W innym wątku poruszony został temat opieki okołoporodowej a ponieważ zdania tam są podzielone, uważam że dyskusja jest warta założenia osobnego tematu.
Na początek trochę faktów, żeby było wiadomo o co to całe zamieszanie.
Po cichu, bez konsultacji, na wniosek Naczelnej Rady Lekarskiej znowelizowano ustawę o działalności leczniczej. Zmiana oznacza, że przestaną obowiązywać zgodne z zasadami "Rodzić po ludzku" standardy opieki okołoporodowej. NRL twierdzi, że naruszają "autonomiczny obszar nauki i wiedzy"
Zmiana ustawy o działalności leczniczej nastąpiła w czerwcu 2016. Organizacje i środowiska zaangażowane w opiekę okołoporodową nie zauważyły zmiany, ponieważ w wersji ustawy, którą dostały do konsultacji jej nie było. Weszła do projektu później, na wniosek Naczelnej Rady Lekarskiej. Zmiana prawa nie była konsultowana z żadnym środowiskiem zaangażowanym w opiekę okołoporodową, a po jej wprowadzeniu do projektu – i uchwaleniu ustawy przez parlament – ministerstwo postępowało tak, jakby nic się nie zmieniło.
Tymczasem zmiana może oznaczać koniec z wprowadzeniem do szpitali zasad „rodzić po ludzku”.
Zamiast tego będzie „rodzić po lekarsku”.
Standardy, czyli rodzić po ludzku
Wprowadzenie standardów opieki okołoporodowej było efektem wielu lat starań o godne rodzenie. Powołany w 2007 r. przez profesora Religę. Zespół Ekspertów (położnicy i neonatolodzy, położne oraz „strona społeczna” reprezentowana przez Fundację Rodzić po Ludzku) stworzył dokument, którego celem było ograniczenie nadmiernej medykalizacji porodu fizjologicznego i przestrzeganie praw pacjentek.
W zespole starły się racje lekarzy, w tym konserwatystów stojących na stanowisku, że lekarz wie lepiej, i ruchu Rodzić po Ludzku, który broni opinii, że poród to nie kolejny zabieg medyczny, a rodząca kobieta nie jest „pacjentem”. Społeczniczki przekonały oponentów – przyjęte standardy w znacznym stopniu wyrażały postulaty ruchu Rodzić po ludzku.
Standardy opisywały szczegółowo prawa kobiet do porodu, w którym mają maksimum swobody i traktowane są podmiotowo. Personel ma je traktować jak partnerki, pytać o opinie, ograniczać ingerencje do niezbędnego minimum.
Personel powinien „aktywizować rodzącą do czynnego udziału w porodzie poprzez pomoc w wyborze sposobu prowadzenia porodu i zachęcanie do stosowania różnych udogodnień i form aktywności (…) takich jak spacer, ćwiczenia z piłką czy workiem sako, rozciąganie przy drabinkach, immersja wodną (kąpiel), znajdowanie optymalnych pozycji podczas całego porodu”.
Standard stwierdza, że rutynowe zabiegi – jak golenie włosów łonowych czy lewatywa, a także nacinanie krocza – można zrobić tylko na wyraźne życzenie rodzącej i za jej zgodą.
Jak wskazuje kontrola NIK z 2016 roku i obserwacje fundacji Rodzić po ludzku, standard nie jest powszechnie przestrzegany.
Niektórzy ordynatorzy wręcz chlubili się tym, że „u mnie rodzi się po mojemu”, wielu standardu nie znało i lekceważyło. Lepiej znały go położne.
Ruch Rodzić po ludzku otwiera szansę na dowartościowanie położnych, których pozycja zawodowa w krajach zachodnich jest znacznie silniejsza.
Czym to grozi kobietom
Wycofanie standardów opieki okołoporodowej grozi zatrzymaniem poprawy, a nawet cofnięciem zmian i odejściem od humanizacja porodów.
Jak pisze Fundacja Rodzic po ludzku, „likwidacja standardów pozbawi kobiety możliwości wniesienia skargi, ponieważ nie będą miały do czego się odwołać. Jakość opieki, jaką otrzyma rodząca, będzie zależna od decyzji lekarza, zwyczajów i rutyn panujących w danej placówce.
To wszystko cofa nas do ponurych lat opresyjnego położnictwa drugiej połowy XX. wieku, pełnego przemocy, odhumanizowanej opieki i korupcji. To również przekreśla lata pracy nad poprawą warunków rodzenia zarówno naszej organizacji, jak i wielu innych środowisk, w tym także działań samego Ministerstwa Zdrowia i Departamentu Matki i Dziecka”.
Zdaniem Fundacji wzięcie pod uwagę tylko głosu Naczelnej Rady Lekarskiej pokazuje, że minister Konstanty Radziwiłł jest ministrem lekarzy, który interesy swojej grupy zawodowej przekłada nad dobro pacjentów”.
Jak pisze Klanga Klinger w „Dzienniku. Gazeta Prawna” (7 grudnia 2016) wycofywanie standardów ostro krytykuje też szef Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego prof. Mirosław Wielgoś. „To nie środowisko lekarskie chciało zmian, tylko osoby, które nie chcą zrozumieć, jakie korzyści niesie rozporządzenie”.
Pomysłowi dziwi się też konsultant krajowy prof. Stanisław Radowicki. Podkreśla, że m.in. dzięki wprowadzeniu standardów „udało się obniżyć umieralność okołoporodową o 54 proc. w latach 2001–2015, co nie udało się żadnemu innemu krajowi”.
„Standard opieki okołoporodowej to nie tylko lata naszej pracy! To przede wszystkim ujęcie w akcie prawnym głosu tysięcy kobiet, które biorąc udział w kolejnych edycjach akcji Rodzić po Ludzku, od 1994 r. domagały się poszanowania ich praw i potrzeb w trakcie porodu”
– pisze Fundacja Rodzić po ludzku.
źródła:
https://oko.press/ko...igniewa-religi/
Pozwolę sobie wkleić tu link z posta Urgona
http://mamadu.pl/130...ria-czytelniczk
Najbardziej "podobają mi się" komentarze takie jak ten pod tekstem:
Piotr Kowalski · Wrocław
Najlepiej iść na łatwiznę i się ciąć od razu.
Cesarskie cięcie to nie zabieg wycięcia pieprzyka na plecach, to poważna operacja po której po pierwsze kobieta dużo dłużej dochodzi do siebie niż po porodzie siłami natury, a po drugie niesie za sobą ryzyko komplikacji. Ale zawsze znajdą się ludzie, tacy jak zacytowany pan Piotr, którzy wiedzą najlepiej co dla rodzącej jest dobre.