Wszyscy słyszymy wewnętrzne głosy
(fot. Thinkstockphotos)
Naukowcy udowodnili, że to, co słyszymy we własnych myślach, wpływa na nasze późniejsze zachowania oraz decyzyjność. Czy można zatem stwierdzić, że myśli nami sterują?
To może wydarzyć się dosłownie wszędzie – podczas prowadzenia samochodu, spaceru, przed ekranem komputera w pracy, czy w autobusie pełnym ludzi. Nagle słyszymy słowa, których nie słyszy nikt inny. Są one sugestywne i nakazują zrobienie czegoś, co nie było zaplanowane. Jak to możliwe, że „głosy z głowy” kierują naszymi czynami?
Wewnętrzny głos – bo tak najczęściej nazywa się to zjawisko - jest to monolog lub dialog prowadzony w myślach. Mimo że filozofowie od zarania dziejów szukali związku między słowami a myślami, wielu badaczy uważa, że głos wewnętrzny leży poza wszystkimi dziedzinami nauki. Aktualnie podejście do tego tematu się zmieniło i powstają kolejne eksperymenty, które na celu mają wytłumaczenie źródeł tego zjawiska. Zaczynamy rozumieć, w jaki sposób to doznanie powstaje w mózgu i jaki ma wpływ na naszą samokontrolę i decyzyjność. Ku zaskoczeniu naukowców, głos wewnętrzny okazuje się mieć większą moc niż dotychczas przypuszczano.
Wiele współczesnych badań opiera się na teoriach L. S. Vygotsky’ego (1896-1934), rosyjskiego psychologa, zwanego „Mozartem psychologii”. Naukowiec był zainspirowany tym zjawiskiem i badania rozpoczął od obserwacji dzieci, które mówiły do siebie podczas zabawy. Vygotsky wysnuł hipotezę, jakoby rozmowa z samym sobą była wstępem do dialogu socjologicznego z rodzicami czy rówieśnikami.
Temat ten został kontynuowany w 2011 roku, kiedy to badacze z Uniwersytetu w Durham w Wielkiej Brytanii przeprowadzili badania, z których wynikało, że 60 proc. osób uznało rozmowę z samym sobą za równie wartościową, co rozmowa z drugim człowiekiem.
Metoda badań opierająca się na opinii samych respondentów ma pewne ograniczenia, w związku z czym w celu lepszego zrozumienia zjawiska, zastosowano drugi, zupełnie inny system. Opracował go psycholog, Russel Hurlburt z Uniwersytetu w Nevadzie. Badanych poproszono o podanie szczegółowego opisu własnych myśli, towarzyszących przypadkowym sygnałom wydawanym przez pager. Wynik badania wykazał, że ludzie często bezwiednie robią coś, o czym najpierw spontanicznie pomyśleli. Taka reakcja może zostać uznana jako dowód popierający hipotezę Vygotsky’ego.
Teoria rosyjskiego psychologa zakładała również, że wewnętrzny głos powstaje w mózgu. Jeśli jego następstwem byłby dialog społeczny – tak, jak sugerował Rosjanin - oba dialogi aktywowałyby tę samą sieć neuronową. Wiele lat po wysnuciu tej teorii, dzięki zastosowaniu funkcjonalnego magnetycznego rezonansu jądrowego, z mową połączono lewy dolny frontalny zwój mózgowy, w którym znajduje się ośrodek Broki.
Na podstawie badań tego obszaru mózgu naukowcy wysnuli hipotezę, że wewnętrzny dialog może zostać uznany za to samo, co dialog społeczny, jednak z tą różnicą, że w tym pierwszym nie ma artykulacji. W mózgu pojawia się myśl, która ma zostać wyrażona mową, jednak zamiast słów następuje akcja mięśni. Jeśli tak by było, podczas pojawienia się wewnętrznego głosu, reakcja organizmu byłaby taka sama, jaka ma miejsce podczas mowy – nasz wewnętrzny głos miałby taki sam ton, wibrację i akcent, jaki mamy podczas faktycznego mówienia. Pogląd ten zweryfikowano podczas eksperymentu przeprowadzonego w Anglii.
Ruth Filik i Emma Barber, psychologowie z Uniwersytetu Nottingham, poprosili grupę respondentów o przeczytanie krótkich utworów literackich po cichu - „w głowie”. Badani mieli różne akcenty, pochodzili bowiem z różnych regionów Anglii. Naukowcy obserwowali ruchy gałek ocznych badanych i okazało się, że w każdym przypadku płynność czytania została zaburzona, gdy respondenci dochodzili do ostatniego słowa jednej z fraszek – wyraz ten nie rymował się z poprzednim wersem. Ponieważ była to jedyna charakterystyczna reakcja, jaką zaobserwowano podczas eksperymentu, i do tego wszyscy badani zachowali się tak samo, psychologowie doszli do wniosku, że głos wewnętrzny jednak nie posiada takiego samego akcentu, jak ten używany podczas faktycznej konwersacji z drugą osobą.
Kolejna hipoteza wysnuta przez Vygotsky'ego głosiła, że głos wewnętrzny kontroluje nasze zachowania. Sprawdzić to postanowiła Jane Lidstone z Uniwersytetu w Durham. Obserwowała ona zachowania dzieci w wieku 7-10 lat, które poproszono o wypowiadania na głos swoich myśli podczas wykonywania danego zadania. Okazało się, że dzieci nie potrafiły się skupić na tym, co robiły i wypadły w tym znacznie gorzej niż gdy to samo zadanie wykonywały na jednej nodze, ale w ciszy. Stąd naukowcy doszli do wniosku, że samokontrola jest możliwa tylko dzięki wewnętrznemu głosowi.
Aleksandra Sobocińska, WP.PL
(red. AB)