Skocz do zawartości


Zdjęcie

Bolesław Prus wierzył w duchy? Bywał na seansach spirytystycznych


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mało kto pamięta, że Bolesława Prusa - mistrza realizmu mocno interesowały seanse spirytystyczne, na których widywał różne dziwne rzeczy, z "duplikacją" i lewitacją medium włącznie. Moda na kontakty z duchami znalazła odbicie w jego twórczości.

 

boleslaw-prus1.jpg

 

Autor "Lalki", który w swoich dziełach starał się oddać pełny obraz epoki, nie stronił od tematów drażliwych i kontrowersyjnych. Bolesław Prus (1847-1912) był nie tylko literatem, dziennikarzem i działaczem społecznym - wsławił się też jako obserwator i kronikarz otaczającej go rzeczywistości. Jego uwadze nie mogła ujść jedna z najoryginalniejszych mód epoki - wywoływanie duchów i szukanie kontaktu ze światem zmarłych.

 

Moda na spirytyzm

 

W "Emancypantkach" Prus wkłada w usta jednej z bohaterek manifest wiary w możliwość poznania tajemnicy życia po śmierci, która zaprzątała umysły Europejczyków od II połowy XIX w. aż do wybuchu II wojny światowej. W powieści czytamy: "Nauka nie może objaśnić pytań dotyczących ducha, a tradycje religijne nie godzą się z odkryciami naukowymi. Tymczasem spirytyzm dzięki swoim komunikacjom zniósł przyczyny nieporozumień. Z jednej strony, dowodzi faktami, że dusze istnieją po rozłączeniu się z ciałem, a z drugiej również dzięki komunikacjom z istotami nadzmysłowymi prostuje mnóstwo błędnych czy źle rozumianych tradycyj religijnych".

Spirytyzm, o którym tu mowa narodził się w połowie XIX w. jako nurt filozoficzny próbujący wyjaśnić prawa rządzące światem duchów i życiem pozagrobowym. Sposobem na poznanie prawdy miały być bezpośrednie kontakty z zaświatami dokonywane za pośrednictwem "mediów" - osób, które dzięki specjalnym predyspozycjom użyczały swojego ciała komunikującym się duchom. Inni dzięki generowaniu "ektoplazmy" (eterycznej substancji, która sączyła się z ciała medium) mogli nawet materializować zjawy. Seanse z duchami nie były jednak wynalazkiem epoki. Od wieków zajmowała się nimi sztuka tajemna zwana "nekromancją", którą praktykowali szeroko europejscy magowie.

 

Ojcem współczesnego spirytyzmu był Hippolyte Léon Denizard Rivail (1804-1869), znany lepiej pod pseudonimem Allan Kardec. Ten francuski nauczyciel, którego nurtowała sprawa fizycznych manifestacji duchów doszedł do wniosku, że przez "wywiady" z mieszkańcami zaświatów można otrzymać odpowiedź na pytania dręczące ludzkość. Uzyskane w czasie seansów spirytystycznych informacje (dotyczące nie tylko życia pozagrobowego, ale też religii, Boga, kosmosu i wielu innych spraw) zawarł w słynnej "Księdze Duchów" - ewangelii spirytystów.

Z czasem moda na seanse rozlała się na całą Europę. Choć w Polsce najsłynniejsze nazwiska związane z mediumizmem i badaniem zjawisk parapsychicznych pojawiły się dopiero w wieku XX, już w 1893 r. do Warszawy zajechała słynna Eusapia Palladino (1854-1918) - medium znane z generowania szeregu niezwykłych zjawisk, w tym lewitacji. Gościem seansów z jej udziałem był nikt inny jak Bolesław Prus.

 

Eusapia w Warszawie

 

Eusapia Palladino przybyła do stolicy na zaproszenie Juliana Ochorowicza (1850-1917) - psychologa, publicysty i filozofa szczególnie zainteresowanego badaniami nad mediumizmem, telepatią i hipnozą. Ten człowiek-orkiestra (także działacz społeczny i pedagog) utrzymywał kontakty z wieloma literatami, w tym Reymontem, Konopnicką i Prusem, z którym znał się bardzo dobrze.

Nadprzyrodzone zdolności u Palladino odkryto, gdy była dzieckiem. Z czasem zrobiło się o niej głośno na całym kontynencie. Prasa rozpisywała się o dziwnych zjawiskach podczas seansów z jej udziałem. Należały do nich m.in. manifestacje zagadkowych świateł, błysków i dźwięków oraz przypadki lewitacji. Niektóre relacje były wstrząsające: "Ta kobieta wznosi się w powietrze niezależnie od tego, jakie więzy przytrzymują ją w dole. Wydaje się, że leży na powietrzu. […] Niekiedy w transie jest w stanie urosnąć o kilka cali. […] Jest niczym gumowa lalka. […] Kiedy zdumieni obserwatorzy trzymają ją za ręce pojawiają się u niej też inne ręce - nie wiadomo skąd".

Prus wziął udział w kilku seansach z udziałem Palladino. Ochorowicz pozostawił taki oto opis jednego z nich, podczas którego, oprócz lewitacji, świadkowie zaobserwowali wygenerowanego przez medium "sobowtóra": "Eusapia, którą ciągle trzymaliśmy za ręce, uniosła się w górę i została posadzona na krześle stojącym już na stole. Pomogliśmy jej zsunąć się i usiąść, ale za chwilę po raz drugi została uniesiona w powietrze wraz z krzesłem, które opadło na stół z taką siłą, że blat pękł na dwoje. W półcieniu widzieliśmy ją wszyscy siedzącą i jakby słaniającą się; po chwili wstała i opierając się na nas zeszła ze stołu i w milczeniu obeszła łańcuch dookoła, dążąc do swojego miejsca. Ale proszę sobie wyobrazić nasze zdumienie, gdy bezpośrednio potem cień jakby drugiej Eusapii zsunął się również na ziemię i tą samą drogą, tylko już od wewnętrznej strony łańcucha, w jakiś nieuchwytny sposób wrócił na swoje miejsce, gdzie złączył się w jedno z ciałem medium. - Ależ ona dwa razy przeszła - zawołał Prus".

 

Pokazy zdolności nadnaturalnych natchnęły ponoć pisarza do pracy nad "Faraonem". W głębi duszy nie był on jednak mistykiem czy poszukiwaczem doznań z pogranicza - jego podejście do świata duchów cechowała raczej "naukowa ciekawość". Podobnie Ochorowicz, który był zdania, że zjawiska paranormalne są warte badań jak każda inna dziedzina. Co najważniejsze, nie twierdził on wcale, że występujące u Palladino zdolności wynikają z kontaktów ze zmarłymi. Uważał, że klucz do nich tkwi we wciąż mało poznanej części ludzkiej psychiki.

 

Zmierzch mediów

 

Prus wziął udział w kolejnych seansach z Palladino w roku 1898, kiedy odwiedziła ona Warszawę w czasie tournee po Rosji. Kilka lat później, podczas pokazu w Paryżu zetknęła się z nią także Maria Skłodowska-Curie. Zdolnościami włoskiego medium zaskoczony był mąż słynnej chemiczki, a także Charles Richet - fizjolog i laureat Nobla z 1913 r. Palladino - uznawana za kobietę prostą i niezdolną do mistyfikacji - miała liczne grono zwolenników, wśród których był m.in. Arthur Conan Doyle - twórca postaci Sherlocka Holmesa i zapalony spirytysta. Wrogowie (których miała pewnie tyle samo) cieszyli się z kilkukrotnego przyłapania medium na oszustwie. Twierdzono, że podczas seansu Włoszka pomaga sobie kończynami w próbach "lewitowania" stołu. Jej zwolennicy odpowiadali, że ucieka się do tych metod tylko wtedy, kiedy "blokują się" u niej zdolności nadprzyrodzone.

 

Relacje z seansów i wnioski na temat umiejętności Palladino Prus publikował w prasie. W jednym z artykułów twierdził: "Doszedłem do wniosku, że zjawiska mediumiczne, wywoływane przez Eusapię, nie polegają ani na złudzeniach zmysłowych, ani na sugestii, ani na hipnotyzmie. Wszystkie ruchy sprzętów, wszystkie odgłosy, dźwięki instrumentów, światełka itd. - wszystko to były fakty realne. My zaś, ich świadkowie, byliśmy normalnymi spostrzegaczami, nie zaś ofiarami obłąkania, opętania czy choćby tylko przywidzeń". Z kolei Ochorowicza, który oprócz badań nad mediami pracował też nad udoskonaleniem telefonii i przesyłaniem obrazów, Prus uwiecznił w "Lalce" pod postacią Juliana Ochockiego - wynalazcy i przyjaciela Wokulskiego.

 

Europejski spirytyzm, podobnie jak zdolności Eusapii, słabł z upływem lat. Plany badaczy zjawisk parapsychicznych pokrzyżował wybuch dwóch wojen światowych. Dziś seanse spirytystyczne odbywają się "w podziemiu" i prawie w ogóle się o nich nie słyszy. Nieco inaczej jest w Ameryce Południowej, gdzie spirytyzm (będący mieszaniną różnych prądów filozoficznych) święci triumfy jako doktryna religijna. W Polsce jego tradycje kontynuuje działające od kilku lat Polskie Towarzystwo Studiów Spirytystycznych.

 

Źródło


  • 3



#2

Zuzełka.
  • Postów: 194
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Chyba wielu literatów było zainteresowanych spirytyzmem. A Prus? No cóż, żył i tworzył na przełomie epok literackich. W jego dziełach, pomimo, że pozytywista, widać momentami całkiem mocne jeszcze wpływy z epoki romantyzmu. Pamiętamy wszyscy sinusoidę epok i związane z nią zainteresowania artystów. Zwykle Ci, którzy tworzyli na "stykach" nurtów, byli podatni na wpływy jednych i drugich. Myślę, że właśnie stąd brało się u pisarza zainteresowanie zarówno realizmem, nauką, jak i sferą okultyzmu, pozarozumową. 


  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych