Od 2 tyg. gryzie mnie ta myśl jak w tytule.
Oto co się zdarzyło.
Jakiś czas temu pracowałem w klubie piłkarskim Korona Kielce i w dalszym ciągu interesuje się jak im idzie i oglądam mecze, jestem w jakimś sensie emocjonalnie związany. Jak ktoś interesuje się rozgrywkami to wie że w ostatnich tygodniach marnie im szło, srogie baty.
I tutaj wracamy do sytuacji jaka była 2 tyg. temu. Korona jechała na wyjazdowy mecz do Niecieczy. Termalica zajmowała 4 miejsce w lidze, nie przegrała u siebie od pół roku. Korona rozbita, zwolniony trener, ostanie 3 mecze wyjazdowe to przegrane po 0:4, 0:6, 0:4 i to 2x z drużynami ostatnimi w tabeli, czyli masakra. W zespole plaga kontuzji, 2 podstawowych obrońców nie gra, napastnik, i inni, skład zlepiony z tego co jest. Logicznie myśląc wynik meczu może być tylko jeden, remis byłby by cudem.
Teraz do sedna.
Noc przed meczem śni mi się jak Korona gra bardzo dobrze i prowadzi 2:0, 3:1, 5:2. Cały sen składa się z 3 fragmentów, tak jakby sniło się kawałek, potem przerwa powrót do wątku przy 3:1, potem znów inny sen i znów powrot do snu o Koronie.
Przed meczem piszę na forum Korony że jak ktos liczy na kolejne baty to będzie rozczarowany bo będzie dobrze.
A co było na boisku, Korona obejmuje prowadzenie, potem pada wyrównanie a po przerwie najpierw niewykorzystany karny dla korony, potem czerwona kartka dla zawodnika Terlamicy i od tego momentu Korona kontroluje mecz i wygrywa go 3:1.
I tutaj zaczęło mnie gryźć, jakim cudem może coś takiego się śnić gdy nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia tego co się stanie.
Nie da się przewidzieć czegoś takiego jak czerwona kartka. Mało z tego, nie da się przewidzieć jak może potoczyć się mecz, gdy grają drużyny na tym samym poziomie piłkarskim. Sport jest nieprzewidywalny dzięki czemu świetnie prosperują zakłady bukmacherskie.
Można powiedzieć zbieg okoliczności ale jak dla mnie trochę zbyt duży, po jakiego miało by mi się snić to akurat teraz i to tak realnie.
Jeśli mózg wie coś więcej niż my świadomie i potrafi o tym śnić nim się wydarzy to czy my nie odgrywamy tylko roli w filmie, który jest odtwarzany. Rozumiem sen przewidujący coś co jest realne i może się zdarzyć ale co innego jeśli szansa na taki scenariusz jest na poziomie 1%. czy to co się stanie jest już zaprogramowane na 24h. wczesniej a my jesteśmy tylko biernymi aktorami? Ile mamy wolnej woli w wolnej woli. I co to jest przypadek. Niektóre rzeczy które dzieją się przez przypadek są tak skomplikowane że wydaje się że muszą być zaplanowane. Od 2 tyg. trochę mnie tak na filozofię zebrało.