Skocz do zawartości


Zdjęcie

energia w domu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

szaraszarotka.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

witam, 

co jakiś czas zaglądam tu na forum, czytam wszystkie historie, a dziś chciałabym podzielić się swoją.

Trzeba ją zacząć od tego, że jak byłam bardzo malutka (2,5 roku) w domu, w którym do tej pory mieszka mój dziadek, zmarła moja babcia. Była nieuleczalnie chora (rak mózgu), więc ostatnie chwile spędzała w domu, w otoczeniu najbliższych aż pewnej październikowej nocy odeszła. Odkąd pamiętam zawsze jak odwiedzałam dziadka czułam jej obecność i chociaż wydawało mi się, że już z tego wyrosłam, to bardzo się pomyliłam (chociaż nadal szukam racjonalnego wytłumaczenia- i tak owo istnieje-to myśl, że to jednak babcia dała mi znak nie opuszcza mnie). Zdarzenia były dwa, które potwierdziły (przynajmniej mi), że babcia tam nadal jest:

 

1) Co ważne, było to zimą, dziadek dopiero wymienił okna na pcv. Miałam z 10-12 lat (dokładnie nie pamiętam) i w weekend pojechaliśmy z rodzicami odwiedzić dziadka.Jako, że dziecko z dorosłymi się nudziłam, postanowiłam wejść na piętro (dom jednorodzinny) pooglądać telewizję. Na piętrze stał bujany fotel...i w momencie kiedy weszłam na górę ten fotel zaczął się bujać, dość mocno, sam z siebie (wykluczam przeciąg, bo jak pisałam wcześniej była zima, więc wszystkie okna były zamknięte i do tego wymienione na nowe). Zamurowało mnie, nie mogłam wydobyć z siebie głosu i w momencie kiedy już chciałam krzyknąć spadł obraz który wisiał na przeciwko tego fotela. 

 

2) Minęło ładnych parę lat od pierwszego zdarzenia (Już miałam 25 lat), już zdążyłam się oswoić z myślą, że to pewnie tylko moja wyobraźnia spłatała mi figla jak byłam dzieckiem. Pewnego lata mój dziadek wyjechał na wakacje na ponad miesiąc, a ponieważ parę lat wcześniej podczas dłuższej jego nieobecności włamali mu się do domu, to poprosił mnie i mamę o opiekę nad domem. Ponieważ moja mama jest osobą niepełnosprawną (nie może chodzić), a że mieszkałyśmy wtedy w bloku to z chęcią z korzystałyśmy z okazji, żeby mama mogła posiedzieć sobie na świeżym powietrzu na tarasie u dziadka w domu. Z racji tego, że mama nie miała możliwości wejścia po schodach to ja spałam na górze w sypialni u dziadka a mama na dole w salonie. I co noc miałam nieodparte wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, to nadal zwalałam to na pokłady swojej wyobraźni. Pewnego wieczoru siedziałam z mamą w salonie, oglądałyśmy tv, aż zadzwonił telefon stacjonarny, który leżał w holu (słuchawka bezprzewodowa). Z racji tego, że topografia domu jest mi bardzo dobrze znana bez zapalania światła w holu poszłam odebrać telefon. W raz z słuchawką poszłam do kuchni zrobić przy okazji herbatę. Po parunastu minutach od odebrania telefonu, gdy już wracałam do salonu, po drodze chciałam odłożyć słuchawkę.Jakież było moje zdziwienie gdy się okazało, że na schodach (zaraz obok miejsca gdzie leżał telefon) jest zapalone światło. Ja go sama nie zapalałam, więc zapytałam mamę czy je włączyła, ale ona nie wychodziła z salonu i gdy mi to potwierdziła poczułam zimny powiew obok siebie (było lato dość ciepłe). Ponieważ chciałam to racjonalnie wytłumaczyć, to pomyślałam, że znów się ktoś włamał przez dach, więc czym prędzej popędziłam na górę, i tu kolejne zdziwienie: z racji włamania z przed kilku lat dziadek zamyka sypialnie na klucz w ciągu dnia (nad sypialnią jest wejście na dach), więc i ja zamykałam ją gdy schodziłam na dół, a jak weszłam wtedy na górę okazało się, że klucz jest przekręcony i drzwi uchylone. Jak się okazało nikogo nie było na górze, to zadzwoniłam do dziadka  czy przypadkiem nie ustawił włączników światła ( po włamaniu dziadek miał ustawione włączniki tak, że o danych godzinach w różnych częściach domu samo zapalało się światło żeby stworzyć wrażenie, że ktoś jest w domu), ale dziadek powiedział mi, że już dawno temu wyłączył to. Próbowałam sobie to wszystko wytłumaczyć spięciem (zapalone światło) i swoim gapiostwem (otwarte drzwi do sypialni), ale tej nocy kiedy poszłam do sypialni po raz kolejny poczułam chłód wokół siebie. Od tej pory jak jestem u dziadka unikam piętra, a w tamto lato, do końca pobytu u dziadka spałam z mamą w salonie. 


  • 1

#2

Alis.

    "Zielony" uspokaja ;)

  • Postów: 690
  • Tematów: 171
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

(...)  wydawało mi się, że już z tego wyrosłam, to bardzo się pomyliłam (chociaż nadal szukam racjonalnego wytłumaczenia- i tak owo istnieje-to myśl, że to jednak babcia dała mi znak nie opuszcza mnie).

 

Zdarzenia były dwa, które potwierdziły (przynajmniej mi), że babcia tam nadal jest:

 

 

Na moje oko to się trochę wyklucza, chyba, że założymy że obecność ducha babci w domu Twojego dziadka to jest racjonalne wytłumaczenie.


  • 0



#3

szaraszarotka.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

chodzi o to, że ja wierzę w jej obecność w tym domu mimo tego, że niektóre rzeczy da się wytłumaczyć, ale zawsze jak tam przebywam, szczególnie na piętrze to czuję dziwną energię :)


  • 0

#4

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To jest sugestia a nie energia. A czy twoja matka też czuje to co ty? I ile lat teraz masz?


Użytkownik Wszystko edytował ten post 22.03.2017 - 10:10

  • 0



#5

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

szukam racjonalnego wytłumaczenia

 

które potwierdziły (przynajmniej mi), że babcia tam nadal jest

 

 

Nie bardzo rozumiem - po co ci jakieś racjonalne wyjaśnienia skoro przekonana jesteś na 100% (i nie przeszkadza ci to), że w domu dziadka przebywa, czy tam manifestuje swoją obecność, duch babci?

Potrzebujesz potwierdzenia, zaprzeczenia? Przecież niezależnie od tego, co ktokolwiek by tu nie napisał, ty już i tak wyrobiłaś sobie zdanie na ten temat.


  • 0



#6

szaraszarotka.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Lat obecnie mam 30, dlatego racjonalnie próbuje wytłumaczyć sobie pewne rzeczy i możliwe, że to tylko moja sugestia i nastawienie się na obecność babci. Nie szukam ani zaprzeczenia ani potwierdzenia, po prostu chciałam podzielić się historią, która może nie męczy, ale zastanawia od dobrych kilkunastu lat. Natomiast jeśli chodzi o moją mamę, bardzo niechętnie podchodzi do tematu ale zawsze powtarza mi, że jeżeli babcia jest w tym domu to krzywdy nam nie zrobi, bo bardzo nas kochała, a tego wieczoru kiedy spotkało mnie drugie zdarzenie, sama się przyznała, że czuła się dziwnie i noc przed tym zdarzeniem śniła jej się babcia (to była mama mojej mamy) i przyznała się, że też wierzy, że to babcia manifestowała swoją obecność.


  • 0

#7

Alis.

    "Zielony" uspokaja ;)

  • Postów: 690
  • Tematów: 171
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie szukam ani zaprzeczenia ani potwierdzenia, po prostu chciałam podzielić się historią, która może nie męczy, ale zastanawia od dobrych kilkunastu lat. 

 

No to fajnie, że podzieliłaś się z nami tą historią :D

 

 

(...) że jeżeli babcia jest w tym domu to krzywdy nam nie zrobi, bo bardzo nas kochała,

 

(...) przyznała się, że też wierzy, że to babcia manifestowała swoją obecność.

 

 

Też fajnie, moje babcie nie chcą mnie odwiedzić, ba nawet nie miałam okazji ich poznać. 

Ale może nie odwiedzają mnie bo nie mieszkam w ich domach... Myślicie że to się jakoś ze sobą łączy?

 

 

 

A teraz na poważnie:

 

 

Lat obecnie mam 30, dlatego racjonalnie próbuje wytłumaczyć sobie pewne rzeczy i możliwe, że to tylko moja sugestia i nastawienie się na obecność babci. Nie szukam ani zaprzeczenia ani potwierdzenia

(...)

przyznała się, że też wierzy, że to babcia manifestowała swoją obecność.

 

 

 

(...)  (chociaż nadal szukam racjonalnego wytłumaczenia- i tak owo istnieje-to myśl, że to jednak babcia dała mi znak nie opuszcza mnie). 

 

 

Zdecyduj się, bo nie wiem, czy próbować wytłumaczyć opisanie przez Ciebie zdarzenia czy dać sobie spokój/


  • 0



#8

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ja dałem autorce plusa, bo ciekawa historia.

Nie rozumiem czemu się czepiacie kwestii wyjaśnić/nie wyjaśnić. To przecież proste - dziewczyna wie co widziała i co przeżyła, ale raczej twardo stąpa po ziemi i stara się to sobie zracjonalizować. Ja to akurat rozumiem, bo też miałem w życiu kilka takich przypadków, których nie wyjaśniłem do dziś. Tu nie ma żadnej sprzeczności, ja bynajmniej takiej we wpisach autorki nie widzę :)


  • 1



#9

szaraszarotka.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szczyglis dziękuję :), właśnie o to mi chodziło :) Oczywiście chętnie przeczytam opinie innych i wszystkie przyjmę z wdzięcznością :)


  • 0

#10

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Trzeba ją zacząć od tego, że jak byłam bardzo malutka (2,5 roku) w domu, w którym do tej pory mieszka mój dziadek, zmarła moja babcia. Była nieuleczalnie chora (rak mózgu), więc ostatnie chwile spędzała w domu, w otoczeniu najbliższych aż pewnej październikowej nocy odeszła. Odkąd pamiętam zawsze jak odwiedzałam dziadka czułam jej obecność i chociaż wydawało mi się, że już z tego wyrosłam, to bardzo się pomyliłam (chociaż nadal szukam racjonalnego wytłumaczenia- i tak owo istnieje-to myśl, że to jednak babcia dała mi znak nie opuszcza mnie). Zdarzenia były dwa, które potwierdziły (przynajmniej mi), że babcia tam nadal jest:

 

Jak napisałaś miałaś dwa lata i sześć miesięcy a babcia była umierająca. Domniemam że będąc tak poważnie chora spędzała więcej czasu leżąc będąc pod wpływem morfiny z minimalnym kontaktem z otoczeniem.
Wygląda na to że pojawiając się w domu dziadków spotykasz się z legendą o babci, która rozwija się i utrwala w trakcie odwiedzin. Tak tworzą się mity i legendy.


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych