Napisano 25.10.2016 - 18:38
Napisano 25.10.2016 - 20:26
Użytkownik Wszystko edytował ten post 25.10.2016 - 20:43
Napisano 25.10.2016 - 20:46
Takim apogeum byla sytuacja kiedy obudziłem sie w nocy, drzwi do mojego pokoju były otwarte, a w progu moje buty były ułożone jeden za drugim, kilka par.
Nawiedził cię duch rosyjskiego handlarza obuwiem.
Rosjanie mają we krwi ponadprzeciętne wyczucie zachowania pionu, ze względu na spożywanie specyficznych trunków. Duch handlarza sprawdzał pewnie stan i wyważenie klapek Kubota ze świeżej dostawy z Nowosibirska.
"Duch rosyjskiego handlarza obuwiem", serio?
Autor chyba i tak nie jest zainteresowany odpowiedziami w temacie, ale nie przeginajmy.
Alis
Użytkownik Alis edytował ten post 26.10.2016 - 21:30
Napisano 25.10.2016 - 20:52
Nie oglądałeś scooby doo?!
Alis
Użytkownik Alis edytował ten post 26.10.2016 - 09:37
Napisano 25.10.2016 - 21:07
Wow! Historia jak z "Domofonu" Miłoszewskiego! Mnie się podoba. I współczuję, jeśli faktycznie masz tego typu kłopoty... A książkę szczerze polecam!
Napisano 25.10.2016 - 21:30
żyły wodne
Staraj się pisać pełnymi zdaniami, żeby Twoje wypowiedzi były bardziej wartościowe i zrozumiałe.
Alis
Użytkownik Alis edytował ten post 26.10.2016 - 09:47
Napisano 08.11.2016 - 08:34
żyły wodne
Bardzo możliwe.
Gdy byłam mała spałam w ostatnim pokoju z matką. Mój tata bardzo chrapie więc mama przeprowadziła się ze mną dwa pokoje dalej a może i dlatego że jako mały brzdąc po prostu płakałam po nocach i nie dawałam spać ojcu. Ostatni pokój jest dużym kwadratem w jego prawym rogu stało moje łóżeczko a z lewego dolnego rogu były drzwi do pokoju. Przedpokój mam długi a rodzice wzdłuż niego poustawiali szafy.
Pamiętam , że gdy tam spałam a raczej zanim miałam zasnąć wpatrywałam się w drzwi i wyobrażałam sobie , że zaraz wejdzie zza rogu mężczyzna z siekierą i nas pozabija. Trwało to długo. Zaczęłam wychodzić z łóżeczka i przechodzić do matki łóżka. Nie potrafiłam w tym miejscu zasnąć. Rodzice widząc , że sytuacja pojawia się każdego wieczora zaczęli szukać radiestety. Oczywiście znaleźli i przyszedł jakiś Pan co potwierdził układ żył wodnych w tym miejscu.
Rodzice przestawili meble a kłopoty z zaśnięciem zniknęły od ręki . Obecnie stoi tam szafa.
Gdy rodzice się wyprowadzili , pokój został wyremontowany i zamieszkała w nim córka. Po rozwodzie zaczęły się dziać paranormalne zdarzenia a mianowicie komputer co noc i zawsze o tej samej godzinie zaczął się włączać. Jako że po rozwodzie człowiek jest wymiętolony jak landrynka i czuje się wiecznie zmęczony , racjonalnie nikt nie myślał. Posądzaliśmy , że ktoś wchodzi do mieszkania i włącza go żeby nas przestraszyć. Podejrzewałam ex męża. Więc obsypałam podłogę mąką żeby mieć dowód na to , że wchodzi do mieszkania.Rano wstaję i widzę , że nikt oprócz psa nie chodził po przedpokoju. No nic szmata , woda i sprzątamy ten bajzel. Wszystkiemu były winne aktualizacje komputera , po ich wyłączeniu komputer już się nie włączał i problem został rozwiązany.
Tak więc drogi autorze może przyczyny Twoich przypadków też da się realnie rozwiązać ? Czasem staramy się na siłę coś ujrzeć a wówczas nasza zawiana psychika oraz wrodzona fantazja podsuwa nam niedorzeczne obrazy których tak na prawdę nie ma.Lecz jeśli czujesz , że coś nie jest tak jak powinno to poproś o pomoc . To żaden wstyd przyznać się do bezsilności w poszukiwaniu pomocy i wsparcia.
Oby problem szybko się rozwiązał , życzę powodzenia.
Użytkownik TheToxic edytował ten post 08.11.2016 - 08:35
Napisano 08.11.2016 - 09:51
Nie wiem co było przyczyną twoich lęków, ale na w pewno nie były to żyły wodne. Dużo dzieci ma takie problemy jakie ty miałaś.Rediesteta nie ma żadnych metod wykrywania jakiś żył. Jeśli ktoś ma jakieś problemy i wzywa takiego radiestetę, to ten po przyjściu stwierdza, że winne są żyły wodne, dostaje za to zapłatę i tyle. Taka jego rola.
przeczytaj sobie http://www.racjonali....i.wahadlarstwo
Napisano 08.11.2016 - 12:02
Pomijam tu fakt, że ciężko byłoby zwalić na żyły wodne fakt samoistnego otwierania się drzwi, samoczynnego ustawiania się butów w rozmaitych konfiguracjach, czy zmiany lokalizacji ubrań.
No chyba, że czegoś nie wiem o tych żyłach i właśnie w taki sposób oddziałują one na przedmioty codziennego użytku.
A w "Domofonie" Miłoszewskiego, akurat takie cuda się nie działy - choć działo się tam niemało. I faktycznie - warto tą książkę przeczytać.
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych