Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dziwne, lub niezwykłe rzeczy jakie kiedyś zrobiliście?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
50 odpowiedzi w tym temacie

#16

Blitz Wölf.
  • Postów: 495
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jechałam kiedyś jako pasażer zabytkowym, wojskowym GMC. Bez plandeki. W deszcz. Na dodatek "pan szofer" (znajomy Brytol) jechał, jakby wiózł nie ludzi tylko kartofle z pola. :D





#17

Kolorowa wiedźma.
  • Postów: 238
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja kiedyś w ramach testu na odwagę łaziłam z koleżanką z podstawówki po takiej rUrze (chyba kanalizacyjnej) biegnącej nad kotlinką. 10 czy 20 metrow nad ziemią, długą na mniej więcej 60 kroków. A potem trzeba było wrócić. Dodam że ktoś tam już się zabił a ja mam taki lęk wysokości że mam problem wejść na drabinę, i strasznie kręciło mi się w głowie, a rura była okrągła omszona i wilgotna i śliska. To było bardzo głupie, dobrze że selekcja naturalna mnie wtedy nie dopadła, co było aż dziwne bo robiło się po pare rundek. :P

Urgon, udało Ci się przypomnieć mi o moim całkowitym braku człowieczeństwa, jak czytałam o tym prądzie, myślałam tylko o tym że chciałabym to zobaczyć mając kubełek popcornu w ręku... :P
Przepraszam...
Biedny Urgon....





#18

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Spadłem z kilkudziesięciu metrów w dół, ze Skarpy w Płocku, bezpośrednio na beton, wstałem, otrzepałem się i pojechałem dalej (na rowerze), choć szramy po upadku posiadam do dziś. Ogólnie za młodu przeżyłem dużo wypadków, których nie powinienem był przeżyć. Z prawem też malutki konflikt był, ale tutaj już wypadek samochodowy. Przy okazji wypadków samochodowych to zaliczyłem też kiedyś teleportowanie się przez przednią szybę. Przeżyłem też kiedyś pożar swojego samochodu. Jeśli chodzi o prąd to też mam kilka doświadczeń, najbardziej pamiętam to z położeniem ręki na transformatorze od PSX-a, gdy rozbierałem go na części pod napięciem. 220 V to dość ciekawe uczucie. Przeszedłem też kiedyś Wisłę wszerz - pod kondygnacją mostu, totalnie pijany. Ogólnie o tym co się odwalało za młodu, to książkę mógłbym napisać. Czasami jak sobie to wszystko wspominam, to dziwię się sam sobie, że ja jeszcze żyję  :) Z bardziej dziwnych rzeczy kiedyś chciał mnie zabić 3-kilogramowy toster. Spadł mi z regału prosto na głowę, roztrzaskując się o moją czaszkę po całym mieszkaniu. Jedno po tym wszystkim wiem - nie tak łatwo mnie zabić :)


Użytkownik szczyglis edytował ten post 26.07.2016 - 15:45




#19

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Za dzieciaka jechałam na rowerze tyłem i wpadłam w otwartą studzienkę kanalizacyjną.
Myślałam, że uda mi się ją przeskoczyć...



#20

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z dziwnych rzeczy, to w ostatni piątek się karnąłem autkiem bez klimy, 600 kilometrów z żoną i psem (co zabrało mi równe 9 godzin), żeby w sobotę usmażyć kiełbasę na ognisku, w niedzielę posiedzieć w deszczu nad jakimś pierdzielastym jeziorem przez kilka godzin (pilnując tego psa, gdy reszta towarzystwa uprawiała rozrywki aquaidalne na rowerku wodnym), które to jezioro było kolejne 70 km dalej od miejsca naszego pobytu, żeby w poniedziałek wrócić te 600 km do domu (ale to ogarnąłem już w godzin 7, więc wyraźnie idę na rekord) :D

Normalnie - weekend marzenie :facepalm:





#21

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Apropos weekendów, przypomniałeś mi coś Pishor, bo sytuacja miała miejsce w weekend.

 

Strzelaninę kiedyś przeżyliście? W 2002 roku, w sobotę, siedziałem sobie z narzeczoną w kuchni i robiłem kolację. Smażyłem kiełbaskę (pamiętam do dziś) i pocisk przeleciał przez szybę lądując w szafce kuchennej nade mną. Strzelali się u mnie w centrum miasta, jakiś gość wyszedł z więzienia i poszła do niego seria, jakieś porachunki, a że więzienie u mnie w centrum miasta, to akurat tak trafiło. Cała elewacja była podziurawiona po tym jak już później była policja w okolicy i wszyscy wyszli oglądać co się wydarzyło. Gościa oczywiście poszatkowali jak sitko, mięso mielone, ale i przy okazji podziurawili bloki obok, a że moja narzeczona wtedy mieszkała na parterze to i przez szyby poleciało i o mało nie zdmuchnęło mi głowy, bo stałem obok.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 27.07.2016 - 01:57




#22

rsk1990.
  • Postów: 18
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

up@ No to już jest hardkor.

 

Moje:

1. Mam tu swój temat gdzie opisuję akcje jak simsonem przed samym pociągiem śmigłem jak w hollyłódzkich filmach.

2. Rok 2007 i wracanie z Warszawy na gapę pod Wrocław(do Oleśnicy) miało być docelowo do Bolesławca ale musiałem uciekać z pociągu bo konduktorka stwierdziła, że uciekłem z domu i chcę do Niemiec się dostać :szczerb: . Trzy dni mi ten powrót zajął bo inni konduktorzy wywalali mnie na stacjach. 

3. Tym razem 2008 rok i wyjazd na lewo do roboty do Niemiec za 3euro/h :facepalm:  bez legitymacji a do osiemnastki miało jeszcze ponad 2 miesiące upłynąć. Jak by mnie wtedy Polizei skontrolowała... 



#23

Glow!.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dałam kiedyś koleżance po pijaku podciąć włosy. Never again  :facepalm: . Przez pół roku musiałam nosić doczepy- nic innego nie dało się zrobić.

Jak zdałam prawo jazdy (7 lat temu) kupiłam sobie golfa IV,moje pierwsze auto. Jeździł tylko kilka dni,a potem nic. Nie ruszał. Jak mi było wstyd po tym jak ściągnęłam mechanika a on stwierdził,że samochodem raz na jakiś czas trzeba zajechać na stację paliw :facepalm: . Żenada. 



#24

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przyjechaliśmy na lato do domku na wsi u znajomego. Któregoś wieczora przepaliła się żarówka na zewnątrz. Poszukałem po szafkach i znalazłem zapasową. Było już dosyć ciemno, dlatego gdy wykręciłem starą, miałem problem z wkręceniem nowej - nie mogłem trafić gwintem w obsadkę. To chyba gdzieś tutaj - pomyślałem macając po ścianie. I faktycznie, trafiłem palcem w samą obsadkę. Od kopnięcia ugięły mi się nogi a palec stracił kontakt z prądem. Ręka bolała mnie jeszcze jakiś czas ale poza tym nic większego się nie stało. I nawet żarówek nie potłukłem.





#25

Valkyria Saeth.
  • Postów: 12
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miałam bliskie spotkanie ze śmiercią.

 

Jako taki dość mały dzieciak, miałam 6, bądź 7 lat, pojechałam nad jezioro z babcią, dziadkiem ich dwójką znajomych i rodzicami. Praktycznie za dziecka jeździłam tam co wakacje, na dwa tygodnie, więc miejsce znałam jak "swoje", nie było szans, żeby się zgubić. Ale nie o tym. Pewnego dnia, poszłam nad jezioro, wykąpać się, popluskać. Zawsze lubiłam pływać i ciężko było mnie wyciągnąć na brzeg, bo mogłam pływać cały dzień. Raz postąpiłam dość głupio, nie powiedziałam rodzicom ani dziadkom, że idę popływać. Weszłam do jeziora, było dość płytkie na początku, więc pluskałam się zadowolona i cieszyłam się chwilą. W pewnym momencie zaczęłam tracić grunt pod nogami, nie zauważyłam, że popłynęłam za daleko. Włączyła mi się panika, próbowałam wydostać się na powierzchnię i zaczerpnąć powietrza. Miałam już ciemno przed oczami, całe życie zaczęło mi się w pewnej chwili przed nimi pokazywać, takie stop klatki. Pamiętam tylko, że zobaczyłam twarz mojej mamy, a kolejnym, co widziałam, to namiot na de mną, byłam owinięta kocem, a mama siedziała obok, z herbatą w kubku. Okazało się, że mama mnie szukała i widziała całe zdarzenie. Mimo braku umiejętności pływania i strachu przed wodą, nic nie myśląc wbiegła do jeziora i mnie z niego wyciągnęła. Nie wiem, czy bym teraz tutaj była i opisywała to przeżycie, gdyby nie instynkt macierzyński, który jak widać uratował mi życie.



#26

Dr Röck.
  • Postów: 136
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Spływ kajakiem i zjazd rowerem to odpał? No to ja wczoraj zjadłem płatki śniadaniowe na kolacje i umyłem się żelem pod prysznic w wannie - załapię się do rankingu??

 

Nie ma to jak opinia kogos dla kogo najdziwniejsza rzeczą jaką zrobił w życiu było wniesienie trzech desek na drugie piętro, a nie dwóch jak zwykle.

 

Gdzies pod koniec lat 80 kumpel wpadl na pomysl, zeby pojechac do Brazylii na Maracane. Taki durny pomysl przy piwie, ale po trzech miesiacach sie udalo. Robilem wtedy za cinkciarza wiec z zalatwieniem waluty nie bylo wiekszych problemow. Najpierw zesmy dostali zgode na wyjazd do NRD, potem udalo nam sie dostac na samolot do Argentyny. Pomiedzy Niemcami i Argentyna dalo sie dosc swobodnie latac na szczescie. Z Buenos Aires pojechalismy do Montevideo, tak znalezlismy kuter rybacki, na ktorym poplynelismy do Rio. Tydzien rzygalem. W Rio sie okazalo, ze meczow nie ma, najblizszy za dwa tygodnie wiec przez te dwa tygodnie zesmy spali na plazy. W koncu sie okazalo, ze mecz jest, towarzyski ale za to Brazylia z Portugalia gra wiec stadion byl pelny. I te dwie godziny na napchanej po brzegi Maracanie warte byly tych wszystkich problemow i staran.

A powrot? Taki sam. Tydzien rzygalem. A potem pol roku w ciupie za wyjazd z kraju bez zezwolenia i posiadanie nielegalnej waluty. Ale warto bylo.


A mieliście kiedyś konflikt z prawem? Ja gdy byłem młody i gniewny to raz parę pał dostałem.

 

Siedzialem dwa razy, raz za zamieszanie na stadionie bo mnie przypadkowo capneli do suki. Ale to tylko 48 godzin. Drugi raz za cinkciarstwo i wyjazd za granice bez zezwolenia. Jakiś tam sad raz czy drugi sie zdarzyl ale nic wielkiego, zwykle nieporozumienia.

Kilka lat temu wedlug niemieckiego sadu napadlem w nocy na pieciu 20-letnich niemieckich dresiarzy i ich podobno pobilem. Gdzies chyba o tym pisalem nawet na forum, chodzilo o samoobrone. W kazdym razie mnie skazali na grzywne i jestem w trakcie odwolania. Chyba nie spodobalo im sie jak powiedzialem przed sadem, ze jakby Hitler uslyszal, ze oskarzaja starego Polaka o napasc i pobicie pieciu mlodych Niemcow, toby ich wszystkich do obozu wyslal.





#27

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Kilka lat temu wedlug niemieckiego sadu napadlem w nocy na pieciu 20-letnich niemieckich dresiarzy i ich podobno pobilem. Gdzies chyba o tym pisalem nawet na forum, chodzilo o samoobrone.

A były w tej bajce kucyponki albo krasnoludki? Chyba że tych "pięciu dresiarzy" miało po 5-10 lat, a nie 20...

Użytkownik Urgon edytował ten post 06.10.2016 - 09:32




#28

Dr Röck.
  • Postów: 136
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

@up

czytaj tylko uwazaj zeby ci sie oko nie zmeczylo http://www.paranorma...e-5#entry579310





#29

Dirty Frank.

    If you dont know my name, you can call me Dirty

  • Postów: 222
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Obudziłem się (tzn zostałem obudzony) kiedyś po imprezie, w Presov na Słowacji (na dworcu, leżąc na ziemi w nieswojej kurtce lekko 2 rozmiary za małej).

Impreza zaczęła się w Kołobrzegu. 

Grubo ponad dobę mam tylko na zdjęciach. Z relacji osób trzecich wiem, że to z całą pewnością czołówka mojego prywatnego TOP10  xD



#30

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja tydzień temu córkę na studia wywoziłem.

Po przyjeździe na miejsce poczułem ochotę na kawę co se ją w specjalnym woreczku (razem z cukrem) przywiozłem. Bo ja lubię pić swoją kawę :D

Chłopak koleżanki córki (bardzo grzeczny zresztą chłopak) włączył czajnik, a ja czekając na zagotowanie się wody, wysypałem zawartość woreczka do kubka, i zabawiałem go rozmową (bo ja też ogólnie grzeczny jestem).

Kiedy usłyszałem, że woda dochodzi (a później pstryknięcie wyłączającego się czajnika), podszedłem do blatu i zalałem zawartość kubka wodą.

I jakoś tak wcale nie zastanowiło mnie, że czajnik z którego lałem wodę, przezroczysty jest i nie ma kabelka.

Ale ja jestem światowiec, więc mało co mnie dziwi.

Zdziwiłem się tylko, że ta kawa tak dziwnie się zaparza - ona tak do góry wypłynęła cała...

Jak się okazało, zalałem kawę wodą (zimną wodą) z czajnika, w którym się wodę odkamienia. Który zresztą w ubiegłym roku sami córce kupiliśmy.

Ale co se tą swoją kawę w woreczku 200 kilosów przewiozłem - tego mi nikt nie odbierze :D






 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych