Skocz do zawartości


Zdjęcie

Blanche Monnier


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Więziona 25 lat w swoim pokoju

 

"Och, moja biedna Blanche" – powiedziała 75-letnia Francuzka, która przez ćwierć wieku więziła w niewielkim pokoju swoją córkę. Blanche Monnier zakochała się w prawniku, który nie podobał się jej matce. Miłości nie chciała się wyrzec, więc została posądzana o obłęd. Zamknięta przez rodzinę czas spędzała w łóżku, otoczona szczurami, robakami i resztkami jedzenia. Nikt nie słyszał jej wołania o pomoc.

 

blanche-monnier-2.jpg

 

 

Pod koniec maja 1901 r. spokojne francuskie Poitires przeżyło trzęsienie ziemi. Nie zawaliły się jednak budynki, nie runęły mosty. Zniszczona została za to reputacja jednej z najbardziej znanych i szanowanych rodzin w mieście. Za takich uchodzili państwo Monnier. Nikt nie wiedział, że przez ćwierć wieku byli okrutnymi strażnikami. Ich więźniem pozostawała córka pani Monnier.

 

Naga i wychudzona postać pośrodku ciemnego pokoju

 

Śledczy otrzymali tajemniczy list. Przeczytali w nim o "wyjątkowo poważnej sprawie", o głodzonej pannie zamkniętej w domu państwa Monnier. Według autora anonimu kobieta w odosobnieniu miała przebywać 25 lat. Funkcjonariusze złapali się za głowy, inni nerwowo gładzili wąsy. – Uwięziona kobieta? W domu Monnierów? - pytali i nie dowierzali. – Służba nie drużba – stwierdzili w końcu niechętnie i ruszyli, by sprawdzić zgłoszenie.

 

Właścicielka domu zbladła. Gdy sprawdzano kolejne pokoje, robiła się coraz słabsza. Kiedy śledczy doszli do zamkniętego pomieszczenia na drugim piętrze, omal nie zemdlała. Po otwarciu drzwi do nozdrzy policjantów wdarł się przeraźliwy smród. Ci o słabszych żołądkach ledwo powstrzymali wymioty. W całkowitych ciemnościach i w brudzie nie do opisania na materacu leżała wychudzona postać. Była naga, pokryta jedynie brudem i robactwem. Gdy szef policji zaczął do niej mówić, odpowiedziała jedynie monosylabami. Nie była nawet zainteresowana jego pojawieniem się – opisywał dziennik "Chicago Daily Tribune".

 

W gazecie odnotowano też, że pokój miał niecałe 3 na 4 m powierzchni, a powietrze było tak gęste i duszne, że można się było udusić. Dziennikarze "Barre Evening Telegram" dodawali, że uwięziona kobieta przypominała żywego kościotrupa. Relacjonowali też, jak wyglądało miejsce, w którym była zamknięta: pokój był pełen brudu, kości, odchodów, resztek jedzenia, robaków, szczurów i różnego rodzaju plugastwa.

 

Kim była nieszczęśnica? Policjanci byli pewni: to Blanche Monnier, córka pani domu.

 

blanche-monnier.jpg

 

Co się stało z Blanche?

 

Wieść o uwolnionej po 25 latach Blanche obiegła Poitiers. Niektórzy wciąż pamiętali młodą dziewczynę o zachwycających oczach i pięknych ciemnych włosach. Przypominali sobie, że przepadła jak kamień w wodę. Początkowo wszyscy się zastanawiali, co stało się z Blanche.

Najpierw okoliczni mieszkańcy plotkowali, że młoda Monnier oszalała i odesłano ją do szpitala psychiatrycznego. Później miała wrócić z placówki, ale pojawiły się pogłoski, że jest nie do końca zdrowa i musi przebywać pod ciągłym nadzorem rodziny. Jednak sąsiedzi szanowali panią Monnier, bogatą właścicielkę ziemską, i nie chcieli być wścibscy. Przestali więc pytać o Blanche. W końcu większość zapomniała o jej istnieniu. Tymczasem w małym pokoju każdego dnia rozgrywał się dramat.

 

Kara za niewłaściwą miłość

 

Dlaczego matka na długie lata uwięziła swoją córkę? Nagłówek "The New York Times" krzyczał: Dziewczyna przetrzymywana w ciemnościach przez 25 lat za wierność swojemu ukochanemu. I opisywał miłość mademoiselle Monnier do pewnego prawnika. Blanche zakochała się w nim, choć nie miał zasobnego konta. Dla jej matki to było nie do przyjęcia. – Zasługujesz na kogoś lepszego. On nie jest ciebie wart – mówiła córce. Ta jednak nie słuchała. Gdy tłumaczenia nie skutkowały, zaczęły się kłótnie, później zaklinanie Blanche. Wszystko na nic. Sytuację miała jeszcze pogorszyć ciąża. Dziewczyna miała urodzić, ale dziecko oddano.

 

Pani Monnier postanowiła, że nie dopuści do ślubu z biednym jak mysz kościelna mężczyzną. Nie mogła też pozwolić na to, by o jej córce plotkowano. Dlatego wpadła na okrutny pomysł. Przedyskutowała go jeszcze z synem Marcelem, wówczas ważnym urzędnikiem. Ten zaaprobował plan.

 

Nawet śmierć nie przerwała więzienia

 

Był 1876 r. Pewnego wieczoru zamknęli dziewczynę w jej pokoju. Matka myślała, że jej córka zmięknie i szybko porzuci myśl o ubogim prawniku. Myliła się. Mimo zamknięcia i gróźb dziewczyna nie zmieniła zdania – relacjonował "The New York Times".

 

Blanche_Monnier.jpg

 

I tak mijały dni, miesiące, a w końcu lata. Blanche przestała być młodą brunetką, a jej oczy już nie zachwycały. W 1885 r. jej ukochany zmarł. Nie wiadomo, czy matka i brat przekazali kobiecie wiadomość o jego śmierci. Wiadomo, że karmili ją resztkami z własnego stołu i że przez ćwierć wieku więzili w pokoju, do którego nie docierało światło słoneczne.

 

"Nie zasłużyłam na tak okrutne tortury"

 

Francuski pisarz André Gide w książce "Judge Not" relacjonował, jak wyglądało przesłuchanie Marcela Monniera. Mężczyzna mówił, że panią domu była matka, a on nie chciał się wtrącać. Odwiedzał siostrę, nawet często, ale nigdy nie zdziwiły go warunki, w jakich przebywała. Nie zwrócił uwagi ani na jej wychudzone ciało, ani na skołtunione włosy. Nie przeszkadzał mu też odór, który zwalił z nóg śledczych. Okazało się, że mężczyzna miał problemy z węchem, a wzrok tak słaby, że nie poznawał znajomych na ulicy.

 

Co takiego zrobiłam, że zostałam zamknięta? Nie zasłużyłam na tak okrutne tortury. Bóg nie może istnieć, skoro na to pozwala i skoro nikt nie przychodzi mi na ratunek – te słowa na dziewięć lat przed uwolnieniem Blanche miał usłyszeć monsieour Jacob, jeden z sąsiadów. Jak opisuje Gide, gdy śledczy zapytali o to Marcela, ten stwierdził, że takie wybuchy siostry były bez znaczenia. Wynikały z szaleńczego amoku i chwil zwątpienia. – Przy mnie nigdy nie wzywała pomocy ani nie domagała się uwolnienia – przekonywał śledczych.

 

"Och, moja biedna Blanche"

 

Blanche po uwolnieniu trafiła do szpitala. W pierwszych dniach najbardziej cieszyły ją dotyk trawy i świeże powietrze. W tym czasie jej matka tłumaczyła się przed mundurowymi. Twierdziła, że jej ukochana córka w każdej chwili mogła opuścić pokój, jednak nigdy nie chciała tego zrobić, choć miała być przez rodzinę zachęcana. – Zawsze miała wątłe zdrowie. Prawie nie miała życia towarzyskiego, a w młodości zachowywała się tak, że podejrzewaliśmy, iż zostanie zakonnicą – przekonywała 75-letnia pani Monnier.

 

Pytana o warunki, w jakich mieszkała jej córka, odbijała piłeczkę: – Blanche nie chciała nosić ubrań, nie chciała spać na prześcieradle, widziałam brud, ale ona nie chciała być przez nikogo dotykana. W trakcie przesłuchania policjant przypomniał, że niejednokrotnie pokojówki miały prosić o możliwość wymiany pościeli Blanche lub umycie jej. Matka jednak za każdym razem miała odmawiać. Policjantowi powiedziała: – To kłamczuchy. Dodała jeszcze, że mogła być w błędzie, ale nigdy nie miała zamiaru zabić swojej córki. Zaraz po przesłuchaniu poczuła się gorzej. Trafiła do szpitala. Niecałe dwa tygodnie później jej stan się pogorszył. Przed śmiercią zdążyła jeszcze powiedzieć: och, moja biedna Blanche.

 

Lekarze nie dopatrzyli się szaleństwa

 

Przed sądem stanął więc tylko Marcel. Całą winę i tak zrzucił na matkę. Mówił też o chorobie psychicznej siostry. Skazano go na 15 miesięcy więzienia. Później został uniewinniony, bo przekonał wymiar sprawiedliwości, że Blanche mogła opuścić pokój w dowolnym momencie, jednak nigdy nie chciała tego zrobić. – Uwięzili ją na ćwierć wieku, a teraz uchodzi im to płazem – wzburzony tłum nie chciał pogodzić się z rozstrzygnięciem.

Blanche Monnier resztę życia spędziła w placówce medycznej. Cierpiała na anoreksję, miewała stany depresyjne. Jednak, wbrew temu co twierdził jej brat, nie była ani porywcza, ani agresywna. Zmarła w 1913 r. Do tej pory nie wiadomo, komu zawdzięczała uwolnienie. Pod listem do policji nikt się nie podpisał. Niektórzy podejrzewali, że autorem donosu był Marcel Monnier, który wiedział, że jego matka wkrótce umrze i nie chciał mierzyć się z problemem siostry. Inni twierdzili, że to jedna z służących lub żołnierz, który ją odwiedzał i który nie mógł znieść, że za ścianą więziona jest kobieta.

 

 

 

żródło





#2

Zuzełka.
  • Postów: 194
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Cóż... Widać, cała rodzina miała problemy psychiczne... Okropne są takie historie. To było dawno, a jednak do dziś się zdarzają podobne. I pewnie wciąż będą się zdarzały. Bo najczęściej "domowe piekiełka" są niemalże niewykrywalne. 


  • 0

#3

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Historia prawdziwa, dziwię się że nikt nie dodał tego artykułu wcześniej. Obydwa zdjęcia są stare i autentyczne.
Biedna kobieta,ile ona wycierpiała i jak matka mogła własną córkę i głodzić i więźić?



#4

Zuzełka.
  • Postów: 194
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Myślę, że ta kobieta - matka, była sama w jakimś stopniu chora psychicznie. Musiała mieć jakieś dysfunkcje dotyczące choćby właśnie instynktów macierzyńskich, być może była również sadystką... Przypuszczalnie mogła mieć wypaczenie, które powodowało przekonanie, że córka jest jej własnością całkowicie i bezdyskusyjnie, toteż, gdy dziewczyna postanowiła się sprzeciwić, matka potraktowała ją właśnie w taki sposób. Musiało też chodzić o poczucie kontroli. 


Użytkownik Zuzełka edytował ten post 13.12.2016 - 12:22

  • 0

#5

wukuwu.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W tamtych czasach reputacja dawała ogrom władzy, w dzisiejszych czasach takie akcje wydają się nie do pomyślenia.
Przez 25 lat? Nie próbowała uciec?
Znamy historię porwanych ludzi którzy latami spiskowali tworzyli plany, aby uciec oprawcy. To mnie dziwi.
Zeznania brata który twierdził iż mogła wyjść w każdej chwili to bujda.
No i pozostaje jeszcze wątek ukochanego! Jego miłość i ponoć matka jego dziecka znika na25 lat.... C'mon!
Specjalnie nie spekuluje nad chorobami psychicznymi tylko nad suchymi faktami.



Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka
  • 0

#6

The Truth Is Out There.

    Internetowy Alvaro

  • Postów: 276
  • Tematów: 42
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kurna, te zdjęcia jak z jakiś egzorcyzmów.

Od razu przypomina mi się ten Austriak Joseph Fritzl co córkę więził 24 lata. Co trzeba mieć w głowie, żeby takie rzeczy robić.


  • 0



#7

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pamiętam tego zwyrodnialca. Miał z córką siedmioro dzieci. Wszystkich trzymał w piwnicy.
Czy mi się wydaje czy Blanche na zdjęciu ma prawą rękę przywiązaną?





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych