Skocz do zawartości


Zdjęcie

Japończycy zbadali, co widzą umierający ludzie.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
13 odpowiedzi w tym temacie

#1

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zmarli bliscy pomagający przejść na "drugą stronę" lub sceneria zaświatów – właśnie te rzeczy, zdaniem japońskich badaczy, najczęściej widują umierający ludzie. Czy to tylko halucynacje gasnącego mózgu czy może realny wgląd w to, co dzieje się z nami po śmierci?

 

Grupa japońskich badaczy, w skład której weszli specjaliści od medycyny paliatywnej, przeanalizowała ponad 2 tys. relacji na temat doświadczeń towarzyszących umieraniu. Okazało się, że aż jedna czwarta konających doznała na łożu śmierci wizji przedstawiających zaświaty lub zmarłych bliskich, którzy wyszli im na powitanie.

 

1132.jpg

 

Omukae – czyli wizje umierającego

 

Próba ustalenia, co widzą umierający była częścią ogólnokrajowego sondażu mającego ocenić poziom usług świadczonych przez placówki opieki paliatywnej. W tym celu do członków rodzin blisko 4 tys. pacjentów chorych na raka rozesłano specjalny kwestionariusz, w którym znajdowało się pytanie, czy chory doświadczył na łożu śmierci zjawiska "omukae".

 

W języku japońskim termin ten oznacza "kogoś, kto odwiedza umierającego, by towarzyszyć mu w podróży przez śmierć" i odnosi się do wizji zaświatów lub zmarłych bliskich, o których mówią konający ludzie. Wyniki były niezwykle interesujące. Po przeanalizowaniu 2221 relacji na temat doświadczeń przedśmiertnych Japończycy ustalili, że wizje wystąpiły aż w 463 przypadkach (co stanowi ok. 21 procent badanych), z czego 351 osób jasno i wyraźnie opisało czuwającym obok bliskim, co widzą. Pozostali z tej grupy, według relacji ich rodzin, również doznali omukae (o czym świadczyła mimika bądź gesty), ale nie chcieli lub nie byli w stanie podzielić się szczegółami.

 

87 procent Japończyków, którzy doświadczyli wizji przedśmiertnych mówiło o spotkaniach z nieżyjącymi bliskimi (najczęściej rodzicami), którzy zjawiali się, by towarzyszyć im w przejściu na "drugą stronę". U 54 procent umierających powiązane było to z wglądem w zaświaty, choć, jak dodawali badacze, religijne wątki (z tradycji japońskiej, buddyjskiej czy chrześcijańskiej) pojawiały się w tych wizjach niezmiernie rzadko. Najczęściej w relacjach występowały zdania typu: "Moja zmarła matka przybyła, by zabrać mnie do nieba". Konający często wypowiadali też imiona zmarłych bliskich lub słowa "Już idę!".

 

Japońscy badacze, którzy wyniki swoich analiz opublikowali w piśmie "Journal of Pain and Symptom Management" dodali, że wizji z łoża śmierci doświadczali najczęściej ludzie starsi i kobiety. Okazało się ponadto, że rodziny zmarłych, którzy przeszli omukae niechętnie dzieliły się informacjami na ten temat z personelem hospicjów, uznając to za sprawę osobistą.

Badacze z Kraju Kwitnącej Wiśni doszli również do wniosku, że wizje z łoża śmierci, niezależnie od mechanizmu, który je wywołuje, nie powinny być traktowane jak medyczne anomalie i personel musi podchodzić do nich ze zrozumieniem: "Wizje te nie dla wszystkich pacjentów i ich rodzin są zjawiskiem niepokojącym. Niektórzy uznają je za proces powiązany z umieraniem i nie widzą w nich halucynacji" – wspominali eksperci.

 

Badania Karlisa Osisa

 

To, co Japończycy zwą "omukae" znane jest też dobrze w kulturze zachodniej. Prekursor badań na tym polu, angielski fizyk i parapsycholog Sir William Barrett (1844-1925) nazwał to zjawisko "wizjami z łoża śmierci" (ang. deathbed visions). Barrett zainteresował się tym tematem, kiedy jego żona – lekarka w szpitalu położniczym, opowiedziała mu historie o pacjentkach, które na chwilę przed zgonem widywały swoich nieżyjących bliskich. Relacje zebrane przez badacza w kolejnych latach potwierdzały tę prawidłowość. Umierający widzieli też jaskrawe światła i dziwne postaci. Szczególnie poruszające były przypadki dzieci, które na łożu śmierci wyrażały zaskoczenie wizjami "aniołów bez skrzydeł" – pisał Barrett, którego dalsze badania przerwała śmierć.

 

W latach 50. zagadka wizji przedśmiertnych zaintrygowała amerykańskiego parapsychologa Karlisa Osisa (1917-97). Urodzony na Łotwie badacz rozpoczął w 1959 r. wieloletni projekt gromadzenia informacji o tym, co widzą konający ludzie. W tym celu rozesłał do tysięcy lekarzy i pielęgniarek specjalne kwestionariusze i choć otrzymał odpowiedź od zaledwie kilku procent, udało mu się zebrać pokaźną ilość relacji o wizjach z łoża śmierci, które następnie poddał analizie. Choć Osis był początkowo przekonany, że wizje przedśmiertne są wytworem "schorowanego mózgu", z czasem odkrył w nich zaskakującą prawidłowość. Okazało się, że z 10 procent pacjentów, którzy zachowali świadomość do momentu śmierci, aż dwie trzecie doznało wizji. 76 procent osób z tej grupy wspominało o obserwacji zmarłych bliskich, którzy pojawiali się, by pomóc im przejść na "drugą stronę". Najczęściej byli to ich nieżyjący najbliżsi krewni (rodzice, rodzeństwo, małżonkowie), choć zdarzały się też przypadki spotkań z nieznajomymi lub świetlistymi postaciami, które umierający brali za anioły.

 

Dla wizji z łoża śmierci charakterystyczne było również to, że umierający wydawali się nimi kompletnie zaskoczeni, po czym ich stan psychiczny przechodził z przygnębienia w rodzaj euforii lub podniecenia, co, zdaniem Osisa, nie korespondowało z traumą i smutkiem, który towarzyszył opuszczaniu świata żywych. Co równie ciekawe, pacjenci umierali zwykle kilka minut po obserwacji "zjaw". Osis był tak zaskoczony wynikami swoich badań, że kontynuował je na początku lat 70., biorąc tym razem pod lupę doniesienia z Indii. Badacz chciał w ten sposób sprawdzić, jaką rolę w generowaniu wizji z łoża śmierci odgrywają wierzenia. Hindusi byli zaś tak odmienni kulturowo i światopoglądowo od mieszkańców Zachodu, że ich wizje przedśmiertne powinny diametralnie różnić się od tych, jakie Osis badał do tej pory.

 

Tymczasem wizje umierających Hindusów okazały się prawie takie same jak u Amerykanów. Dominowały w nich spotkania ze zmarłymi bliskimi oraz postaciami, które brano za boskich posłańców. Brakowało za to wzmianek o reinkarnacji czy zetknięciach z licznymi w hinduskim panteonie bóstwami. Okazało się zatem, że dla Homo sapiens wizje z łoża śmierci mają charakter uniwersalny, co potwierdziły też badania Japończyków.

"Kiedy umierający widzą zjawy, są one zazwyczaj brane za wysłanników z innego poziomu egzystencji" – pisali o cechach wspólnych dla doświadczeń umierających Osis i wspierający go psycholog dr Erlendur Haraldsson. Dla Osisa kwestią do rozwiązania pozostało jeszcze to, czy typowe wizje z łoża śmierci mogą być wywołane przez "chory mózg" lub lekarstwa. Problemem tym zajął się w drugiej połowie lat 70. Jego wnioski mówiły, że doznania konających nie były halucynacjami, były spójne i sprawiały wrażenie reakcji na niezidentyfikowany "bodziec zewnętrzny". Nie znalazł on również dowodów, by wszystkiemu winne były leki (jak morfina czy inne substancje przeciwbólowe).

 

1002855.jpg

 

Mimo to hipoteza o związku wizji z łoża śmierci z działaniem farmaceutyków ma nadal licznych zwolenników, w tym prof. Ronalda F. Siegla – eksperta od halucynacji i zmienionych stanów świadomości. Zdaniem dr. Petera Fenwicka istnieje jednak zasadnicza różnica między urojeniami a tym, co ludzie widują na krawędzi śmierci. Poza tym wizje tego typu mają dla pacjentów ogromne znaczenie terapeutyczne, przygotowując ich do opuszczenia ziemskiego padołu – dodaje neuropsycholog.

 

Fenwick, tak jak Osis i Haraldsson, doszedł do wniosku, iż wizje z loża śmierci mogą świadczyć o tym, że gdy umiera mózg, świadomość działa nadal: "W naszym odczuciu podobieństwa między podstawowymi elementami tego zjawiska, wykryte po badaniach w Indiach i USA sugerują, że może ono stanowić wsparcie dla hipotezy o pośmiertnej egzystencji" – wyjaśniali w książce "W godzinę śmierci" Osis i Haraldsson.

 

Poglądu tego nie popierają przedstawiciele nauki głównego nurtu. Choć nie podważają istnienia wizji z łoża śmierci, uznają je za halucynacje, które oprócz leków mogą być wywołane przez całkiem naturalne czynniki, takie jak niedotlenienie mózgu czy stres związany ze strachem przed umieraniem.

 

Źródło


  • 0



#2

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No dobra, ale co w takim razie z ludźmi, którzy niczego nie widzą?


  • 0



#3

­­ ­­ ­­ ­­ ­­.
  • Postów: 487
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zapewne słyszą najbliższych w końcowych ich minutach...


  • 0

#4

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zapewne słyszą najbliższych w końcowych ich minutach...

Znam osobę, która przeżyła śmierć kliniczną i żadnych cudów nie widziała i nie słyszała. Takich osób jest pełno, tzn że tylko wybrani idą do nieba i piekła?


  • 0



#5

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To raczej znaczy, ze kazdy mozg jest inny, zachodza w nim inne procesy w takiej sytuacji i dlatego rozni ludzie maja rozne wspomnienia z tym zwiazane. Czysta chemia i tyle :)
  • 0



#6 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

Tutaj nie chodzi wcale o widzenie przez wzrok, a wizualizacje umysłu w trakcie szoku związanego z zatrzymywaniem biegłości procesów biologicznych. Przynajmniej ja tak to widzę, nie wiem czemu myśl o tym co ludzie mogą widzieć podczas procesu pewnej śmierci zawsze uwzględnia się z góry fakt by to musiał być zmaterializowany obraz widziany przez ludzkie oko.


Użytkownik .Uzurpator. edytował ten post 10.10.2016 - 22:48

  • 2

#7

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To raczej znaczy, ze kazdy mozg jest inny, zachodza w nim inne procesy w takiej sytuacji i dlatego rozni ludzie maja rozne wspomnienia z tym zwiazane. Czysta chemia i tyle :)

Ja też jestem zdania, że cudu nie ma i to tylko chemia. Ale zastanawia mnie czemu tak wiele wizji dotyczy tego samego? Czemu na łożu śmierci mózg zaczyna widzieć światełka, tunele, zmarłych bliskich, a nie np wojnę w Wietnamie, wycieczkę po górach czy inne absurdalne rzeczy, które np nam się śnią? Czemu wizje w czasie śmierci klinicznej są tak bardzo związane ze śmiercią? To jest ciekawe moim zdaniem.


  • 0



#8 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

Światełka, tunel oraz inne wrażenie odbioru jasnych/ciemnych plam jest zwykłym efektem spadku w postaci dostarczania tlenu do mózgu. A że mózg umiera ostatni to z powodu zatrzymywania m.in. zmysłów oraz połączenia umysłu z ciałem dostajemy ostatnie przepływy przez system neuronów. Podejrzewam, że ostatnia świadomość człowieka jest pozbawiona wielu emocji bo nie ma już do nich dostępu a związek ze śmiercią jest zwyczajnym wnioskiem logicznym procesu myślowego. Mózg podświadomie odcina człowieka etapami by spokojnie wyłączyć swój mechanizm bez katowania siebie samego negatywnymi oraz nie przyjemnymi uczuciami. Ludzie, którzy są na łożu śmierci jakoś nie płaczą czy nie błagają, że nie chcą umierać. Mózg ma funkcje anty-samobójcze i to samo ma w przypadku ukończenia etapu naturalnej egzystencji przez odcięcie chemii odpowiedzialnej za te właśnie emocje. Rezultatem tego jest oswojenie się z myślą - jestem gotowy.


  • 0

#9

Kurajmo22.
  • Postów: 37
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A ja pamiętam do tej pory co widziałem podczas umierania.
W wieku 6 lat topiłem się będąc nad rzeką z ojcem.
I pamiętam jak na początku widziałem siebie z góry, ojca również.
Po czym nastała całkowita ciemność.
Byłem gdzieś, gdzie było ciemno.
Rozmawiałem z jakąś postacią ubraną w taki strój jakby mnicha.
Niestety twarzy nie pamiętam.
Bardzo możliwe że rozmawiałem z samą śmiercią.
Ale o czym nie pamiętam niestety.
W każdym razie jakoś wtedy przeżyłem.
I do tej pory mnie zastanawia o czym wtedy rozmawiałem z tą postacią

Wysłane z mojego GT-I8160 przy użyciu Tapatalka
  • 0

#10

luk26.
  • Postów: 384
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Kiedyś oglądałem film,że robią badania-kładą na szafach w szpitalu kartki z numerami,to były sale gdzie reanimowano ludzi.O ile pamiętam byly przypadki ,że umierający ludzie podawali liczby,które widzieli z góry podczas wyjścia z ciała


  • 0

#11

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To źle pamiętasz. Takie eksperymenty były i są robione, ale nic ciekawego z nich nie wynika.


  • 0



#12

Kurajmo22.
  • Postów: 37
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To źle pamiętasz. Takie eksperymenty były i są robione, ale nic ciekawego z nich nie wynika.

No właśnie też kiedyś chciałem taki eksperyment zrobić i nic mi z tego nie wyszło.
Zawsze jak próbuję zabawy w to całe wyjście z ciała.
To nigdy mi się to nie udaje.
Niezależnie od sposobu.
Tak jakby coś mnie non stop blokowało przy próbach.
Rok czasu próbowałem i dałem sobie z tym spokój.
A tamto wydarzenie z mojego utopienia pamiętam do tej pory.
Dlatego nigdy się pływać nie nauczyłem i w ogóle wody się boję

Wysłane z mojego GT-I8160 przy użyciu Tapatalka
  • 0

#13

Universe24.
  • Postów: 831
  • Tematów: 54
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A ja zadam inne pytania. 

 

Światełka, tunel oraz inne wrażenie odbioru jasnych/ciemnych plam jest zwykłym efektem spadku w postaci dostarczania tlenu do mózgu. A że mózg umiera ostatni to z powodu zatrzymywania m.in. zmysłów oraz połączenia umysłu z ciałem dostajemy ostatnie przepływy przez system neuronów. Podejrzewam, że ostatnia świadomość człowieka jest pozbawiona wielu emocji bo nie ma już do nich dostępu a związek ze śmiercią jest zwyczajnym wnioskiem logicznym procesu myślowego. Mózg podświadomie odcina człowieka etapami by spokojnie wyłączyć swój mechanizm bez katowania siebie samego negatywnymi oraz nie przyjemnymi uczuciami. Ludzie, którzy są na łożu śmierci jakoś nie płaczą czy nie błagają, że nie chcą umierać. Mózg ma funkcje anty-samobójcze i to samo ma w przypadku ukończenia etapu naturalnej egzystencji przez odcięcie chemii odpowiedzialnej za te właśnie emocje. Rezultatem tego jest oswojenie się z myślą - jestem gotowy.

 

No ok, a retroskepcja z 3 osoby? Mózg pamięta te wszystkie momenty z życia w 3 osobie - jakim cudem wogóle je pamięta? Bliscy krewni - mózg wytwarza rzeczywistość której nigdy wcześniej nie widział i nie doświadczył? Tunel - dlaczego nie wyłącza mózgu przez ciemność - dlaczego światło zawsze jest barwy białej a nie niebieskie, zielone, różowe? No i wychodzenie z ciała - kontrowersyjne. Bywały przypadki że ktoś nie tylko opisywał co widział obok swojego łoża, ale to co działo się poza szpitalem. Czytałem wiele relacji i zdarzały się osoby które opisywał widok z 3 osoby np: rozmowy jego bliskich o tym co córka umierającego dostała podczas klasówki, a ten kiedy się przebudził i pogratulował córce piątki - ta była w szoku. Sorry za składnie, ale czytałem takie relacje. 


Użytkownik Universe24 edytował ten post 28.10.2016 - 00:24

  • 0



#14

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak w trzeciej osobie? I czemu miałby nie pamiętać? Jeśli podczas NDE dojdzie do złudzenia wyjścia to wtedy niektórym się przypomną wydarzenia z życia bo mózg je zapamiętał.
Jeśli chodzi o widok bliskich to chyba nie jest to rzeczywistość nigdy nie spotkana. Więc jak ktoś przebywał za życia w gronie rodziny, znajomych to zapamiętał jak wyglądają i potem ten widok jedynie odtwarza. Niektórym się wydaje że witają ich bogowie, wódz plemienia, więc widok bliskich nie jest taki dziwny.
Światło jest białe bo ogólnie słońce świeci na biało (jakby sie ktoś uparł to można powiedzieć że na żółto) a nie na niebiesko.

Tak ja też czytałem takie relacje jednak jest problem z ich wiarygodnością. W większości przypadków okazywało się że to co słyszał to mógł słyszeć w normalny sposób. Podobnie jest z historiami opisanymi na forum gdzie ktoś miał widzieć ducha, ufo czy co tam jeszcze.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 28.10.2016 - 07:46

  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych