Czesc,postanowilam w końcu założyć profil po to aby opowiedzieć o tym co dzieje (działo się) u mnie.
Piszę z telefonu,z gory przepraszam za niekonsekwentne stosowanie polskich znaków.
Treść właściwa: kiedy miałam parenescie lat bawilam się w wywoływanie duchów z koleżankami w domu babci, w którym mieszkałam wtedy (i tak się składa-znowu mieszkam od trzech lat). Podczas "wywolywania" na hasło"duchu potwierdz, ze jesteś z nami" spadła z szafki łyżeczka od herbaty. Nie powiem wam, czy leżała blisko czy daleko krawędzi, to bylo 20 lat temu i nie pamietam. Spanikowalysmy i zakonczylysmy zabawę (koleżanki były ze mną).
Ten dom zawsze wzbudzał we mnie lek. Jako mała dziewczynka byłam zostawiana w nim sama na dłuższy czas, kiedy opiekująca się mną babcia musiała podjechać do dziadka leżącego w pobliskim szpitalu. Zawsze bardzo się wtedy balam. Była tu "atmosfera".
Po jakimś czasie od mojej "zabawy z duchami" przydarzyly mi się dziwne historie. Pewnej nocy, tak jak w wątku powyżej samoistnie wlaczyl się telewizor. Od razu powiem, ze to był dość stary sprzet od którego pilot nie działał juz wtedy od ładnych paru lat, włączalo się go poprzez wciśnięcie twardego przycisku. wyobrazcie sobie moja minę kiedy w środku nocy TV sam się odpala budząc mnie przy okazji.
W moim pokoju miałam szklana ławę przystawiona do grzejnika(malo miejsca, dużo mebli). Jako balaganiara na polce lawy poutykane miałam jakieś graty, w tym foliowe torebki po kanapkach. Pewnej miłej nocy slyszalam jak te torebki szeleszcza, i to całkiem głośno, nie tak jakby delikatnie poruszały nimi prądy powietrza z grzejnika, co zasugerował mój tata,kiedy mu opowiedzialam co dzieje się w moim pokoju. Nie mam sensownych wyjaśnień oprócz tego, ze jako szczeniak cos tam przyciągnęłam z innego świata (a i to niespecjalnie sensowne się wydaje
.
Dodam, ze przeprowadzilam się do domu babci wraz z rodzicami (na stale, wczesniej tylko przyjeżdżałam na weekendy) po śmierci dziadka. W nocy po jego śmierci w lustrze naprzeciwko mojego łóżka ukazała się jakas postać z podniesiona do gory dłonią. Była dziwna, jakby dwuwymiarowa, wycięta z papieru. Nie wiem czy to dziadek,ale juz więcej nie zasnelam w swoim pokoju w naszym dawnym mieszkaniu. Nie, nie spalam kiedy to zobaczylam i raczej nie byłam wstrząśnięta śmiercią dziadka (wyparlam ten fakt, dotarło do mnie dopiero po pogrzebie).
Zdarzają się nadal dziwne rzeczy. W nocy nie patrzę w lustra, kupilam psa, żeby go obserwować kiedy się boje, a akurat jestem sama w domu (mam rodzinę wiec nie zdarza się to często). Do tej pory mam wrazenie, ze gdy zasypiam drzwi od pokoju same się przymykaja. Mam fotel bujany (taki krecacy się tez na boki). Stoi naprzeciw TV. Pewnego wieczoru juz miałam ochrzanic moja córeczkę ze zamiast spać u siebie w łóżku włazi na ten fotel, kiedy polapalam się, ze moje dziecko dalej śpi u siebie. Fotel sam się obrócił (wtedy nie miałam psa). Przepraszam za przydlugi komentarz.
Użytkownik Kaa edytował ten post 03.05.2017 - 07:33