Piotr Sajdak chciał ochronić koleżankę przed atakiem nożownika, otrzymał trzy ciosy w rękę, dwa w pośladek i jeden w biodro. Stracił dłoń. W środę napastnik, który go zranił usłyszał wyrok: w więzieniu spędzi 4 lata i 6 miesięcy. Ma też zapłacić 150 tys. złotych zadośćuczynienia. Wyszedł ze sklepu z dopalaczami, zaatakowali go nożem. "Chcieli 20 zł" Elbląska policja... czytaj dalej » Do ataku nożownika doszło w październiku 2014 roku w jednym z klubów na terenie Krakowa. Między Piotrem Sajdakiem a agresywnym mężczyzną doszło do przepychanki. Sajdak chciał obronić przed nim swoją koleżankę. Obaj mężczyźni zostali wyproszeni z lokalu, a wtedy Piotr H. najpierw popchnął mężczyznę a później zadał mu kilka ciosów nożem. Sajdak otrzymał trzy ciosy w rękę, dwa w pośladek, jeden w biodro. Mężczyzna trafił do szpitala w Krakowie, później został przewieziony do Warszawy. Lekarze próbowali uratować jego dłoń, jednak ze względu na zagrożenie sepsą, konieczna była amputacja. - Nie do końca rozumiem tę sytuację. Nie wiem dlaczego się tak stało. Cieszę się, że tej nocy po prostu przeżyłem – mówił po roku od ataku w rozmowie z "Faktami TVN" pan Piotr. Spędzi 4,5 roku w więzieniu H. najpierw ukrywał się przed policją, potem został zatrzymany. Okazało się, że niedługo wcześniej opuścił więzienie. Odbywał 15-letni wyrok za zabójstwo. Dziś Piotr H., usłyszał wyrok. Odpowiadał nie tylko za zadanie ciosów zagrażających życiu i zdrowiu, ale także i posiadanie amfetaminy. Sąd zadecydował, że mężczyzna spędzi w więzieniu 4 lat i 6 miesięcy. Ma też zapłacić 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
http://www.tvn24.pl/...ika,699752.html
Wiecie co, właśnie obejrzałem info na TVN24 i aż mnie zmroziło... az mi się nie chce wierzyć, że SĘDZIA, na którego każdy może trafić, w jakiejś sprawie, pozwolił wyjść takiemu popaprańcowi i spacerować sobie wolno, do czasu decyzji sądu po rozpatrzeniu odwołania oskarżonego. Ja wszystko rozumiem, ale TEN PORĄBANIEC SIEDZIAŁ ZA ZABÓJSTWO, wyszedł, odwalił prawie to samo i wychodzi?!?!?!
Gdzie my żyjemy? Kim jest ten sędzia - chce poznać jego dane i chce jego zdjęcie, żeby w razie czego żądać zmiany, jak mi się taki przytrafi. Przecież to jego za taką decyzję powinni do sądu podać...
Brak mi słów.
Co o tym sądzicie, może przesadzam?