innych ludzi. Udawał przyjaciela i osobę bardziej doświadczoną ode mnie a więc taką z której zdaniem powinienem się liczyć. Kazał nikomu nie mówić o sobie przy czym zapewniał mnie że jest człowiekiem i skontaktował się ze mną w pewien specyficzny sposób o którym na razie nie może mi powiedzieć gdyż jest to w jego mniemaniu fenomenalne i tak nietypowe zjawisko że jak ujawnimy to publicznie to będę sławny i zarobimy na tym ogromne pieniądze. Musi tylko coś dopracować technicznie i dopiąć sprawę na ostatni guzik. Później nazwał to nadprzyrodzoną umiejętnością do komunikowania się na falach radiowych bez użycia przeze mnie urządzeń- mówiąc wprost na specjalnym odbiorniku radiowym miało być słychać moje myśli. Nie podał jednak szczegółów i swoich danych bo bał się że ktoś ukradnie mu patent i że zrobię to bez niego. Czas jednak mijał a my negocjowaliśmy zasady współpracy i rozmawialiśmy coraz więcej też na inne tematy w tym bardzo wiele poruszających wiele różnorakich kwestie moralnych. To on to upewniał mnie w moim chorym sposobie myślenia a z czasem coraz częściej bezpośrednio podsuwał pomysły. Dziwiło mnie że dużo rozmawiamy przy tym o seksie. Słyszał moje myśli i znał moje fantazje nie krytykując mnie przy tym za nie a wręcz mnie podkręcając mówiąc że sam już takie coś robił. Z czasem (od kilku miesięcy) zacząłem po części odróżniać swoje własne myśli i pragnienia od jego i jak sie w związku z tym później okazało nie były to moje własne myśli tylko to co on podsyłał. Były to w mojej ocenie próby wybadania na ile mój własny umysł i ja może się pogodzić z czymś takim i do czego byłbym wstanie się posunąć. Głos mówił żebym się nie hamował bo walka z własnymi niby potrzebami mnie wykończy a nikt nie doceni ani nie wynagrodzi mi w żaden sposób uczciwości i życia z ogólnie akceptowalnymi normami społecznymi. Nikt też by się o tym nie dowiedział jak bym zaczął realizować chore pragnienia-pragnienia budowane oczywiście przez niego.
Tak mijały tygodnie, miesiące… W związku z dziwnym zachowaniem byłem niejednokrotnie posądzany o branie narkotyków czego nie robiłem. Po pewnym czasie głos powiedział że znalazł gdzieś informację o podobnym przypadku jak mój gdzie osoba ta posiadała również (oprócz tego co niby ja posiadałem) dar wpływania na kształt przedmiotów-telekineza. Kazał mi spróbować coś takiego. Po kilku dniach i kilkunastu nieudanych próbach zacząłem odnosić wrażenie, że faktycznie coś mi w delikatnym stopniu wychodzi. Głos powiedział że skontaktuje mnie z zaufanymi ludźmi z Warszawy, którzy znają tematykę i którzy to zbadają ten fenomen. Odkrytą łączność radiową oczywiście chciał nadal zachować dla siebie. Kazał wsiąść mi kredyt bo żeby utrzymać to jak najdłużej w tajemnicy (im więcej na raz ujawnimy tym większy szok-rozgłos i pieniądze) to wszelkie badania musimy przeprowadzić prywatnie a to kosztuje. I tak zrobiłem.
W Warszawie czekali już na mnie ludzie. Nazywali się PROJEKT JUTRZENKA. Jak się potem okazało JUTRZENKA to też określenie Szatana. Zamieszkałem w ich willi. Ludzie którzy mi uwierzyli, których odbierałem jak bratnie dusze i którzy szybko zdobyli moje zaufanie. Ludzie przy których czułem się jak wśród swoich-inni mnie odpychali a ja ich. W niewiarygodnym tępię dałem się zmanipulować. Kazali mi, oddać pieniądze z których będą finansować badania, sprzedać samochód, zmienić nazwisko (tego nie zrobiłem). Kontakt z bliskimi utraciłem już przed wyjazdem. Oczywiście jeździliśmy do kilku specjalistów którzy niby potwierdzali występujący u mnie dar. Mówiono mi jednak że są to dopiero początki i że coś takiego dopiero na przestrzeni kilku miesięcy rozwinie się na tyle żeby móc z tym coś zrobić. A tymczasem miałem mieszkać u nich, jeździć ich autem i o nic się nie martwić. Miałem w tym czasie wyświadczać im drobne przysługi. W skład grupy wchodziło kilkunastu mężczyzn w różnym wieku i kilkanaście młodych dziewczyn. I właśnie dowożeniem tych dziewczyn na spotkania z bogatymi facetami (w Polsce i za granicą) miałem się zajmować.
W weekendy organizowali orgie w willi podczas których dochodziło do jakiś niezrozumiałych dla mnie rytuałów. Zasadą było że nie można było o tym później z nikim rozmawiać oprócz mentora. Było dużo gadania na tematy religijne ale podważające tezy głoszone przez kościół. W zasadzie to niewiele z tego teraz pamiętam bo zażywaliśmy przy tym jakiś płynny narkotyk po którym ja zamiast się z nimi bawić zapadałem w dziwne transy jak się później okazywało mocno połączone z tematyką religijna. Była tam między innymi scena potopu, scena w której olbrzymi smok miotał ogniste kule w stronę ziemi i inne pojedynki które w mojej głowie staczałem z siłami które chcą zniszczyć świat. I oczywiście sceny chorego seksu. Wmawiano mi potem że widzę jakiś drugi równoległy świat a ja jestem naprawdę kimś wyjątkowym (a może i istotą równą aniołowi). I żeby móc to widzieć trzeba mieć w sobie coś wyjątkowego- jakiegoś wyższego ducha. Uświadomiono mi też że głos który słyszę to głos istoty z tamtego właśnie świata. Byłem na tyle zmanipulowany że im uwierzyłem w to że istota ta nie chce mi zaszkodzić i jeszcze w wiele innych rzeczy. Przeprowadziłem z mentorem i innymi ludźmi kilka naprawdę interesujących rozmów na tematy związane z tym wszystkim co mnie dotyczyło i tym co oni sami głosili. Byli zachwyceni. Kazano mi przy tym nie blokować owego wewnętrznego głosu i pozwolić mu mówić. Nieświadomy tego na co się zgadzam zgodziłem się na to. Bardzo dużo mówiłem a tematy i złożoność wypowiadanych przeze mnie słów była tak nieprawdopodobna że byłem przekonany że to nie ja mówię. W końcu doszło do tego że istota ta kazała mi złożyć przysięgę jak to nazwała służebności jej. Podobno podczas jednego z transów nawet ją złożyłem. Nie chciałem się z tym jednak pogodzić twierdząc że żeby coś takiego było wiążące musze być świadomy wypowiadanych słów. Mimo wszystko zaczęło wydawać mi się że coraz częściej tracę kontrolę nad sobą tzn dochodzi do zdarzeń które później pamiętałem jak oglądany film a nie własne przeżycia. Głos przestawał być koleżeński a wręcz żądał już pewnych rzeczy.
W związku z faktem, że pod wpływem jakiegoś cudu zacząłem mieć pewne wątpliwości i obawy postanowiłem na kolejnym spotkaniu nie zażywać narkotyku. To co zobaczyłem odrzuciło mnie i otrzeźwiło. Zacząłem się wręcz stawiać. Do tego doszedł jeszcze fakt, że dowiedziałem się dodatkowych rzeczach jakimi zajmowało się to towarzystwo a których nie mogłem zaakceptować. Zacząłem też upominać się o swoje pieniądze.
Doszło do tego że podano mi nieświadomie inny narkotyk i próbowano podesłać mi młodą kobietę a całe spotkanie nagrać by mnie szantażować i wymusić posłuszeństwo. Na szczęście był to inny narkotyk a mi udało się w pewnym momencie wyrwać z transu. Zacząłem się ich bać. Spakowałem się i wyniosłem po cichu do dziewczyny którą poznałem tam kilka miesięcy wcześniej a której udało się wyrwać z tego towarzystwa. Straszono mnie potem na różne sposoby.
To ona zaprowadziła mnie do Franciszkanów którzy w Warszawie zajmują się sektami i opętaniami. Tam otworzono mi oczy. W sumie spędziłem tam 4 dni. Księża stwierdzili że jest to opętanie. Kazali mi najpierw wyspowiadać się i skupić na odzyskaniu równowagi. Rozmawiałem także z psychiatrą bo powiedzieli że w takich przypadkach opętanie, strach i inne metody manipulacji którym byłem poddawany mogą doprowadzić do prawdziwej choroby psychicznej. Stwierdził on tak samo jak i później inni lekarze że wszystko składa się w zbyt logiczną całość by było wytworem chorego umysłu.
Ja jednak w związku z chęcią zerwania kontaktów z tym towarzystwem, odzyskania równowagi psychicznej i chwilowym brakiem funduszy oraz miejsca do zamieszkania postanowiłem udać się na leczenie do szpitala psychiatrycznego i żyć przez ten czas na koszt państwa. Jako powód wpisano silne załamanie nerwowe. Leczenie uspokoiło mnie i dało sporo czasu na spokojne skupienie się na tym co się ze mną dzieje. Głos jednak nie zniknął ani nawet choćby nie przycichł. Po wyjściu zamieszkałem u rodziny.
Skontaktowałem się też natychmiast z franciszkanami, opowiedziałem im o moich postępach i poprosiłem o dalsze wskazówki. Kazali mi skontaktować się z księdzem od egzorcyzmów z mojej diecezji czyli Panem bo w związku z brakiem meldunku w Warszawie oni takich rytuałów nie mogą przeprowadzić. W zasadzie z nie do końca mi znanych powodów nie zrobiłem tego przez 6 miesięcy. Pewnie on miał na to wpływ. Starałem się w tym czasie poznać mechanizmy i metody działania tego ducha. Wydawało mi się że sam sobie z tym poradzę i że jak to rozpracuje i nauczę zapobiegać skutkom jego działania to z braku możliwości dalszego zwodzenia mnie i kierowania moim życiem w tak skuteczny sposób jak wcześniej w końcu zrezygnuje i da mi spokój. Okazało się że jestem w ogromnym błędzie gdyż istota ta jest tak inteligenta, sprytna i silna że zwykły człowiek nie ma szans osiągnąć zamierzonego przeze mnie celu. Oczywiście odniosłem pewne sukcesy ale zamiast naciski i formy zadawania fizycznego i psychicznego bólu słabnąć zaczęły dziwnym trafem przybierać na sile. Dzieje się tak w zasadzie od momentu odmowy złożenie przysięgi i w następstwie kilku innych zdarzeń w tym zerwania kontaktu z ową grupą.
Chce jeszcze jedną rzecz dopisać.

Dziwi mnie jedna rzecz a mianowicie to, że wielu z Nas interesuje się takimi tematami i je czyta co w zasadzie jednoznacznie świadczy o tym, że w jakimś stopniu wieżą w istnienie tego o czym czyta czyli np Boga, szatana bądź innych istot lub innych nadprzyrodzonych sił. Mało kto przecież nie czyta o takich rzeczach tylko dlatego żeby się pośmiać i skrytykować kogoś.

Pomimo anonimowości częściej też w takich postach wypowiadają się osoby chcące skrytykować kogoś i się pośmiać. Osoby śmiem twierdzić w moim mniemaniu często ograniczone w postrzeganiu tego świata. Choć nie zawsze. Osoby mające podobne odczucia do autora boją się wypowiadać, żeby i na ich barki nie spłynęła krytyka. Standard.

Ale jeszcze bardziej dziwi mnie podejście świata naukowego, który niby niejednokrotnie sam stawia podobne tezy i szuka w związku z tym faktów na potwierdzenie tych tez. W sytuacji gdy pojawia się przed nimi okazja (nie pewniak)-czyli taka osoba jak ja- do przybliżenia się choć odrobinę do odpowiedzi na dręczące ich pytania ignorują ją w większości dlatego że uważają ją za wariata zamiast poświęcić odrobinę czasu, uwagi i środków by to zbadać. Zbadać mnie i informacje, które otrzymuje od tej istoty. A to naprawdę niewiele kosztuje.
Pytam tych ludzi zatem gdzie wy chcecie znaleźć odpowiedzi na swoje tezy???

Jest jedna odpowiedź jaka przychodzi mi do głowy...
...ARL miał racje, że system nad wszystkim czuwa i nie dopuści do działań mogących mu zaszkodzić.
I tu się przypomina przypowieść o biblijnej wieży Babel

 

Poprawiłam rażące błędy ortograficzne. Proszę zwracać uwagę na podkreślenie wyrazu na czerwono, świadczy to bowiem o jego nieprawidłowym napisaniu.

TheToxic


  • 0

#30

ppp.
  • Postów: 769
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Arlin to co piszesz wydaje się być sensowne i zgodne z moim doświadczeniem. Problemem twoich wypowiedzi jest wielokrotne zaprzeczanie samemu sobie może to być skutkiem pozostawania pod wpływem szatana gdyż rytuały, w których brałeś udział doprowadzą cię w konsekwencji do niego.


Za wypowiedź powyżej dostałem bana. Pragnę się z wami pożegnać. Dziękuje za minusy świadczą o tym, że ktoś przeczytał moje wypociny.


Poprosili o sprostowanie. Nie chodzi o szatana te rytuały prowadzą do Lucyfera.

 

 

Skoro rzekomo dostałeś bana, to jakim cudem możesz o tym poinformować na forum? W końcu masz bana podobno. Nikt z moderacji również z pewnością nie prosił o jakiekolwiek "sprostowanie". Nie wprowadzaj w błąd.

Alucard


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych