Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak zadwolić azteckiego boga? Krwawo.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
11 odpowiedzi w tym temacie

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Wyrwane serca, zjedzone nogi.

Czy Aztekowie naprawdę byli sadystycznymi barbarzyńcami?

 

 

Rozebranego i związanego jeńca wrzucano do ogniska, gdzie przez chwilę piekł się żywcem. Następnie kapłani wyciągali jeszcze żywą ofiarę i nożem otwierali klatkę piersiową, by z jej piersi wyrwać wciąż bijące serce. Opis wyjątkowo sadystycznej egzekucji? Też. Ale przede wszystkim typowy obrzęd składania ofiary ku czci azteckiego boga ognia Xihuatecuhtli.

 

 

ofiary-z-ludzi%201.jpg

 

 

Aztekowie nie mają zbyt dobrej prasy.

Fakt – zbudowali rozciągające się od Zatoki Meksykańskiej po wybrzeże Pacyfiku imperium, którego kres położyło dopiero przybycie Hiszpanów. Zwykle podkreśla się jednak okrucieństwo ich rytuałów i ucisk podbitych narodów.

Czy są to opinie przesadzone?

 

Wszak ofiary z ludzi w takiej czy innej formie były charakterystyczne dla całej Mezoameryki, a ludy zamieszkujące imperium często korzystały z dobrodziejstw swoistego Pax Azteca. Trochę w myśl zasady – skoro was już podbiliśmy, to teraz damy wam spokój. Ale czasem kogoś jednak złożymy w ofierze…

Przyjrzyjmy się zatem kilku formom oddawania czci azteckim bogom.

 

 

Dałeś się złapać? Masz problem!

Najczęściej składano w ofierze jeńców wojennych. Nieszczęśników prowadzono po schodach piramidy do znajdującej się na jej szczycie świątyni. Tam kładziono ich na ołtarzu. Czterech kapłanów trzymało ofiarę, a kolejny otwierał jej klatkę piersiową obsydianowym nożem i wyjmował serce, które mogło jeszcze bić nawet przez pięć minut.

 

 

ofiary-z-ludzi%202.jpg

Serce ofiary mogło bić nawet do pięciu minut po tym jak wyrwano je z klatki piersiowej.

 

 

Następnie ciało zrzucano po schodach piramidy. Niekiedy część ciał ofiar zjadano, a zaproszenie na tego rodzaju ucztę uchodziło za zaszczyt. Ocenia się, że w całym środkowym Meksyku składano w ofierze około 20 000 osób rocznie.

 

W ten sposób opisywał to jeden z konkwistadorów Bernal Diaz del Casstillo:

 

Uderzeniem krzemiennego noża otwierali pierś nieszczęsnego Indianina i pośpiesznie wyrywali bijące serce, które razem z krwią ofiarowywali bożkowi, w imię którego sprawowali tę ofiarę. Odcinali ramiona, uda i głowę, zjadając uda i ramiona na obrzędowych ucztach. Głowę zawieszali na belce, a ciało ofiary nie było zjadane, ale oddawano je na pastwę zwierzętom.

 

 

ofiary-z-ludzi%203.jpg

Zdaniem Azteków krew ich ofiar miała zapewnić pożywienia Słońcu, które jej potrzebowało, aby móc poruszać się po niebie.

 

 

Celem tego rodzaju rytuałów było zapewnienie pożywienia Słońcu, które potrzebowało ludzkiej krwi, by móc poruszać się po niebie. Taki aztecki sposób na walkę z Apokalipsą. Warto jednak zauważyć, że jeńcy przeznaczeni na ofiarę byli otaczani szacunkiem.

 

Aztecka religia przewidywała dla nich miejsce u boku Słońca (ale tylko przez cztery lata!), a następnie przemianę w motyla lub kolibra. Los schwytanych i złożonych w ofierze wrogów był więc taki sam jak wojowników poległych na polu bitwy.

 

 

Dali flet, cztery żony, ale potem zabili

Inną formą ofiary, nie tak masową, lecz działającą na wyobraźnię, była ta ku czci Tezcatlipoki – patrona wojny, niezgody, ale także władców. Najpierw spośród jeńców wybierano młodzieńca bez fizycznych skaz. Następnie kandydata ubierano w strój Tezcatlipoki. Przez rok był traktowany jak bóg. Chodził swobodnie po mieście w towarzystwie ośmiu paziów, grając na flecie.

 

Na dwadzieścia dni przed złożeniem w ofierze młodzieniec otrzymywał cztery żony reprezentujące boginie, które odtąd towarzyszyły mu w wędrówce. W dzień święta Toxcal, w wybranym przez siebie momencie docierał do stóp świątyni.

 

 

ofiary-z-ludzi%204.jpg

Ilustracja z działa Diega Durana pt. „Histoire des Indiens. Sacrifice Humain” z 1579 r. przedstawiająca krwawą ceremonię.

W tym przypadku ofiarę trzyma tylko trzech kapłanów, a czwarty wyrywa jej serce.

 

 

Następnie dobrowolnie wchodził na szczyt, po drodze łamiąc flety. Tam czekali na niego kapłani, którzy składali go w ofierze w opisany już wcześniej sposób. W dowód wyjątkowego szacunku jego ciało nie było zrzucane ze schodów, ale znoszone przez kapłanów.

 

 

Nietypowy nawóz dla kukurydzy

Xipe Totec był azteckim bogiem wegetacji i dojrzewającej kukurydzy, ta zaś stanowiła podstawę jadłospisu wszystkich mieszkańców Mezoameryki. Nic dziwnego zatem, że rytuał ku czci tego bóstwa cechował się wyjątkowym poziomem skomplikowania.

 

Najpierw jeńca, który odznaczył się walecznością na polu bitwy, przywiązywano do okrągłego kamienia nazywanego temalacatl. Jako uzbrojenie otrzymywał maczugę, która zamiast śmiercionośnych ostrzy z obsydianu miała przyczepione pióra.

 

 

ofiary-z-ludzi%205.jpg

Wojownik-ofiara gotowy do walki. Tak przynajmniej przedstawiał go XVI-wieczny „Codex Magliabechiano”.

 

 

Jego przeciwnikami byli azteccy wojownicy w pełnym uzbrojeniu. Jeżeli jeńcowi jakimś cudem udało się pokonać kolejno czterech z nich, piąty był leworęczny, przez co ulegali mu nawet najdzielniejsi.

 

Pokonanego wojownika przekazywano kapłanom, którzy wyrywali mu serce i zdzierali skórę. Ciało ofiary częściowo zjadano, a skórę przez dwadzieścia dni nosili wybrani mężczyźni. Spacerowali oni po mieście, żebrząc, a następnie przekazując dary ubogim. Po upływie owych dwudziestu dni skórę zakopywano, co miało zapewnić bujny wzrost kukurydzy.

 

 

Chcieli dobrze…

Rytuały Azteków mogą się wydawać barbarzyńskie. Ofiarom z pewnością nie było do śmiechu. Trzeba jednak zauważyć, że nie byli oni ani pierwszym, ani jedynym ludem, który składał w Mezoameryce ofiary z ludzi. Jak wspomnieliśmy na początku, lubowały się w tych praktykach wszystkie tamtejsze społeczności. W ten czy inny sposób. W mniejszej lub większej skali.

 

 

ofiary-z-ludzi%206.jpg

Zdaniem Azteków ofiary z ludzi były konieczne. Tylko dzięki nim można było ocalić świat od całkowitej zagłady.

Miały one również zapewnić przychylność bogów odpowiedzialnych za codzienną egzystencję.

 

 

Warto pamiętać o jednym szczególe – Aztekowie czynili to w celu ratowania świata przed zagładą lub zapewnienia sobie podstaw egzystencji. Natomiast podziwiani (słusznie, choć z innych względów!) Rzymianie organizowali okrutne igrzyska głównie ku uciesze gawiedzi.

 

 

Bibliografia:


  1.     F. Berdan, The Aztecs of Central Mexico. An Imperial Society, Wadsworth 2005.

  2.     B. Diaz del Castillo, The Conquest of New Spain, tłum. J. M. Cohen, Harmondsworth 1963.

  3.     J. Olko, Meksyk przed konkwistą, Warszawa 2010.

  4.     J. Olko, Mitologie świata. Aztekowie, Warszawa 2007.

  5.     R. Tomicki, Drogi w zaświaty. Materiały do eschatologii Azteków [w:] Polska sztuka ludowa – Konteksty, 1986, t. 40, z. 1-2.


Redakcja: Krzysztof Chaba; Fotoedycja: Rafał Kuzak

 

autor: Michał Piorun

źródło

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


  • 6



#2

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Podczas czterodniowego święta ku czci Huitzilopochtli w 1487 roku złożyli w ofierze nawet 80 tysięcy jeńców, megazwyrole, może Hanibal Lecter był Aztekiem? ;)

W każdym razie fascynująca cywilizacja kompletnie odległa naszej kulturze.


  • 0



#3

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Apocalypto

– film fabularny z 2006 wyreżyserowany przez Mela Gibsona. Akcja dzieje się w Meksyku przed pierwszym kontaktem Majów z cywilizacją europejską.

Film opiera się na tekście Popol Vuh oraz przekazach hiszpańskich misjonarzy, jak również antropologów, takich jak René Girard. Jest to pełna krwi historia ukazująca życie cywilizacji Majów, ich polowania, wojny plemienne czy składanie krwawych ofiar z ludzi. Postacie z filmu grane są w większości przez Meksykanów – potomków rdzennej ludności tego obszaru, a językiem używanym w filmie jest używany do dziś stary dialekt języka Majów – yucatec. 

a.jpg

Pierwszy mój film gdzie na pokazie przedpremierowym brakło biletów , pięknie się ogląda film bez lektora i słyszy ich język. Wstrząsnął film moimi uczuciami , chyba nie tak sobie go wyobrażałam , lecz obraz okrucieństwa i barbarzyństwa Majów był prawdą , tak postępowało się z ludem. W wikipedii czytamy :

 

Majowie mieli bardzo ciekawe mity dotyczące powstania człowieka: Bogowie kilkakrotnie próbowali ulepić człowieka z gliny, drewna i słomy. Gdy stworzone w ten sposób istoty okazały są zbyt głupie, by należycie oddawać cześć bogom, zostały wytępione potopem; potomkowie nielicznych uratowanych wdrapali się na drzewa i przemienili w małpy. W końcu człowiek został ulepiony z mąki kukurydzianej i krwi, a bogowie zasiedli w chwale i kazali mu oddawać sobie cześć. Majowie ze wszystkich sił starali się zaspokoić wymagania swoich bogów, pragnąc sobie zasłużyć na niebo, gdzie nikt nie musiał pracować nad uprawą kukurydzy, i bojąc się piekła, gdzie panowało lodowate zimno

 

Ludobójstwo , gwałty , kanibalizm to tylko część ich obrzędów , wszystkie tak okrutne i przerażające dla naszej epoki. 

El.jpg

Najbardziej znani z krwawych, masowych ofiar z ludzi byli Aztekowie, którzy wierzyli, że Słońce i Ziemia już czterokrotnie były niszczone i by zapobiec zniszczeniu świata piątego muszą utrzymać dobre relacje z bogami. Ich bóstwa żądały różnych ofiar w określonym czasie, jako że same siebie złożyły w ofierze by stworzyć świat piąty. Aby uczcić bóstwa deszczu, Aztecy dusili kobiety lub masowo uśmiercali dzieci. Płacz dziecka miał oznaczać, że ofiara spodobała się bogu i została przyjęta. W zamian ten da ludziom wystarczającą ilość wody. Najchętniej jednak składano ofiary z jeńców wojennych, których do czasu egzekucji poniżano lub zmuszano do odgrywania wojennych przedstawień, podczas których ginęli od strzały. Ale najczęściej spotykanym rytuałem była ofiara z ludzkiego serca, zazwyczaj męskiego. Ofiara w masce wstępowała na miejsce przeznaczenia. Czterech pomocników kładło jeńca na okrągłym kamieniu, unoszono mu ręce do góry by unieść klatkę piersiową, a główny kapłan rozpruwał mu tors tuż pod żebrami 30-centymetrowym, misternie zdobionym nożem. Wyjmował pulsujące jeszcze serce i wznosił je ku Słońcu, a następnie wkładał do ofiarnej czarki. Zwłoki jeńca zrzucano ze schodów świątyni, gdzie czekał lud by podzielić je między sobą. Dłonie były przez Azteków uważane za rarytas i były zarezerwowane wyłącznie dla arystokratów. Kończyny trafiały do wojownika, do którego ów jeniec należał. Z głów pozyskiwano trupie czaszki, które umieszczano na rusztowaniu świątyni. Resztę ciała, odpowiednio przyrządzoną, pożerał

zgromadzony lud.

 

Czytam i czytam i włos jeży się na głowie nad ciemnotą tamtejszych czasów , bądź co bądź cieszę się , że żyję w cywilizowanym Państwie. Choć samo miejsce jest bardzo ciekawe i kultura jak na swój sposób również , nie wiem czy chciałabym zobaczyć to miejsce na żywo, które przeraża do dziś.

 

 

 

 

 





#4

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Apocalypto świetnie pokazuje te wszystkie zwyczaje. Gibson naprawdę mocno się postarał robiąc ten film. Pamiętam, że scena z ofiarą zawsze mnie przerażała - film jest na tyle realistyczny, że można się wczuć, tak jakby żyło się w tamtych czasach - a perspektywa wyjęcia serca na żywca zbyt miła nie jest. Ogólnie to były chore czasy. Aztekowie jednak nie byli jedyni w tego typu rytuałach, wiele kultur zawierało i zawiera w sobie wspólny mianownik - składanie ofiar wyimaginowanym bogom. Tak szczerze mówiąc, to już wolę wersję rzymską i rzeźnię na arenie w koloseum. W przypadku takich Azteków to wiara w coś co nie istnieje prowadziła do barbarzyństwa. To była makabryczna śmierć na marne w wyimaginowanym celu. W przypadku Rzymu celem było przynajmniej coś namacalnego - rozrywka dla ludu, pewien cel polityczny, coś co istnieje.

 

Scena rytuału z Apocalypto:


  • 0



#5

opłoczeniec.
  • Postów: 59
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 W przypadku Rzymu celem było przynajmniej coś namacalnego - rozrywka dla ludu, pewien cel polityczny, coś co istnieje.

Dodać należy że gladiator miał spore szanse na przeżycie, wolność i majątek - wolni obywatele także zostawali gladiatorami dla kasy i bzykanka :szczerb: . Delikwent, który trafiał na ołtarz u Azteków ujjjj, strach się bać. Za komuny wydano komiks o podboju Meksyku przez Harmana Corteza, strasznie mnie przerażały obrazki z wyrywania serca :szczerb: :szczerb: :szczerb:

 

Maciej Zembaty pokusił się ostatnio o wydanie powieści w tych klimatach, powiadam Wam Apocalypto to opowieść na dobranoc dla grzecznych dzieci :>


Użytkownik opłoczeniec edytował ten post 31.10.2016 - 23:42

  • 0

#6

Universe24.
  • Postów: 831
  • Tematów: 54
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Podczas czterodniowego święta ku czci Huitzilopochtli w 1487 roku złożyli w ofierze nawet 80 tysięcy jeńców, megazwyrole, może Hanibal Lecter był Aztekiem? ;)

W każdym razie fascynująca cywilizacja kompletnie odległa naszej kulturze.

 

Co jest fascynującego w byciu prymitywnym sadystą-potworem? 


Użytkownik Universe24 edytował ten post 31.10.2016 - 23:45

  • 0



#7

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fascynujące jest zróżnicowanie ludzkich cywilizacji, ciekawe w jakim kierunku rozwinęliby się Aztekowie gdyby nie konkwista, oczywiście z punktu widzenia moralności jest to obrzydliwe i zwyrodniałe.

Cywilizacja Azteków nie zawężała się tylko do rytualnych mordów a ja nie napisałem, że fascynujące były okrutne ofiary z ludzi tylko cywilizacja.


Użytkownik Padael edytował ten post 01.11.2016 - 00:18

  • 0



#8

Universe24.
  • Postów: 831
  • Tematów: 54
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Fascynujące jest zróżnicowanie ludzkich cywilizacji, ciekawe w jakim kierunku rozwinęliby się Aztekowie gdyby nie konkwista, oczywiście z punktu widzenia moralności jest to obrzydliwe i zwyrodniałe.

Cywilizacja Azteków nie zawężała się tylko do rytualnych mordów a ja nie napisałem, że fascynujące były okrutne ofiary z ludzi tylko cywilizacja.

 

No to Hitlerowskie Niemcy też były fascynujące..


  • 0



#9

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W sensie historycznym na pewno.


  • 0



#10

Universe24.
  • Postów: 831
  • Tematów: 54
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

W sensie historycznym na pewno.

 

Noo, ciekawe jakby się rozwinęły Hitlerowskie niemcy..gdyby nie konkwista


  • 0



#11

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

i gdyby Skłodowska była kobietą.


Użytkownik Padael edytował ten post 01.11.2016 - 01:01

  • 0



#12

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Fascynujące jest zróżnicowanie ludzkich cywilizacji, ciekawe w jakim kierunku rozwinęliby się Aztekowie gdyby nie konkwista, oczywiście z punktu widzenia moralności jest to obrzydliwe i zwyrodniałe.

Cywilizacja Azteków nie zawężała się tylko do rytualnych mordów a ja nie napisałem, że fascynujące były okrutne ofiary z ludzi tylko cywilizacja.

 

No to Hitlerowskie Niemcy też były fascynujące..

 

W pewien sposób były. Imponujący był np. rozwój techniki i przemysłu w hitlerowskich Niemczech.


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych