Skocz do zawartości


Zdjęcie

Epidemia "wąglika zombie"?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

„Wąglik zombie” przebudził się po przeszło 70 latach.

Syberii grozi epidemia?

 

Liczba zakażonych wąglikiem mieszkańców Jamalsko-Nienieckiego Okręgu Autonomicznego na północy Syberii wzrosła do 40. Zdaniem ekspertów to efekt bakterii, która przebudziła się po 75 latach uśpienia.

 

 

waglik%20zombie.jpg

Bakterie wąglika przez dekady zachowały się w zamrożonych truchłach reniferów i bydła hodowlanego  /  fot. Li Jizhi/Xinhua  /  źródło: Zuma Press

 

 

Zakażonych, wedle różnych danych, jest od 23 do 40 osób, przy czym stan 19 określa się jako średnio ciężki. Jest już też jedna ofiara śmiertelna - 12-letni chłopiec. Ponadto od 24 lipca na północy Syberii padło ponad 2300 reniferów. To wszystko bilans coraz liczniejszych zachorowań spowodowanych przez bakterie wąglika.

 

O tym, jak bardzo rosyjskie władze są zaniepokojone rozwojem wypadków, świadczy fakt zarządzenia przez nie ewakuacji hodowców reniferów z najbardziej narażonych na zachorowania terenów, a zagrożony obszar objęły kwarantanną przynajmniej do września. Pod obserwacją lekarzy przebywa też, poza chorymi, 90 osób, które mogły mieć styczność z wąglikiem (to hodowcy reniferów i ich rodziny).

Jak podała we wtorek państwowa telewizja, na Jamał przybyli specjaliści sił obrony chemiczno-biologicznej w celu oczyszczenia skażonego obszaru. Ministerstwo obrony poinformowało, że do likwidacji skutków wąglika skierowano dodatkowych 50 ekspertów wojskowych. Monitorują oni zagrożony rejon, niszczą szczątki padłych zwierząt, dezynfekują teren.

 

Nie wiadomo, ile czasu zajmie oczyszczenie zagrożonego obszaru z wąglika. Ratownicy ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych mają przygotować w tundrze miasteczko namiotowe, do którego kierowani będą mieszkańcy obszaru objętego kwarantanną i w którym będzie można mieszkać także zimą.

 

Skąd śmiertelna choroba pośrodku zamarzniętej na kość Syberii? Właśnie z powodu pogody, która w tym roku nijak nie przypomina syberyjskiego, surowego klimatu. Trwające lato okazało się o wiele cieplejsze, niż przypuszczali synoptycy. Średnia temperatura podskoczyła o 5,6 st. C. powyżej normy, a na termometrach niekiedy było nawet 35 st. C. w cieniu.

 

Wzrost temperatury spowodował topnienie wiecznej zmarzliny. Tam, pośród śniegu i lodu, ukryte były szczątki zwierząt - głównie reniferów oraz bydła - które w 1941 roku padły podczas poprzedniej epidemii wąglika na tych terenach. W cieplejszych warunkach bakteria ponownie się uaktywniła i znów jest śmiertelnym zagrożeniem dla lokalnej ludności.

 

Zdaniem naukowców zajmujących się tą sprawą, laseczka wąglika syberyjskiego jest w stanie przetrwać w uśpieniu nawet 105 lat. W swoich przypuszczeniach idą jeszcze dalej i ostrzegają, że na skutek nieoczekiwanego ocieplenia ponownie groźne stają się bakterie, które po raz ostatni zbierały śmiertelne żniwo w XIX wieku. „Zwłaszcza na terenach, leżących w pobliżu cmentarzy, na których pochowane zostały ofiary infekcji sprzed lat” - zauważają w swoim raporcie. Dodają też, że to miejsca słabo zbadane, a ludzie o ich lokalizacji często nie mają pojęcia. Udając się tam narażają siebie i innych na olbrzymie niebezpieczeństwo.

 

Wąglik to ostra choroba zakaźna zwierząt i ludzi, a jako choroba odzwierzęca występuje niekiedy u ludzi zawodowo stykających się z mięsem, skórami, wełną i sierścią zakażonych zwierząt. Zakażenie wywołane przez laseczkę wąglika jest leczone antybiotykami.

 

źródło

 

zdjęcie pochodzi z artykułu

 

 


  • 4





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych