Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co potrafi ludzkie ciało?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

jaOktkpTURBXy9mZDQzMTg4NmE2OTk3NTFlODUxYzc1ZWVmM2EyZjNhMC5qcGeSlQMAFc0D6M0CMpMFzQMgzQHC.jpg

 

W pewnym klasztorze wysoko w Himalajach w północnych Indiach, podczas zimy w roku 1985, grupa tybetańskich mnichów buddyjskich siedziała w ciszy, pogrążona w medytacji. Chociaż byli dość skromnie odziani, wydawali się nie zważać na chłód i niską temperaturę panującą wokół, która była niemal mroźna. Jeden z mnichów przeszedł pomiędzy nimi, owijając każdego w płótna nasączone zimną wodą. Tak ekstremalne warunki zwyczajnie spowodowałyby szok termiczny i nagły spadek temperatury ciała. Jednak zamiast dostać dreszczy, mnisi zaczęli się pocić. Z mokrych płócien zaczęła unosić się para.

 

W ciągu godziny wyschły całkowicie. Opiekun mnichów zastąpił suche płótna nowymi, również zanurzonymi uprzednio w lodowato zimnej wodzie. Do tego czasu ciała mnichów stały się gorące niczym piece. Płótna ponownie wyschły i tak też się stało z ich trzecią partią.

 

Nieopodal stał zespół naukowców pod przewodnictwem Herberta Bensona, kardiologa ze Szkoły Medycznej na Harvardzie, i badał wyniki, jakie generował im sprzęt medyczny, do którego podłączyli mnichów, szukając wskazówek, jaki szczególny mechanizm fizjologiczny może umożliwiać ciału generowanie tak niezwykłego poziomu ciepła. Przez lata Benson badał efekty medytacji na mózg oraz resztę ciała. Rozpoczął ambitny program badawczy, studiując buddystów w wielu różnych miejscach na świecie, którzy spędzili lata, poświęcając się zdyscyplinowanej praktyce. Podczas jednej z podróży w Himalaje nagrywał filmy, rejestrując mnichów ubranych jedynie w cienkie chusty, mimo że owe lutowe mroźne noce spędzali na zewnątrz, ponad piętnaście tysięcy stóp ponad poziomem morza. Film Bensona ukazywał ich, jak śpią głębokim snem pod gołym niebem, nie mając żadnego ciepłego odzienia, ani schronienia.

Podczas swoich podróży Benson był świadkiem licznych, niezwykłych wyczynów związanych z intencją - mistrzowska kontrola temperatury i metabolizmu mogła nawet spowodować stan podobny do hibernacji. Mnisi monitorowani przez zespół Bensona podnieśli temperaturę swoich kończyn o 17°F i obniżyli metabolizm o sześćdziesiąt procent.

Benson zdał sobie sprawę, że było to największe wahanie metabolizmu spoczynkowego, jakie kiedykolwiek zanotowano. Dla porównania, podczas snu metabolizm spada jedynie o dziesięć lub piętnaście procent; nawet ludzie doświadczeni w medytacji w najlepszym wypadku są w stanie obniżyć go o zaledwie siedemnaście procent. Ale tego dnia w Himalajach zaobserwował niemożliwe wręcz oddziaływanie umysłu. Mnisi używali swych ciał do zagotowywania zmrożonej wody jedynie za pomocą siły swych myśli.

 

Trwający entuzjazm Bensona względem medytacji rozpalił zainteresowanie tym tematem w największych akademickich placówkach w całej Ameryce. Wraz z nadejściem dwudziestego pierwszego stulecia mnisi stali się ulubionymi "królikami doświadczalnymi" laboratoriów neurobiologicznych. Naukowcy z Princeton, Harvardu, Uniwersytetu Wisconsin oraz Uniwersytetu Kalifornia-Davis, idąc tropem Bensona, podłączali mnichów do supernowoczesnego sprzętu monitorującego i badali efekty intensywnej, zaawansowanej medytacji. Całe konferencje poświęcano zagadnieniom medytacji i mózgu.

 

Nie tyle sama praktyka tak fascynowała badaczy, co efekty wywierane na ludzkim ciele, zwłaszcza mózgu, oraz możliwości, jakie z tego wynikały. Studiując szczegółowo skutki biologiczne, naukowcy mieli nadzieję zrozumieć procesy neurologiczne pojawiające się podczas generowania skupionych, ukierunkowanych myśli, jakie mnisi wykazywali w Himalajach.

 

Mnisi pozwolili także naukowcom badać, czy lata skupionej uwagi rozciągają mózg poza jego zwyczajowe granice. Czy mózg mnicha stawał się odpowiednikiem ciała olimpijskiego atlety - bardziej rozwinięty i przekształcony dzięki żelaznej dyscyplinie i ćwiczeniom? Czy trening i doświadczenie zmieniają z czasem fizjologię mózgu? Czy praktyka umożliwia człowiekowi stanie się lepszym i potężniejszym transmiterem intencji? Odpowiedzi mogłyby wywołać długotrwałą debatę w neurobiologii: czy struktura neuronowa jest stała od lat młodości, czy też jest plastyczna - zmienna - w zależności od natury myśli, jakie generuje człowiek w trakcie swego życia?

 

Dla mnie najbardziej intrygującym zagadnieniem w badaniach nad skupioną uwagą był sposób, w jaki mnisi buddyjscy zamieniali się w ludzkie piece, oraz jak ów sposób można porównać z technikami i praktykami innych starożytnych tradycji. Tak samo jak Benson byłam zaintrygowana "mistrzami" intencji: praktykami starożytnych nauk - buddystami, Qigong, szamanizmem, uzdrawianiem tradycyjnym - wszystkimi, którzy trenowali niezwykłe oddziaływania uzyskiwane za pomocą myśli. Pragnęłam odnaleźć ich wspólny mianownik. Czy działania mistrza Qigong, który przesyła energię qi, są podobne do tych, jakie wykazuje mnich buddyjski podczas medytacji? Jakie ćwiczenia mentalne zapewniają uzdrowicielowi wkroczenie w stan umożliwiający mu dokonanie napraw w ciele innego człowieka? Czy owi "mistrzowie" intencji zostali obdarzeni wyjątkowym neurologicznym darem, który umożliwia im lepsze wykorzystanie ich umysłów niż reszcie z nas, czy też posiadają umiejętności, których inni ludzie mogą się nauczyć? I być może najważniejsze: co badania neurologiczne mnichów powiedzą o działaniu skupionej intencji na mózg? Czy praktyczne ćwiczenia umożliwią nam stanie się lepszymi transmiterami intencji?

 

Zaczęłam zapoznawać się z naukowymi badaniami na temat metod uzdrawiania w różnych tradycjach, a następnie przeprowadzałam własne ankiety oraz wywiady z uzdrowicielami i "mistrzami" intencji. W mojej pracy wspierali mnie psycholog Stanley Krippner i jego student Allan Cooperstein z Saybrook Graduate School. Jako psycholog kliniczny i sądowy Cooperstein w swojej pracy doktorskiej przeprowadził liczne badania nad różnorakimi technikami stosowanymi przez uzdrowicieli leczących na odległość, włączając w to fachową literaturę dotyczącą uzdrawiania, wyczerpujące opisy oraz wywiady z dobrze znanymi uzdrowicielami, którzy dysponowali naukowymi dowodami potwierdzającymi ich sukcesy.

W każdym przypadku, jaki odkryłam, najważniejszym pierwszym krokiem było osiągnięcie stanu skoncentrowanego skupienia lub tzw. szczytowej uwagi.

 

Według Krippnera, eksperta w dziedzinie szamanizmu i innych ludowych tradycji, wszystkie kultury dokonywały zdalnego uzdrawiania podczas zmienionych stanów świadomości, a stan skoncentrowanego skupienia osiągały na wiele sposobów. Chociaż powszechne jest używanie środków halucynogennych, takich jak ayahuasca (napój bogów), wiele kultur do wywołania tego stanu stosuje silny, powtarzający się rytm. Amerykańscy Indianie Odżibwejowie, przykładowo, stosują bębnienie, grzechotanie, śpiew, tańce oraz chodzenie po rozżarzonych węglach. (...)

 

W moich własnych badaniach nad "mistrzami" intencji rozmawiałam z Bruce’em Frantzisem, prawdopodobnie największym mistrzem Qigong na Zachodzie. Mistrz sztuk walki, dysponujący czarnym pasem w pięciu japońskich sztukach walk, nauczył się także leczenia Qigong dzięki latom nauki u chińskich mistrzów. Moce intencji Frantzisa były wręcz legendarne; sfilmowano nawet, jak jedynie za pomocą energii qi rozłożył na łopatki kilka osób. W czasie walk wysłał parę osób na wózek inwalidzki. (...)

Uzdrowiciele, z którymi rozmawiałam, wkraczali w ten stan skupienia na różnorakie sposoby: za pomocą medytacji, modlitwy, intensywnej uwagi skupionej na osobie, która ma być uzdrowiona, idei symbolicznych lub mitycznych, silnych mentalnych obrazów sytuacji powodującej pożądane zmiany, werbalnych afirmacji, mentalnego obrazowania, a nawet wewnętrznych autosugestii, takich jak ćwiczenia rozgrzewające. Jeden z uzdrowicieli osiągał skupienie uwagi poprzez nasycanie swojej świadomości celem, który pragnął osiągnąć.

 

Dr Janet Piedilato, szamańska uzdrowicielka, często "nuci lub intonuje", albo też stosuje "grzechotkę lub inny instrument". Dr Constance Johnson praktykująca Reiki może wedle życzenia wkroczyć w odmienny stan. Inni muszą ciężko pracować, aby osiągnąć tę transformację: wielebny Francis Geddes, duchowy uzdrowiciel, medytuje nad niewielkim przedmiotem takim jak kamyk, liść czy gałązka, "przez dziesięć minut bardzo silnie się koncentrując".

 

Fragment pochodzi z książki "Eksperyment intencjonalny" Lynne McTaggart. Wydawnictwo Studio Astropsychologii


  • 0



#2

Wirowmaker.

    Go Beyond! Plus Ultra!

  • Postów: 85
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Temat dość ciekawy sam interesowałem się swojego czasu i nadal interesuję możliwościami ludzkiego ciała, a także powiązania umysłu z ciałem i wykrzesania za pomocą tego połączenia ogromnej mocy. Jak możemy za obserwować istnieje wiele dowodów które świadczą o potędze i wyższości umysłu nad ciałem.

 

Pierwszym przykładem który za pewne jest znany wielu forumowiczom jest Mao Pai Nei Kunga  inaczej zwanego "Magus form Java" człowieka nazywa się na zachodzie John Chang człowiek ten ukazał niesamowitą ilość dowodów na istnienie czegoś więcej w końcu nie na co dzień pali się gazety gołymi rękoma lub prowadzi leczenie różnych chorób mikro wstrząsami elektrycznymi.

2ad022d7db.jpg

Podpalanie gazety poprzez nagromadzenie energii w dłoni

 

2ad303941a.jpg

Medytujący John

 

Ciekawy jest także film o delikwencie, pokazana jest na nim grupa naukowców którzy zaintrygowani niesamowitymi umiejętnościami Changa postanowili przeprowadzić badania mające na celu udowodnić istnienie owego fenomenu jakim były jego wyczyny. Podaję link zapraszam do oglądania ->

 

 

Jedno jest dzisiaj pewne mamy wiele przykładów na to że coś jest na rzeczy, coś co nauka pominęła lub jest to przed przeciętnym zjadaczem chleba ukrywane specjalnie, a wyjątkowi ludzie którzy dokopali się do czegoś są uciszani lub wystawiani na kompromitujące eksperymenty. Jedno jest pewne nauka zachodu pomija dzisiaj potęgę umysłu ludzkiego i bada go od wszystkich stron, pomijając tą jedną związaną z przepotężnymi możliwościami ludzkiego mózgu i umysłu który poprzez ogromne skupienie myśli wielką wiarę i żelazną dyscyplinę staje się niczym twór spotykany w filmach X men. Jak wiadomo kultura chińska i nie tylko uważa Europejczyków za barbarzyńców. Dlaczego ?? Dzisiaj gonimy za władzą i pieniędzmi. Nie ważne jaką moc ma Twój umysł ha! ważne jest kim jesteś i ile zarabiasz po części głęboko w duchu każdy z nas czuje że nie tędy droga. Owe spłycenie które jak rak zagnieździło się w naszej zachodniej cywilizacji spowodowało że pomija się dbanie o swojego ducha i przepotężny umysł. Jak można za obserwować ważnym aspektem jest dbanie o siebie zdrowa dieta, sen, aktywność fizyczna, ćwiczenia umysłowe np. nauka szybkiego czytania... a gdzie miejsce na wyciszenie? na odpoczynek? dla duszy i umysłu? Ciągle bombardujemy siebie setkami myśli których nie możemy się pozbyć. Wielu z nas na pewno próbowało Jogi albo medytacji i wie jak to potwornie trudne. Już same słowa totalna pustka i cisza budzą w człowieku chęć poczucia spokoju, chwili nie myślenia o niczym, braku obserwacji, braku nieustannej analizy każdej myśli. Jednym słowem ujmując marzymy o tym by się kolokwialnie "zawiesić". Może i brzmi to śmiesznie ale jak wiadomo umysł to też ludzka część i jak wszystko potrzebuje odpoczynku a jak widać gdy pozwolimy mu odpocząć gdy damy mu szansę dochodzi do nieprawdopodobnych rzeczy. Wszystkie religie świata mówią o potędze medytacji i modlitwy a także o wielkich możliwościach ludzkiego umysłu. Czy jest to prezent od Boga?? Ukryta zdolność?? Czy mity opowieści i filmy o superbohaterach nie mają jak wszystko co człowiek stworzył i wymyślił cząstki prawdy w sobie??

 

Osobiście wierzę że tak jest coś czego nie odkryliśmy i jako istoty wyższe od innych istot na ziemi mamy obowiązek odkryć wielkość nas samych!

 

 

Kolejnym przykładem który na pewno jest znany każdemu Paranormalnemu ;] jest Mirosław Magola, jedyny albo jeden z niewielu ludzi na ziemi który przeszedł bez przeszkód test Jamesa Randiego (Iluzjonista i człowiek demaskujący ludzi twierdzących że mają niezwykłe zdolności). Poprzez kilkuletnie medytacje przypadkowo odkrył że jego ciało zaczęło przyciągać różne przedmioty od garnków po elementy drewniane a także te robione z tworzyw sztucznych. Okazało się że zdolność ujawniła się u Mirosława właśnie po codziennych medytacjach, gdy pewnego dnia próbował odłożyć wzięty do ręki kubek z kawą.

2b514dd7ef.jpg

 

 


  • 0

#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Kolejnym przykładem który na pewno jest znany każdemu Paranormalnemu ;] jest Mirosław Magola, jedyny albo jeden z niewielu ludzi na ziemi który przeszedł bez przeszkód test Jamesa Randiego

Ale nie u Randiego i nie w kontrolowanych warunkach. Nigdy nawet nie wystartował do weryfikacji przez Randiego. Po prostu po różnych występach w telewizji, dziennikarze zapytali o to Randiego, a on stwierdził, że w tych pokazach nie ma nic paranormalnego, bo to tylko skutek lepkości skóry. Między stwierdzeniem Randiego "to zjawisko występuje ale nie jest nadnaturalne" a twierdzeniem Magoli, że pozytywnie przeszedł weryfikację, zieje przepaść. I niestety na tym Magola zbudował swoją karierę bo mówi o tym w każdym wywiadzie.


  • 0



#4

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ten john chang nie zapala gazety swoimi paranormalnymi mocami. To zwykły trik, była już o tym mowa na forum.
  • 0



#5

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Poprzez kilkuletnie medytacje przypadkowo odkrył że jego ciało zaczęło przyciągać różne przedmioty od garnków po elementy drewniane a także te robione z tworzyw sztucznych. Okazało się że zdolność ujawniła się u Mirosława właśnie po codziennych medytacjach, gdy pewnego dnia próbował odłożyć wzięty do ręki kubek z kawą.

Czyli mamy rozwiązaną telekinezę.

Nie potrafię medytować więc nie wierzę w nią. Aczkolwiek jeśli bym zobaczyła na własne oczy , zagłębiłabym się w temat bardziej.

 

Co wy tam dajecie za przykłady o mnichach :D. Widzieliście film "Piła" / "Saw" ?

Tam dopiero były ekstremalne przypadki co potrafi wytrzymać ludzkie ciało . Wiadomo , to tylko film.  Ale każdy z nas doznał urazu / kontuzji / złamania / czy innych jeszcze bardziej ekstremalnych wypadków. Ludzkie ciało jest zdumiewające pod względem na ból. W szoku potrafimy działać automatycznie , nie zważając na wypadek. I to jest fascynujące.







Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych