Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dziwne zjawiska w domu(POMOCY)

Przedmioty zjawiska paranor

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
22 odpowiedzi w tym temacie

#1

Koza94.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam. Od razu zaznaczam nie jestem żadnym trollem, nie mam czasu na takie pierdoły.

Zacznę od może od tego że mam 23 lata, jest wierzącym katolikiem i po części wierzę w duchy. Przejrzałem tutaj kilka tematów i na poważnie potrzebuje pomocy.

W moim mieszkaniu od "pewnego" czasu dzieją się dziwne rzeczy... Od kiedy to przedstawię to w dalszej części.
Może się to wydać banalne i wgl bo przedmioty same się "bawią" i tak dalej...

No więc tak. Mieszkam od 23 lat w tym samym mieszkaniu co rodzice(swoje mieszkanie remontuje). 9 maja 2016 roku urodził mi się syn i mieszka razem ze mną i narzeczona tak dla jasności. Wszystko wydaje sie być normalne rodzinna sielanka i tak dalej. Ale... No właśnie ale...
Z jakiś miesiąc góra dwa miesiące temu Alan(mój syn) znalazł na dywanie w salonie dziwny klucz. To nie był zwykły klucz taki jak można zgubić na codzień z mieszkania lub od kłódki z roweru. To był bardzo stary klucz od drzwi wyjściowych lub z jakiejś bardzo starej szafy, ale nie ważne. To był dzień jak każdy inny Alan bawił się jak codzień i nagle zauważyłem że coś trzyma w ręce(nic na ziemi nie leżało) to był ten właśnie klucz. Pytałem każdego w domu mamę, tatę, brata i narzeczoną. Wujka który dwa dni przed tym wydarzeniem u nas był też pytałem. NIKT nie zgubił takiego klucza i wszyscy się dziwili skąd taki klucz mógłby się znaleźć w salonie na dywanie. A w **** z tym kluczem stwierdziliśmy... i dzis pisząc ten temat zaczynam tego żałować... od tamtego momentu zaczęły się dać w mieszkaniu niewyobrażalne rzeczy. Zaczęło się od tego że kwiatek w środku nocy sam sobie spadł z parapetu... hmm pomyslelismy że to pewnie kot zrzucił może i by się zgadzało tylko że w tym czasie kot był zamknięty w moim pokoju przez całą noc. To też zignorowalismy... 3 rzeczą która mnie już przerazila była rzecz całkowicie nie wytlumaczalna. Mamy w salonie (nowy) bardzo ciężki i solidny stół gościnny. Była no nie wiem godzina 16-17 kiedy sobie drzemałem i nagle jak stół nie pierdzielnal to się od razu z łóżka zerwalem bo pierwsze co mi na myśl przyszło to że Alan uderzył głową w stół jak raczkowal, ale NIKOGO w pokoju nie było. Paulina zerwała się z kuchni i pytała się mnie co sie stało a ja zdezorientowany pytałem się ją o to samo. NIE STAŁO SIE ZUPEŁNIE NIC.... stół i wszystkie rzeczy na nim stały nie tkniete... huk był taki jakby ktoś podniósł jedną stronę tego stołu i spuścił go z impetem o ziemię... i to usłyszał każdy kto był w tym czasie w domu... kolejna dziwna rzecz która się wydarzyła zdarzyła sie w ostania noc z soboty na niedziele przed godziną 4... przebudzilem sie z bólem brzucha i nagle usłyszałem jak przewróciła się butelka po piwie... (Nosz ***** tygrys(mój kot) bo jak wyjdę z łóżka... Ale wstałem i patrze ze kot śpi na kartonie w pokoju) więc jak mógł przewrócić butelkę w kuchni? Po czym słyszę jak coś trąciło tą butelkę i przekulala sie dwa razy...

Rano mówię matce o tym zajsciu i faktycznie coś przewróciło butelkę ale ona twierdziła że była na swoim miejscu gdzie się przewróciła i nigdzie się nie przetoczyła... Trochę dziwne... jak na razie to wszystkie zajścia jakie doswiadczylismy w ostatnim czasie.

Nie wiem czy to ma jakiś związek czy jest istotne, ale zanim to się zaczęło dziać to w listopadzie miałem wypadek... uderzenie i samo miejsce uderzenia plus prędkość powinno spowodować śmierć na miejscu z czego nie stało mi się zupełnie nic... dodam że jechalem wam i nikomu ani w nic nie uderzylem po prostu wpadłem z drogi przy 130 w rów, osoby które były na miejscu wypadku tylko pytały ile osób nie żyje, a przecież nic się nie stało...

Parę razy zdarzyło się coś jeszcze. Moja mama w środku nocy budząc się zauważyła idące dziecko podobno był to chłopiec wtedy w wieku mojego brata(mógł mieć z 6-7 lat) i myślała że to on... mówiła mu ze ma iść spać wstała z łóżka ale on spał... wtedy myślałem że to mogło jej się przewidzieć, teraz coraz bardziej zaczynam wierzyc w to że to się wydarzyło na prawdę...

Nawiązując do klucza... Od razu podkreślam że nie jestem pewien. Kiedyś mieliśmy taka starą szafę która się zamykało na klucz i jak była impreza to zauważyłem że ten klucz sam się przekrecil ale nikt inny tego nie widział tylko ja... nie pamiętam jak wyglądał tamten klucz ale skojarzylem ten znaleziony klucz z tamtą sytuacją czy to może być możliwe i może mieć jakiś związek z tymi wydarzeniami?

Dodatkowo ostatnio zacząłem się czuć nie swoją tak jakby "coś" przy mnie było nie zawsze tak jest to się po prostu pojawia to uczucie... przekonała mnie o tym sytuacja w pracy kiedy trzymając wózek w pracy "cos" bardzo mocno uderzyło mnie w koniec palca tak jakby ktoś uderzył mnie odwaznikiem... problem w tym że niczego ani nikogo w pobliżu nie było...

Nie piszę tego bo mi się to podoba tylko najbardziej się boję o syna bo to od niego się właśnie zaczęło od momentu znalezienia tego cholernego klucza. Jemu samemu nic szczegolnego się nie dzieje choć ostatnio paulina powiedziała mi że mały lunatykowal chodząc po łóżku z zamkniętymi oczami.

Mam już nawet myśli aby iść z tym do księdza o poradę.

Aha i najważniejsza rzecz. Mieszkanie było na podczas kolędy w tym roku poświęcone jakby ktoś chciał takiej informacji. Proszę o rady co moge zrobić w takiej sytuacji dodam jeszcze że te rzeczy co się dzieją nie dzieją się w szczególnym odstępie czasowym one po prostu się dzieją losowo za dnia i w nocy...

 

Proszę nie używać wulgarnego słownictwa ;)

 

TheToxic


  • 0

#2

asbiel.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Musisz spełnić dobry uczynek w kierunku osoby, która jest dla Ciebie obca. Trzymaj w ręku klucz gdy wypowiadasz szczere słowa, które poprawią komuś dzień albo w kieszeni gdy komuś pomożesz a gdy ta osoba Ci podziękuje szczerze wyrzuć go za siebie i nie patrz gdzie spadł. Odejdź i zapomnij. 


  • -1

#3

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Uwazasz, ze ten kluczy sie sam zmaterializowal czy jak? Jego zdjecie wrzuc. Dzieciak go po prostu znalazl podczas zabawy i przyniosl na dywan. To, ze sam sie przekrecil PODCZAS IMPREZY to juz sobie wymysliles, albo ci sie przywidzialo. A jesli sie przekrecil to w czym? Na ziemi? W sensie poruszyl?
Co do kwiatka i butelki to obstawiam kota, o ile to wszystko nie jest wymyslone na potrzeby tematu. Poza tym, jaki kot nie obidzilby sie podczas gdy w cichym mieszkaniu, przewroci sie i turla butelka? Chyba nie ma takiego.
Co do uderzenia, to w jakim budynku sie to wydarzylo? Blok? Moze na dworze cos walnelo, wystarczy, ze przejezdzajacy tir wpadnie kolem w dziure i jest mega huk. Dlaczego zalozyles, ze to stol, skoro spales i to cie obudzilo? Raczej zasugerowales sie tym co ci dziewczyna powiedziala jak przyszla do pokoju.
Historyjka z duchem dziecka - mamie sie cos przysnilo.

Generalnie to nie widze nic paranormalnego w tych zdarzeniach. Kot + wkrecanie sobie duchow, bo chwilowo nie masz wytlumaczenia.

I po co chcesz isc do ksiedza? W czym niby mialby ci pomoc, skoro:
1. Nic sie nie dzieje.
2. On nie ma zadnych mocy.
  • 0



#4

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak sobie myślę - skoro trzonem tej opowieści jest klucz znaleziony przez małe dziecko...

 

To był bardzo stary klucz od drzwi wyjściowych lub z jakiejś bardzo starej szafy

 

 

...a wcześniej mieliście starą szafę, z wyposażenia której mógłby on pochodzić...

 

Kiedyś mieliśmy taka starą szafę która się zamykało na klucz (...) nie pamiętam jak wyglądał tamten klucz ale skojarzylem ten znaleziony klucz z tamtą sytuacją

 

 

...to fakt, że nikt w domu nie bardzo wie, jak dziecko weszło w posiadanie klucza...

 

Pytałem każdego w domu mamę, tatę, brata i narzeczoną. Wujka który dwa dni przed tym wydarzeniem u nas był też pytałem. NIKT nie zgubił takiego klucza i wszyscy się dziwili skąd taki klucz mógłby się znaleźć w salonie na dywanie.

 

 

...wydaje się średnio tajemniczy.

 

Bo z doświadczenia wiem, że małe dzieci maja zadziwiająca zdolność wygrzebywania z różnych szuflad i schowków, zupełnie niespodziewanych drobiazgów.

I wcale nie potrzebują na szczególnie dużo czasu. Wystarczy na moment spuścić je z oka.

 

Więc to wcale nie jest tak, że oto, na środku dywanu, w cudowny sposób, pojawił się tajemniczy klucz, a dziecko go tylko podniosło.

Bo klucz mógł być "pozostałością" po szafie, którą mieliście kiedyś, wrzuconą do jakiejś szafki, z której dziecko go wygrzebało.

 

 

Swoją drogą - to musiała być średnia impreza...

 

mieliśmy taka starą szafę która się zamykało na klucz i jak była impreza to zauważyłem że ten klucz sam się przekrecil ale nikt inny tego nie widział tylko ja..

 

 

...skoro w jej trakcie miałeś czas (i ochotę) na obserwowanie klucza w drzwiach szafy :D


I po co chcesz isc do ksiedza? W czym niby mialby ci pomoc, skoro:
1. Nic sie nie dzieje.
2. On nie ma zadnych mocy.

 

Mam cichą nadzieję, że nie po to by leczył dziecko z lunatykowania - bo to naprawdę nie jest jakaś szczególna przypadłość. A w każdym razie nie z zakresu kompetencji duchownego.


Użytkownik pishor edytował ten post 27.03.2017 - 10:00

  • 0



#5

Koza94.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co do kota to kot jest koszmarnie leniwy(jest wysterylizowany) i przez to prawie cały dzień śpi. Na dodatekranie nie mógł sobie sam otworzyć zamkniętych drzwi z mojego pokoju i sobie pójść do kuchni... Gdyby go nie było u mnie w pokoju to sam bym w to nie uwierzył że coś innego mogło tracic butelkę ale no właśnie nie było możliwości żeby zrobił to kot.

Pytasz o to skąd wiem że to stół? Spałem na rogówce oddalonej od niego o ok 1,5 m więc huk był bardzo wyraźny. Znam odgłos tira wjezdzajacego w dziurę dodatkowo mamy nowe uszczelnione okna, stąd wiem że to mógł być tylko i wyłącznie stół.

Nigdy nie było u nas sytuacji że było słychać jakieś kroki albo coś zazwyczaj zdarza się że coś albo samowolnie upada albo dzieje się "pseudo" uderzenie w mieszkaniu po czym wszystko stoi nie naruszone. Ze zdjęciem klucza jest o tyle problem ze kiedy o niego pytałem czy on gdzieś jeszcze jest, to ojciec go wyrzucił a sam próbowałem szukać na Google podobnego klucza do tego który znalazł Alan i znalazłem nawet podobny tylko czy te wszystkie wydarzenia mogą mieć coś wspólnego z tym kluczem?

Co do średniej imprezy... byłem wtedy dzieckiem więc co mogło robić dziecko wśród dorosłych...

Uwazasz, ze ten kluczy sie sam zmaterializowal czy jak? Jego zdjecie wrzuc. Dzieciak go po prostu znalazl podczas zabawy i przyniosl na dywan. To, ze sam sie przekrecil PODCZAS IMPREZY to juz sobie wymysliles, albo ci sie przywidzialo. A jesli sie przekrecil to w czym? Na ziemi? W sensie poruszyl?
Co do kwiatka i butelki to obstawiam kota, o ile to wszystko nie jest wymyslone na potrzeby tematu. Poza tym, jaki kot nie obidzilby sie podczas gdy w cichym mieszkaniu, przewroci sie i turla butelka? Chyba nie ma takiego.
Co do uderzenia, to w jakim budynku sie to wydarzylo? Blok? Moze na dworze cos walnelo, wystarczy, ze przejezdzajacy tir wpadnie kolem w dziure i jest mega huk. Dlaczego zalozyles, ze to stol, skoro spales i to cie obudzilo? Raczej zasugerowales sie tym co ci dziewczyna powiedziala jak przyszla do pokoju.
Historyjka z duchem dziecka - mamie sie cos przysnilo.

Generalnie to nie widze nic paranormalnego w tych zdarzeniach. Kot + wkrecanie sobie duchow, bo chwilowo nie masz wytlumaczenia.

I po co chcesz isc do ksiedza? W czym niby mialby ci pomoc, skoro:
1. Nic sie nie dzieje.
2. On nie ma zadnych mocy.


Po co do księdza?... od dnia znalezienia klucza czuje jakby "coś" przy mnie się kręciło to nie jest non stop żeby przy mnie było tylko są chwile kiedy czuje jakby coś za mną stało tuż za plecami. Ksiądz wie wiele na ten temat i może i doradzi coś w tej sytuacji...

Użytkownik Koza94 edytował ten post 27.03.2017 - 15:57

  • 0

#6

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ze zdjęciem klucza jest o tyle problem ze kiedy o niego pytałem czy on gdzieś jeszcze jest, to ojciec go wyrzucił a sam próbowałem szukać na Google podobnego klucza do tego który znalazł Alan i znalazłem nawet podobny tylko czy te wszystkie wydarzenia mogą mieć coś wspólnego z tym kluczem?

 

Przepraszam - żarty sobie robisz, czy masz pamięć złotej rybki?

 

Zaledwie 10 godzin temu napisałeś to:

 

NIKT nie zgubił takiego klucza i wszyscy się dziwili skąd taki klucz mógłby się znaleźć w salonie na dywanie. A w **** z tym kluczem stwierdziliśmy... i dzis pisząc ten temat zaczynam tego żałować... od tamtego momentu zaczęły się dać w mieszkaniu niewyobrażalne rzeczy.

 

 

Ja rozumiem, że godz. 4.30 jest słaba na pisanie postów na forum ale nikt cię nie zmuszał, żebyś zakładał temat bladym świtem.

 

Zdecyduj się, czy znalezienie klucza było początkiem "niewyobrażalnych" zdarzeń w twoim domu, czy może jednak nie ma on żadnego znaczenia dla sprawy.

Bo zaczynam podejrzewać, że od momentu jak Kronikarz poprosił o fotkę tego niesamowitego klucza, a ja ci racjonalnie wyjaśniłem w jaki sposób mógł się on znaleźć w rękach twojego syna (szkoda, że nie dostrzegłeś tak w sumie długiego wpisu), doszedłeś do wniosku, że dalej tej mrożącej krew w żyłach historii na jego bazie nie da się budować.

Bo klucza nie ma. tata go wyrzucił.

 

Słabo to wygląda, bo bez tego klucza zostaje ci tylko jedna przewrócona butelka po piwie i hałas - który przypisujesz podskakującemu samoistnie stołowi.

Obu tych zdarzeń nie widziałeś, a dodatkowo (co sam napisałeś) - butelka nie zmieniła swojego położenia.

