To tak jak z piorunem kulistym. Długo był przez sferę naukową wyśmiewany i bagatelizowany, jako wymysł i bajanie ludzi spragnionych rozrywki czy sławy, lub po prostu chorych. Było to swego rodzaju UFO. Dziś jest naukowo udowodniony i już nikt nie szydzi z jego istnienia. Ze zwierzętami o tyle sprawa jest bardziej delikatna, że powinny one pozostawiać po sobie namacalne ślady. Piorun nie dość że rzadki, to może przelecieć i zniknąć, poza tym nie tworzy populacji. Zwierzęta muszą cały czas zostawiać po sobie ślady i często się mówi, że gdyby to, czy tamto istniało, to już znaleziono by tego ślady. Z drugiej strony, przeciętna osoba, napotykając futro, łuski, śluz, łajno, odciski łap, ślady pazurów, gniazdo, czy niepełną padlinę, nie uznaje tego za coś wyjątkowego i idzie dalej. Z jeszcze innej strony, gdy rozchodzi się wieść o kryptydzie, często przez lata dany teren jest otoczony baczną obserwacją, przez badaczy i dziesiątki, jak nie setki entuzjastów tego tematu. Ciężko więc, żeby przez powiedzmy 20 lat, kompletnie nic nie znaleziono. Dziwne są też historie gdy coś nagle zaczyna być masowo obserwowane, po czym nagle jakby znika. Nawet jak byłby to ostatni osobnik, który padł, przed nim musiało być wiele innych.
Nie wierzę, że po pierwszej w nocy chciało mi się tak rozpisywać