@TheToxic: pisząc o policji pokazujesz jak bardzo życia nie znasz.
Znam aż za dobrze. W ogóle co ma życie do policji? W sytuacji gdy czuję się zagrożona zawsze dzwonię pod 997. Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Nie wiesz jak długo trwa oczekiwanie na nich i z jaką łachą często podejmują interwencję.
Czyżbyś miał złe wspomnienia, że tak piszesz?
Ja zawsze otrzymywałam szybką pomoc, obojętnie czy interweniowałam w swojej czy nieswojej potrzebie. Mieszkam pół kilometra od komisariatu więc może jest to dodatkowym atutem. Poza tym pół mojej rodziny pracuje w policji i nie pisz bredni, że podchodzą z ''łachą''. Każde zgłoszenie jest weryfikowane i do każdego zgłoszenia podchodzi się poważnie, a to że połowa zgłoszeń jest absurdalnych i bezsensownych to już świadczy o zgłaszających.
Nigdy nie byłaś chyba w sytuacji podbramkowej na mieście, gdzie w sytuacji stresowej nikt nie wyciąga telefonu i nie dzwoni na 112...
Na mieście nie ale w domu tak. I w tym przypadku właśnie dzwoniłam na policję. Powód i całe zajście zostawię dla siebie ponieważ to nie jest temat o sytuacjach zagrożenia i bezpieczeństwa.
Miałam też taki przypadek.
Dzwonek do drzwi, otwieram i widzę Pana który proponuje mi przejście na inną kablówkę. Z firmy V. Nie jestem zainteresowana i ładnie dziękuję. Agent namawia mnie dalej i obsypuje rabatami ale tylko u niego. Pyta się o ilość dekoderów w domu i jak jest wszystko podłączone, mówi że chciałby zobaczyć instalację. Odpowiadam znów grzecznie, że cała ta promocja mnie nie interesuje. Pan zaczyna być nachalny i próbuje pakować się do mieszkania. Tu miarka się przebrała. Odpowiadam, że to nie jest muzeum ani inny obiekt do oglądania, jest to mieszkanie prywatne i jeśli się zaraz stąd nie ulotni to wzywam policję. Nie słucham tłumaczenia ale... On tylko chciał to.... Wypraszam go za korytarz mocno trzaskając drzwiami. Na policję i tak zadzwoniłam, podałam że taki i taki Pan chodzi po blokach wpychając się ludziom na mieszkanie. Podjechali i widziałam, że rozmawiali na parkingu. Co było dalej mnie nie interesuje. Ale to jestem ja. Moja sąsiadka to starsza osoba po 70 roku życia. Nauczyła się już nie otwierać drzwi chyba, że jest po 16.15 to wie, że ja jestem obok i w razie czego wyskoczę z pyskiem. Moje mieszkanie to moja oaza i nikt nie ma prawa pakować się z butami bez mojej zgody.
Dobra koniec offtopu.
Trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte, jeśli jakieś zdarzenie zostawia choć cień podejrzeń nie warto się wahać. Nie bójmy się korzystać z pomocy służb.
Jeśli widziałeś dziwne zachowanie człowieka dzwonić od razu, bo następna wizyta może być tą ostatnią.