 

A - prawda. mamy jeszcze lunatykowanie dziecka (pominę, bo to nic nadzwyczajnego) i małego chłopca, którego (podobno) widywała twoja mama w nocy.
Podobno, bo równie dobrze mogła śnić o tym, że go widuje.

 

Czyli co? Nie ma klucza - nie ma historii.

 

P.S.

Więc mówisz, że klucz, który w tak niesamowicie niewyjaśniony sposób, znalazł się w rekach twojego syna, twój tata wziął i..wyrzucił do kosza. Tak po prostu.

hmmm... Najwyraźniej u twoich bliskich, klucz ten nie wywołał szczególnych emocji.


  • 0



#7

Koza94.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W tym wszystkim tylko ja i narzeczona widzimy jakiś sens. Nie mówię że klucz nie ma tutaj większego znaczenia dla mnie bo ma, chodzi o to że ojciec po prostu olał temat bo po prostu ma gdzieś takie "przypadki" i wywalil klucz bo nie był nikomu potrzebny. Nawiązując do tego o co zapytales z tym kluczem czy się obrócił na ziemi czy jak wtedy podczas imprezy. Już Ci odpowiadam. Klucz był sztywno wsadzony w szafie po prostu sam mimowolnie się przekręcił... nie wiem jak to wyjaśnić samemu mi w to ciężko uwierzyć ale wiem co widziałem. Nie dam sobie głowy uciąć czy ten znaleziony klucz przez mojego syna był identyczny jak ten z szafy po prostu tak jak mowie kiedyś przydarzyło mi się coś takiego i skojarzylem fakty innego wytlumaczenia nie mam na to co to był za klucz... może swiruje może lekko mi odbija ale wytłumacz mi jedna rzecz. Skoro od momentu wymiany szafy robiliśmy xxx remontów i przy tym zestaw mebli był kilkukrotnie wymieniany a takiego klucza nie widziałem na oczy w naszych półkach przez ostatnie lata to skąd 9 miesięczne dziecko od tak znalazło go na środku dywanu w salonie?
  • 0

#8

Xotteva.

    Aspołeczny Introwertyk

  • Postów: 249
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

"Spałem na rogówce oddalonej od niego o ok 1,5 m więc huk był bardzo wyraźny."

Sam nieraz doznałem takiego zjawiska, że już zasypiam, albo prawię się budzę i nagle huk, który momentalnie wyrywa mnie ze snu. A skąd ten huk? Przyśnił mi się. Przykład: w noc po zwiedzaniu kopalni soli, już prawie zasypiam, wręcz mam sny, a tu nagle trzask! Słyszę jak ktoś uderza kilofem o metal. Akurat po wycieczce do kopalni. Podobnych zjawisk nieraz uświadczyłem, niekoniecznie związanych z jakimś wydarzeniem za dnia. Są to po prostu zaburzenia snu i tyle.


Użytkownik Xotteva edytował ten post 27.03.2017 - 16:40

  • 1

#9

Aileene.
  • Postów: 18
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Skąd pewność, że znalazło go właśnie na środku dywanu? Byłeś wtedy z synem w pokoju? Jeśli tak, to chyba byłeś świadkiem tego, jak klucz zmaterializował się na dywanie. Jak nie, to tak jak pisali przedmówcy, dzieci mają talent do wyciągania różnych rzeczy. Klucz mógł choćby za jakąś listwą.


  • 0

#10

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

... wytłumacz mi jedna rzecz. Skoro od momentu wymiany szafy robiliśmy xxx remontów i przy tym zestaw mebli był kilkukrotnie wymieniany a takiego klucza nie widziałem na oczy w naszych półkach przez ostatnie lata to skąd 9 miesięczne dziecko od tak znalazło go na środku dywanu w salonie?

 

Nie pytałem nigdzie czy klucz się obracał gdziekolwiek - jedyne co mnie zaciekawiło, to to jakim cudem zwróciłeś uwagę na to, że obraca się w drzwiach szafy.

Nawet jeśli wtedy byłeś dzieckiem, a w domu trwała impreza, trudno przypuszczać żebyś wpatrywał się w klucz w drzwiach szafy.

Ale to detal, bo nie ma to większego znaczenia dla sprawy - tym bardziej, że (podobno) tylko ty to widziałeś.

 

A co do zacytowanego wyżej fragmentu - odpowiem pytaniem?

A jaką masz pewność, że właśnie na środku dywanu twój syn znalazł ten klucz?

Byłeś świadkiem tego, że klucz leżał na dywanie, a twój syn do niego podszedł i go podniósł?

A może on wyszperał go wcześniej z jakieś szuflady i łaził z nim pół dnia po mieszkaniu zaciskając go w dłoni? Dzieci tak robią przecież.

Argument, że szafy już nie od kilku lat, mieszkanie było remontowane, a meble wymienianie, też jest słaby. Bo to chodzi o klucz, a nie mebel gabarytów wersalki.

U mnie w domu, mam tonę kluczy, których przeznaczenia sobie nie przypominam i co jakiś czas postanawiam je sobie wreszcie wyrzucić ale za każdym razem ostatecznie z tego rezygnuję, nie wiedząc czy jeden z nich do czegoś nie będzie mi potrzebny. -Bo a nuż przypomnę sobie, co otwierał?

W efekcie ilość kluczy rośnie, a ja nie przywiązuje do tego uwagi.

 

I nadal nie usłyszałem wyraźnej (i ostatecznej deklaracji z twojej strony) - znalezienie klucza było początkiem tych niebywałych zdarzeń, które opisujesz, czy nie miał on żadnego znaczenia dla sprawy?

Bo raz piszesz tak, a zaraz potem - inaczej.

 


  • 0



#11

Koza94.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak może na samym początku tego nie okreslilem ale właśnie znalezienie tego klucza spowodowało lawinę tych conajmniej dziwnych wydarzeń. Co do znalezienia tego klucza to tak na moich oczach podniósł go sobie z dywanu, narzeczona była świadkiem że prędzej tego klucza tam nie było(z rana dywan był odkurzany) dlatego jest to dla mnie o tyle dziwne że znalazł go właśnie tam.
  • 0

#12

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak może na samym początku tego nie okreslilem ale właśnie znalezienie tego klucza spowodowało lawinę tych conajmniej dziwnych wydarzeń.

 

Czyli wracamy do wersji numer 1.

No, to z uporem godnym lepszej sprawy, zapytam - w takim razie, co miał oznaczać ten wpis?
 

 

Ze zdjęciem klucza jest o tyle problem ze kiedy o niego pytałem czy on gdzieś jeszcze jest, to ojciec go wyrzucił a sam próbowałem szukać na Google podobnego klucza do tego który znalazł Alan i znalazłem nawet podobny tylko czy te wszystkie wydarzenia mogą mieć coś wspólnego z tym kluczem?

 


Użytkownik pishor edytował ten post 27.03.2017 - 17:14

  • 0



#13

Koza94.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pisząc ten post miałem nadzieję że może ktoś z was spotkał już sie z sytuacją kiedy znalezienie jakiegoś przedmiotu wywołało fale dziwnych wydarzeń. Chcę po prostu dojść do racjonalnego wytlumaczenia dlaczego akurat po znalezieniu tego klucza nagle w krótkim odstępie czasowym wydarzyło się tyle rzeczy. Owszem spadający z okna kwiatek - nic nadzwyczajnego, przewrocona butelka to też co prawda nic takiego ale to się stało odziwo w krótkim odstępie czasowym dlatego mnie tak tknelo aby się tym z wami podzielić i znaleźć jakieś wspólne wytłumaczenie na to wszystko... może to tylko zbieg przypadkowych zdarzeń ale sami wiecie że dzieją się na tym świecie rzeczy na które nie możemy znaleźć racjonalnej odpowiedzi stąd też mam dziwne odczucia co do tej sprawy.


Tak może na samym początku tego nie okreslilem ale właśnie znalezienie tego klucza spowodowało lawinę tych conajmniej dziwnych wydarzeń.

 
Czyli wracamy do wersji numer 1.
No, to z uporem godnym lepszej sprawy, zapytam - w takim razie, co miał oznaczać ten wpis?
 

 
Ze zdjęciem klucza jest o tyle problem ze kiedy o niego pytałem czy on gdzieś jeszcze jest, to ojciec go wyrzucił a sam próbowałem szukać na Google podobnego klucza do tego który znalazł Alan i znalazłem nawet podobny tylko czy te wszystkie wydarzenia mogą mieć coś wspólnego z tym kluczem?
 


Generalnie chciałem zrobić wam zdjęcie tego Klucza może by w czymś pomógł nie wiem po prostu dla waszej informacji ale było już po ptokach jak to się mówi bo ojciec go gdzieś wyrzucił i dlatego nie mam wam go jak pokazać..
  • 0

#14

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dobra - ja odpuszczam.

 

Na koniec powiem tylko dwie rzeczy.

Z wymienionych przez ciebie przypadków żaden w stu procentach nie kwalifikuje  sie do tego żeby go uznać za jakoś szczególnie niezwykły.

I nie ma tu znaczenia, czy występują one pojedynczo, czy jako seria.

 

A jeśli chodzi o klucz, to byłbyś wiarygodny, gdyby ta wątpliwość o jego istotnym znaczeniu dla sprawy, pojawiła się u ciebie zanim Kronikarz poprosił o jego zdjęcie - którego ty, z wiadomych względów dostarczyć mu nie możesz.

Tyle ode mnie..


  • 0



#15

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Więc teraz ja mam kilka pytań.

 

 

po części wierzę w duchy

Jak to po części? To można w częściach wierzyć? Albo się wierzy albo nie.

 

Po pierwsze to nie ma co się nakręcać na jakieś tam duchy. Jesteście dorośli, macie latorośl więc zachowujcie się jak na rodziców przystało. Straszeniem się wzajemnie niczego nie osiągniecie. Nic również nie przyczepiło się do Ciebie i nie stoi za Tobą. Tu już działa wyobraźnia. Niestabilni emocjonalnie rodzice nie są dobrym autorytetem dla dziecka. W ten sposób wychowacie bojaźliwego syna. Jeśli mogę coś doradzić to przede wszystkim proszę się uspokoić, położyć się na podłodze i poobserwować mieszkanie z punktu dzieciaka a jestem pewna, że niejeden dziwny bibelot czy śmieć znajdziecie. 

 

Po drugie - sprawa klucza. A co ma piernik do wiatraka? Znalazł to znalazł i po co drążyć temat? To, że nie pasuje do żadnych drzwi czy skrzynek lub skrytek to jeszcze o niczym nie świadczy. Widzisz, ja jestem miłośnikiem wszystkich opętań i egzorcyzmów dlatego czytam wszystko co wpadnie mi w ręce, chciałeś przedstawić nam tu materializację demonicznego klucza ale zapomniałeś o paru szczegółach. Nie wymienię ich z obawy na prowokację innych użytkowników, ale jeśli klucz podobno zmaterializował się na Twoich oczach to z jakiej masy? 

 

Po trzecie - klucz z dzieciństwa. Pewnie zwykłe przewidzenie. 

Gdy miałam 5 lat dostałam bardzo wysokiej gorączki i wołałam mamę aby przyniosła mi coś do picia. Przyniosła mi herbatę, normalne prawda? Ale mama miała budzik na głowie. Pytam się "mamo dlaczego masz budzik na głowie"? Zwykłe majaki dziecięce + osłabienie organizmu. Może Tobie w tamtym czasie też "szła" gorączka i miałeś majaki? Ale bawiące się towarzystwo, nie zwróciło na to uwagi. Pomiędzy widzeniem a przewidzeniem jest spora różnica, więc zawsze sprawdzamy patrząc drugi raz. 

 

Po czwarte - huk stołu. Opisane reakcje to nic innego jak zaburzenia snu. I tu radzę udać się do lekarza.

 

Turlająca się butelka - mogła turlać się u sąsiada, w nocy gdy wszystko jest wyciszone nasze zmysły są wyostrzone i wszystko słychać jak na dłoni. 

Omamy mamy - światło z zewnątrz wpadające do domu dało skojarzenie tajemniczej postaci w mieszkaniu.

 

 

paulina powiedziała mi że mały lunatykowal chodząc po łóżku z zamkniętymi oczami

9 miesięczny brzdąc? Nie chce mi się w to wierzyć. Trudno utrzymać się takiemu malcowi na twardej podłodze a co dopiero na miękkim łóżku. 






 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych