Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co łączy kosmitów i nasze DNA?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
97 odpowiedzi w tym temacie

#31

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

@Endinajla,
Namieszałaś wszystko co tylko można namieszać.

DNA, kosmos etc, to nie są żadne algorytmy.

 O rany, poniżej piszesz przecież coś zupełnie przeciwnego:
 

DNA jest kodem, zapisem programu. Czyli ludzkie DNA jest zapisem, kodem człowieka.

I nie, nie jest. DNA jest co najwyżej zbiorem danych, które ciało wykorzysta podczas wzrostu. Wyobraź sobie książkę kucharską - masz opis jakiejś potrawy, na ten opis składa się lista składników i instrukcja co z czym, jak, ile, w jakiej temperaturze i w jakich proporcjach. Co tutaj jest algorytmem na obiad według Ciebie? Lista składników, czy opis co z czym pomieszać? Co jest programem wykonawczym? Programem wykonawczym jest proces przyrządzania potrawy wg przepisu, nie sam przepis, ani sama lista składników. Program wykonuje człowiek, trzymając się jedynie zbioru danych jakie otrzymał z książki. Składniki to jedynie dane wejściowe (DNA) dla algorytmu (proces budowy organizmu), które wykonuje program (organizm).
 

To niezbędny zapis- informacja, która tworzy człowieka, tak jak np. kod binarny, tworzy program.

 Kod binarny nie tworzy programu. Kod binarny JEST programem, przestrzenią bitów w pamięci/rejestrze.
 

Do algorytmów porównuję,  pewną teoretyczną cechę wszechświata, jego wymiarowości. To o czym niektórzy mówią, że wraz z podejmowaniem decyzji , tworzą się równoległe wymiary. Coś jak kot Schrodingera, w jednym wymiarze kot został zabity, a czasoprzestrzeń się rozdziela i powstają dwa  równoległe wymiary. - algorytmy

Nadal nie kumam, co ma definicja algorytmu z wymiarowością wszechświata. I znowu z tym kotem - nie rozumiesz tego eksperymentu, ten kot w eksperymencie myślowym, nie jest ani martwy, ani żywy i nie tworzą się tam żadne dwa oddzielne wymiary. Nie rozumiesz też samej definicji czym jest algorytm - algorytm to zestaw powtarzalnych procedur, które po wprowadzeniu danych wejściowych i ich przetworzeniu mają za zadanie "wypluć" przetworzone dane wyjściowe, w skrócie - wynik. I tyle.


  • 7



#32

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Shadow@

Masz ciągle problem z nazwaniem rzeczy, tak jak się powinny nazywać. Wymyślasz sobie tylko znane pojęcia i tylko przez Ciebie rozumiane. Nie da się pisać na każdy możliwy temat, bo nie znasz się na tyle dobrze na niektórych rzeczach, aby o nich rozmawiać. Powyższa sytuacja jest tego znamiennym przykładem.

Jeżeli masz pisać bzdury, nie pisz wcale.





#33

­­ ­­ ­­ ­­ ­­.
  • Postów: 487
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Przeznaczenie nie istnieje Endinajla, to tylko iluzja.

Dam Ci dwa małe przykłady. Przykład pierwszy:

 

Kierowca autobusu wybiera się na wakacje, dajmy na to na Hawaje. Dzień przed lotem ma sen, że jego samolot się rozbija. Przestraszony rezygnuje z lotu. Samolot w rzeczywistości rozbija się, wszyscy giną. Facet uradowany, że uniknął śmierci zaczyna sobie wmawiać, że oto istnieje przeznaczenie. Tydzień później wioząc wycieczkę szkolną popełnia błąd, w skutek którego powoduje katastrofę, w której giną wszyscy, poza nim. Jak myślisz - po czymś takim nadal będzie wierzyć w cudowną moc zbawczą?

 

Przykład drugi - facet poznaje kobietę. Zakochuje się i tak dalej. Przez kilka lat są ze sobą mega szczęśliwi, wciąż rozmawiają, że oto byli sobie od zawsze przeznaczeni, etc. Po kilku latach związek się psuje, są wojny o podział majątku, o dzieci, jedno drugiemu wilkiem. Jak myślisz - nadal z taką samą radością w oczach będą wygłaszać tezy o przeznaczeniu nie z tej Ziemi?

 

W obu przypadkach odpowiedź brzmi - NIE. Do czego zmierzam? Ano do tego, że o przeznaczeniu myśli się tylko wtedy, gdy komuś wygodnie.

Gdy dzieją się rzeczy negatywne motyw przeznaczenia jakoś znika z pola myślenia. Konkluzja z tego płynie prosta - przeznaczenie to iluzja, wmawianie sobie czegoś co jest tylko i wyłącznie zwykłym, najzwyklejszym przypadkiem. Na miliard miliardów możliwości, zawsze wydarzy się dana opcja, choćby nie wiem jak nieprawdopodobna była. Dorabianie sobie do tego historii o przeznaczeniu to zwykła nadinterpretacja.

 

PS. Nie bardzo wiem co ta sprawa jak i te algorytmy mają wspólnego z DNA i kosmitami.

 

Kiedy spośród tych "przypadków" trafi ci się ten jeden, o którym zawsze marzyłeś, dokładnie w taki sam sposób jaki chciałeś by ci się przytrafił to dalej będziesz myślał, że jest przypadkiem? jeśli wierzysz w teorię wielkiego wybuchu to świetnie, ja wierzę, że na tym świecie nie da się wszystkiego zrozumieć, a już na pewno jak powstał, ale skoro istnieje słowo przeznaczenie to ktoś musiał doświadczyć go przed tobą, przede mną, przed nami i tutaj odsyłam do relacji ludzi, którzy twierdzą, że doznali nowego wcielenia na tej ziemi by móc za coś odpokutować i dlatego posłuchać takich historii jest ciekawie, zawierają ów dozę planu życia.


  • 1

#34

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przeznaczenie to subiektywne uczucie. Nawet gdy wydarzy się coś znikomo mało prawdopodobnego to skoro się wydarzyło to widocznie jakieś prawdopodobieństwo choć minimalne ale było. Skąd wiadomo co ma być przeznaczone skoro przyszłość jest nieprzewidywalna. Nie mówię o tym że jak kopnę piłką w ścianę to wiadomo coś się stanie czyli się odbije. Chodzi o przyszłość odległą której na podstawie obecnych informacji nie da się określić.

A co do wielkiego wybuchu, to jest na niego znacznie więcej dowodów niż na mieszanie ludziom w genach przez kosmitów.


  • 0



#35

kurado.
  • Postów: 130
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeśli czegoś chcesz to dążysz do celu np. chce kupić kompa za gotówkę w 2 miesiące to liczę , sprawdzam oferty , biorę nadgodziny itd. oczywiste jest że go kupię. Plany dalekie itp. to też kalkulacja ,a przecież każdy człowiek chce szczęścia( większe lub mniejsze marzenia).
Przeznaczenie to tylko złudne odczucie.

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Użytkownik kurado edytował ten post 25.10.2016 - 09:39

  • 0

#36

­­ ­­ ­­ ­­ ­­.
  • Postów: 487
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czyli, że sami je wybieramy? o to ci chodzi? a więc jednak istnieje. :P Tylko, że w tym przypadku nabiera nowego znaczenia. :)

 

Chociaż skoro mamy wolną wolę i przy wyborze jednego z dwóch wariantów już podejmiemy decyzję to i tak gdzieś nas to zaprowadzi. Mam takie poczucie, że wiele rzeczy dzieje się nie zależnie od nas. Począwszy od naszego wyboru, ale to już samo w sobie jest podjęciem pewnej drogi. Może na każdej czeka przeznaczenie, ale są ułożone w inny sposób. Łatwiejsze, trudniejsze, mniej skomplikowane i bardziej. Jeśli zakładamy taką opcję - możemy znaleźć odniesienie do przykładu z gry, którą da się przejść na wiele możliwości.  :>


  • 1

#37

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Khan,
 

Kiedy spośród tych "przypadków" trafi ci się ten jeden, o którym zawsze marzyłeś, dokładnie w taki sam sposób jaki chciałeś by ci się przytrafił to dalej będziesz myślał, że jest przypadkiem? jeśli wierzysz w teorię wielkiego wybuchu to świetnie, ja wierzę, że na tym świecie nie da się wszystkiego zrozumieć, a już na pewno jak powstał, ale skoro istnieje słowo przeznaczenie to ktoś musiał doświadczyć go przed tobą, przede mną, przed nami i tutaj odsyłam do relacji ludzi, którzy twierdzą, że doznali nowego wcielenia na tej ziemi by móc za coś odpokutować i dlatego posłuchać takich historii jest ciekawie, zawierają ów dozę planu życia.

Nigdy w życiu nie  zdarzyło mi się nic, co bym sobie jedynie wymyślił. Zdarzały się takie rzeczy jedynie wtedy, gdy w jakiś sposób do danego celu ciągnąłem sam. Samo z siebie nigdy nic takiego mi się nie przytrafiło. Przeznaczenie to tylko subiektywna iluzja - człowiek ma to do siebie, że lubi sobie dopowiadać wiele rzeczy, wierzyć, że jest w jakiś sposób wyjątkowy, że ktoś nad nim czuwa itd. Lubimy całkowicie przypadkowe zdarzenia podciągać do rangi metafizycznych wydarzeń, by poczuć się lepiej. Nie twierdzę, że to jest złe, bo czasem takie coś pomaga - np. gdy ktoś wmawia sobie, że "wiecznie źle być nie może, przeznaczone mi jest coś lepszego" to taka wiara może mu pomóc w końcu w osiągnięciu celu, ale nie będzie to przeznaczenie, a jedynie świadome, lub nie dążenie do tego celu.
 
Co do Wielkiego Wybuchu - jest praktycznie potwierdzony, wszystkie modele "cofające czas" potwierdzają go. A skąd, po co i dlaczego? Na to fizyka już nam nie odpowie. Nikt nigdy tej odpowiedzi nie pozna, bo tutaj możemy już jedynie gdybać - to jest kwestia wykraczająca poza nasze pojmowanie i nawet każdy fizyk to powie. Wiemy "jak?", ale nie wiemy "po co?" i nigdy się nie dowiemy. Biorąc jednak pod uwagę już obecny Wszechświat i jego ogrom - zaistnienie praktycznie każdego zdarzenia jest możliwe, nawet takiego mało prawdopodobnego i nie jest to przeznaczenie, lecz układ wynikający z prawdopodobieństwa. 
 
Czasami mają miejsce nawet najbardziej absurdalne układy zdarzeń, których prawdopodobieństwo wystąpienia jest prawie zerowe, a jednak:
 
c5abf5a12fde.gif

Popatrz ile nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności musiało się wydarzyć, aby chłopak w czerwonej koszulce dostał miską w głowę :D
 

Czyli, że sami je wybieramy? o to ci chodzi? a więc jednak istnieje. :P Tylko, że w tym przypadku nabiera nowego znaczenia. :)

Chociaż skoro mamy wolną wolę i przy wyborze jednego z dwóch wariantów już podejmiemy decyzję to i tak gdzieś nas to zaprowadzi. Mam takie poczucie, że wiele rzeczy dzieje się nie zależnie od nas. Począwszy od naszego wyboru, ale to już samo w sobie jest podjęciem pewnej drogi. Może na każdej czeka przeznaczenie, ale są ułożone w inny sposób. Łatwiejsze, trudniejsze, mniej skomplikowane i bardziej. Jeśli zakładamy taką opcję - możemy znaleźć odniesienie do przykładu z gry, którą da się przejść na wiele możliwości.

No właśnie nie istnieje - przeznaczenie to iluzja.
Życie każdego z nas składa się z kwadryliona najróżniejszych zmiennych. Na niektóre mamy wpływ, na inne nie. Najlepsze w tym jest to, że te zestawy są zamienne. Na to, na co dziś nie ma się wpływu można mieć wpływ za jakiś czas (np. nikt nie zabrania, abyś w przyszłości został prezydentem kraju) i na odwrót. Wszystko to to układ nieprawdopodobnej ilości zdarzeń i czynników, nie może być tutaj żadnego przeznaczenia, bo zmiana choćby jednego czynnika nie pozostałaby bez wpływu na cały układ u innych osób - jest nawet na to nazwa: efekt motyla. Nierealne.

Użytkownik szczyglis edytował ten post 25.10.2016 - 15:46

  • 1



#38

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdyby przeznaczenie istniało i wszystko z góry było zapisane to byłoby to jeszcze bardziej przerażające niż śmierć.


  • 0



#39

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdyby przeznaczenie istniało i wszystko z góry było zapisane to byłoby to jeszcze bardziej przerażające niż śmierć.

Nie byłoby to takie złe, ale jedynie przy założeniu, że każdego czeka dobre przeznaczenie. Niestety patrząc na świat na nic takiego nie ma miejsca. Jeśli przeznaczeniem małego, niewinnego dziecka ma być rozerwanie przez bombę wpadającą przez dach, bo urodziło się pod bombardowaniem, to takie coś już z automatu przekreśla jakiekolwiek pozytywne aspekty takiego "przeznaczenia". O przeznaczeniu za to może sobie snuć iluzje ten, kto ma życie usłane różami, albo gdy dzieje się coś pozytywnego. Siłą rzeczy więc coś takiego jak przeznaczenie nie może istnieć, bo nie byłoby to w żaden sposób sprawiedliwe. 

 

Buddyzm niby tłumaczy to karmą, ale mi średnio takie wytłumaczenie podchodzi, bo jaką świadomość popełnionych w poprzednim życiu niecnych uczynków może mieć to małe dziecko, o którym wspomniałem wyżej? Żadnej. Najlogiczniejszym wytłumaczeniem wszystkich zdarzeń na świecie pozostaje nam zwykły, najzwyklejszy w świecie przypadek.

 

PS. Śmierć sama w sobie nie jest przerażająca, przerażające może być umieranie, świadomość tego umierania, bo sama śmierć to już rybka. Gaśnie ekran i tyle, nie ma nas. Gdy zasypiamy, dzieje się to samo, tyle tylko, że z tego się budzimy, mechanizm jednak podobny. To przy założeniu, że nie ma niczego po śmierci. Jeśli jednak założyć, że coś jest - to jest jeszcze łatwiej, wszak wtedy nie umieramy, umiera tylko ciało. Życie potrafi być okrutniejsze, niż śmierć - sama śmierć to już jedynie wyłączenie zasilania i spokój. Z powodu naszej śmierci cierpią jedynie bliscy, a nie my - bo nas już nie ma.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 25.10.2016 - 16:21

  • 2



#40

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No dobra. Nie jestem ani informatykiem, ani fizykiem, więc mogę się mylić jeśli chodzi o definicje, jeśli chcę przekazać to co widzę oczami wyobraźni. 

 

Na początek, skąd wzięło się porównanie kodu używanego w informatyce , do kodu DNA.

 

Ogólnie kod np. binarny to pewien zapis czegoś.

Np. liczba 9 w informatyce, można zapisać w postaci 1001 a liczbę 90 jako 1011010  ( tak mi się wydaje , bo informatykiem nie jestem, więc wzięłam na logikę)

 

Kod DNA też jest zapisem. Poszczególne jego sekwencje to zapisy białek.

 

Spójrzcie na przykład na  kodony, jakie występują  mRNA. I weźmy pierwsze lepsze, które się nasuwają

CUU, CUC, CUA, CUG - te wszystkie cztery kodony, to cztery zapisy aminokwasu, jakim jest Leucyna.

 

Nie widzicie tu analogi?

 

1011010 = 90

CUA =Leucyna

 

Są to dwa analogiczne kody. Jeden, to komputerowy kod zapisu liczby 90, a drugi , to genetyczny kod zapisu aminokwasu - Leucyna.

 

Działanie DNA, RNA i systemów w  informatyce jest podobne, tyle , że DNA I RNA to wyższa szkoła jazdy. W porównaniu z DNA, kody informatyczne , to kaszka z mleczkiem.

 

Takie DNA to inteligentna forma, która sama się się nie stworzyła. Mogła by zaistnieć, tylko w dwóch przypadkach.

1. Jakby wszechświat był o wiele inteligentniejszy i rozumniejszy od nas.

2. Jakby nas stworzyła cywilizacja, która jest inteligentniejsza, mądrzejsza od nas,a wszechświat, jest tylko systemem, stworzonym na potrzeby tejże cywilizacji.

 

Zatem jeżeli wszechświat jest systemem stworzonym w jakimś celu, to ludzie nie opuszczą go nigdy, drogą cielesną. Wydaje  mi się, że nasz świat, a konkretnie nasza Ziemia, to miejsce doświadczalne, przeznaczone do pokuty - miejsce kary, cierpień i zła, w które odsyła się zbuntowane dusze obcych ( tych istot z tamtego świata). Tymi istotami jesteśmy my. Tak - obcy to my...a raczej ich duchy, które w ramach pokuty wcielają się i żyją, jako ludzie, zwierzęta, rośliny etc. Jesteśmy upadłymi aniołami. Satan też został zwalony...Gdzie? Na Ziemię. Ta opowiastka ładnie nam pokazuje, dlaczego tu żyjemy i jak to wygląda w rzeczywistości.

 

Jedziemy dalej. Przeznaczenie? Każdy ma takie przeznaczenie, jakie sam sobie obierze. Porównałam to do algorytmów, bo tak było mi najprościej. W takim razie wytłumaczę to tak.

Człowiek nie ma wolnej woli, ma niezliczoną ilość opcji wyboru. Te opcje są już dawno wpisane w nasze życie ( w system ). Nasze życie i wybory jakie podejmujemy, jest jak gra "Idź na całość"- nigdy nie wiesz, czy opcja jaką obrałeś jest tą właściwą, a tej której nie obrałeś- tą złą. Budzisz się rano i masz pełno opcji ( zawsze lecisz w ciemną, jak w tej grze). Masz do wyboru, jechać do pracy swoim autem, z kolegą, autobusem, pociągiem. Wybierasz kolegę. On dodaje gazu i wyprzedza na trzeciego. Znad przeciwka wyjeżdża tir i.....hqdefault.jpg

 

Giniesz na miejscu!

 

A miałeś tyle opcji. Jadąc sam dojechałbyś bez szwanku. Jadąc pociągiem poznał byś dziewczynę. Jadąc autobusem, spotkałbyś dobrego kumpla.

Te opcje już istnieją, ale my poznajemy tylko te które obieramy, a tych których nie obraliśmy, po prostu, dla nas nie istnieją. Żyjemy dalej. Proste.

 

Mam nadzieję, że teraz mnie zrozumieliście...


  • 1



#41

Maska.

    Entuzjastyczny sceptyk i spiczastonose dulary

  • Postów: 711
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

1. Wszechświat nie jest inteligentny. Jest po prostu ogromny i nie ma opcji, aby powstanie zycia było niemożliwe. Nawet gdyby w jednym na tysiąc układów zaistniały odpowiednie warunki (gazowe olbrzymy działające jak magnesy i wyłapujące obiekty potencjalnie niebezpiecznr dla życia, kilka planet skalistych w tym jedna w zielonej strefie oraz odpowiedniej mocy gwiazda) to powinno powstać kilkaset tysięcy "żywych" planet na galaktykę. Wszystko za sprawą przypadku, czy jak tam wolisz przeznaczenia.
Powstanie inteligentnych istot np ludzi to tylko kwestia czasu.

2. Wszechświat nie jest istotą. Gdyby tak było moglibyśmy to zbadać. Jak narazie badań brak, więc ta hipoteza też idzie do kosza.


Z twojego posta wynika, że jednak człowiek posiada wolną wole. Chyba sama nie czytasz to co piszesz.

Ciekaw jestem skąd wiesz, że istniał ktoś taki jak satan, czy twórcy tej "pokutowni". Ciekawe kto ich stworzył skoro autokreacja nie jest według ciebie możliwa.
  • 0



#42

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Endinajla

Na początek, skąd wzięło się porównanie kodu używanego w informatyce , do kodu DNA.

Ogólnie kod np. binarny to pewien zapis czegoś.
Np. liczba 9 w informatyce, można zapisać w postaci 1001 a liczbę 90 jako 1011010  ( tak mi się wydaje , bo informatykiem nie jestem, więc wzięłam na logikę)

Kod DNA też jest zapisem. Poszczególne jego sekwencje to zapisy białek.

Spójrzcie na przykład na  kodony, jakie występują  mRNA. I weźmy pierwsze lepsze, które się nasuwają
CUU, CUC, CUA, CUG - te wszystkie cztery kodony, to cztery zapisy aminokwasu, jakim jest Leucyna.

Nie widzicie tu analogi?

1011010 = 90
CUA =Leucyna

Są to dwa analogiczne kody. Jeden, to komputerowy kod zapisu liczby 90, a drugi , to genetyczny kod zapisu aminokwasu - Leucyna.

I tak i nie, bo nadal mylisz pojęcia. Kod genetyczny jest jedynie systemem zapisu informacji. Takim samym systemem jest system binarny, ósemkowy, szesnastkowy i miliardy innych, bo można sobie wymyślić tyle systemów zapisu, ile ma się tylko pomysłów. Można też zapisywać liczby na liczydle, czy za pomocą układu zapałek rozłożonych na ziemi. To tylko umowny system zapisu. Czy układ zapałek na dywanie to algorytm/program? Nie. I tak samo kod DNA nie jest żadnym algorytmem. Jest jedynie zbiorem informacji dla właściwego algorytmu - DNA samo z siebie przecież nie zbuduje Ci żywego organizmu. Tak samo jak baza danych tego forum jest jedynie zbiorem danych - tabel z posegregowanymi rekordami, które same w sobie stanowią jedynie zbiór postów, tematów, loginów, etc. To tylko dane. Dopiero silnik w postaci IPB korzystając z tych danych generuje tutaj widok forum jaki widzisz. To samo jest z DNA, to tylko posegregowana baza danych.
 

Działanie DNA, RNA i systemów w  informatyce jest podobne, tyle , że DNA I RNA to wyższa szkoła jazdy. W porównaniu z DNA, kody informatyczne , to kaszka z mleczkiem.

Takie DNA to inteligentna forma, która sama się się nie stworzyła. Mogła by zaistnieć, tylko w dwóch przypadkach.
1. Jakby wszechświat był o wiele inteligentniejszy i rozumniejszy od nas.
2. Jakby nas stworzyła cywilizacja, która jest inteligentniejsza, mądrzejsza od nas,a wszechświat, jest tylko systemem, stworzonym na potrzeby tejże cywilizacji.

Nie ma kompletnie niczego inteligentnego w DNA, bo to tylko zapisana informacja, o czym napisałem Ci wyżej.
Nic inteligentniejszego od nas nie musiało tutaj wystąpić, bo genom jaki posiadamy nie powstał na pstryknięcie palcem, tylko jest wynikiem milionów lat zmian i potasowań. W dodatku DNA ciągle mutuje i to nie w wyniku działania obcych, tylko w sposób naturalny. Piszesz o tym DNA jakby było coś niebywałego i nie wiadomo co. Nie jest. To tylko zapis poprzedniego układu, co by organizmy nie musiały wymyślać wszystkiego na nowo, powielany i zmieniający się z każdym pokoleniem. Oszczędność czasu poświęconego na miliony lat prób i błędów. Tak jak przepis na ciasto z biszkoptem - zapisane w książce kucharskiej i przekazywane z pokolenia na pokolenie, żeby nie musieć kombinować od nowa. Czy przepis na ciasto jest inteligentny? Samo tak kiedyś wyszło, przypadkiem, metodą prób i błędów.
 

Zatem jeżeli wszechświat jest systemem stworzonym w jakimś celu, to ludzie nie opuszczą go nigdy, drogą cielesną. Wydaje  mi się, że nasz świat, a konkretnie nasza Ziemia, to miejsce doświadczalne, przeznaczone do pokuty - miejsce kary, cierpień i zła, w które odsyła się zbuntowane dusze obcych ( tych istot z tamtego świata). Tymi istotami jesteśmy my. Tak - obcy to my...a raczej ich duchy, które w ramach pokuty wcielają się i żyją, jako ludzie, zwierzęta, rośliny etc. Jesteśmy upadłymi aniołami. Satan też został zwalony...Gdzie? Na Ziemię. Ta opowiastka ładnie nam pokazuje, dlaczego tu żyjemy i jak to wygląda w rzeczywistości.

No przecież to logiczne, że nigdy nie opuścimy Wszechświata, skąd w ogóle rozważania na ten temat? Nie można opuścić czegoś, czego jest się częścią. Tak jak i nie można spojrzeć na Wszechświat obiektywnie, spoza niego. Czy Ziemia to poligon doświadczalny? Możliwe. Ale na pewno nie dla żadnych obcych, czy aniołów, a tym bardziej szatanów. Jak już coś, to można ewentualnie przyznać, że świadomość jako taka jest czymś więcej, a takie wcielenie się do ciała może dać trochę inne, fizyczne doświadczenia i doznania. Ale to już kwestia podchodząca pod filozofię/religię, nie pod naukę. Żadnych obcych bym w to nie mieszał.
 

Jedziemy dalej. Przeznaczenie? Każdy ma takie przeznaczenie, jakie sam sobie obierze. Porównałam to do algorytmów, bo tak było mi najprościej. W takim razie wytłumaczę to tak.
Człowiek nie ma wolnej woli, ma niezliczoną ilość opcji wyboru. Te opcje są już dawno wpisane w nasze życie ( w system ). Nasze życie i wybory jakie podejmujemy, jest jak gra "Idź na całość"- nigdy nie wiesz, czy opcja jaką obrałeś jest tą właściwą, a tej której nie obrałeś- tą złą. Budzisz się rano i masz pełno opcji ( zawsze lecisz w ciemną, jak w tej grze). Masz do wyboru, jechać do pracy swoim autem, z kolegą, autobusem, pociągiem. Wybierasz kolegę. On dodaje gazu i wyprzedza na trzeciego. Znad przeciwka wyjeżdża tir i...

Giniesz na miejscu!

A miałeś tyle opcji. Jadąc sam dojechałbyś bez szwanku. Jadąc pociągiem poznał byś dziewczynę. Jadąc autobusem, spotkałbyś dobrego kumpla.
Te opcje już istnieją, ale my poznajemy tylko te które obieramy, a tych których nie obraliśmy, po prostu, dla nas nie istnieją. Żyjemy dalej. Proste.

Mam nadzieję, że teraz mnie zrozumieliście...

Nie rozumiem.
Algorytm ma za zadanie dać ściśle określony wynik. 2 + 2 zawsze da Ci 4.
W przypadku tego dzwona w ciągnik siodłowy nie działa żaden algorytm, działa jedynie zlepek miliarda różnych zmiennych, które w finale doprowadzają do takiego rozwoju wydarzeń. Ma się wybór, różne opcje...i? Co w związku z tym? Co w tym takiego niezwykłego? Nadal nie widzę tu absolutnie żadnej analogii do jakichś algorytmów.


  • 1



#43

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@ Endinajla

Jedyne co wykazałaś, to to że dwa kody są kodami. Równie dobrze mogłaś napisać wywód o tym, że dwa ciągi geometryczne są ciągami geometrycznymi. Nie ma to nic do "inteligencji wszechświata" ani obcych cywilizacji.

 

Przepływ wody potrafi generować zadziwiająco regularne wzory osadów, z ściśle matematyczną dokładnością pokrywające dno. Tylko czy aby coś takiego powstało, strumień wody musi być koniecznie inteligentny i to bardziej niż piasek?

 

Wykonujesz też potężne skoki logiczne:

 

1. Jakby wszechświat był o wiele inteligentniejszy i rozumniejszy od nas.

2. Jakby nas stworzyła cywilizacja, która jest inteligentniejsza, mądrzejsza od nas,a wszechświat, jest tylko systemem, stworzonym na potrzeby tejże cywilizacji.

Zatem jeżeli wszechświat jest systemem stworzonym w jakimś celu

A jeśli nie jest? Nie masz nic co by ten związek wykazywało a od tego wywód się sypie.

 

 

Wydaje  mi się, że nasz świat, a konkretnie nasza Ziemia, to miejsce doświadczalne, przeznaczone do pokuty - miejsce kary, cierpień i zła, w które odsyła się zbuntowane dusze obcych

Nie mnóż bytów nad potrzeby. A co jeśli dusze nie istnieją?


  • 0



#44

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Szczyglis

Jedna zasada - Ja nie porównuje DNA do algorytmów. Uważam , że DNA to kod, zapis informacji o jego nosicielu. Zapis każdego szczegółu. Zmieniając zapis DNA, automatycznie mieniamy informacje odnośnie organizmu. Sądzę, że w kółko mówimy o tym samym, ale inaczej to przedstawiamy. Dlatego w tej kwestii , ty wytykasz mi błąd. Ja to czytam i drapie się po czole, mówiąc. " Co? Przecież właśnie o tym mówię"

 

 

Nie ma kompletnie niczego inteligentnego w DNA, bo to tylko zapisana informacja, o czym napisałem Ci wyżej.
Nic inteligentniejszego od nas nie musiało tutaj wystąpić, bo genom jaki posiadamy nie powstał na pstryknięcie palcem, tylko jest wynikiem milionów lat zmian i potasowań. W dodatku DNA ciągle mutuje i to nie w wyniku działania obcych, tylko w sposób naturalny. Piszesz o tym DNA jakby było coś niebywałego i nie wiadomo co. Nie jest. To tylko zapis poprzedniego układu, co by organizmy nie musiały wymyślać wszystkiego na nowo, powielany i zmieniający się z każdym pokoleniem. Oszczędność czasu poświęconego na miliony lat prób i błędów. Tak jak przepis na ciasto z biszkoptem - zapisane w książce kucharskiej i przekazywane z pokolenia na pokolenie, żeby nie musieć kombinować od nowa. Czy przepis na ciasto jest inteligentny? Samo tak kiedyś wyszło, przypadkiem, metodą prób i błędów.

Przecież to logiczne, że DNA nie powstało na pstryknięcie palcem, tak jak wszechświat nie powstał na pstryknięcie palcem. Jeśli jednak tam poza mamy Eternal -wieczność, to jaki problem w tym, by te istoty nie stworzyły naszego wszechświata? Jeśli są one nieśmiertelne, to może nawet śmierć jest zaprogramowanym zjawiskiem.  Jeśli tam poza jest tylko świat duchowy, to jest i nieśmiertelność. Duch nie umiera.

 

 

No przecież to logiczne, że nigdy nie opuścimy Wszechświata, skąd w ogóle rozważania na ten temat?

A dlaczego nigdy nie opuścimy? Bo są blokady. A taką blokadę ustanowić może tylko inteligencja. Wszechświat to inteligentny projekt.

 

 

Nie rozumiem.
Algorytm ma za zadanie dać ściśle określony wynik. 2 + 2 zawsze da Ci 4.
W przypadku tego dzwona w ciągnik siodłowy nie działa żaden algorytm, działa jedynie zlepek miliarda różnych zmiennych, które w finale doprowadzają do takiego rozwoju wydarzeń. Ma się wybór, różne opcje...i? Co w związku z tym? Co w tym takiego niezwykłego? Nadal nie widzę tu absolutnie żadnej analogii do jakichś algorytmów.

Co w tym takiego niezwykłego? Mądrość i inteligencja, tego, kto to wszystko zaprojektował. Jak to Jan Paweł II powiedział "Nic nie dzieje się bez przyczyny"

Wszystko podąża w określonym kierunku.

 

@Post

 

1. Wszechświat nie jest inteligentny. Jest po prostu ogromny i nie ma opcji, aby powstanie zycia było niemożliwe. Nawet gdyby w jednym na tysiąc układów zaistniały odpowiednie warunki (gazowe olbrzymy działające jak magnesy i wyłapujące obiekty potencjalnie niebezpiecznr dla życia, kilka planet skalistych w tym jedna w zielonej strefie oraz odpowiedniej mocy gwiazda) to powinno powstać kilkaset tysięcy "żywych" planet na galaktykę. Wszystko za sprawą przypadku, czy jak tam wolisz przeznaczenia.
Powstanie inteligentnych istot np ludzi to tylko kwestia czasu.

Dla mnie taki wszechświat nie powstał se z niczego i po nic. Uważam, że ludzkość nie jest jedyną najwyższą inteligencją. To wszystko jest zaprojektowane. To, że DNA wygląda jak wygląda, to że mamy prorocze sny i przeczucia, to, że pierw rozwija się pień mózgu, potem układ limbiczny a na koniec kora nowa. To, że zachodzi proces ewolucji a nie mega entropia, gdzie cały  czas panuje nieład a wszystko się rozwala, to , że we wszechświecie wystarczą drobne anomalie i wszystko ginie, a my jednak powstaliśmy i żyjemy. etc.

 

 

2. Wszechświat nie jest istotą. Gdyby tak było moglibyśmy to zbadać. Jak narazie badań brak, więc ta hipoteza też idzie do kosza.

Nawet jakby był istotą, to z naszą naukę daleko nie zajedziemy. Ledwo opuszczamy Ziemię, a twoim zdaniem to wystarczy, żeby odkryć istotę wszechświata - mission impossible. Ludzkość jest na to za maleńka i za głupia.

 

 

Z twojego posta wynika, że jednak człowiek posiada wolną wole. Chyba sama nie czytasz to co piszesz.

Tyle ile opcji jest przewidzianych, w tylu można wybierać. A że są ograniczenia- np. nie masz opcji, opuszczenia ciała i teleportowania się w Andromedę, choć byś chciał, to znaczy , że nie masz wolnej woli - system cię ogranicza - proste.

 

 

Ciekaw jestem skąd wiesz, że istniał ktoś taki jak satan, czy twórcy tej "pokutowni". Ciekawe kto ich stworzył skoro autokreacja nie jest według ciebie możliwa.

Żeby doszło do autokreacji i powstania czegoś tak wybitnie inteligentnego, to nie 15 miliardów lat a liczyć trzeba by było w trylionach. Możliwe, że gdzieś tam tworzył się proces przez tryliony lat i powstała anomalia, ale w naszym wszechświecie wszystko zmierzało jawnie do powstania życia na Ziemi, a nasz rozwój - do powstania inteligencji. Ewolucja nie jest przypadkowa. 


  • 0



#45

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Endinajla
 

Jedna zasada - Ja nie porównuje DNA do algorytmów. Uważam , że DNA to kod, zapis informacji o jego nosicielu. Zapis każdego szczegółu. Zmieniając zapis DNA, automatycznie mieniamy informacje odnośnie organizmu. Sądzę, że w kółko mówimy o tym samym, ale inaczej to przedstawiamy. Dlatego w tej kwestii , ty wytykasz mi błąd. Ja to czytam i drapie się po czole, mówiąc. " Co? Przecież właśnie o tym mówię"

No bo jest to tylko zapis informacji o nosicielu i nic poza tym. Tak więc ok - na tym polu już się rozumiemy.
 

Przecież to logiczne, że DNA nie powstało na pstryknięcie palcem, tak jak wszechświat nie powstał na pstryknięcie palcem. Jeśli jednak tam poza mamy Eternal -wieczność, to jaki problem w tym, by te istoty nie stworzyły naszego wszechświata? Jeśli są one nieśmiertelne, to może nawet śmierć jest zaprogramowanym zjawiskiem. Jeśli tam poza jest tylko świat duchowy, to jest i nieśmiertelność. Duch nie umiera.

No Wszechświat to tak jakby akurat powstał na pstryknięcie palcem. To dopiero jego obecna forma jest taka jaka jest w skutek jego ewolucji, która trwa od miliardów lat. To jedno. Druga sprawa - śmierć przecież JEST zaprogramowanym zjawiskiem, to żadna tajemnica przecież. Nic we Wszechświecie nie trwa wiecznie. Nawet gwiazdy umierają. A my, jako ludzie mamy wbudowane limity na długość życia, wiadomo o tym od bardzo dawna. Każde żywe stworzenie takowe posiada. Gdybyśmy byli nieśmiertelni to nie byłoby żadnych zmian - bo po co wtedy się rozmnażać, przekazywać geny/udoskonalać? Śmiertelność to naturalna, logiczna kolej rzeczy. Po trzecie - a kto niby stworzyłby ICH (obcych) wszechświat? Przecież to można tak w nieskończoność ciągnąć. W dodatku nie ma póki co żadnych dowodów na to, że istnieje jakiś świat duchowy. To tylko gdybanie, jedna z możliwych opcji, która niekoniecznie musi być prawdziwa - równie dobrze możemy być tylko kupką mięsa. Jedna i druga opcja są tak samo prawdopodobne.
 

A dlaczego nigdy nie opuścimy? Bo są blokady. A taką blokadę ustanowić może tylko inteligencja. Wszechświat to inteligentny projekt.

Jakie znowu blokady? Wszechświat to WSZYSTKO (nie mylić z kolegą Wszystko). To jakbyś napisała, że możesz opuścić samą siebie. Myślisz o Wszechświecie jak o jakimś materialnym tworze z granicami, a tak nie jest. Nie ma czegoś takiego jak przestrzeń POZA nim.
 

Co w tym takiego niezwykłego? Mądrość i inteligencja, tego, kto to wszystko zaprojektował. Jak to Jan Paweł II powiedział "Nic nie dzieje się bez przyczyny"
Wszystko podąża w określonym kierunku.

Jaką widzisz mądrość i inteligencję w czołowym zderzeniu z ciężarówką? Ja widzę głupotę w postaci wyprzedzania na trzeciego i zwykłe prawa fizyki, te same które pozwalają na wyniesienie rakiety w kosmos, zbombardowanie miasta i ugotowania sobie zupy plus najzwyklejszą w świecie zasadę przyczyna->skutek. Nikt przecież nie projektował nikomu wypadków samochodowych, takie wypadki to wypadkowa wielu czynników. To jedna wielka loteria, a nie żaden ustalony tor zdarzeń. Jan Paweł II powiedział poprawnie - nic nie dzieje się bez przyczyny. W tym przypadku jedną z przyczyn jest głupota kierowcy. Są przyczyny i jest ich skutek. Nie potrzeba tutaj żadnego odgórnego planu.
 

Dla mnie taki wszechświat nie powstał se z niczego i po nic. Uważam, że ludzkość nie jest jedyną najwyższą inteligencją. To wszystko jest zaprojektowane. To, że DNA wygląda jak wygląda, to że mamy prorocze sny i przeczucia, to, że pierw rozwija się pień mózgu, potem układ limbiczny a na koniec kora nowa. To, że zachodzi proces ewolucji a nie mega entropia, gdzie cały czas panuje nieład a wszystko się rozwala, to , że we wszechświecie wystarczą drobne anomalie i wszystko ginie, a my jednak powstaliśmy i żyjemy. etc.

A w jakiej innej kolejności miałoby się wszystko rozwijać? Jak budujesz dom, to też nie zaczynasz od okien, tylko od fundamentów. To nic niezwykłego. Nic nie musiało być zaprojektowane. Wyobraź sobie, że kiedyś, dawno temu Wszechświat wyglądał zupełnie inaczej i nie było nawet warunków na takie coś jak życie, ba - nie było nawet ku temu odpowiednich pierwiastków. Wszystko to powstało z czasem, równie dobrze mogło powstać coś zupełnie innego i żadne życie mogło się nie rozwinąć. A że powstało to co powstało to tylko jedna z opcji, kierunków, w których wszystko mogło pójść.

Poza tym, we Wszechświecie nie ma żadnych anomalii. Nigdy nie zdarzyło i nie zdarzy się w nim nic, co by nie było zgodne z prawami fizyki. W dodatku Wszechświat (i nie tylko) dąży do chaosu, do coraz większego nieuporządkowania, a nie do spokojnej stagnacji. To właśnie nasze życie jest tą całą "anomalią", bo powstaliśmy wskutek rozwalenia się wszystkiego. Wszechświat uporządkowany był na początku, obecnie dąży właśnie do nieporządku - czyli w zupełnie przeciwną stronę, niż myślisz. Czy ktoś to wszystko zaprojektował? Kto wie, może tak, może nie, ale nie ma ani jednej przesłanki na to, że nie mogło to powstać przypadkiem. Szanse na obie opcje są 50/50, a przykłady jakie przytoczyłaś nie są niemożliwe do zaistnienia przypadkowo.
 

Nawet jakby był istotą, to z naszą naukę daleko nie zajedziemy. Ledwo opuszczamy Ziemię, a twoim zdaniem to wystarczy, żeby odkryć istotę wszechświata - mission impossible. Ludzkość jest na to za maleńka i za głupia.

Tym bardziej - dopóki nie wiemy, czym Wszechświat jest - nie możemy stwierdzić, że jest on jakąś istotą.
 

Tyle ile opcji jest przewidzianych, w tylu można wybierać. A że są ograniczenia- np. nie masz opcji, opuszczenia ciała i teleportowania się w Andromedę, choć byś chciał, to znaczy , że nie masz wolnej woli - system cię ogranicza - proste.

Nic nas nie ogranicza - jedynym ograniczeniem są prawa fizyki . Dwieście lat temu nie umieliśmy latać, a dziś latamy na Marsa. Wszystko rozbija się o poziom rozwoju. Mamy jak najbardziej wolną wolę, niczym nie ograniczoną. Wszelkie ograniczenia są stworzone w sposób sztuczny. Żadne opcje nie są przewidziane, one po prostu są, istnieją, bo dziwnym by było, gdyby nie istniały. Na kwadrylion możliwości może wystąpić KAŻDA, o ile jest zgodna z fizyką. Normalnym przecież jest, że sobie nie wyczarujesz miliarda dolarów przed sobą z powietrza. Co zatem rozumiesz jako "przewidziane opcje"?
 

Żeby doszło do autokreacji i powstania czegoś tak wybitnie inteligentnego, to nie 15 miliardów lat a liczyć trzeba by było w trylionach. Możliwe, że gdzieś tam tworzył się proces przez tryliony lat i powstała anomalia, ale w naszym wszechświecie wszystko zmierzało jawnie do powstania życia na Ziemi, a nasz rozwój - do powstania inteligencji. Ewolucja nie jest przypadkowa.

Tak, w kwaczylionach najlepiej...  :facepalm: Wiesz jak ogromny jest to odcinek czasu miliard lat?
Co do ewolucji - jest ona jak najbardziej naturalnym procesem, do którego dąży każdy układ. Wszystko jest w ruchu i jest zmienne. To naturalna kolej rzeczy. Gdyby nie było zmian, to nie byłoby Wszechświata jaki znamy. Nie wiem, czy wiesz, ale tutaj, na Ziemi kiedyś wręcz panowały warunki mordercze dla życia. To, że organizmy mogą tutaj żyć to wynik wielu, wielu lat przystosowywania się i pierdyliona procesów, które na to wpłynęły. A równie dobrze mogły nie wpłynąć i nie byłoby żadnego życia na Ziemi. Tak samo jak i za jakiś czas nie będzie, bo Ziemia wiecznie do życia nadawać się nie będzie. I to nie za tryliony lat, a całkiem "niedługo". Nikt nie wie po co powstał Wszechświat i po co powstało życie - to są pytania typowo filozoficzne, bez odpowiedzi. Mimo tego, nie ma żadnych argumentów wykluczających przypadkowość tego wszystkiego.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 25.10.2016 - 22:21

  • 2




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych