Skocz do zawartości


Zdjęcie

Schizofrenia - choroba czy sztuka?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

gallery_1420292991_820682.jpg

 

W dawnych czasach, osoby chore na schizofrenię, lub doświadczające urojeń, często uznawano za szczególne. W wielu kulturach wierzono, że przemawiają przez nie istoty boskie, lub duchy.

 

Schizofrenicy byli więc łącznikami, między światem ludzi i tym drugim, do którego zwykli śmiertelnicy nie mieli dostępu.
Obecnie podobne przekonania spotykamy bardzo sporadycznie, chociaż choroba jest na tyle ciężka do zbadania, że wciąż nie mamy pewności, skąd się bierze i czym właściwie są doświadczenia schizofreników. Choroba, została natomiast w pewnym sensie doceniona przez mecenasów sztuki.

 

Piękno jest terminem ciężkim do określenia. Nie ma tu jasnych reguł, mówiących o wartości estetycznej danej rzeczy. Zazwyczaj myślimy tak o rzeczach miłych dla oka i budzących pozytywne uczucia, ale przecież wystarczy przypomnieć sobie style takie, jak np. turpizm, żeby stwierdzić, że ciężko nam określić piękno w jednoznaczny sposób.

Artyści próbują poprzez swoje dzieła dać odbiorcom pewien przekaz. Uwiecznić własną wizję. Przyszłym nabywcom dzieł sztuki trzeba zaimponować. Często sprawdza się tu pokazanie czegoś, czego właściwie nie rozumieją. Nie chodzi o stworzenie „czegoś ładnego„, ale o przelanie na materiał swoich myśli – najlepiej, tych najbardziej skrytych. Zapisanie w historii tego, czego jeszcze nie było, lub pokazanie czegoś znanego w zupełnie nowy sposób.

 

Sztuka, która najpierw szokowała, po pewnym czasie często stawała się popularna i bunt twórców przynosił im chwałę, oraz bogactwo. Niestety wielu zostało docenionych już po śmierci, a sporej części twórców nigdy nie odkryto – sztuka rządzi się własnymi, twardymi prawami.

I tutaj pojawia się pytanie: skąd czerpać nietypowe wizje?

Często nie zdajemy sobie sprawy, jak wielu wielkich artystów cierpiało na choroby psychiczne i jak wielki wpływ miały one na sukces tych osób. Munch, Dali, Van Gogh i wielu innych, zmagało się ze schizofrenią, ale ich nietypowy sposób myślenia do dziś budzi wielki respekt. Nikt nie uważa ich za niestabilnych psychicznie. Zapamiętane zostały tylko ich dzieła.

Osoby chore mają trudności z funkcjonowaniem w społeczeństwie, ale jeżeli uda im się dowieść własnej wartości, stają się ludźmi powszechnie szanowanymi za swoją kreatywność. Niektórzy mówią o nich, jako o geniuszach. Inni przyznają im rolę podobną do dawnych szamanów, ponieważ uważają, że zwykli ludzie nie byliby w stanie wytworzyć w swoich głowach rozwiązań i światów tak niesamowitych, jak oni.

 

da59b6f3babacf3ed531cbe00d5a362f.png

Należy się więc zastanowić – czy schizofrenicy naprawdę są chorzy?

 

Wiliam Blake („Szalony Blake„), znany poeta, rytownik i malarz z XVIII wieku utrzymywał, że już od najmłodszych lat był mocno związany ze światem mistycznym. Doświadczał objawień.
W jego obrazach możemy dostrzec wiele motywów religijnych, oraz stworzenia, których z pewnością nie spotkamy w naszym świecie. Co dziwne – Blake wcale nie uważał Boga za istotę bezgranicznie dobrą i sprawiedliwą, jak większość wiernych. Twierdził, że upodlił on dusze, tworząc ludzi – przy narodzeniu „upadamy” i tylko nasze umysły mogą nas wyzwolić.

 

Wacław Niżyński – rosyjski choreograf i tancerz – uważał, że sam jest nie tylko człowiekiem, ale i Bogiem. Nie oznacza to, że był wszechmocny. W swojej biografii pisze, że jego życie było bardzo ciężkie. Sukces zawdzięczał głównie ciężkiej pracy, ale ciężko powiedzieć, czy gdyby nie wysoka motywacja (chęć udowodnienia całemu światu, że słusznie stawia się na pozycji wyższej, niż te, które należą się przeciętnym ludziom) nazywano by go „bogiem tańca„…

 

SKĄD BIORĄ SIĘ POTWORY?

 

Od pewnego czasu, badacze zastanawiają się, jakim cudem w naszych snach, pojawiają się potwory.
Ustalono, że ludzka wyobraźnia ma pewne ograniczenia. Np. w przypadku twarzy ludzkich – w snach zobaczymy tylko takie, które już kiedyś spotkaliśmy. Nieważne, czy będzie to bliski krewny, czy osoba mijana na ulicy. Wizerunek zostanie utrwalony i może powrócić.
Nie ma natomiast możliwości wyśnienia czegoś, czego nie widzieliśmy na jawie – we własnym życiu, w filmie, czy na zdjęciu.

Powstaje pytanie: skąd wzięły się wizerunki diabłów, demonów, czy potworów, które od dziesiątek wieków oglądamy, w każdym zakątku świata?
Artyści sprzed kilkuset lat mogli sugerować się sztuką. Ale kto dał pomysły ich poprzednikom? Być może ktoś, kto widział te stworzenia?

 

GENIUSZ W GENACH

 

Chociaż nie znamy dokładnych czynników odpowiedzialnych za zachorowanie, psychiatrzy już jakiś czas temu ustalili, że osoby blisko spokrewnione z chorym, mają nie tylko zwiększone szanse na zachorowanie, ale również – na objawienie się, jako geniusze sztuki!
Schizofrenia2Choroba była notowana w każdym miejscu na świecie, a częstotliwość zachorowań jest praktycznie niezmienna, niezależnie od szerokości geograficznej, czy okresu w historii. Spora ilość schizofreników twierdzi, że wcale nie czuje się chora, ale uważa, że ”widzi” więcej.

Wydaje się, że choroba działa podobnie do środków odurzających stosowanych przez dawne wyrocznie. Działanie nie jest tak silne, ale w przeciwieństwie do odurzeń, nie trwa tylko chwilę. Idąc tokiem rozumowania naszych przodków, osoba chora jest naturalnie podatna na wpływy świata duchów, lub bogów. Może tłumaczyć ich słowa na przekaz zrozumiały dla zwykłych ludzi.

Jeżeli przyjmiemy taką wersję, artyści obdarzeni wybitnym talentem są w takim razie idealnymi pośrednikami, ponieważ najlepiej potrafią przenieść na płótno, lub materiał to, co inny świat pragnie nam przekazać. Może, gdyby przyjrzeć się znanym dziełom sztuki, odkrylibyśmy w nich ukryte znaczenie.

 

 

 

Źródło


  • 3



#2

Topielica.
  • Postów: 176
  • Tematów: 13
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 Nie każdy schizofrenik zajmuje się tworzeniem. Na ASP można wypatrzeć sporo 'rozchwianych psychicznie' ale w tej grupie przeważa depresja. Jeszcze żaden z moich kolegów nie przedstawił się jako Napoleon albo próbował uciec przed niewidzialnym krokodylem;D


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych