Skocz do zawartości


Zdjęcie

Impreza na rozstanie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Macha.

    Ciekawski

  • Postów: 2267
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Rozstajesz się właśnie swoją wielką miłością? Koniecznie musisz to uczcić! W końcu to początek nowego życia.


Na forum internetowym amerykańskiego serwisu poświęconego miłości i małżeństwu, pełnym dotąd porad w rodzaju "Jak zrozumieć mężczyznę" czy "Uratuj związek, zanim będzie za późno", pojawił się nowy wątek. - Czy ktoś z was urządzał imprezę z okazji rozwodu?- zadaje internautom pytanie osoba o pseudonimie BankerChick.

Uczcić powrót do wolności

- Mam za sobą rok separacji. Właśnie podpisuję papiery rozwodowe, więc niedługo będę wolna. Szukam pomysłów na imprezkę. Koleżanka już przygotowuje "tort rozwodowy" z figurką panny młodej, która spycha pana młodego w przepaść. Może ktoś z was organizował imprezę rozwodową i mógłby mi doradzić w tej kwestii? - pyta BankerChick.

Na forum zaczyna się ruch. Okazuje się, że przyjęcie z okazji rozstania to normalka. - Poszliśmy po prostu do mojej ulubionej knajpy i świetnie się tam świetnie bawiliśmy – pisze LKN4Me - Moi przyjaciele zapoczątkowali tradycję, którą powtarzamy teraz na wszystkich takich imprezach. Każdy przyprowadza ze sobą jakąś samotną osobę i przedstawia ją rozwodnikowi. Niektórzy w ten sposób poznali swoich przyszłych narzeczonych. Świetna zabawa!

Internauci prześcigają się w pomysłach na uczczenie powrotu do wolności. "Tort rozwodowy" z panną młodą dokonującą zemsty na panu młodym to już klasyk. Kobietom zdarza się palić suknię ślubną i wszelkie pamiątki związane z byłym. Tak właśnie zrobiła Jennifer Aniston, która podczas imprezy na plaży w Malibu wyładowała złość, niszcząc rzeczy przypominające jej Brada Pitta. Mężczyźni wolą po prostu iść z kolegami do knajpy, najlepiej ze striptizem.

Zaręczyny? Nie, to rozstanie!

Niektóre pary wpadają na kontrowersyjny pomysł zorganizowania wspólnej imprezy. Zaproszonym gościom mówią jedynie, że mają zamiar ogłosić coś ważnego. Przyjaciele często myślą, że to przyjęcie zaręczynowe. Przychodzą z odpowiednimi prezentami i przygotowanymi toastami po to, by dowiedzieć się, że zaszła drobna pomyłka. Bo oto gospodarze wychodzą na środek i informują, jaki jest rzeczywisty powód do świętowania.

Tak właśnie uczynili Alison i Johnny, bohaterowie jednej z historii zamieszczonych na łamach serwisu Divorceinfo.com. Twierdzą, że było to bardzo udane przyjęcie, podczas którego goście raczej się śmiali niż płakali. Dzięki temu rozwiązaniu uniknęli dzwonienia do wszystkich po kolei oraz wojen o wspólnych przyjaciół.

Obowiązek bycia szczęśliwym

Skąd pomysł na tak specyficzne zakończenie związku? Psychologowie nie widzą żadnych sensownych powodów. To tylko taka moda - twierdzą. - Nie wypada drzeć kotów ani przecinać mebli na pół. W modzie jest kulturalne kończenie związków. Na przykład na przyjęciu - twierdzi na łamach magazynu "Glamour" Tomasz Sobierajski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Dziś powszechny jest wręcz obowiązek bycia szczęśliwym - popiera przedmówcę dr Anna Giza-Poleszczuk, również socjolog z UW. - Związek ma nas wzbogacać wewnętrznie, a nie niszczyć. Jeśli nie czujemy się w nim spełnieni, łatwo z niego rezygnujemy. Taki krok postrzegamy jako sukces, a każdy sukces należy świętować - mówi dla "Glamour".

A biznes się kręci

Trudno dziś stwierdzić, kto pierwszy wpadł na pomysł świętowania z powodu rozpadu związku. Zapewne firmy zajmujące się organizacją przyjęć. Bo to one czerpią z tego nowego rytuału największe zyski. Dlatego prześcigają się w pomysłach na uatrakcyjnienie rozstania.

Internetowe sklepy pełne są prezentów dla rozwodników. Można w nich dostać notes na "gorące" numery telefonów, kartki z hasłami: "No men? Amen" albo "Dużo szczęścia na nowej drodze życia", a nawet plastikową laleczkę voodoo, którą można ucharakteryzować, tak by wyglądała zupełnie jak nasz były/była.

Specjaliści za odpowiednią opłatą doradzą, jak zorganizować udaną imprezę rozwodową, a firma cateringowa zatroszczy się o to, by goście byli syci i szczęśliwi. Nie wolno też zapomnieć o odpowiedniej muzyce - w rankingach królują utwory o wymownych tytułach, takie jak "Love stinks" ("Miłość cuchnie"), "I will survive" ("Przeżyję") czy "I hate myself for loving you" ("Nienawidzę się za to, że cię kochałem"). A jeżeli jesteś tak załamany, że kompletnie nie masz głowy do organizowania przyjęć - to też nie problem. W sieci reklamują się dziesiątki firm specjalizujących się w kompleksowej obsłudze takich przyjęć. Nic, tylko się rozstawać!

Marta Wawrzyn

http://wiadomosci.o2.pl/?s=513&t=7671
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych