Skocz do zawartości


Zdjęcie

Strach przed dentystą - zapisany w genach


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Strach przed dentystą? Nie uwierzysz... mamy to zapisane w genach

 

d8538cfbcc9f53ccc12fea71ab9a0cd7d4ee8c97

Fot. Shutterstock

 

Lęk przed dentystą może mieć podłoże genetyczne - odkryli naukowcy z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii.

Ich zdaniem, za rozwój dentofobii mogą odpowiadać te same geny, które odpowiadają

za odczuwanie strachu przed bólem.

 

Cameron Randall i Daniel McNeil, główni autorzy omawianej pracy, jako jedni z pierwszych na świecie zwrócili uwagę, że silny strach odczuwany przez niektórych ludzi na myśl o leczeniu stomatologicznym może - oprócz czynników środowiskowych - zależeć także od genetyki. Ich zdaniem, w części przypadków dentofobia jest zapisana w genach i dziedziczona po rodzicach.

 

Swoje badanie przeprowadzili na grupie 1370 osób (827 stanowiły kobiety, 543 mężczyźni), w wieku od 11 do 74 lat. Dziedziczność i korelacje genetyczne szacowali za pomocą metod opartych na estymacji komponentów wariancyjnych.

Okazało się, że strach przed dentystą, którzy autorzy nazywają dentofobią, dziedziczony był w 30 proc. przypadków. Dla porównania: lęk przed bólem dziedziczony był po rodzicach w 34 proc. przypadków.

„Istnieje więc istotna korelacja genetyczna pomiędzy dentofobią a strachem przed odczuwaniem bólu. Sugeruje to, że oba te zjawiska są ze sobą genetycznie powiązane” - mówi Randall.

Zdaniem naukowca odkrycie to pozwoli lepiej zrozumieć naturę panicznego lęku przed wizytą u stomatologa, co może się przełożyć na ulepszenie standardów opieki dentystycznej.

„Najważniejszy wniosek z naszego badania jest taki, że to geny mogą predysponować do większej podatności na rozwój dentofobii, być może poprzez fakt, że niektóre osoby są z natury bardziej podatne na strach przed bólem” - podsumowuje autor badania.

 

Silny lęk przed dentystą jest stosunkowo częstym zjawiskiem. Szacuje się, że problem ten dotyczy 10-20 proc. amerykańskich dorosłych. Jego duże nasilenie może powodować opóźnienia lub nawet całkowitą rezygnację z leczenia stomatologicznego, co ma konsekwencje nie tylko dla zdrowia jamy ustnej, ale ogólnej kondycji człowieka.

„Mając świadomość, że dentofobia to nie tylko kaprys, ale coś, co jest w nas silnie zakorzenione, możemy starać się opracować nowe sposoby leczenia tego problematycznego schorzenia” - podsumowuje autor pracy.

Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie „Community Dentistry and Oral Epidemiology”.

 

źródło

 

A Ja jestem ciekawa, kto z Was boi się dentysty i dlaczego?

Zapraszam do dyskusji. :D


Użytkownik Endinajla edytował ten post 22.10.2016 - 19:38

  • 3



#2

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja na szczęście nie muszę chodzić do dentysty, byłem raz w życiu jako dziecko i to wszystko. Ale strachu przed dentystą też nie czuję.

Za to nie wyobrażam sobie np gastroskopii, sama myśl o rurze wsadzonej w przełyk powoduje, że mi nie dobrze. Ogólnie jestem na to bardzo czuły, u lekarza rodzinnego jeszcze jako nastolatek nie mogłem mieć nawet badanego gardła patyczkiem, bo mnie od razu dźwigało. Ale miałem dobre kontakty z lekarką i zawsze było "oo Daniel, no to dzisiaj bez patyczka". :D


  • 0



#3

HateThis.
  • Postów: 8
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Niestety należę do grona osób, które mają lek przed dentysta. Musi mnie naprawdę mocno bolec ząb, żebym sam z siebie sie do niego wybrał.... Staram się omijać szerokim łukiem.

Mój strach raczej nie ma podłoża genetycznego, a jest spowodowany niemilymi wspomnieniami z wizyt w dzieciństwie.

Tapnięte z Galaxy S6

Użytkownik HateThis edytował ten post 21.10.2016 - 21:36

  • 0

#4

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja jako dziecko byłam z bólem zęba u bardzo niemiłej dentystki, która postanowiła mi go zatruć - sadystka! Wiecie to było 23 lata temu - bez znieczulenia mi to robiła. :facepalm:  Tak nabawiłam się dentofobii :facepalm:, ale paradoksalnie, pokonałam lęk podczas ostatniej i pierwszej w moim życiu endodonacjii. Tak właśnie,endodonacja , to fachowa nazwa leczenia KANAŁOWEGO!!!. :D  To bardzo przyjemne badanie, zwłaszcza gdy dentysta podczas tego, z wiertłem i dłutem w ręce opowiada swoim pomocnikom, jak to kiedyś robił kanałowe i wiertło się złamało i zostało w zębie, zalepione gutaperką :D, czy jakoś tak. Do tego żartowali sobie o osobistych sprawach, o których ludzie na moim miejscu słyszeć by nie chcieli. Naprawdę. Jeden drugiemu zlecał Relnium -dożylnie i jeszcze śmiał się, że zrobi mu to osobiście :facepalm: Boże... Miałam wrażenie, że leczą mnie psychopaci  :facepalm: :D Ale taka akcja spowodowała, że... nie zwracałam uwagi na to co mi w zębie robili, bo słuchałam tego horroru...I szczerze mówiąc, przerażało mnie to bardziej , niż to całe kanałowe. Naprawdę. :D Tak minął mi lęk przed leczeniem dentystycznym :D To była terapia szokowa, która, w moim przypadku, zakończyła się sukcesem. :D

 

 

Ja na szczęście nie muszę chodzić do dentysty, byłem raz w życiu jako dziecko i to wszystko. Ale strachu przed dentystą też nie czuję.

Za to nie wyobrażam sobie np gastroskopii, sama myśl o rurze wsadzonej w przełyk powoduje, że mi nie dobrze. Ogólnie jestem na to bardzo czuły, u lekarza rodzinnego jeszcze jako nastolatek nie mogłem mieć nawet badanego gardła patyczkiem, bo mnie od razu dźwigało. Ale miałem dobre kontakty z lekarką i zawsze było "oo Daniel, no to dzisiaj bez patyczka". :D

To spróbuj poczuć na własnej skórze, a raczej w odbycie, piętno kolonoskopii. :D Nigdy tego nie przechodziłam, ale słyszałam , że to jest potworniejsze. :D

 

A jeśli chodzi o samą gastroskopię, to znam ten ból, a raczej torturę. Wsadzają ci rurkę i każą to połykać a potem leżeć parę godzin z rurą w gardle. Dla mnie to na początku była egzekucja - dosłownie, ale ten sadysta, co mi to robił, dosłownie he he  :D, pływał w mojej żołądkowej magmie, która wystrzeliła prosto w niego , niczym erupcja wulkaniczna :D 


  • 2



#5

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pogryzłem kiedyś dentystkę. To się liczy?

 

Lata temu. Miałem okropny ból zęba, przez okropny należy rozumieć, że leżałem na ziemi z bólu i już nie mogłem wytrzymać. Wytrzymały na ból ogólnie jestem, ale tamto to mnie wtedy poskładało jak małego dzieciaka. Pół szafki prochów przeciwbólowych wziąłem i nic. Ząb był uszkodzony, nadający się do wyrwania. Muszę tutaj nadmienić, że u mnie powinno się to robić chirurgicznie - mam po matce pozawijane korzenie, tak, że normalnym sposobem jest problem. Pojechałem jednak wtedy na ekstrakcję do normalnego dentysty (nie chirurga). Ledwo żywy, po wymęczeniu się z powodu bólu i z ledwo bijącą pikawką po końskiej dawce leków siadłem na fotel i dostałem zastrzyk ze znieczuleniem. Wyrywanie trwało 1,5 godziny, podczas których dostałem 6 zastrzyków. Przy każdym kolejnym zastrzyku kątem ucha słyszałem rozmowę "- zwariowałaś, to by słonia położyło. - ale ja już nie wiem co robić!, etc. ". Oczywiście zastrzyki na ból nie pomogły, czułem to wszystko. Dentystka była już cała spocona całą tą sytuacją, ja byłem cały spocony z bólu. W między czasie z bólu tak zacisnąłem szczękę, że było bliziutko do odgryzienia jej palca, na szczęście jedynie go pogryzłem. Po półtorej godziny udało się, wstałem, wyszedłem na wpół przytomny do recepcji zapłacić. Kobitki w recepcji jak na mnie spojrzały to jedna ruszyła szybko zza lady w moim kierunku i momentalnie posadziła mnie na krześle patrząc na mnie jak na jakieś zombie, po czym zamówiły mi taksówkę i do niej odprowadziły. Podobno byłem blady jak śmierć.

 

Ot, taka sytuacja, więc chyba nie muszę dodawać jakie myśli kotłują mi się w głowie na wspomnienie o gabinetach dentystycznych ;)

 

PS. Aha, i jeszcze taka sytuacja - w podstawówce razu pewnego jak mieliśmy zbiorowe borowanie i siedziałem w poczekalni.

Siedziałem tak i tylko słuchałem tego okropnego dźwięku wiercenia oraz krzyków kumpla zza drzwi. Wydawało mi się, że tam się jakiś horror dzieje. Gabinet był na I piętrze, dobrze, że zimą to było. Drzwi od poczekalni zamykali na klucz, żeby nikt nie uciekł, więc wyskoczyłem przez okno, otrzepałem się ze śniegu i ile sił w nogach, bez kurtki, bez plecaka uciekłem do domu. :D


Użytkownik szczyglis edytował ten post 21.10.2016 - 23:24

  • 0



#6

Książe Zła.
  • Postów: 683
  • Tematów: 77
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jak śmigacie na fundusz zdrowia to się nie dziwię, że się boicie
  • 0



#7

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja nie mam jakiś strasznych przeżyć ze stomatologiem, a bałam się tylko w wieku 6 lat, kiedy wszystko było straszne. Pomimo tego, że  mlecznych zębów nikt mi nie leczył, a tylko był lapisowane, to jak tylko stawałam się u dentystki (przemiłej zresztą) to od razu trzęsłam się, bo się bałam, że zacznie robić z moimi zębami coś gorszego.

Później dość często leczyłam zęby. Chyba wszystkie mam wyleczone- kiepskie strasznie, a boję się kanałowego jak cholery (różne historie słyszałam), więc widuję dentystę regularnie. Nigdy nie brałam znieczulenia przy leczeniu, bo okazało się, że w moim przypadku nie ma takiej potrzeby. Na własne życzenie usunięto mi wszystkie ósemki. Jedną chirurgicznie na NFZ, bo korzenie poskręcane były, rosła pod dość dużym kątem w dziąśle i trzeba było wszystko ciąć. Ale nie bolało ani w trakcie ani jakoś specjalnie po. Bo szczyglis podobno jak już boli to znieczulenie może nie zadziałać. Dlatego lepiej wszystko załatwić wcześniej.

Także no, może miałam szczęście do dentystów, ale to skutkowało tym, że grzebania w zębach się nie boję jakoś szczególnie.

 

edit: kolonoskopia nie jest taka straszna. Jeżeli nikt nie wpycha tej rury na siłę, to właściwie jest całkiem do przeżycia. Jeżeli nie ma się zdewastowanych jelit ofc.


Użytkownik dziewięć edytował ten post 22.10.2016 - 09:27

  • 0



#8

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Boję się dentysty tak jak boję się każdego lekarza - syndrom białego fartucha. Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło ale od dzieciństwa tak mam. Już w czasach przedszkolnych by mnie zaszczepić potrzebne były 4 dorosłe osoby by mnie trzymać a i tak zdarzyło się, że złamałam igłę. Dopiero w gimnazjum nauczyłam się nad tym panować - strach wciąż jest ale potrafię się zmusić do siedzenia bez ruchu. Choć napięcie mięśni kończy się później krwiakiem i obtarciami.

 

Tyle, że u dentysty dochodzi jeszcze moja nadwrażliwość słuchowa i dotykowa. NIENAWIDZĘ dźwięków jakie wydają te wszystkie narzędzia tortur a czyjeś grzebanie w mojej jamie ustnej jest trudne do zniesienia. Nie lubię również uczucia po znieczuleniu. Dlatego zazwyczaj robię bez, nawet kanałowe.

 

Bólu się przesadnie nie boję. Owszem, nikt nie lubi bólu ale jak trzeba go znieść to nie mam z tym większych problemów. Wydaję co prawda odpowiednie dźwięki jak mnie coś zaboli ale to ma działanie terapeutyczne. Jęk działa u mnie jak przekleństwo - uśmierza ból. http://kopalniawiedz...d-Stephens,7976 :D Poza tym jęk jest dla lekarza informacją, że boli i albo przestaje tykać bolesny punkt albo informuje, że musi jeszcze chwile tak robić. Komunikacja.


  • 0



#9

caesium.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja omijam wszelakich lekarzy szerokim łukiem - w tym dentystę. Idę tam dopiero, kiedy jest to ostateczność. Nie boję się bólu, tylko jakoś nie umiem zaufać lekarzowi, w tym przypadku dentyście. Siedząc na dentystycznym fotelu w mojej głowie roją się myśli, że zjedzie mu wiertło i uszkodzi przy tym jakiś nerw albo leczenie nie przyniesie efektów i tylko pogorszy sprawę, krótko mówiąc, że coś spartaczy. :D


  • 0

#10

Ania:).
  • Postów: 72
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A ja boję się dentysty bo... Hmm, przeraża mnie dźwięk wiercenia i ból, ale też kiedyś gdy byłam i było borowanie to miałam pełne usta wody i przez to taki strach, że zaraz się nią udławię, nie było sączka... Ale przez ten mój strach to teraz sporo zębów do leczenia mam :szczerb:, na szczęście znalazłam polecany gabinet stomatologiczny gdzie dentystka jest taka "do rany przyłóż". Nad głową ekran telewizora z jakimś programem przyrodniczym :] Gdy poszłam na wycenę to po raz pierwszy nie czułam strachu :o ale niestety powiedziała że sporo to będzie kosztować... No cóż, głupota boli i kosztuje ;p


  • 0

#11

Zuzełka.
  • Postów: 194
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Pierwszy raz w życiu w znieczulenia miałam zęba robionego dwa lata temu. Byłam zdziwiona, że to takie łatwe! :o Ale mimo tego, że cały życie miałam leczone zęby "na żywca", nie nabyłam lęku przed dentystą. Nie lubię jedynie siedzieć tam tak z otwartymi ustami... Ale myślę, że dentyści to dobrzy ludzie, którzy mają podły zawód :D Nie boję się leczenia, a ze znieczuleniem to dopiero bajka! 


  • 0

#12

Hardy.
  • Postów: 150
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Muszę przyznać, że dentysta, to jedna z niewielu rzeczy/osób, których się panicznie bałem do niedawna. Zaczęło się, od bolącego zęba jakieś 7 lat temu, z okropnym bólem poszedłem do osiedlowej dentystki, która bez znieczulenia postanowiła go leczyć, i wbiła mi wiertło prosto w zęba... to jednak okazało się niczym, bo może pół roku później, znów miałem sensacje, z tym samym zębem. Udałem się do kliniki dentystycznej w Bytomiu, gdzie "genialny" chirurg postanowił, że zabieg wyrywania powierzy praktykującym studentom... owy student niestety, nie poradził sobie z tym, urządzając mi przy okazji tortury życia. Bo znieczulenie, nic mi nie dało, a jak mówiłem, że czuję ból, to chirurg stwierdził "dostał Pan końską dawkę!". ;] Zęba w końcu chirurg wyrwał, prawie zapiszczałem w momencie wyrwania, myśląc że to już koniec tego festiwalu cierpienia, student powiedział, że zostały jeszcze dwa korzenie.  :facepalm: Zrezygnowany patrzył na mnie, oraz na dentystę:

 

Student: To ja mam te korzenie wyrywać?

Chirurg: No, chce Pan być chirurgiem, więc do dzieła!

 

Po czym, z jamą ustną zalaną krwią, wydobyłem z siebie, w geście protestu soczyste nieprzyzwoite słowo, kończące się na ...mać.

 

Niestety to nie pomogło, z obydwoma korzeniami, szanowny uczeń sobie nie poradził, ponownie więc po sadystycznym zmasakrowaniu mnie, ów korzenie zostały wyrwane z litości, przez Głowno-dowodzącego. 

 

Około dwa lata później, znienacka dopadł mnie sromotny ból, kolejnego zęba, wykazałem się wtedy, totalną głupotą, z nerwów zażywając 5 tabletek Tramalu... więc chcąc nie chcąc, pierwszy i jedyny raz w życiu kolokwialnie mówiąc naćpałem się, skończyło się ponownie z wizytą w publicznej klinice, jako że to była ósemka, to przytoczę mój dialog z dentystką:

 

Dentystka: Ale to jest ósemka, to trzeba wyrwać poprzez zabieg chirurgiczny.

Ja: No bez żartów, to proszę o receptę na leki przeciwbólowe do tego czasu.

Dentystka: Ibuprom wystarczy przecież.

Ja: Jestem w tej chwili po Tramalu... (O ilości, wolałem nie mówić, jeszcze by pomyśleli, że jestem jakimś narkomanem chcącym recepty wyłudzać haha.)

Dentystka: A dobra, mogę spróbować...

 

Poradziła sobie szybko, jednak nawet moje otępienie związane z lekami i brakiem snu plus "znieczulenie" nie zapobiegło, okrutnemu bólu w momencie wyrywania.

 

Kolejna przygoda, była z drugą ósemką, tym razem jednak, był to już chirurgiczny zabieg, również w Bytomskiej klinice. Mówiłem, że znieczulenie proszę mocne, bo zwykłe na mnie nie działa, nic to oczywiście nie zmieniło, a podczas wyrywania, w geście pomocy musiały mnie przytrzymywać dwie pielęgniarki. 

 

Rok temu, okazało się że po wyrywaniu ósemek, jedna siódemka została uszkodzona, a ja obiecałem sobie, że nigdy więcej do publicznego dentysty nie pójdę. Na szczęście uratowała mnie rada kumpla, który miał wcześniej podobne bolesne historie, związane z dentystami, polecił mi prywatnego dentystę, więc bez większego namysłu, zapisałem się do tej prywatnej kliniki, na miejscu opowiedziałem o moich, sadystycznych przeżyciach w Bytomskiej placówce. Dentysta jeszcze dobił mnie, mówiąc że niektórzy jego pacjenci, mieli tak silną autosugestię, że faktycznie nie dawali się znieczulić... i wtedy doznałem szoku, byłem już pogodzony ze swoim losem, i przerażony czekałem na ten parszywy ból towarzyszący wyrywaniu. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że znieczulenie zadziałało.  :szczerb: Od tamtego dnia, nie mam zamiaru oszczędzać więcej na leczeniu, i chociaż teraz mieszkam za granicą, kolejna moja wizyta dentystyczna, na pewno będzie miała miejsce u tego Pana, bo dzięki niemu, mój strach przed dentystami się skończył. ;)


  • 0

#13

Anunnaki.
  • Postów: 540
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

ja miałem  rewelacyjne przeżycia po kontakcie z dentystą-sadystą. rwanie ósemki prawa-dolna  znieczulenie zadziałało i ząb poszedł raz dwa ale druga ósemka się solidnie przeciwstawiła więc dentysta  ostatecznie ją wydłutował pech chciał że pod koniec zabeigu puściło znieczulenie.


Użytkownik Anunnaki edytował ten post 17.02.2017 - 10:06

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych