17 odpowiedzi w tym temacie

[Maleficent-Advisor]

Na marginesie: wyjaśnienia innych osób są bardzo racjonalne i warto się ku nim skłonić.

Od siebie dodam jeszcze, że prawdopodobnie działa tu również siła twojej autosugestii. Sam mówisz, że "włosy stanęły ci dęba" podczas oglądania taśm z egzorcyzmów; mam tak samo, kiedy czytam/słucham podobnych rzeczy i wówczas również zawsze mam takie same odczucia. Kiedy czytałam książki o egzorcyzmach, całą noc miałam schizy, że ktoś jest w moim pokoju etc etc. Myślę, że w tym wypadku również działa taki sam mechanizm - siła autosugestii, siła wyobraźni. Pamiętasz to co przeczytałeś i prawdopodobnie również twój mózg przedkłada sobie takie, a nie inne wyjaśnienia, a co za tym idzie - podsuwa ci takie, a nie inne odczucia, wyobrażenia i wrażenia.

Tak naprawdę wmówić możemy sobie wszystko, wystarczy tylko w to uwierzyć.

[TheToxic]

Być może i jest, ale żeby to wiedzieć potrzeba dowodów a z tymi już będzie ciężko.

Też jeśli coś mnie mocno przerazi wychodzę z domu i chodzę z psem aż się nie uspokoję. Wracam i szukam źródła przyczyny. I tu zazwyczaj rozwiązuję dylemat. Albo słaby gwóźdź albo urwana zawieszka. Tylko raz w życiu nie potrafiłam wytłumaczyć co się stało. Ani ja ani mój mąż. Ksiądz też był w domu. Nie egzorcysta, nie, nie,  zwykły ksiądz poświęcić mieszkanie. Nasza psychika im bardziej jest pobudzona tym częściej podpowiada nam nieracjonalne podpowiedzi.

Po "Egzorcyzmach Emilii Rose" budziłam się przed 3 i czekałam do tej magicznej 3.07 aby zobaczyć czy u mnie też będzie się coś nadzwyczajnego dziać. Nic się nie działo i znudzona kładłam się z powrotem spać, ale psychika już pobudzona podpowiadała mi swój bezpodstawny scenariusz.

Ten obrazek też pewnie spadł przypadkiem ale fakt, że to pamiątka pierwszej komunii świętej i fakt, że czytałeś książkę o opętaniach skłoniło Cię do przestrogi. Na Twoim miejscu pewnie zrobiłabym to samo z książką po takim zdarzeniu. Nic się nie martw jeśli było to jednorazowe to pewnie są nikłe szanse na powtórkę.

[Kronikarz Przedwiecznych]

Autora nie było od 3 miesięcy na forum, więc albo się z duchem zakolegował albo go duch zjadł. Innej opcji nie ma. No, chyba, że nie było ducha...