Temat jest zamknięty
Drodzy koledzy i koleżanki z forum. Tak jak napisałem w poście, który zamieściłem w miejscu służącym do przedstawiania się chciałbym opowiedzieć pierwszą historię, która sprawiła, że jestem od tamtego momentu świadkiem wielu paranormalnych zdarzeń.
Otóż w wieku 7 lat spędzałem wakacje wreaz z rodzicami nad polskim morzem. Wynajmowaliśmy tam domek z widokiem na morze. Całahistoria zaczęła się po zmierzchu. Byliśmy po kolacji zaś rodzice oglądali w telewizji Miasteczko Twin Peaks. Patrząc przez okno wychodzące na plażę zauważyłem w bladym świetle księżyca wychodzącą z wody fokę. Postanowiłem popatrzeć sobie na nią, gdyż żywej foki nigdy nie widziałem.W ciągu kilku minut byłem nad brzegiem morza, ale foka gdzieś zniknęła.
Zamiast niej na plaży stała kobieta. Była bardzo wysoką blondynką w kombinezonie, który teraz uznałbym za taki do surfingu. Kobieta miała w ręku dziwny przedmiot z którego wydobyło się nagle światło i....nagle znalazłem się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Leżałem na dziwnym łóżku zaś wokół mnie unosiły się w powietrzu jakby kryształowe kule wielkości piłeczek do tenisa ziemnego. Obok stała ta sama kobieta wraz z podobnie wysokim mężczyzną. Usłyszałem w głowie głos, który mi mówił abym się nie bał i że chcą coś mi dać. Spytałem skąd są i odpowiedzieli, że z dalekich gwiazd.
Nagle znowu znalazłem się na plaży, tym razem w pozycji siedzącej i gapiłem się na odpływającą fokę. Wróciłem do domu nic nie mówiąc rodzicom. Pamiętam, że nie mogło wszystko trwać długo, bo wróciłem kiedy trwał jeszcze serial.
Czy było to klasyczne uprowadzenie? Nie sądzę, bo przecież wszystko pamiętałem, ale z drugiej strony pewne zdarzenia mogły zostać wyparte z mojej pamięci...Co o tym sądzicie?
No chyba , że masz jakieś dziwne coś w ciele, blizny etc. Tak czy inaczej, sadzę, że nie ma się czym martwić. 
