Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dzieci matriksu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kiedyś, żeby dostać się na mównicę, trzeba było być kimś lub mieć rekomendację. Internet dokonał kanibalizacji tych niegłupich standardów.

 

dzieciatka-matriksu-622x415.jpg

fot/© Piotr Mańkowski

 

    W czasach PRL-u i zaraz po jego upadku zasady były proste. Żeby pojawić się w telewizji, należało najpierw odbyć długą drogę w prasie, własnej organizacji czy na szczeblu lokalnym. Józio Kowalski ze swoim „nie wiem, więc się wypowiem” nie trafiał na antenę, dzięki czemu przekaz kierowany do ogółu masowego był z grubsza rzecz biorąc przewidywalny i przystępny. Nie mówimy tu o ideologicznych naleciałościach, lecz o programach typu Studio 2, w których pojawiały się gwiazdy. Można było siedzieć spokojnie, bo szansa na zobaczenie przygłupa dowodzącego, że Ziemia jest płaska pozostawała właściwie zerowa.

 

Dostanie się na łamy gazety również nie było trywialne. Trzeba było wyjść ze skorupy, gdzieś dotrzeć, z kimś porozmawiać. Biedni anonimowi, niedowartościowani ludzie po prostu dalej prowadzili swoje nieszumne życia, nie zakłócając niczyjego spokoju.

 

Pierwsze lata internetu charakteryzowało to, że prowadzenie własnych stron było zabawą dla nieco zamożniejszych ludzi. Samo wykupienie domeny nie było żartem, zaś stworzenie systemu do edycji strony to już było coś wykraczającego poza możliwości typowego użytkownika, ograniczającego się do łapania obrazków z sieci. Zauważmy, że wówczas nie mówiło się raczej o zjawisku, które obecnie nazywa się prymitywnym określeniem „hejtu”.

 

Wówczas, pod koniec lat 90. na grupach dyskusyjnych pojawiły się za to pierwsze trolle. Dość dziwni dyskutanci, którym nie chodziło o poszerzenie swojej wiedzy czy udowodnienie znajomości rzeczy, lecz o sprowadzenie dyskusji na manowce i znalezienie się w oku cyklonu. Trolli od idiotów różniło to, że potrafili motać inteligentnie i czasem zdobywali się na przebłyski zrozumienia. W kwestiach fundamentalnych, takich jak byt i zwartość grupy, potrafili porzucać swoje denerwujące zamiłowania.

 

Wszystko zaczęło się psuć po nowym milenium wraz z pączkowaniem blogów. Lud zyskał wreszcie swobodę wypowiedzi. Egalitarność po raz pierwszy w dziejach mediów przekreślona została przez równość. Mówca i słuchacz stali się kumplami. Zaczęło to przypominać nieco sytuację, w której do stojącego na mównicy człowieka podchodzi ktoś z publiczności, odwraca mikrofon i mówi „Panie, gadasz brednie! Ja wiem lepiej, ale teraz nie powiem, zapraszam na mojego bloga”.

 

Z jednej strony rozprzestrzenianie się macek sieci spowodowało wspaniały dostęp do informacji. Bazy danych, filmy, daty, nazwiska, wywiady – to jest coś, za co nigdy nie przestaniemy dziękować. Problem pojawił się, gdy pytamy o opinie albo autorytety. Autorytety? W dobie, gdy byle chamidło jednym zdaniem może przywalić w zęby i nie można mu nawet oddać, bo od razu rozlegnie się krzyk, że nie wypada albo że cenzura? Śmiechu warte.

 

Jeszcze gorzej jest z sortowaniem informacji. bo wśród morza śmieciowych opinii, tez i osądów ciężko jest dokopać do czegoś wartościowego, traci się na to dużo czasu. Jako się rzekło, w Studio 2 czy nowym numerze Młodego Technika było znacznie mniej zaskoczeń.

 

Trolle zbrutalizowały się i ci głównie mniej zdolni, łaknąc zainteresowania, stali się hejterami. Nikt normalny, mając ustabilizowane życie i codzienne zajęcia nie traci czasu na wypisywanie głupot w internecie, chyba że realizuje jakiś swój konkretny interes, na przykład zwalcza konkurencję. Ale to wyjątki. Większość hejterskiej hołoty jest całkowicie bezinteresowna. Właśnie dlatego, że nie mają prywatnych interesów, czują się bardziej uczciwi w tym co robią i nie zapominają przy każdej nadarzającej się okazji używać klawisza print screen, by na wypadek ingerencji moderatora utrwalić swój wyczyn.

 

Zdziczenie posunęło się tak daleko, że pirat, któremu wycina się jego złodziejskie zasoby mówi o „chamstwie”, zaś namierzony hejter, którego pracodawca otrzymuje informację o tym czym jego podwładny zajmuje się w godzinach pracy, pokrzykuje wręcz o „bandytyzmie”. Tylko troll, zwęszywszy co się dzieje, wiedząc, że warto też w życiu zarabiać pieniądze, widząc zadymę wycofuje się rakiem.

 

Nastały czasy, gdy nie można mówić, że jest źle. Zapanowała wszechogarniająca wolność. Jej efekty zostaną być dostrzegane pewnie za jakieś 10-15 lat, podobnie jak ciche acz stanowcze działanie Czarnobyla. Wtedy ktoś ważny w końcu powie, że może jednak warto wrócić do starej dobrej cenzury wiadomości, ludzi i faktów.

 

Źródło: logo_tunguska1.png





#2

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Artykuł trochę bez sensu, bo nie za bardzo wynika z niego o co chodzi autorowi - czy o wolność wypowiedzi i możliwość publikowania czego się chce, czy o pretensje do internetowych trolli. W dodatku kończy się, zanim się zaczyna. Jeśli chodzi o to pierwsze jednak, to jest to racja - niestety każdy ma możliwość publikowania swoich mądrości i tym samym mamy zasyp totalnego chaosu. Medium, które powinno służyć do dzielenia się wiedzą, szybkiej komunikacji stało się narzędziem totalnego ogłupienia. Przed erą internetu taki pierwszy lepszy wykład na temat płaskości planety nawet by nie przeszedł "weryfikacji". Obecnie na YT zdobywa takie coś całe rzesze zwolenników. A to tylko jeden z przykładów. Zresztą sam internet w swoich początkach był również dość elitarny, wykorzystywany bardziej do celów naukowych i informacyjnych. Z czasem dopiero zrobiło się z tego bagno. Trolle to zupełnie inna sprawa.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 16.11.2016 - 16:46

  • 0



#3

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Józio Kowalski ze swoim „nie wiem, więc się wypowiem” nie trafiał na antenę,

 

 Nie do końca prawda. Kiedyś wydrukowali mój list w "Na przełaj" , a w Gazecie Lubuskiej było zdjęcie mojego zespołu  i moje i nawet z nazwiska wymieniony zostałem :))

 

:szczerb:

 

 Ty prowokatorze Ty. :beer2:


  • 0



#4

Universe24.
  • Postów: 831
  • Tematów: 54
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dla mnie to co się dzieje jest okropne. Kanaly gamingowe i pseudo-intelektualne wyrastają jak grzyby po deszczu a prawdziwa sztuka umiera. smutne


  • 0



#5

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Autorowi zapewne chodziło o pokazanie zmian zachodzących w postawach ludzkich i parszywienia czasów. Doskonale pamiętam surfowanie po necie za pomocą modemu telefonicznego i przedzawałowy stan jak przyszedł rachunek za telefon. Fora takie ja VRP wtedy jeszcze nie istniały, a do innych dostać się nie szło, bo były to zamknięte kręgi, a oczekiwanie na przyjęcie można było liczyć w miesiące.

 Nikt nikogo nie oceniał, a trolling to późniejsza przypadłość internetu. Zresztą, dyskusje dotyczyły zazwyczaj dość poważnych tematów.





#6

ThePrz.
  • Postów: 168
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Twierdzenie że nie jako "przedstawione" przez pewne grupy osób autorytety jest lepsze od samodzielnego ich wybierania z ogromnej ilości osób wypowiadających się w internecie, albo od - braku autorytetów i kierowania się własnym rozumem... Ja wysiadam szkoda mi więcej słów.


  • 0

#7

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Twierdzenie że nie jako "przedstawione" przez pewne grupy osób autorytety jest lepsze od samodzielnego ich wybierania z ogromnej ilości osób wypowiadających się w internecie, albo od - braku autorytetów i kierowania się własnym rozumem...

 

Tylko łaskawie napisz, o co Ci chodzi. Nijak tego ze zlepku Twoich słów nie można wywnioskować.





#8

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dla mnie to co się dzieje jest okropne. Kanaly gamingowe i pseudo-intelektualne wyrastają jak grzyby po deszczu a prawdziwa sztuka umiera. smutne

 

Nie do końca. Kanały gamingowe akurat niektóre są ciekawe (nie mówię oczywiście o żadnych dzieciakach nagrywających Minecrafta). Np. jest taki jeden gościo, który nazywa się Bungo i prowadzi całkiem rozsądny kanał, na YT i na Twitchu. Więc to nie jest reguła. Ale generalnie w większości to racja - że jest to badziewie. Internet jest zalany badziewiem.

 

Autorowi zapewne chodziło o pokazanie zmian zachodzących w postawach ludzkich i parszywienia czasów. Doskonale pamiętam surfowanie po necie za pomocą modemu telefonicznego i przedzawałowy stan jak przyszedł rachunek za telefon. 

Też doskonale to pamiętam, a modulację 0202122 mogę zarecytować nawet teraz. Internet kosztował i był PO COŚ. Dla jaj się wtedy tam nie wchodziło z początku, a jedynie w jakimś celu. Ja osobiście robiłem sobie listę tego co mam zrobić jak się już połączę, żeby to zrobić jak najszybciej i żeby jak najszybciej się rozłączyć, bo godzina połączenia kosztowała niemało.  A teraz? Wszystko pod ręką, droga wolna. Ten kto pamięta jeszcze IRC'e i tamte czasy wie jak to startowało. Tam trolli się wyrzucało z miejsca, bo nie było dla nich miejsca. To były piękne czasy z jeszcze jednego powodu - doceniało się każdy impuls i każdy kilobit danych, nie to co teraz.

 

PS.

 

PPS. Mój największy wyczyn jeśli chodzi o modem 56k, to było ściągnięcie całego "Terminatora 3" (wersja cam, ok. 300MB) przez Kaazeę poprzez takie właśnie połączenie. Oj zabolał ten rachunek wtedy, bo ściągało się to prawie tydzień, a i tak człowiek nie był pewny, czy finalnie nie okaże się ten plik pornosem. A teraz taki plik można pobrać w parę sekund na światłowodzie.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 17.11.2016 - 01:42

  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych