Skocz do zawartości


Zdjęcie

człowiek, który sfałszował "zaginione ogniwo ewolucji"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Znaleziono autora największego oszustwa archeologicznego minionego wieku

 

Po ponad stu latach od odkrycia "człowieka z Piltdown" (brakującego ogniwa ewolucji między człowiekiem i małpą) naukowcom udało się ustalić, kto był autorem największego oszustwa archeologicznego minionego wieku.

O sfabrykowanie szczątków podejrzewano wiele osób, ale z analizy naukowców z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie i Uniwersytetu Johna Mooresa w Liverpoolu jasno wynika, że to dzieło jednego oszusta...

 

 

czlowiek%20z%20piltdown%201.jpg

W 1953 "człowieka z Piltdown" uznano za mistyfikację
fot. Bulls Press/ CAMERA PRESS/ GM

 

 

W gronie podejrzanych znalazł się m.in. autor książek o Sherlocku Holmesie - Conan Doyle.

Twierdzono, że mistyfikacja to żart, za pomocą którego chciał skompromitować naukowców wyśmiewających jego fascynację spirytyzmem.

- O sfabrykowanie szczątków podejrzewano wiele osób, ale z naszej analizy jasno wynika, że to dzieło jednego oszusta: archeologa-amatora Charlesa Dawsona, który dokonał sensacyjnego - jak wówczas uważano - odkrycia. – wyjaśnia dr Isabelle De Groote z Uniwersytetu Johna Mooresa w Liverpoolu, która kierowała badaniami.

 

18 grudnia 1912 roku gazety na całym świecie donosiły o sensacyjnym odkryciu "brakującego ogniwa" między człowiekiem i małpą, znalezisku, które ponad wszelką wątpliwość potwierdzało słuszność teorii ewolucji Darwina.

Fragmenty czaszki o cechach ludzkich i żuchwę o budowie przypominającej małpią zaprezentowano jeszcze tego samego dnia na zjeździe Towarzystwa Geologicznego w Londynie. Hominida nazwano Eoanthropus dawsoni na cześć jego odkrywcy, Dawsona, który poinformował, że szczątki odkrył w dawnej kopalni żwiru w Piltdown w hrabstwie Sussex.

 

 

czlowiek%20z%20piltdown%202.jpg

"Człowiek z Piltdown" miał być "zaginionym ogniwem" między małpą a człowiekiem, jego wiek szacowano na 500 tys. lat.

Fot. Bulls Press/ CAMERA PRESS/ Theodore Wood.

 

 

Gdy w 1915 roku Dawson trzy kilometry dalej znalazł kieł innego hominida o podobnych cechach, antropolodzy, którzy wątpili w jego prawdziwość zaakceptowali "człowieka z Piltdown" jako członka rodziny ludzkiej. Czaszkę uznano za autentyczną i umieszczono ją w Muzeum Brytyjskim.

 

Dawson zmarł w 1916 roku, ciesząc się opinią znakomitego archeologa i odkrywcy. Z czasem jednak zaczęły pojawiać się wątpliwości. Pod koniec lat 40. eksperci poważnie zakwestionowali autentyczność jego znaleziska i po przeprowadzeniu szczegółowych badań w 1953 roku potwierdzili oszustwo. Okazało się, że rzekomy "człowiek z Piltdown" miał czaszkę średniowiecznego człowieka i żuchwę orangutana.

 

Nikt nie potrafił wyjaśnić, kto był autorem oszustwa. Czaszkę i żuchwę pieczołowicie spreparowano – wygotowano i postarzono, by nabrały koloru żwiru, w którym je znaleziono. Zęby umiejętnie spiłowano, by szczęka pasowała do reszty.

 

Dawson z zawodu był prawnikiem, dlatego wielu ekspertów uznało, że nie dysponował wystarczającą wiedzą paleontologiczną, by przygotować tak doskonałe fałszerstwo.

Wkrótce zaczęto podejrzewać Conan Doyle’a, który mieszkał w okolicy, w Piltdown grywał w golfa, był zapalonym kolekcjonerem skamielin, a w powieści "Zaginiony świat" z 1912 roku opisał jak łatwo byłoby dokonać takiego oszustwa archeologicznego.

Pisarz z zapałem zajmował się spirytyzmem, przez co pod koniec życia był wyśmiewany przez społeczność naukową, dlatego uznano, że w ten sposób zemścił się na naukowcach za ośmieszenie jego pasji.

 

Najnowsze badanie DNA wykazało, że kieł odkryty w 1915 roku przez Dawsona pochodził z żuchwy należącej do tej samej czaszki, co znaleziona wcześniej kość szczęki, co oznacza, że Dawson podrzucił oba fragmenty.

Zdaniem naukowców niemożliwe jest, by Dawson natrafił na dwa sfałszowane stanowiska archeologiczne, oddalone od siebie o trzy kilometry.

 

Badacze wykryli też, że zęby w szczęce wzmocniono kitem dentystycznym, a jeden z nich został zrekonstruowany, bo prawdopodobnie rozpadł się w trakcie wykopalisk. Taka ingerencja wskazuje, że mistyfikacja była dziełem amatora.

 

- Conan Doyle grywał w golfa w Piltdown, nawet podwoził tam Dawsona swoim samochodem – mówi dr Chris Stringer, antropolog z Muzeum Historii Naturalnej. – Był jednak osobą publiczną, człowiekiem wielce zapracowanym, dlatego raczej nieprawdopodobne jest, by miał czas na takie żarty. Jeśli chodzi o motywację to mogłaby to być zemsta na naukowcach za wyszydzanie jest wiary w spirytyzm.

 

- Istnieją pewne zbiegi okoliczności, ale to tylko zbiegi okoliczności. Dowody w postaci szczątków wskazują wyłącznie na Dawsona. - Dawson był człowiekiem ambitnym. Zależało mu na uznaniu ze strony profesjonalistów. Chciał być członkiem Towarzystwa Królewskiego, został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego. Nie chciał, by ludzie postrzegali go jako amatora.

 

Najnowsze badanie oczyściło też z podejrzeń Arthura Smitha Woodwarda, cenionego paleontologa z Muzeum Brytyjskiego. Dawson wysłał pierwsze znalezisko swojemu przyjacielowi, Smithowi Woodwardowi, który zgodził się towarzyszyć mu podczas dalszych poszukiwań w Piltdown. Na szczękę natrafił sam Dawson, ale Smith Woodward był na tyle przekonany o autentyczności "człowieka z Piltdown", że jeszcze przez kilka lat kontynuował poszukiwania.

 

- Odkrycie wpłynęło na karierę Smitha Woodwarda – dodaje Stringer. – Był szanowanym ekspertem, znawcą skamielin ryb, ale do historii przeszedł dzięki "człowiekowi z Piltdown".

 

Naukowcy zamierzają teraz przebadać ludzkie szczątki "człowieka z Piltdown", a także dziwny drewniany przedmiot przypominający kij do krykieta, znaleziony na stanowisku. Wyniki ich badania publikuje magazyn "Royal Society Open Science".

 

 

Człowiek z Piltdown - historia oszustwa archeologicznego

  •     18 grudnia 1912 – Odnalezienie "brakującego ogniwa" ewolucji.

Archeolog-amator Charles Dawson prezentuje szczątki "człowieka z Piltdown" na zjeździe Towarzystwa Geologicznego w Londynie. Odkrywca twierdzi, że stanowią "zaginione ogniwo" między małpą a człowiekiem sprzed 500 tys. lat.

 

  •     1915 – Dawson odnajduje kolejne fragmenty szczątków "człowieka z Piltdown".

Dawson twierdzi, że trzy kilometry od pierwszego stanowiska znalazł kieł innego "człowieka z Piltdown". Znalezisko sprawia, że powątpiewający dotąd naukowcy nabierają przekonania o prawdziwości odkrycia. Rok później Dawson umiera.

 

  •     1949 – Badania dowodzą, że czaszka z Piltdown jest znacznie młodsza, niż twierdzono.

Dr Kenneth Oakley, naukowiec z Muzeum Brytyjskiego, bada wiek czaszki i szczęki "człowieka z Piltdown" i stwierdza, że szczątki mają zaledwie 500 lat.

 

  •     21 listopada 1953 – "Człowiek z Piltdown" uznany za mistyfikację
  •     1978 – Nowy podejrzany.

Pojawia się podejrzenie, że za oszustwem stoi Martin Hinton, który w 1912 roku był kustoszem Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. W muzealnym magazynie odkryty zostaje należący do niego kufer, a w nim fragmenty ludzkich kości i zębów, które poddane zostały podobnym zabiegom postarzającym, jak szczątki "człowieka z Piltdown". W 1996 prof. Brian Gardiner z londyńskiego King's College oświadcza ze "100-procentową pewnością", że autorem mistyfikacji jest Hinton.

 

  •     1997 – Badacze uznają, że "człowiek z Piltdown" to żart Arthura Conan Doyle’a.

Amerykański historyk Richard Milner przekonuje, że oszustwo to dzieło Arthura Conan Doyle’a. Jego zdaniem dowodzi tego zaszyfrowana wiadomość pozostawiona przez pisarza w powieści "Zaginiony świat", w której ten przyznaje się do winy.

 

Autor: Sarah Knapton / Daily Telegraph

Źródło


  • 1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych