Skocz do zawartości


Zdjęcie

Yokai - japońskie nadnaturalne byty


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

tumblr_o2jea4FJE91r36fdco1_1280.jpg

 

Fani horrorów zazwyczaj doceniają produkcje pochodzące z Kraju Kwitnącej Wiśni. Filmy te często są polecane przez koneserów, ponieważ uświadamiają nam strach, o którym nie mieliśmy dotąd pojęcia. Kiedy na ekrany kin wszedł „The Ring”, z recenzji nie wynikało przecież, że seans tak mocno wpłynie na psychikę widzów. Bo co takiego może nam zaoferować dziewczynka wychodzącą ze studni?

 

Przekonaliśmy się jednak, że Japończycy znają się na strachu. Kiedy zagłębimy się trochę w ich wierzenia, zobaczymy, skąd ta wiedza się wzięła.
Chodzi tu głównie o istoty nazywane „yōkai”, czyli demony. Pod tą nazwą kryją się byty nadnaturalne, żyjące na granicy świata żywych i świata bogów. Nie wszystkie są szkodliwe. Część pełni tylko role pośredników między ludźmi i bogami. Z pozostałymi lepiej nie mieć do czynienia.

 

YOKAIMONSTERS-1.png yokaimonsterssw-97.jpg

 

Przekazy o yōkai pochodzą przede wszystkim z ludowych historii przekazywanych ustnie. Istnieją dwie główne teorie ich powstania:

 

-Yanagita Kunio (badacz folkloru) twierdził, że demony wywodziły się od upadłych bóstw

 

-Komatsu Kazuhiko opierając się na treści starożytnych kronik, stworzył teorię mówiącą, że yōkai powstały z jakiejś złej energii, lub magii, istniejącej niezależnie od shintoistycznych bóstw

Na wierzenia japońskie złożyło się wiele elementów różnych kultur. Sam kraj leży przecież w bliskiej okolicy jednego z trzech punktów rozwoju pierwszych cywilizacji. Jego historia jest nie tylko długa, ale również pełna wojen i przemian kulturowych. Nawet obecnie nie jest to przecież kraj jednej religii. Wierzenia wciąż mocno się mieszają i przejmują od siebie pewne elementy.
Demonów jest pełno. Podejmowano już próby usystematyzowania ich, ale jest to bardzo ciężkie, chociażby z racji niepewnego pochodzenia gatunków.

 

yokai-350x197.png

 

DEMONY I LUDZIE

 

Zakłada się, że yōkai żyją w świecie, który w przeciwieństwie do tego należącego do zwykłych duchów, może łączyć się ze światem ludzi. Demony są w stanie pokazywać się nam, a nawet mogą przybrać jedną z trzech form: ludzką, półludzką, lub nieludzką, czyli np. objawić się jako zwierzę, lub magiczny przedmiot.

Charakterystyczne dla japońskich demonów jest to, że w przeciwieństwie do chociażby naszych słowiańskich stworzeń, mogą zachowywać się najpierw agresywnie, a później przyjaźnie (i na odwrót) wobec ludzi. W naszej religii – czy to chrześcijańskiej, czy pogańskiej – raczej tego nie spotykamy. Lubimy prostsze rozwiązania: anioły są dobre, diabły złe. Niektóre stworzenia co prawda kuszą nieostrożne osoby, ale od początku mają złe zamiary, więc ciężko je uznać za przyjazne.

 

Pośród yōkai możemy znaleźć kilka rodzajów, które wydadzą nam się znajome. Są to np. tzw. „oni”, czyli wspomniane powyżej diabły. Na początku nazwa określała dużo szerszą grupę, ale w miarę, jak język się rozwijał, zawężała się ona do istot piekielnych, oraz tych zamieszkujących góry i lasy. W naszej tradycji wygląda to podobnie. Polskie diabły również szczególnie upodobały sobie góry (tam miały uczestniczyć w sabatach czarownic). Z japońskimi odpowiednikami łączą je też dwa rogi na głowie – widocznie jest to obowiązkowy atrybut diabła. Oni są raczej złośliwe. Nie wszystkie kradną dusze, czy opętują ludzi, ale z reguły należy się po nich spodziewać przynajmniej drobnych złośliwości.

 

Na temat oni chodziły też dość makabryczne plotki. Jedna z nich mówi, że niektóre diabły zjadają ludzi. Mogą to robić za pomocą jednego kłapnięcia zębami lub w mniej estetyczny sposób, jak chociażby w tej legendzie:

Pewnego razu niewielka grupka dziewcząt spacerowała w pobliżu cesarskiego pałacu. Do jednej z nich podszedł przystojny nieznajomy. Nawiązał rozmowę. Para pozostała w tyle. Chwilę później, kiedy pozostałe dziewczęta odwróciły się, chcąc sprawdzić, jak rozwija się nowa znajomość, zobaczyły tylko porozrzucane szczątki pozbawione głowy. Mężczyzna zniknął bez śladu.
Na szczęście Japończycy mają też dobre demony. Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby po świecie chodziły same złe diabły…
Te pozytywne legendy opowiadają m.in. o „małych bohaterach”. Pierwsze skojarzenie, jakie nam się tu nasuwa, to bajka o Calineczce. Małe demony mają tylko kilka centymetrów wzrostu i rodzą się w dość nietypowy sposób – legenda jednego z nich, Issuna mówi, że chłopiec wyszedł z ranki na spuchniętym palcu matki. Żądny przygód Liliput, opuścił rodzinny dom i wyruszył w świat. Poznał tam dziewczynkę, którą udało mu się ochronić przed demonami (atakował ich oczy, kłując je igłą, którą nosił zamiast miecza). Jeden z nich uciekając, porzucił magiczny młotek. Issun wziął go i został przemieniony w mężczyznę o ludzkich rozmiarach, po czym ożenił się z uratowaną przyjaciółką.

 

momotaro-350x221.png

 

Innym przykładem odważnego liliputa jest Momotarō – chłopiec, który wyszedł z brzoskwini. Jego historia jest właściwie podobna do poprzedniej. Również tu mamy walkę ze złymi oni oraz szczęśliwą wygraną. Legendy służą udowodnieniu, że nawet najmniejsza istota jest w stanie zdziałać wielkie rzeczy. Przekaz bardzo pasuje do japońskiej mentalności, według której nikogo nie wolno lekceważyć. Zwłaszcza jeżeli chodzi o przeciwników. Możemy to zaobserwować na turniejach sztuk walk, gdzie spotykają się najróżniejsze grupy wiekowe. Nikt nie może tam liczyć na ulgowe traktowanie. Walka jest walką. I często bywa tak, że wygrywa właśnie osoba, po której nikt nie spodziewał się sukcesu – z powodu jej niewielkiego wzrostu, lub młodego wieku.
Japońska mitologia jest bardzo ciekawa i potrzeba sporo czasu, żeby poznać przynajmniej jej podstawy. Demony są tylko niewielkim procentem całości, ale dzięki swojej różnorodności dają pewien pogląd na to, jak niesamowita musiała być mentalność twórców tych legend. Oby te historie nigdy nie zostały zapomniane…

 

Źródło


  • 0



#2

Kolorowa wiedźma.
  • Postów: 238
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie zostaną, zrobili o tym kilka bardzo fajnych, dość popularnych anime opartych na mitologii Japońskiej- na przyklad Inuyasha lub nurarihyon no mago. W każdym razie dość fajnie jest tam opisanych kilka znanych typów youkai, np: youki onna- śnieżna kobieta, wspomniane wcześniej oni, tengu- duchy gor, kappy- wodne youkai... w troche łagodniejszej wersji jeśli chodzi o drugi tytół, w Inuyashy harakterystyka jest bardziej bliska prawdy, atmosferajest lepsza wg mnie i demonow jest więcej. Polecam fanom tej tematyki :)

Użytkownik Enetra edytował ten post 28.10.2016 - 00:39

  • 0



#3

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kiedy pierwszy raz obejrzałam " TheRing" bałam się oglądać siebie po kąpieli a dokładnie widzieć dłuuugie czarne włosy .. brrrr coś okropnego, jednak wpływ filmu moją psychiką szarpnął. Fakt, że Japończycy znają się nie tylko na technologii ale również na strachu i wierzenia w klątwy można ujrzeć w biografii Bruca Lee gdzie czytamy :

 

Przy narodzeniu dostał od rodziców imię Jun Fan Lee. Ponieważ ojciec bał się klątwy która ciągnęła się za męskimi członkami rodziny od kilku pokoleń zmienili wraz z matką imię Bruce'owi na damskie Fon Sai , które znaczyły mały fenix. Poprzez danie damskiego imienia dziecku demony nie były w stanie odnaleźć go. Przed opuszczeniem szpitala pielęgniarka zaproponowała rodzicom nadanie amerykańskiego imienia dziecku w celu uniknięcia problemów z świadectwem narodzin. W ten sposób mały Lee uzyskał imię Bruce.

 

Cała jego biografia :

http://brucelee.com....biografia&nrf=1

 

No a jeśli już o duchach mowa to dorzucę do tematu taki malutki artykuł ;)

 

Japońskie duchy swój charakterystyczny wygląd zawdzięczają głównie XVII-wiecznym wierzeniom oraz buddyjskim rytuałom pogrzebowym. Wizerunek najprawdopodobniej najbardziej znanego ducha z powieści oraz cyklu filmów "Ring" - Sadako - jest bardzo zbliżony do obrazu tradycyjnego japońskiego ducha. Najczęściej bowiem duchami były kobiety z długimi czarnymi włosami, w białych szatach. Istniały męskie duchy, jednakże było ich o wiele mniej niż duchów kobiecych. Wywodzi się to najprawdopodobniej od przekonania, iż kobiety są o wiele bardziej emocjonalne niż mężczyźni. Ogólnie kobiety uważane były za bardziej zazdrosne i częściej poszukujące zemsty za wyrządzone im krzywdy. Być może również przez fakt, iż tradycyjnie nie wypadało kobietom szukać zadośćuczynienia, wierzono, iż będą w stanie domagać się sprawiedliwości po śmierci. Bardzo charakterystycznymi duchami były duchy zemsty, onryō. Najczęściej zostawały nimi kobiety zdradzone lub oszukane przez mężczyzn.

 

Najbardziej znanym przykładem jest historia Oiwy, bohaterki sztuki teatru kabuki. Oiwa znana była ze swojego trudnego charakteru, dlatego nie mogła znaleźć męża. Dodatkowo w młodości zachorowała na ospę, co spowodowało, że je twarz pokryta była bliznami, włosy posiwiały, a jedno oko zaczęło jej opadać. Kiedy ojciec Oiwy zachorował, pojawił się problem, kto zostanie spadkobiercą rodu. Znajomi jej ojca planowali oddać ją do klasztoru, a następnie wprowadzić kogoś na miejsce głowy rodu. Kiedy dziewczyna dowiedziała się o tych planach, oznajmiła, że sama może zostać głową rodu i na pewno nie pozwoli oddać się do klasztoru. Zaczęto więc poszukiwania kandydata na męża dla Oiwy. Swatowi udało się znaleźć ronina Iemona, który uważał, że żona nie musi być ideałem, gdyż ma tylko urodzić dzieci, a mężczyzna zawsze znajdzie sobie piękne kochanki. Dodatkowo Iemonowi niezbyt podobał się los ronina, postanowił więc ożenić się z Oiwą, która miała zostać spadkobierczynią rodu. Pewnego dnia Iemon zakochał się w jednej z kochanek swojego przyjaciela Kiheia, Ohanie. Kiedy dziewczyna zaszła w ciążę, Kihei postanowił wydać ją za Iemona. Ten jednak wciąż był mężem Oiwy. Mężczyźni postanowili więc pozbyć się dziewczyny. Kihei namówił ją, żeby odeszła od męża, a on pomoże jej zdobyć pracę. Dziewczyna zaczęła pracować jako szwaczka, a Iemon w tym czasie ożenił się z Ohaną. Kiedy Oiwa odkryła oszustwo, zmieniła się nie do poznania. Przez zmierzwione włosy wyglądała niczym diabeł wcielony. Wybiegła z domu i nikt od tej pory jej nie widział. Po kilku latach, kiedy Iemon i Ohana doczekali się czwórki dzieci, ich dom zaczął nawiedzać duch Oiwy. Onryō, w którego przemieniła się Oiwa, doprowadził wszystkich członków rodziny Iemona do śmierci, a ród do upadku.
Inna wersja tej legendy głosi, że to ojcu Oiwy nowy zięć nie przypadł do gustu. Postanowił zatem doprowadzić do rozwodu Iemona i Oiwy, jednak zięć zabił teścia i ukrył prawdę. Jakiś czas później w Iemonie zakochała się Oume, która chcąc pozbyć się Oiwy, podarowała jej zatruty krem, który zdeformował jej twarz. Kiedy Iemon zobaczył twarz żony, postanowił się z nią rozwieść. Jednak Oiwa zauważyła swoją zdeformowana twarz w lustrze, domyśliła się spisku i w trakcie szamotaniny przypadkowo przebiła się mieczem. Iemon ożenił się z Oume, jednak mściwy duch Oiwy powrócił w noc poślubną i zabił nową małżonkę Iemona. Jakiś czas poźniej on sam również zginął z rąk onryō Oiwy.

 

article.jpg

 

Jednak nie tylko złość oraz chęć zemsty mogły powodować przemianę w yūrei. Również miłość, jako bardzo silne uczucie, powodowało przywiązanie do życia na ziemi oraz do ukochanej osoby. Zarówno miłość szczęśliwa, jak i nieodwzajemniona mogły stać się przyczyną niemożności przejścia w zaświaty.

Aby móc odejść w spokoju, duchy takie często musiały dokonać zemsty na niewiernych mężczyznach lub ich kochankach albo spotkać się ponownie z ukochanym. Znanym przykładem jest historia upiora z latarnią w kształcie peonii. Istnieje wiele wersji tej opowieści. W jednej z nich młodzieniec imieniem Saburō zakochał się w córce przyjaciela swojego ojca, Otsuyu.

Młodzi spotykali się w tajemnicy i planowali ślub. Kiedy pewnego dnia chłopak zachorował, nie mógł widywać ukochanej przez dłuższy czas. Po powrocie do zdrowia służąca oznajmiła mu, że Otsuyu zmarła. W trakcie święta obon Saburō poszedł na cmentarz, by pomodlić się za narzeczoną. Przy grobach spotkał jednak Otsuyu wraz ze służącą, która oznajmiła mu, że padli ofiarą intrygi jej ciotki, przeciwnej temu związkowi. Kobieta jednocześnie rozpowiadała, że Otsuyu nie żyje i poinformowała swoją siostrzenicę, że Saburō nie przetrwał choroby. Kochankowie znów zaczęli się spotykać w niewielkiej chatce obok cmentarza. Dziewczynie zawsze towarzyszyła służąca, niosąca przed nią latarnię w kształcie peonii. Służącego Saburō zaciekawiły nocne wędrówki pana, postanowił więc zbadać, dokąd ten chodzi. Kiedy zajrzał przez okno do chatki, zobaczył, że Saburō leży w objęciach jednego szkieletu, drugi natomiast siedzi przy wejściu i trzyma w ręce lampion-peonię.

Chłopak poprosił mnicha o egzorcyzmy. Jednak Saburō czuł się coraz gorzej i był bardzo nieszczęśliwy. Służący zdjął więc amulet z szyi swojego pana. W chwilę później przy Saburō pojawił się duch Otsuyu, a następnego dnia służący znalazł swego pana martwego w objęciach szkieletu dziewczyny.

 

a.jpg

 

Przykładem ducha, który nie mógł opuścić ziemi z powodu niedokończonych spraw, może być historia Okiku. Również i tej opowieści istnieje wiele wersji. W jednej z nich młoda służąca w pewnym domu w jednej z dzielnic Edo spodobała się gospodarzowi, odrzuciła jednak jego zaloty. Kilka dni później zbiła jeden talerz z kompletu, który był przekazywany w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Zazdrosna żona wykorzystała sytuację i zrobiła dziewczynie awanturę. Gospodarz, chcąc pomścić odrzucenie jego względów, przyłączył się do żony i kazał obciąć Okiku środkowy palec, a ją samą zamknąć w ciemnym pokoju bez jedzenia.

Dziewczyna zrozpaczona takim traktowaniem wymknęła się z pokoju i utopiła w ogrodowej studni. Gospodarze opowiadali wszystkim, że Okiku zwariowała i dlatego popełniła samobójstwo.

Duch dziewczyny jednak powrócił i zaczął się pojawiać koło studni. Można było słyszeć, jak dziewczyna liczy do dziewięciu, po czym wpada w rozpacz i głośno lamentuje. Kiedy żona gospodarza urodziła dziecko, okazało się, że chłopiec nie ma środkowego palca. Kobieta oszalała, służba uciekła z domu, a po okolicy zaczęły krążyć plotki o prawdziwej przyczynie śmierci Okiku. Pewnego dnia w okolicy przebywał mnich, który usłyszawszy historię o młodej służącej, udał się do studni i czekał, aż zjawi się duch. Kiedy Okiku zaczęła liczyć talerze, po dziewiątym krzyknął: "dziesięć!". Tym samym duch zaznał spokoju i mógł odejść w zaświaty.

 

art.jpg

 

Ważnym atrybutem większości kobiecych duchów były ich długie, czarne włosy. Podobno długie włosy symbolizować miały kobiecą seksualność oraz przywiązanie do świata doczesnego. Japonki na co dzień upinały włosy, jedynie po śmierci pozostawiano je rozpuszczone na czas trwania ceremonii pogrzebowej. Duchy powracały na ziemię, ponieważ niedokończone sprawy nie pozwalały im odejść w zaświaty, i ten właśnie stan symbolizowały kobiecie długie włosy. Inna teoria głosi, iż długie włosy oznaczały po prostu długi czas, jaki duchy musiały czekać na dokonanie zemsty lub ponowne spotkanie z ukochanym.

Charakterystyczne białe, powłóczyste szaty duchów najprawdopodobniej mają swój początek w pośmiertnych, białych kimonach, w które - wedle ceremonii buddyjskiej, tzw. katabira lub kyōkatabira, czyli katabira, na której wykaligrafowane były sutry buddyjskie - ubierano osoby zmarłe. Dodatkowo kimona duchów wiązane były jak kimona zmarłych, czyli prawa poła na lewą (w przeciwieństwie do kimon osób żyjących, które nosiły lewą połę na prawej). Początkowo duchy nosiły także na głowie trójkątne, białe chusty (hitaikakushi), w jakie również zaopatrywano zmarłych przed ostatnią podróżą. Ubranie to miało chronić zmarłego w zaświatach.

Ostatnim istotnym elementem wyglądu większości duchów był brak stóp oraz luźno zwisające nadgarstki. Podobno najskuteczniejszym sposobem na ustalenie, czy mamy do czynienia z duchem czy osobą żyjącą, jest sprawdzenie, czy posiada ona stopy. Pierwsze wizerunki yūrei uprzestawiane na drzeworytach nie posiadały stóp, a często również dłoni. Taki obraz duchów przeniknął do przedstawień teatru kabuki, gdzie aktorzy nosili zbyt duże kimona, zasłaniające dłonie i stopy, i szybko utrwalił się w świadomości Japończyków. Nie jest jednak do końca jasne, skąd wzięły się luźne nadgarstki u yūrei.





#4

Herudin.
  • Postów: 50
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kiedy pierwszy raz obejrzałam " TheRing" bałam się oglądać siebie po kąpieli a dokładnie widzieć dłuuugie czarne włosy .. brrrr coś okropnego, jednak wpływ filmu moją psychiką szarpnął. Fakt, że Japończycy znają się nie tylko na technologii ale również na strachu i wierzenia w klątwy można ujrzeć w biografii Bruca Lee gdzie czytamy :

 

Przy narodzeniu dostał od rodziców imię Jun Fan Lee. Ponieważ ojciec bał się klątwy która ciągnęła się za męskimi członkami rodziny od kilku pokoleń zmienili wraz z matką imię Bruce'owi na damskie Fon Sai , które znaczyły mały fenix. Poprzez danie damskiego imienia dziecku demony nie były w stanie odnaleźć go. Przed opuszczeniem szpitala pielęgniarka zaproponowała rodzicom nadanie amerykańskiego imienia dziecku w celu uniknięcia problemów z świadectwem narodzin. W ten sposób mały Lee uzyskał imię Bruce.

 

Cała jego biografia :

http://brucelee.com....biografia&nrf=1

A co ma Bruce Lee, który był CHIŃSKIEGO pochodzenia do wierzeń JAPOŃSKICH ? :P

 

Co do Yokai to moim faworytem jest Tesso - Żelazny Szczur. Za życia mnich, po śmierci rój szczurów albo olbrzymi szczur :D

https://hyakumonogat...o-the-iron-rat/
 


  • 0

#5

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fakt mój błąd.

Jednakże mają bardzo podobne wierzenia co Japończycy a tylko chciałam dać przykład samej wiary w zabobony i przesądy.







Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych