Dziwne rzeczy w moim mieszkaniu zaczęły się dziać kilka miesięcy temu, kiedy to mniej więcej po godzinie 5 nad ranem ze ściany spadła drewniana figurka.
Pomyślałem wtedy, że to nic dziwnego. Może po prostu jakimś cudem zaczep ześlizgnął się z gwoździka.
Jakieś półtora miesiąca po tym wydarzeniu w nocy, kiedy przeglądałem na tablecie internet, w drugim pokoju włączył się telewizor. Żaden program nie nadawał, ponieważ dekoder był wyłączony, ale i tak serce zaczęło bić mi szybciej, więc wyszedłem z mieszkania przed blok na papierosa i siedziałem tam chyba z godzinę. Serio, miałem pietra żeby wrócić do domu.
Miałem też dwukrotnie sytuację, gdzie w nocy samoistnie włączał mi się laptop, ale tłumaczyłem to sobie, że może jakaś aktualizacja albo jakiś wirus, choć program żadnych nie wykrywał.
Wszystko to działo się, kiedy zostawałem sam w mieszkaniu, ponieważ mieszkam jeszcze z rodzicami i chodzą oni do pracy na 12-godzinne zmiany, więc czasem (rzadko) mam wolne mieszkanie na noc.
Wszystkie te wydarzenia zawsze jakoś sobie racjonalnie tłumaczyłem, choć wiadomo, że ludzka fantazja lubi wszystko wyolbrzymiać.
Jednak ostatnio zakupiłem książkę „Demonolodzy” opowiadającą o rodzinie Warrenów, na podstawie historii ich działalności nakręcono kilka horrorów. Dwa dni temu około godziny 23 dotarłem do strony 63 i jak w pokoju obok coś walnęło, aż podskoczyłem. Wchodzę do pokoju, zapalam światło i widzę leżący na podłodze obraz, który dostałem na pierwszą komunię, przedstawiający Jezusa.
Myślałem, że dostanę zawału. Książkę od razu wrzuciłem do szuflady i jej nie wyjmuję do tej pory.
Na razie nikomu z domowników nie mówiłem o tych wydarzeniach.
Przyszedłem po poradę tutaj na forum. Myślicie, że to zwykłe dzieła przypadku, czy (odpukać) coś jest w domu?
Za wszelkie opinie dziękuję.
Użytkownik KingBruceLee edytował ten post 27.08.2016 - 23:04