Skocz do zawartości


Zdjęcie

Bóg zjawiskiem paranormalnym ?!

Bóg Zjawiska Paranormalne

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
160 odpowiedzi w tym temacie

#46

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@666:

To napiszę tak: moim zdaniem byłbyś inny.

Zobaczyć trupa, czyjeś samobójstwo, czy zwłoki po wypadku losowym, to nie to samo co być w środku działań wojennych, albo od dziecka już odstrzeliwać, albo odżynać ludziom głowy. Myślisz, że jakbyś od małego uczestniczył w takich egzekucjach, które Cię rzekomo nie ruszają, to miałbyś po takich rzeczach jakikolwiek szacunek do ludzkiego życia? Nie, moim zdaniem nie miałbyś. Podobnie jakbyś urodził się gdzieś nie wiem - w Brazylii i jedyne co byś znał to dilerka na ulicach i egzekucje co drugą ulicę. Ty może jakimś hitmanem powinieneś zostać (ponoć dobrze płatna robota), skoro to takie hop siup to wszystko?


  • 0



#47

Latrans666.

    Wszyscy kłamią....

  • Postów: 79
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To jakim cudem między psychopatami z ISIS do Francji czy Szwablandu trafili też normalni ludzie? Nie wszyscy są tak bojowo nastawieni, mają odmienne zdania a wychowali się w tym samym miejscu. Zamiast walczyć wolą się kształcić. Zamiast mordować wolą pomagać. W każdym z takich miejsc są tacy ludzie.

 

Owszem robota dobrze płata kilka tysięcy od łebka ale niezbyt są za zabijaniem dzieci/kobiet.


  • 0

#48

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

 

Z Twoją logiką -> 1 to 2, 2 to 3, 3 to 4, 1 to 4, 3 to 5... czyli 1 to cokolwiek, a skoro cokolwiek to nie istnieje, bo nic to też cokolwiek, które może być wszystkim, zatem jeden to nic, ale i całość.

Cóż, masz otwarty umysł.

Na przestrzał.

Nie oceniaj mnie w taki chamski sposób, tylko pisz na temat z łaski swojej. Pisz o Bogu, bogu a nie o  mnie! No chyba, że dla Ciebie jestem bogiem.  Masakra :facepalm:

Mam prawo pisać o wszystkim, co znajduje się w temacie. Twoja osoba mnie nie absorbuje, ale bzdury, które wymyślasz. Nie czujesz sarkazmu? Szkoda.

 

Wiara i społeczeństwo kształtują jednostkę. 

Przykład wierutnej bzdury. U podstawy kształcenia się jednostki, stoją zachowania społeczne, a nie wiara, która jest tworem sztucznym. Bez wiary ludzie żyją lepiej, albo tak samo jak wierzący. Wiara nie uczy zachowań społecznych. Chcesz przykład? Skąd pochodzi:

- oko za oko, ząb za ząb...

Tak, właśnie z Biblii. Stary Testament jest pełen takich "mądrości". Nie wspominam o zabijaniu, tylko dlatego, że ktoś nie miał ochoty tego Boga wyznawać, albo chciał pokłonić się innemu. 

Powiesz więc, że wiara jest nieodzowna do tego? Raczej nie. Wiara jest tym elementem, który to zaburza i nie kształtuje jednostki, ale powoduje jej moralną degradację.





#49

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Nie do końca. Skoro widując śmierć niezbyt mnie to zmieniło w sumie wgl. bo zawsze chciałem zobaczyć trupa na żywo (byle ze mnie) a kiedy zobaczyłem nadal jestem taki sam.

 

Nikt chyba na poważnie nie myśli, że zobaczenie trupa kogoś dogłębnie zmieni. Takie rzeczy tylko na filmach ;)

Ale szczyglis ma moim zdaniem 100% racji - nie jest to zresztą odosobniony pogląd, bo takie podejście stoi u podstaw wszystkich dzisiejszych nauk społecznych. To, że otoczenie kształtuje nas jako ludzi (szczególnie to otoczenie, z którym stykamy się w wieku dorastania), to żadna nowość, a raczej rzecz dobrze udokumentowana. Nikt nie jest "sobą" już od urodzenia - mamy co najwyżej predyspozycje do pewnych zachowań, które w wyniku odbieranego wychowania mogą bardziej lub mniej wychodzić na wierzch. Zresztą Latrans666, weź poczytaj historie spisywane przez więźniów obozów koncentracyjnych. To relacje z pierwszej ręki i dobrze pokazują, jak normalnych przeciętnych ludzi dopada zobojętnienie nawet na śmierć swojej najbliższej rodziny, a z wielu robi bestie nie mniejsze niż strażnicy w tychże obozach...


Użytkownik skittles edytował ten post 20.08.2016 - 10:11

  • 3



#50

Latrans666.

    Wszyscy kłamią....

  • Postów: 79
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak samo mogę zarzucić odwrotnymi przykładami. Szwaba który nie potrafił wykonać rozkazu. Miał skrzywdzić małą dziewczynkę i co? Nie potrafił zdał sobie sprawę że jest człowiekiem.


  • 0

#51

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale to żaden przykład. Żołnierze byli dorosłymi mężczyznami, już dawno ukształtowanymi, których wojna w mniejszym lub większym stopniu była zdolna zmienić. Na jednego wpływa bardziej, na innego mniej, ale jednak zawsze jakoś. My zaś rozmawiamy o kształtowaniu człowieka "od maleńkości". A mówienie, że otoczenie (czyli praktycznie wszystko co nas otacza) nie wpływa w żaden sposób na to, kim jesteśmy, to stanie w opozycji do praktycznie całej dzisiejszej wiedzy naukowej w tym temacie.

 

Poza tym podstawą nauk społecznych jest statystyka, a kilka przykładów "przeciwko" to tzw. wyjątek potwierdzający regułę. Zdarza się - co w żaden sposób nie oznacza, że jest to prawidłowość.


  • 0



#52

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dzieci katolików i muzułmanów są mniej altruistyczne niż dzieci niewierzących. Dowiedli tego psycholodzy

 

W „Current Biology” opublikowano badania dotyczące altruizmu wśród dzieci wychowanych w religijnych rodzinach – katolików i muzułmanów.

 

Badania, które przeprowadził zespół prof. Jeana Decety’ego z uniwersytetu w Chicago, objęły dzieci z 1170 rodzin z sześciu krajów: Kanady, USA, Jordanii, RPA, Chin i Turcji. Wyodrębniono trzy największe grupy: chrześcijan, muzułmanów i niewierzących. W mniejszych grupach znaleźli się wyznawcy judaizmu, buddyzmu i hinduizmu. Dzieci miały między 5 a 12 lat.

 

Naukowców interesowało znalezienie odpowiedzi na pytanie o to, czy religia faktycznie ma decydujący wpływ na to, jaki stosunek mamy do innych ludzi.

 

Zespół prof. Decety’ego odwiedzał dzieci w szkołach i oceniał ich altruizm za pomocą eksperymentu zwanego „grą dyktatora”. Polegał on na tym, że każde dziecko dostawało 30 naklejek i wybierało z nich 10. Później dowiadywało się, że część dzieci nie ma czasu, żeby wziąć udział w badaniu, ale może im pomóc, oddając im część swoich naklejek.

 

Dzieci religijne przekazywało średnio 3,3 naklejki, a te wychowywane w rodzinach niewierzących – 4,1 naklejki. Wynik nie zależał od kraju pochodzenia czy zamożności rodziny. Stawał się natomiast wyraźniejszy wraz ze wzrostem wieku dziecka, co badacze interpretowali jako „czas ekspozycji na nauczanie treści religijnych”.

 

To była pierwsza część badania. Druga część polegała na prezentowaniu scenek, w których jedna postać wpadała na drugą lub popychała ją. Dzieci proszone były o określenie, czy dana osoba powinna być ukarana, a jeśli tak, to jak surowo. Tutaj okazało się, że dzieci z religijnych domów krytyczniej oceniały zachowania innych ludzi i częściej wyznaczały surowe kary.

 

Wyniki te stały w sprzeczności z ocenami rodziców – ci bardziej religijni wskazywali w ankietach, że ich dzieci są bardziej szczodre i wyrozumiałe.

 

„Ogólnie rzecz biorąc, nasze odkrycia są sprzeczne ze zdroworozsądkowym i popularnym założeniem, że dzieci z religijnych domów są bardziej uprzejme i altruistyczne” – komentowali wyniki badania jego autorzy. Prof. Decety tłumaczy je dualizmem moralnym, do którego dochodzi, kiedy osoba usprawiedliwia swoje niewłaściwe zachowanie tym, że jednocześnie robi coś bardzo moralnego, bo na przykład jest bardzo wierząca i często się modli.

 

Według psychologów to mechanizm nieuświadomiony, tj. ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że ich postawy życiowe niezgodne są z regułami religijnymi.

 

źródło: https://www.polityka...sycholodzy.read


Użytkownik dziewięć edytował ten post 22.08.2016 - 10:31

  • 2



#53 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

 

 

 

Z Twoją logiką -> 1 to 2, 2 to 3, 3 to 4, 1 to 4, 3 to 5... czyli 1 to cokolwiek, a skoro cokolwiek to nie istnieje, bo nic to też cokolwiek, które może być wszystkim, zatem jeden to nic, ale i całość.

Cóż, masz otwarty umysł.

Na przestrzał.

Nie oceniaj mnie w taki chamski sposób, tylko pisz na temat z łaski swojej. Pisz o Bogu, bogu a nie o  mnie! No chyba, że dla Ciebie jestem bogiem.  Masakra :facepalm:

Mam prawo pisać o wszystkim, co znajduje się w temacie. Twoja osoba mnie nie absorbuje, ale bzdury, które wymyślasz. Nie czujesz sarkazmu? Szkoda.

 

Wiara i społeczeństwo kształtują jednostkę. 

Przykład wierutnej bzdury. U podstawy kształcenia się jednostki, stoją zachowania społeczne, a nie wiara, która jest tworem sztucznym. Bez wiary ludzie żyją lepiej, albo tak samo jak wierzący. Wiara nie uczy zachowań społecznych. Chcesz przykład? Skąd pochodzi:

- oko za oko, ząb za ząb...

Tak, właśnie z Biblii. Stary Testament jest pełen takich "mądrości". Nie wspominam o zabijaniu, tylko dlatego, że ktoś nie miał ochoty tego Boga wyznawać, albo chciał pokłonić się innemu. 

Powiesz więc, że wiara jest nieodzowna do tego? Raczej nie. Wiara jest tym elementem, który to zaburza i nie kształtuje jednostki, ale powoduje jej moralną degradację.

 

Ale religia wpaja też pewne wartości moralne. Nie zgodzisz się z tym faktem? Kiedyś faktycznie wyglądało to różnie ale dziś w kościołach raczej nie odwołuje się do kodeksu Hammurabiego, wręcz przeciwnie. 


Użytkownik critter☆ edytował ten post 22.08.2016 - 10:36

  • 1

#54

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

@critter

Ale religia wpaja też pewne wartości moralne. Nie zgodzisz się z tym faktem? Kiedyś faktycznie wyglądało to różnie ale dziś w kościołach raczej nie odwołuje się do kodeksu Hammurabiego, wręcz przeciwnie.

 
A ja bym z tym polemizował. Religia nie wpaja wartości moralnych - religia wpaja system nagrody i kary, a to nie jest moralność, to jest zasada bata.
Jeśli od małego wpajane masz, że za zrobienie czegoś pójdziesz do nieba, a za zrobienie czegoś innego do piekła, to tak naprawdę nie będziesz robić tego pierwszego od tak po prostu, tylko będziesz to robił, bo będziesz mieć wpojone, że za to czeka nagroda. Religia nie naucza, żeby nie krzywdzić innych, bo to rani innych. Nie uczy empatii. Zamiast tego naucza, że jest to boskie przykazanie - odgórny, bezrefleksyjny nakaz, za którego złamanie grozi kara.
 
To tak jak z jazdą samochodem. Jedziesz za samochodem, chcesz go wyprzedzić, ale masz podwójną ciągłą, zbliżasz się do wzniesienia.
Dlaczego nie wyprzedzasz? Czy dlatego, że nie chcesz pozabijać siebie i innych (empatia), czy dlatego, że nie chcesz dostać mandatu (religia) ?

Użytkownik szczyglis edytował ten post 22.08.2016 - 16:23

  • 5



#55

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

... w kościołach raczej nie odwołuje się do kodeksu Hammurabiego, wręcz przeciwnie. 

Jak myślisz, co było pierwsze:

- dekalog,

- kodeks Hammurabiego?

Kto czerpał z czego?





#56

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Ale religia wpaja też pewne wartości moralne. Nie zgodzisz się z tym faktem? Kiedyś faktycznie wyglądało to różnie ale dziś w kościołach raczej nie odwołuje się do kodeksu Hammurabiego, wręcz przeciwnie.

Religia przede wszystkim uczy sztucznych podziałów. Dzieli ludzi na wierzących i niewiernych, przypisując od razu tym drugim łatkę tych gorszych. Potem dzieli ich na dobrych i grzeszników. I w wielu przypadkach grzechem staje się coś, co z moralnego punktu widzenia nie ma znaczenia dla społeczeństwa jako takiego. Bo jak uzasadnisz to, że do kategorii grzechu katolicy zaliczają masturbację czy homoseksualizm, seks bez ślubu lub prostytucję? Wstyd to kolejna rzecz, którą dała nam religia...
  • 3



#57

dorian2t.
  • Postów: 19
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Urgon  1)Dlaczego homoseksualizm jest grzechem? No... może sam homoseksualizm nie jest grzechem, jednak skłonności i małżeństwa homoseksualne należą do niemoralnych. Gdy mamy do czynienia z niemoralnością, mamy także do czynienia z grzechem. Idziemy dalej. Na pewno w religii jest, że nierozerwalnymi celami małżeństwa są: związek kobieta + mężczyzna i potomstwo. Gdy zostanie zerwane w szczególności to pierwsze (nie wiem, jak z drugim, jednak dalej wiadome jest, że to jest główny cel małżeństwa, a homoseksualizm uniemożliwia jego zrealizowanie), to mamy do czynienia z niemoralnością

 

2) Dlaczego masturbacja jest grzechem? Współżycie seksualne jest ofiarowaniem siebie dla współmałżonka/-i. Masturbacja to seks z samym sobą. Czyli jest to ofiarowaniem siebie dla... siebie. To "uwalnia" następne grzechy, takie, jak egoizm.

 

3)Prostytucja. Jest to grzech przeciw 6 przykazaniu: Nie cudzołóż. Nakazuje ono tym samym czystość i miłość małżeńską. Prostytucja jest seksem dla zysku, pieniędzy - nie dla miłości i to jest grzechem. 

 

4) Seks przed ślubem. W tym przypadku chodzi o zachowanie czystości przez wstrzemięźliwość. Przez jej zachowanie zyskuje się wzajemny szacunek.

 

Każdy grzech, to odwrócenie się człowieka od Boga z własnej inicjatywy. To jest taki typowy tekst na wszystkie grzechy.

 

PS. Przy dowodzeniu, że dana czynność jest grzechem wszyscy i tak będą hipokrytami (w tym ja), gdyż wiele grzechów, których istnienie próbuję dowieść - sam je popełniam. Więc istnienie sensu rozmowy o tym jest subiektywne.


  • 0

#58

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Ale religia wpaja też pewne wartości moralne. Nie zgodzisz się z tym faktem? Kiedyś faktycznie wyglądało to różnie ale dziś w kościołach raczej nie odwołuje się do kodeksu Hammurabiego, wręcz przeciwnie.

Religia przede wszystkim uczy sztucznych podziałów. Dzieli ludzi na wierzących i niewiernych, przypisując od razu tym drugim łatkę tych gorszych. Potem dzieli ich na dobrych i grzeszników. I w wielu przypadkach grzechem staje się coś, co z moralnego punktu widzenia nie ma znaczenia dla społeczeństwa jako takiego. Bo jak uzasadnisz to, że do kategorii grzechu katolicy zaliczają masturbację czy homoseksualizm, seks bez ślubu lub prostytucję? Wstyd to kolejna rzecz, którą dała nam religia...

 

 

Takie twierdzenie, że religia uczy sztucznych podziałów, jest nie słuszne . To księża itp. tak sądzą, ale ja nie muszę być jak posłuszna owca i wskoczyć w przepaść za resztą. Nie muszę się nikogo słuchać, jak  nie chcę. Wierzę w to co wierzę i to mi wystarczy. W śród znajomych mam od groma ateistów, chrześcijan, protestantów, prawosławnych, satanistów i nie tylko to. Niektóre wymogi wiary nie są złe. Spójrz...

- jeśli mielibyśmy samych homoseksualistów, to nasz gatunek by wyginął.

- seks bez ślubu może skończyć się  porzuceniem kobiety z dzieckiem i narażeniem ich na cierpienie.

- prostytucja... Wiesz ile niewinnych kobiet tam kończy, przymuszanych do tego siłą? Korzystając z usług , tylko nakręcasz ten proceder.


  • -2



#59

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Endinajla

-Czy uważasz, że to religia decyduje o tym ilu mamy homoseksualistów? (mały spoiler: tak naprawdę to wierzący powinni przyjąć, że to Bóg  o tym decyduje, ale po co, kiedy można sobie zrobić kozła ofiarnego z kolejnej grupy)

-Czy uważasz, że ślub jakkolwiek zapobiega porzuceniu kobiety z dzieckiem?

-Akurat o prostytucji mało kto ma pozytywne zdanie, bo to mało ambitne zajęcie i faktycznie łatwo w tym biznesie o nadużycia. Ale jest też druga strona medalu- są kobiety, które to lubią, które są w tym dobre ale w czymś innym już niekoniecznie i jest to dla nich jedyna szansa zarobku. Co w sytuacji, kiedy zakaże się prostytucji. Zasiłek dla tych pań? Na koszt podatnika? A może kościoła o zgrozo. (Któremu szkoda kasy, żeby nawet lekcje religii finansować)

 

@dorian2t

1) Czym jest w takiej sytuacji niemoralność? Czy ma ona jakikolwiek wpływ na świat zewnętrzny i ludzi w koło? Bo na podstawie przykładu, który prezentujesz w tym podpunkcie nie ma żadnego. Jakie jest więc jej inne zastosowanie poza kontrolą społeczeństwa wg czyjegoś widzimisię?

 

2) Sprawianie sobie przyjemności to nie egoizm. Sprawianie sobie przyjemności zwłaszcza w taki sposób nie krzywdzi nikogo i nie odbiera przyjemności komuś innemu. W żaden sposób. I seks to nie jest żadne ofiarowanie, tylko zaspokojenie drugiej osoby. Nie wiem jak ty to widzisz, ale mnie to na żadną ofiarę nie wygląda.

 

3) Nie trzeba być w małżeństwie, żeby korzystać z usług prostytutek. Jeżeli nie jest się w związku to skorzystanie z prostytutki nijak nikogo nie krzywdzi. No chyba, że wyjątkowo jest się seksualnie agresywnym, ale raczej mówmy o normalnych przypadkach.

 

4) 

Seks przed ślubem. W tym przypadku chodzi o zachowanie czystości przez wstrzemięźliwość. Przez jej zachowanie zyskuje się wzajemny szacunek.

 

Ja tam nie zauważyłam braku szacunku pomimo braku sakramentu. To chyba raczej zależy od relacji. Jeżeli ktoś nie ma do drugiej osoby szacunku to raczej wstrzemięźliwość tego nie zmieni.

 

Dyskusja o tym nie jest taka bardzo subiektywna. Większość rzekomych "grzechów", które są przytaczane przez kościół katolicki odwołują się do kwestii, które tak naprawdę nie mają wpływu na innych i podlegają tylko naszej decyzji. Ich jedynym zastosowaniem jest trzymanie ludzi na krótkiej smyczy, żeby odczuwali, że ktoś ma nad nimi twardą rękę. Im bardziej absurdalnych reguł wierni muszą się trzymać tym łatwiej o fanatyzm, dewocję i wierność swojej grupie. Im więcej powodów damy wiernym do poczucia się lepszymi, tym wytwarza się u nich większa izolacja i poczucie antypatii do "gorszych" a tym samym zacieśnianie więzi ze swoją grupą i kościołem. A później to z górki. Tak przez 2000lat.

 

Jedyne sensowne prawo, które jest naturalne i do którego ustalenia nie potrzeba Boga ani religii jest "nie krzywdź innych". Reszta to brednie, które nie służą niczemu poza katowaniem siebie.


Użytkownik dziewięć edytował ten post 22.08.2016 - 23:50

  • 3



#60

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

@Urgon 1)Dlaczego homoseksualizm jest grzechem? No... może sam homoseksualizm nie jest grzechem, jednak skłonności i małżeństwa homoseksualne należą do niemoralnych. Gdy mamy do czynienia z niemoralnością, mamy także do czynienia z grzechem. Idziemy dalej. Na pewno w religii jest, że nierozerwalnymi celami małżeństwa są: związek kobieta + mężczyzna i potomstwo. Gdy zostanie zerwane w szczególności to pierwsze (nie wiem, jak z drugim, jednak dalej wiadome jest, że to jest główny cel małżeństwa, a homoseksualizm uniemożliwia jego zrealizowanie), to mamy do czynienia z niemoralnością

Dlaczego to, że ktoś preferuje partnerów tej samej płci jest niemoralne? W ogóle kogo obchodzi, co dwie lub więcej osób robi ze sobą i w jaki sposób, jeśli robią to z własnej, nieprzymuszonej woli za zamkniętymi drzwiami? Tak długo, jak nikogo do niczego nie zmuszasz, to możesz robić w swojej sypialni co chcesz, i nikt nie ma absolutnie żadnego prawa oceniać ciebie w kontekście moralnym.

2) Dlaczego masturbacja jest grzechem? Współżycie seksualne jest ofiarowaniem siebie dla współmałżonka/-i. Masturbacja to seks z samym sobą. Czyli jest to ofiarowaniem siebie dla... siebie. To "uwalnia" następne grzechy, takie, jak egoizm.

Dlaczego to jest grzech z moralnego punktu widzenia? "Bijąc Niemca po hełmie" nie krzywdzisz nikogo, nie krzywdzisz siebie i nie robisz niczego nienaturalnego. To jest naturalna i potrzebna czynność fizjologiczna, gdyż pozwala obniżyć napięcie seksualne bez uciekania się do bardziej niemoralnych metod, jak na przykład gwałt. Zwierzęta się masturbują...

3)Prostytucja. Jest to grzech przeciw 6 przykazaniu: Nie cudzołóż. Nakazuje ono tym samym czystość i miłość małżeńską. Prostytucja jest seksem dla zysku, pieniędzy - nie dla miłości i to jest grzechem.

Ekhm, prostytucja była powszechna, legalna i normalna w czasach, gdy powstawał Dekalog.
To przykazanie zakazywało Izraelitom uprawiania seksu z żonami innych Izraelitów. Izraelita, także żonaty mógł uprawiać seks ze swoją niewolnicą, oraz z każdą inną kobietą, jeśli ta nie była żonata lub obiecana innemu mężczyźnie. Zalecam więcej czytania źródeł i opracowań historycznych.

4) Seks przed ślubem. W tym przypadku chodzi o zachowanie czystości przez wstrzemięźliwość. Przez jej zachowanie zyskuje się wzajemny szacunek.

Patrz wyżej. Według Dekalogu w oryginalnej interpretacji tylko seks z cudzą żoną lub narzeczoną jest zakazany.

Każdy grzech, to odwrócenie się człowieka od Boga z własnej inicjatywy. To jest taki typowy tekst na wszystkie grzechy.

Od którego boga? Jest ich kilka tysięcy i nie masz żadnej gwarancji, że twój Bóg to ten właściwy...

PS. Przy dowodzeniu, że dana czynność jest grzechem wszyscy i tak będą hipokrytami (w tym ja), gdyż wiele grzechów, których istnienie próbuję dowieść - sam je popełniam. Więc istnienie sensu rozmowy o tym jest subiektywne.

Rozpatrujesz "grzech" w sposób nie pasujący do tego, o co mi chodziło. Nie patrz na to, co mówi ksiądz na temat grzechu, bo to jest narzucony tobie z góry schemat, który w większości został wymyślony na bazie widzimisię ludzi interpretujących Biblię i podparty logiką bardziej wymęczoną, niż Pavarotti w budce telefonicznej. A wystarczy zastanowić się nad tymi pytaniami:
1. Czy to godzi w społeczeństwo? Jeśli tak, to w jaki sposób i dlaczego?
2. Czy to szkodzi drugiej osobie? Jeśli tak, to w jaki sposób i dlaczego?
3. Czy to szkodzi mi? Jeśli tak, to w jaki sposób i dlaczego?
Zastanów się ponownie nad wymienionymi przeze mnie "grzechami" stosując te pytania i napisz swoje odpowiedzi. Nie odnoś się do nauk kościelnych czy do Biblii w swoich odpowiedziach...

Takie twierdzenie, że religia uczy sztucznych podziałów, jest nie słuszne . To księża itp. tak sądzą, ale ja nie muszę być jak posłuszna owca i wskoczyć w przepaść za resztą. Nie muszę się nikogo słuchać, jak nie chcę. Wierzę w to co wierzę i to mi wystarczy. W śród znajomych mam od groma ateistów, chrześcijan, protestantów, prawosławnych, satanistów i nie tylko to.

Doktryna każdej religii to jest to, co wymyślą jej kapłani. Religię wymyślili ludzie dla ludzi, dlatego jest ich aż tyle i dlatego też każda zakłada, że jest jedyna i prawdziwa. Myślałby kto, że socjolog będzie tego świadomy. I pisz po polsku!

Niektóre wymogi wiary nie są złe. Spójrz...
- jeśli mielibyśmy samych homoseksualistów, to nasz gatunek by wyginął.
- seks bez ślubu może skończyć się porzuceniem kobiety z dzieckiem i narażeniem ich na cierpienie.
- prostytucja... Wiesz ile niewinnych kobiet tam kończy, przymuszanych do tego siłą? Korzystając z usług , tylko nakręcasz ten proceder.

1. Argument kretyński. Odsetek homoseksualistów nigdy nie przekroczy odsetka pozostałych orientacji razem wziętych, zatem nasz gatunek nie wyginie. Homoseksualiści stoją w ewolucyjnej ślepej uliczce. Zatem niby czemu zakazywać tej małej grupie prawa do życia tak, jak chcą? Jaką moralną szkodę oni przynoszą społeczeństwu, poza tym, że się nie rozmnażają?
2. Po ślubie może się okazać, że jedna ze stron (zwykle jest to kobieta wychowana w domu ultra-katolickim) w łóżku zachowuje się jak kłoda, przez co druga strona nie jest w stanie osiągnąć osławionej przyjemności seksualnej, co dalej prowadzić może do takich problemów, jak zdrada, alkoholizm czy przemoc domowa. Jeśli dwie lub więcej osób godzi się na seks, to również powinny godzić się na jego konsekwencje. Ślub to tylko kontrakt cywilno-prawny.
3. Sama prostytucja nie stanowi tu problemu. Problem stanowi stręczycielstwo, i z tym walczy policja. Jeśli ktoś oferuje negocjowalny afekt na godziny, to nikomu tym nie szkodzi, a spełnia ważną funkcję społeczną wspierając osoby w pilnej potrzebie i napędzając przy okazji ekonomię. I pisz po polsku!
  • 2




 


Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: Bóg, Zjawiska Paranormalne

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych