Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mdlejący ludzie podczas mszy - wytłumaczenie ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
21 odpowiedzi w tym temacie

#1

quiff.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam,

 

chciałbym się zapytać czy ktokolwiek orientuje się tutaj w temacie tzw. mszy o uzdrowienie czy spoczynku w ducha świętym. Z tego co słyszałem od wielu ludzi podczas takich mszy ludzie podchodzą do księdza, ten kładzie rękę na ich ciele i ci nagle się osuwają jakby zasłabli. Nie wszyscy, ale sporo osób tak reaguje.

 

Czy jest jakieś logiczne wytłumaczenie tego zjawiska. ? 


  • 0

#2

Książe Zła.
  • Postów: 683
  • Tematów: 77
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Noo logiczne wytłumaczenie to wg. Mnie fakt ze każdy ma inna emocjonalnosc i jednego poruszy to tak ze zemdleje a inny po prostu odejdxie
  • 0



#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To trochę przypomina barową hipnozę - sztuczka z wprowadzanie w katalepsję i z przewracaniem do tyłu jest często pokazywana przez magików. Po raz pierwszy takie msze wprowadzili amerykańscy pastorzy protestanccy, tzw "msze bostońskie", z czasem podobni kaznodzieje pojawili się w katolicyzmie. Pytanie na ile świadomi są tego charyzmatycy?


  • 0



#4

quiff.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hipnoza to właśnie pierwsze co narzuca się na myśl... ludzi mózg skrywa tyle zagadek, że jeszcze przez setki lat będziemy go rozpracowywać. Poczytałem teraz o tym trochę na innych forach ale większość ludzi którzy się o tym rozpisują zazwyczaj kończą swoje wypowiedzi na "nawracajcie się bo koniec jest bliski" tak więc ciężko ich brać na poważnie.

 

Jednak z tego co się dowiedziałem to są to też msze o uzdrowienie, uwolnienie z nałogów itp.... Zastanawiam się zatem skoro to by działało jak niektórzy piszą to sami lekarze zamiast operować chorych, dzwoniliby do tych księży, ci by przyjeżdżali do szpitala z tymi kadzidłami i specjalnymi olejkami czy czego tam oni używają, robiliby swoje i lekarz i pacjent byliby zadowoleni. 

 

mogliby przy okazji "uwolnić" niektórych księży od pedofilii i molestowania małych chłopców ale jak najwidoczniej są sprawy bardziej priorytetowe...


  • 0

#5

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Up

Jest to wieczór uwielbienia. Nie w każdym kościele jest odprawiany, w mojej okolicy najbliższy wieczór jest organizowany w Tychach. A to co się tam dzieje, zachowam dla siebie. Znajdź, jedź i dowiesz się dlaczego ;)

 

Klik





#6

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jest na forum obszerny temat z wyjaśnieniami
http://www.paranorma...-poznalem-boga/
  • 0



#7

Sheldon Cooper.
  • Postów: 40
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Silny ładunek emocjonalny powoduje ten efekt. Polski dziennikarz, który był obecny w trakcie pierwszej wizyty Jana Pawła II w Polsce mówił, że ludzie byli mocno podekscytowani, podnieceni. Ten sam dziennikarz uczestniczył w wydarzeniu, jakim było przyjechanie Michael Jackson do naszego kraju. W dokumencie stwierdził, że nigdy wcześniej nie widział czegoś podobnego. Jackson kładł ręce na głowie fanów, a oni padali czy też po prostu mdleli. Zatem nie jest to zjawisko, na które religia ma wyłączność i jej duchowni. Z pewnością jest bardziej uniwersalne. Ludzie potrafią czuć niezwykle silnie, potrafią przeżywać afekt bardzo głęboko, nawet do tego stopnia. 


  • 0

#8

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No ale żeby pomylić księdza z Jacksonem?

Żart :D

Dokładnie - jak się jeden z drugim nastawi na cudowne przeżycia, to wystarczy żeby jego bożyszcze się pojawiło, a już mu ciśnienie skacze. Jak się trafi kontakt fizyczny, to omdlenie murowane - tym pewniejsze, im większe podekscytowanie (wiek dotykanego też ma tu pewne znaczenie).

A jakby tak, nie daj Bóg, doszło do bardziej bezpośredniej, osobistej relacji - to kto wie - być może skończyłoby się na intensywnej pomocy lekarskiej? (bo zawał to nie przelewki - nawet w młodym wieku).


  • 0



#9

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ksionc Dżakson... to by tłumaczyło jego dziwny pociąg.

 

 

spam.gif

 

Alis

 

No żart był, żart...





#10

Amontillado.
  • Postów: 631
  • Tematów: 50
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 21
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Temat 'upadku' czy też 'spoczynku' w Duchu [Świętym] jest bardzo żywotny i lubi co jakiś czas wracać na forum. Pozwolę sobie przytoczyć tu moją wypowiedź sprzed kilku lat. Jest (chyba) nadal aktualna i to (przypuszczalnie) wciąż jedyne "logiczne wyjaśnienie" - a o takie prosi autor.

 

 

Początki „spoczynku w Duchu Świętym” są ściśle związane z protestantyzmem, a właściwie z jego odłamem – ruchem zielonoświątkowców. A już żeby być całkowicie poprawnym – początki „spoczęcia” sięgają starożytnych form hipnozy i sztuk uprawianych przez m. in. szamanów. Po kolei, historia w pigułce:

Dawni szamani i kapłani religii pogańskich praktykowali coś co dziś nazwalibyśmy „terapiami grupowymi” używając podczas nich znane sobie techniki autosugestii, hipnozy, psychodramy dzięki czemu potrafili wprowadzać zebranych w trans, omdlenia i różne zachowania, które świadomie potrafili u nich wywoływać.

Dobre kilka stuleci później ta wiedza szamanów została ponownie odkryta i opracowana w XVIII w. przez Niemca Franza Antona Mesmer’a, który wprowadził innowacyjne jak na tamte czasy hipnotyczne terapie pacjentów (słynne już sesje uzdrawiające). Podczas nich ludzie zachowywali się podobnie jak współcześni wierni „upadający w Duchu”. Te zachowania były wzbudzane poprzez silne sugestie i kontakt (pośredni lub bezpośredni) z danym obiektem – wtedy był to hipnotyzer i jego akcesoria teraz w kościołach jest to ksiądz, szata, monstrancja, święta relikwia, itp.

Sto lat później na dorobku Mesmer’a zbudowała swój ruch zielonoświątkowy Maria Woodworth-Etter. W swych kontaktach z wiernymi stosowała formy hipnozy i sugestii o co byłą nieraz oskarżana. Wprowadzała ona odkryte przez Mesmera „uzdrawianie wiarą” podczas swoich transowych nabożeństw w trakcie których ludzie padali jak muchy i nie tylko – zachowywali się co najmniej dziwnie.

Popularność charyzmatycznych technik Woodworth-Etter przeniknęła poprzez członków jej ruchu i innych wiernych do amerykańskich oraz kanadyjskich odłamów protestantyzmu. Stąd dziwne zachowania wiernych łatwo już przeszło na większość chrześcijańskich Kościołów, w tym katolicyzm – gdzie transowe zachowania w kontakcie z charyzmatycznymi obrzędami stało się całkiem popularne. W latach 90’ ubiegłego wieku Kościół z obawą patrzył na szerzące się wśród wiernych histeryczne trendy i mody.

Teraz kluczowa sprawa, a więc podejście katolicyzmu do całej tej sprawy. Kościół zabrania używania nazwy „spoczynek w Duchu Świętym”, zastępując ją samym „spoczynkiem” lub „upadkiem”. Paradoksalnie część chrześcijan uważa nawet, że za „spoczynkiem” kryje się działalność szatana i demonów mających za zadanie skupienie uwagi na rzeczach, które tak czy inaczej łączą się z szeroko rozumianym okultyzmem – tak bardzo potępianym przez Kościół. Sam Kościół katolicki – i wbrew pozorom znaczna część księży – mają raczej obojętny (a często nawet krytyczny) stosunek do „upadków” w trakcie mszy, uznając ich głęboko psychologiczne i autosugestywne podłoże; z tego względu nie musi być woli ze strony hipnotyzera/księdza - wystarczy, że pacjent/wierny, poprzez kontakt z charyzmatem, sam wprowadzi się w stan uniesienia, transu bądź omdlenia.


  • 3



#11

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja mam trochę z tym problem. Sam nigdy na niczym takim nie byłem, bo i nie wierzę w żadne kościelne uzdrowienia, ale... była na takiej mszy bliska mi osoba, mianowicie moja była narzeczona i miałem, że tak powiem - relację z pierwszej ręki, na świeżo, tuż po powrocie. Dziewczyna była mocno zszokowana, opowiadała, że ludzie padali na podłogę, walili głowami o posadzki, aż huczało i kompletnie nic im się nie działo. Opowiadała, że niektórzy potrafili rąbnąć z takim impetem, że to praktycznie powinno być śmiertelne, a mimo tego wstawali po chwili jak gdyby nigdy nic. Była autentycznie przejęta i opowiadała o tym z pełną powagą. To co opowiadała było naprawdę trudne, bo czułem się dziwnie - z jednej strony wiedziałem, że przecież mnie nie okłamuje, a z drugiej naprawdę ciężko mi było w to wszystko uwierzyć. W każdym razie nie mam zdania do dziś (a sytuacja miała miejsce już jakieś 9-10 lat temu). To jest jedna z tych spraw, przy których mam zagwozdkę.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 16.03.2017 - 02:57

  • 0



#12

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Up@

Jesteś posiadaczem racjonalnego umysłu szczyglis, więc raczej potrafisz rozgraniczyć cud od zachowań auto sugestywnych, a z takimi mamy do czynienia. Osobiście brałem udział w takim (nazwijmy to....) rytuale i nie obserwowałem niebezpiecznych upadków, a raczej osunięcia. Puknięcia były, nie powiem, ale w ciszy taki odgłos to jak przywalenie młotkiem, gdzie burczenie w brzuchu przypomina grzmot burzowy...





#13 Gość_Veckas

Gość_Veckas.
  • Tematów: 0

Napisano

Głównym czynnikiem powodującym omdlenie jest tak zwana po staropolsku "duchota". Mózg nie jest odpowiednio dotleniony, automatycznie ratuje cały organizm odłączając go od funkcji, takich jak dotlenienie mięśni, zachowując / ratując przy tym główne procesy życiowe. Najgorsze jest to, że mózg potrafi zrobic to automatycznie, wbrew naszej woli, nie kontrolujemy tego, w niektórych sytuacjach dochodzi do tego stres, np na ślubach.

 

Stare kościoły posiadają słabą cyrkulację powietrza, niektóre w ogóle jej nie mają, dlatego wtedy, kiedy tylko można otwierane są główne wrota.

 

Co zrobić, żeby nie zemdleć?

 

Najlepiej jest stać blisko wejścia, wiadomo jednak, że nie zawsze są one otwarte. Przede wszystkim nie można iść na pusty żołądek, co wiele osób robi, wręcz wskazane jest zjeść pożywne śniadanko + cukier, w tym wypadku polecam herbatkę na słodko.

 

Jeszcze taka mała ciekawostka...

 

Przypadek lotu Helios Airways 522, przez błąd pilotów z braku niedotlenienia wszyscy zemdleli, łącznie z pilotami, samolot leciał przez długi okres sam na autopilocie, a gdy doszło do katastrofy stwierdzono, że wszyscy spali..


  • 0

#14

Zuzełka.
  • Postów: 194
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Byłam na takiej mszy. W ramach zajęć z psychologi. Z mojej grupy nikt nie zemdlał, choć były również osoby mocno wierzące. Za to obserwowaliśmy omdlewających. Dziwne zjawisko... Chyba omdlenia są spowodowane mocną sugestią. Jeden pan powiedział nam później, że wcale nie zemdlał, tylko udawał, bo bardzo chciał coś poczuć. Później spotkałam jeszcze trzy dziewczyny, które przyznały się do tego samego - udawały omdlenie na takiej mszy...  Ja natomiast doświadczyłam omdleń w dusznych kościołach. Wynosili mnie na zewnątrz kilka razy. Niczego niezwykłego przy tym nie zaobserwowałam. 


  • 0

#15

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja natomiast byłem na takiej mszy w gimnazjum, odbyła się w ramach rekolekcji, czyli było wolne od szkoły. nic nie odczułem ale kilka takich omdleń się zdarzyło. Ludzie osuwali się na podłogę powoli, potem leżąc jeszcze poruszali nogami. Wyglądało to inaczej niż omdlenia z braku powietrza (pamiętam mszę w upalny dzień podczas której zemdlały trzy osoby).


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych