Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kronika narkozy - co naprawdę dzieje się z nami, kiedy nic do nas nie dociera?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1

Children of the Sun.
  • Postów: 101
  • Tematów: 38
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Zaoszczędza nam strasznego bólu, jaki towarzyszy operacji i jest najczęściej występującą formą śpiączki farmakologicznej na świecie. Naukowcy zdradzają, co dzieje się w naszym organizmie w trakcie znieczulenia ogólnego – i jakie niebezpieczeństwo się z nim wiąże.

 

347jswy.jpg

Co dokładnie dzieje się w naszym organizmie, kiedy tracimy świadomość? /©123RF/PICSEL

 

Najczęstszą emocją, jaka łączy się z tematem narkozy, jest strach: przed utratą kontroli, przed trwałymi uszczerbkami na zdrowiu, przed odzyskaniem świadomości w trakcie operacji lub...nieodzyskaniem jej wcale. Eksperci są jednak przekonani, że nic nie ukoi lepiej tego lęku niż wiedza, co dzieje się z człowiekiem podczas znieczulenia ogólnego.
Świat Wiedzy przeprowadził rozmowę z doktorem Jarosławem Jancem, anestezjologiem z 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką we Wrocławiu, który zapewnia: znieczulenie nigdy nie było tak bezpieczne jak obecnie. Wynika to przede wszystkim z faktu stosowania nowych substancji medycznych oraz sprzętu,który umożliwia precyzyjne dozowanie specyfików, jak też monitorowanie stanu pacjenta.
Ale co dokładnie dzieje się w naszym organizmie, kiedy tracimy świadomość? I z jakimi wiąże się to zagrożeniami oraz skutkami ubocznymi? Oto poszczególne fazy śpiączki farmakologicznej...

 

KROK 1: JAK PRZYGOTOWUJE SIĘ PACJENTA DO OPERACJI?

 

Mniej więcej godzinę przed zabiegiem chory otrzymuje tabletkę uspokajającą, najczęściej z grupy benzodiazepin, którą popija łykiem wody. Substancja ta hamuje tzw. receptory GABA, jedną z najważniejszych grup"czujników" układu nerwowego,działając przeciwlękowo i relaksująco. Puls i oddech uspokajają się. Pacjent czuje się lekko senny, zamroczony. Niekiedy ma zawroty głowy.
Ponieważ w tym stanie nie powinien sam się przemieszczać, zostaje przewieziony na łóżku na salę przedoperacyjną.Tam pielęgniarka podpina do niego wszystkie urządzenia,które później będą potrzebne anestezjologowi do kontroli funkcji fizjologicznych. Na podstawie rytmu serca, ciśnienia tętniczego,wysycenia krwi tlenem, temperatury ciała oraz stężenia gazów anestetycznych i dwutlenku węgla w wydychanym powietrzu lekarz monitoruje głębokość narkozy.

 

KROK 2: JAK WYŁĄCZA SIĘ MÓZG I CIAŁO?

 

Zapadnięcie w sztuczny sen umożliwia mieszanka złożona z trzech grup substancji czynnych. W tym celu lekarz podaje w odpowiedniej kolejności różne środki anestetyczne przez wenflon założony do żyły np. na grzbiecie dłoni. Niekiedy pacjent odczuwa przy tym lekki dyskomfort w ręce, w którą dokonano wstrzyknięcia. Pierwsze są podawane środki nasenne. Przedostają się one do mózgu w czasie od trzydziestu do sześćdziesięciu sekund. Pojawia się przyjemne, wszechogarniające zmęczenie, po czym następuje utrata świadomości. Specyfiki nasenne, np. propofol, tiopental czy etomidat, działają w tak zwanej sieci aktywności bazowej mózgu- czyli obszarach odpowiedzialnych za odbiór i przetwarzanie bodźców.

Jak zachowują się te substancje? Paraliżują komunikację pomiędzy wzgórzem, korą i pniem mózgu. Nerwy przekazują wprawdzie impulsy do "centrali", ale przenoszone informacje nie są w niej opracowywane - w efekcie pacjent nie odczuwa bólu. Narkoza nie wyłącza więc tak po prostu mózgu, lecz pozwala,aby informacje się rozmywały.

 

KROK 3: DLACZEGO ZAWSZE PODŁĄCZA SIĘ PACJENTA DO RESPIRATORA?

 

Drugim składnikiem narkozy są bardzo silnie działające środki przeciwbólowe, z reguły opioidy. W wysokiej dawce ograniczają również świadomość. Razem ze specyfikami nasennymi hamują zdolność postrzegania, funkcje wegetatywne oraz ośrodek oddechowy. Kiedy tylko pacjent zapadnie w głęboki sen, otrzymuje dodatkowo środek zwiotczający mięśnie. Paraliżuje on odruchy obronne organizmu, co ułatwia lekarzowi pracę podczas operacji. Ponieważ substancje zwiotczające działają także na mięśnie oddechowe, do tchawicy jest wprowadzana rurka służąca do wentylacji płuc podczas zabiegu (respirator).

 

Prawdopodobieństwo odzyskania świadomości w trakcie zabiegu wynosi 1:50 000

 

KROK 4: JAK KOŃCZY SIĘ NARKOZĘ?

 

Przez cały czas trwania znieczulenia ogólnego anestezjolog na bieżąco kontroluje wszystkie funkcje organizmu. Na podstawie monitoringu i wegetatywnych, czyli nieświadomych reakcji organizmu (np. wzrostu ciśnienia lub pulsu, zmiany szerokości źrenic) ustala, jak głęboka jest narkoza i czy musi podwyższyć dawkę środka nasennego. Pod koniec operacji stopniowo zmniejsza dawkę anestetyków, aż w końcu całkowicie wstrzymuje ich podawanie. Następuje okres wybudzania.W ciągu pięciu do dziesięciu minut działanie środków ustaje. Kiedy pacjent ponownie zaczyna przejawiać odruchy obronne i oddychać, usuwa się rurkę z tchawicy.

 

2le3uoj.jpg

Przez cały czas trwania znieczulenia ogólnego anestezjolog na bieżąco kontroluje wszystkie funkcje organizmu /©123RF/PICSEL

 

KROK 5: DLACZEGO WYBUDZANIE JEST NAJRYZYKOWNIEJSZĄ FAZĄ NARKOZY?

 

Na tym jednak praca anestezjologa się nie kończy. Razem ze specjalnie przeszkolonym personelem nadal nadzoruje wybudzanie na sali pooperacyjnej. Zostają podane środki przeciwbólowe i kontrolowane są funkcje organizmu, takie jak krążenie krwi czy oddychanie. Ta trwająca kilka godzin obserwacja jest niezwykle ważna.

- Wiele osób, które zmarły na skutek błędów anestezjologicznych, padło ofiarą niewłaściwej opieki po zabiegu - wyjaśnia ekspert prof. HugoVan Aken. - Albo brakowało odpowiedniej sali pooperacyjnej, albo aparatura była niesprawna, albo pacjenci byli pozostawieni sami sobie.

W rzadkich przypadkach dochodzi do delirium pooperacyjnego, które objawia się majaczeniem lub halucynacjami. Przeważnie dotyka to osób przyjmujących regularnie środki nasenne lub tych, których rytm dobowy został zakłócony na oddziale intensywnej terapii,oraz seniorów powyżej 65. roku życia. Z reguły jednak ten stan mija po dwóch-sześciu dniach. Komplikacje nie zdarzają się często, ale: - Każda operacja jest urazem dla organizmu wywołującym reakcję zapalną, która dociera również do mózgu i może powodować halucynacje lub majaczenie - tłumaczy VanAken.

Także inne czynniki, takie jak stres związany z pobytem w szpitalu i samą operacją oraz środki użyte do narkozy, mogą skutkować zaburzeniami pamięci, utrzymującymi się nawet przez kilka miesięcy. Pooperacyjne zaburzenia funkcji poznawczych (POCD) osłabiają pamięć oraz zdolność do rozwiązywania złożonych zadań. Pozornie pacjenci czują się dobrze, ale potrzebują np. czterokrotnie więcej czasu na przeczytanie gazety. Młodsi dochodzą do siebie znacznie szybciej, leczu starszych POCD może wręcz wydobywać, zdaniem Van Akena, nieznane jeszcze formy demencji. Chcąc uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek, powinniśmy przed zabiegiem zadać pytania: kto przeprowadzi narkozę? Jak wygląda opieka po zabiegu? Czy na sali pooperacyjnej jest zawsze obecny personel? Eksperci podpowiadają: dobrzy lekarze nie mają problemu z udzieleniem na nie odpowiedzi.

 

Źródło: http://nt.interia.pl...o-n,nId,2399268


  • 6



#2

Anunnaki.
  • Postów: 540
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

gdy usuwano mi  krzywą dolną prawą ósemkę  zostałem "uspiony" nic nie czułem nic nie bolało ale słyszałem jak dentystka najpierw tego zęba  wydłutowała,słyszałem tylko uderzenia potem kolejne i kolejne aż ząb się połamał bo dudnienie ustało i tylko słyszałem jak czymś grzebała w ustach.zabieg trwał pół godziny ale wydawało mi się że dużo wiecej.zęba usunąć musiałem gdyż powodował różne dolegliwości.


  • 0

#3

Claire.
  • Postów: 294
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja przeszłam coś takiego w czasie cesarskiego cięcia. Nie byłam w pełni uśpiona. Pamiętam urywki. Pamiętam, że myślałam, że się uduszę... wpadłam w panikę, ale nie czułam rąk i w ogóle całego ciała. Byłam zbyt słaba po 16 godzinnym porodzie, aby coś powiedzieć. Wcześniej wielokrotnie próbowali mi się wbić w kręgosłup ale nie mogli, więc wbili mi się rękę. To tylko urywki.. może się mylę, może to zastrzyk w kręgosłup się udał. Wtedy straciłam czucie w całym ciele. Chyba przesadzili trochę z czymś bo na prawdę nie mogłam oddychać... ledwo czerpałam powietrze. Tak jakby ktoś mi usiadł na klatce piersiowej. Nie mogłam nad tym panować.   Myślałam tylko o dziecku, żeby przeżyło... słyszałam jak mówią, że niskie tętno... w lampie ponad mną widziałam jak mnie rozcinają.. dusiłam się... bałam się strasznie.

 

Pamiętam, że ten stan był straszny. Chciałam krzyczeć, że zaraz się uduszę.. brakowało mi tlenu.. Ale oni później chyba coś odłączyli i zasnęłam.

 

Pamiętam urywki.. pokazali synka.. do dobrze pamiętam, później straciłam przytomność prawdopodobnie.

 

Obudziłam się na wielkiej sali, była noc... sierponiowa, na przeciwko było okno... wielkie... nikogo nie było. Próbowałam dotknąć brzucha, aby sprawdzić, czy dziecko tam jest.. jednak nie mogłam ruszyć rękami.. było mi koszmarnie zimno.. Nigdy w życiu nie było mi tak zimno. Nie wiem, jaka była pogoda. Prawdopodobnie mój stan był skutkiem znieczuleń i narkozy.

 

Wszystko skończyło się dobrze.  Nie mam żadnej traumy. Po prostu przypomniało mi się to w związku z tematem.


Użytkownik Claire edytował ten post 11.06.2017 - 20:52

  • 0

#4

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawe, ale moja reakcja jest odwrotna do zamierzonej. Tzn po przeczytaniu tego artykułu jak to działa, przeraża mnie to bardziej niż zanim wiedziałem z czym to się je. Czasami naprawdę lepiej nie wiedzieć. :)


  • 0



#5

Atomowy_jogurt_zagłady.
  • Postów: 505
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jeśli chodzi o narkozę to jestem weteranem. Miałem narkoze 3 razy. Za każdym razem nie wiedziałem nawet kiedy usypiałem. Nawet przy ostatnim zabiegu jakieś 4 lata temu pamiętam tylko jak przed zabiegiem lekarz powiedział widząc moje podwyższone ciśnienie "spokojnie, nawet nie będziesz wiedział kiedy" nie minęło 5 sekund a otworzyłem oczy już na sali pooperacyjnej. :) Zabieg trwał ze 3 godziny. Po prostu jak by ktoś Ci wyciągnął wtyczkę, mrugnięcie oczyma i kilka godzin znika z życia. Najgorsze jednak było zawsze wybudzanie. Poczucie dyskomfortu, oszołomienie, zagubienie. Chciałem nawet raz uciekać z tamtąd, jakiś wewnętrzny impuls. Ale łóżko stało pod ścianą a nie wiedzieć czemu chciałem stać tamtą stroną, :) Było tylko ostre ŁUP! (myślę, że nie jeden widzącsylwetki,  ostre światło nad sobą, swoją piżamę we krwi chciał by uciec) :) Później tylko personel się zbiegł żeby mnie trzymać bo byłem tak oszołomiony i wystraszony, że zacząłem się rzucać po łóżku. Ale tylko raz przytrafiła mi się tak ostra wersja wybudzenia. Poprzednie były spokojne ale nie pozbawione gorszego samopoczucia. Sam sen zaś nie wiele ma w sobie z odpoczynku.

Mam jednak traume. Będąc dzieckiem dostałem pierwszą narkozę. Pani przy stole obiecała mi, że za salą operacyjną jest pokój z zabawkami i po wszystkim jak będę grzeczny pozwoli mi zabrać dowolną z nich. Później założyła mi maskę tlenową mówiąc, że teraz jestem pilotem. :)

Ale żadnej zabawki nie dostałem, :(


Użytkownik Atomowy_jogurt_zagłady edytował ten post 11.06.2017 - 23:43

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych