Skocz do zawartości


Zdjęcie

„Magiczna kula”


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak zwana magiczna kula określana jest również jako „pristine bullet”, czyli kula w stanie nienaruszonym. Została znaleziona na szpitalnym łóżku gubernatora Dallas, Johna Connally’ego.

 

jfk-zdrowie-622x415.jpg

Źródło grafiki: jfklibrary.org.

 

Według wersji oficjalnej, owa kula została wystrzelona przez Lee Harveya Oswalda i zadała liczne obrażenia zarówno prezydentowi USA, jak i Connally’emu. Kula ta była jednym z dowodów rzeczowych wykorzystywanych przez komisję Warrena.

 

Oddajmy głos jednemu z naszych współpracowników: „Jeśli ktoś wierzy, że jeden pocisk może zadać siedem ran pod różnymi kątami, a następnie wylecieć z rany w szpitalu w stanie nienaruszonym, ten uwierzy we wszystko. To są ludzie, którzy generalnie wierzą w to, co powie im tuba. Wszystko inne jest teorią spisku.

 

Sprawa Kennedy’ego jest bardzo prosta. Jeśli „magic bullet” jest niemożliwy, to wszystko inne w raporcie Warrena jest stekiem bzdur, ponieważ opiera się na tym jednym założeniu. Zauważyłem też ciekawą zależność u ludzi: nie uczymy się na historii. Wiemy o dziesiątkach przekrętów z historią, a jednak gdy coś dzieje się na naszych oczach, uważamy, że to niemożliwe, żeby ktoś aż tak bardzo kłamał  Efekt? Każdy kolejny przekręt ma coraz większą skalę. Ciekawe, co będzie następnym 9/11″.

 

Poniżej podajemy link do ciekawego materiału analizującego film Abrahama Zaprudera. Według autora, widać na nim kulę lecącą w kierunku głowy JFK. I faktycznie, na jednej z zatrzymanych klatek widnieje obiekt przypominający pocisk. Problem w tym, że ów pocisk był tuż obok głowy prezydenta co najmniej sekundę zanim JFK otrzymał śmiertelny postrzał. Czyli  musiał być niecelny. Ergo, musiał zostać wystrzelony przez kogoś innego niż Oswald, ewentualnie ostatni strzał nie był Oswalda.

 

Dlaczego? Otóż komisja Warrena ustaliła, że z broni z której miał rzekomo strzelać Oswald, włoskiego karabinu Mannlicher-Carcano, dwa strzały można było oddać w minimalnym odstępie czasowym nieco ponad dwóch sekund, odpowiadającym 42 klatkom w filmie Zaprudera. Szybsze strzelanie z tej broni nie jest po prostu fizycznie możliwe. Dodajmy na marginesie, że oddawanie strzałów co 2 sekundy z hakiem, praktycznie pozbawiało strzelca możliwości celowania.

 

Tymczasem widoczny na filmie strzał pojawia się w kadrze na mniej więcej 295 klatce (w prawej części kadru wyłania się wówczas pomarańczowy płaszcz Jean Hill), podczas gdy strzał w głowę nastąpił dokładnie na 313 klatce filmu. Kule wystrzeliwane z Mannlichera-Carcano miały mniej więcej szybkość 700 metrów na sekundę. Widać więc z tego, że znajdujący się – według wersji oficjalnej – około 150-200 metrów od celu Oswald fizycznie nie mógł wystrzelić obu tych kul.

 

Dystans od Oswalda do limuzyny kula powinna bowiem przemierzyć w ciągu około 1/3 sekundy, czyli odpowiedniku około 6 klatek filmu Zaprudera (jego kamera rejestrowała obraz z szybkością 18,3 klatek na sekundę). Osiemnaście plus sześć to 24, cały czas bardzo daleko od 42. Tym sposobem, przyjmując oczywiście, że obiekt który widzimy na filmie jest kulą, otrzymujemy kolejny dowód obalający wersję „samotnego strzelca”.

 

Analiza Filmu Zaprudera:

 

 

   Źródło: logo_tunguska1.png





#2

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Słyszałem teorię, że jedną z kul miał wystrzelić przypadkowo jeden z ochroniarzy jadących w samochodzie za limuzyną prezydenta, po tym, gdy chciał podnieść broń, kiedy okazało się, że zostali zaatakowani.

Ludzie w filmie tym( emitowanym bodaj w TV) udowadniali właśnie tezę o niemożliwym dopasowaniu wszystkich ran do kątów strzału i okoliczności, a jeden z oficjeli jadących w limuzynach z tyłu, wraz żoną poczuł zapach prochu i był pewien tego, co się stało.

Z filmu wynikało, że jedną z ran mógł zadać właśnie nieumyślnie oficer służb, a sprawa została zatuszowana, by nie doprowadzić do jeszcze większego chaosu.


Użytkownik Shay edytował ten post 06.09.2016 - 11:37

  • 0

#3

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Słyszałem teorię, że jedną z kul miał wystrzelić przypadkowo jeden z ochroniarzy jadących w samochodzie za limuzyną prezydenta, po tym, gdy chciał podnieść broń, kiedy okazało się, że zostali zaatakowani.

Pisałem o tym w tym temacie.

 

Co do ilości strzałów, których Oswald podobno nie mógł oddać tylu, w taki krótkim czasie, to przeprowadzone testy wykazały, że jest to możliwe - co oczywiście nie przesądza o ich celności (a Oswald nie był jakimś wybitnym snajperem).

 

Co da "magicznej", czy "wędrującej kuli" to na podstawie doświadczeń również wykazano, że jeden pocisk mógł wielokrotnie ranić tak prezydenta jak i gubernatora, więc ten artykuł jest trochę taki jakby nie na czasie.

Bardziej od tego czy i jak mogła ona ranić obu panów interesujące jest to, że pocisk który roztrzaskał głowę Kennedy'ego i w efekcie doprowadził do jego zgonu, był... innego kalibru niż pozostałe pociski wystrzelone przez Oswalda. Więc na pewno, to nie on go wystrzelił.

 

Co do tego, czy tylko Oswald był zamieszany w sprawę zabójstwa, to już w 1979.r. komisja senacka powołana do sprawy wyjaśnienia zamachu na JFK ustaliła, że zamach ten był wynikiem spisku, a Oswald nie był jedynym strzelcem, więc to też żadna nowina.

 

Jak dla mnie, to wersja z Hickey'em, ochroniarzem, który w momencie śmiertelnego postrzelenia JFK, jako jedyny trzymał w dłoni broń automatyczną, (a konkretnie karabin AR 15), której to kaliber pasował do otworu wlotowego w głowie prezydenta, jest na ten moment najbardziej wiarygodna.

Tym bardziej, że tłumaczy fakt, dlaczego Komisja Warrena, w tak beznadziejnie nieprofesjonalny sposób prowadziła śledztwo po zamachu i w efekcie oskarżyła o jego przeprowadzenie tylko Oswalda.


  • 1



#4

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Karabinek  Oswalda to absolutnie nie jest karabin snajperski. Fakt że doczepiano do niego lunetę nie świadczy była to broń jakaś szczególnie precyzyjna czy zabójcza . Absolutnie kule z takiej broni nie potrafiły wywoływać jakiś tam gigantycznych obrazeń.ani przebijać bóg wie ile obiektów na raz. Ciekawostka:  Gdy rozstrzelano zięcia Mussoliniego hrabiego Ciano pluton egzekucyjny miał właśnie karabinki Carcano. Mimo minimalnego dystansu, trafienia wielomai pociskami (częśc plutonu miała ślepaki a część hybiła) skazaniec usiłował się podnieść  i coś mówił.Oficer dowodzący plutonem musiał  go dobić strzałem z pistoletu w skroń.

 

http://ciekawostkihi...snego-ziecia/2/

Policjanci strzelają niecelnie, małokalibrowe pociski nawet trafiając nie zadają śmiertelnych ran. Czterech skazańców pada wraz z krzesłami na trawę, Pareschi siedzi na krześle nieporuszony. Część policjantów repetuje karabinki i chaotycznie strzela dalej do Pareschiego i leżących.

Ciano dostaje pięć postrzałów, ale żyje i jest przytomny.

– Pomocy! Pomocy! – chrypi.
Furlotti wyciąga z kabury pistolet. Na jego znak kilku policjantów także sięga po broń krótką. Furlotti podbiega do Ciano i z bardzo bliska strzela mu w skroń. Inni dobijają czwórkę pozostałych.

 

 

 

 

Carcano w stanach (gdzie trafiła masa karabinków z  włoskiego  demobilu) były traktowane jako karabinki do nauki strzelectwa i obchodzenia się z bronią. Coś jak KBKS  w czasach PRLu. :


  • 0



#5

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli teoria ze strzelającym ochroniarzem jest prawdziwa, to kule Oswalda nikogo nie zabiły.


  • 0



#6

Aracz.

    Armata to broń popularna

  • Postów: 135
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Mimo wszystko, nabój 6,5 Carcano, jaki był używany w karabinku Mod. 91/38 Oswalda, cały czas miał większą moc, niż 5,56 używany AR15. Największym problemem Carcano, między innymi w sytuacji z rozstrzelaniem Ciano, było to, że po prostu przelatywał przez cel, zostawiając ranę wlotową i wylotową, ale jego energia nie rozchodziła się po ciele dostatecznie mocno (pociski 5,56 koziołkują, a trafienia różnymi pociskami 7,62 miażdżą to, obok czego już w celu przelecą, z różną siłą). Więc w sytuacji, kiedy pocisk nie trafia w jakikolwiek niezbędny do życia narząd, cel może zwyczajnie przeżyć. Na wojnie nie jest to wielki problem, bo zazwyczaj trafiona osoba nie będzie już w stanie walczyć, a do tego się dąży strzelając. Ale fakt, do zamachu, gdy chce się zabić na miejscu, wybiera się coś skuteczniejszego i bardziej precyzyjnego. Chodzi o jeden, pewny strzał.

Dodam jeszcze, że karabin Oswalda był wersją skróconą, przeznaczoną dla kawalerii. Na broń snajperską wybierano tylko wyselekcjonowane Carcano w wersji długiej. Mod. 91/38 (skrócony) nie był nawet dostosowany do tego, by zamontować do niego lunetę (na broni Oswalda musiała być niestandardowa). Musiał mieć szczęście, że w ogóle trafił którymkolwiek pociskiem.


Użytkownik Aracz edytował ten post 07.09.2016 - 16:29

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych