Skocz do zawartości


Zdjęcie

Historycy wykazali obecność kobiet w legionach rzymskich


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
53 odpowiedzi w tym temacie

#31

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli zaczyna od najmłodszych lat, nie jest jeszcze kobietą i wiele kobiecych instynktów nie ma rozbudzonych (mniejsza jakie, ale o pewnych wspominaliście wcześniej), co nie przeszkadza jej nabyć umiejętności wojownika, który ją szkoli. Wiek dojrzały nie byłby tym właściwym do rozpoczęcia szkolenia. Kobieta wojownik - tak, ale tylko w takim, jak opisany przeze mnie, wypadku. Co do możliwości fizycznych, słabo to widzę. Tylko techniką i sprytem są w stanie pokonać mężczyznę, a fizycznie musiałyby nad nim górować, lub mu co najmniej dorównywać, aby można się było pokusić o postawienie znaku równości pomiędzy wojownikiem kobietą, a mężczyzną.





#32

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

(...) Jak widać na wojnie kobiety i mężczyźni równoważą się. Kobiety nie posiadają tego co faceci i vice versa, dlatego obie płcie świetnie się uzupełniają i wojsko w którym jest chodź parę kobiet, to wygrana na loterii. Lepiej słucha się w końcu muzyki z głośników stereo niż mono., co nie? :)

No nie. Siły się nie równoważą. Kobieta na polu bitwy to śmierć. Co z tego, że kobieta lepiej znosi ból? Znasz jakąś kobietę, która dostała kulkę w wątrobę? Bo coś mi się wydaje, że książkami się sugerujesz, a nie doświadczeniem i to pewnie tymi "porodowymi". Kobiety na pole bitwy się nie nadają, zapisz się do wojska, wytrzymaj tam co najmniej rok i dopiero się wypowiesz, a wypowiesz się po tym tak, że przyznasz mi rację. Sorry, ale będąc w piechocie i mając babkę za obstawę, a nie kumpla - faceta to już bym się chyba pojednywał z "bogiem" przed akcją.

 

@dziewięć: zabiłaś Ciri? Jak?


Użytkownik szczyglis edytował ten post 23.07.2016 - 01:10

  • 0



#33

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Staniq, większość zachowań i reakcji wynika z budowy mózgu a więc nie da się ich wytrenować i wyuczyć. O ile nie są jeszcze widoczne w młodym wieku to objawią się później. Wydaje mi się, że różnica pomiędzy chłopcami  i dziewczynkami jest widoczna nawet w wieku dziecięcym. Dziewczynki są zwykle mniejszymi ryzykantkami niż chłopcy i nie są aż tak energiczne. Raczej wolą rysować niż kopać piłkę. Chociaż oczywiście to hormony odgrywają bardzo ważną rolę w tym wszystkim. Z facetów robią z facetów a z kobiet..to zależy od cyklu. Przy okazji, jest to też kolejna kwestia, która świadczy o tym, że kobiety niezbyt się nadają.

Kobiety w pewnym momencie miesiąca potrzebują szczególnej higieny. Jeżeli nie jest to zapewnione i jest powiązane z ekstremalnym wysiłkiem np, może to doprowadzać do nieprzyjemnych chorób. To właściwie nie jest moja teoria. Kiedyś oglądałam dokument o kobietach w czasie wojny w Wietnamie. Te co walczył musiały przedzierać się przez krzaki kilka tygodni bez żadnych środków higienicznych. Podobno część z nich zmarło z powodu zakażeń w trakcie okresu. Osobiście nie wiem jak to mogło się stać, ale widocznie jest to możliwe.

No i same hormony. U kobiet ich oddziaływanie na mózg jest wyjątkowo silne. O ile ktoś zdaje sobie sprawę, że to hormony kierują nieracjonalnymi zachowaniami i nieuzasadnioną złością o tyle można przygotować otoczenie na ewentualne problemy i jest ok (Ja tak mam). Ale wiem, że wiele kobiet nie zdaje sobie z tego sprawy i im mocno odwala. Pojawiają się fochy bez powodu a myślenie jest totalnie nieracjonalne. To jest coś co wg mnie nie jest wskazane na froncie.

 

@szczyglis Pozwoliłam jej wejść do wieży :<


  • 2



#34

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak nie którzy słusznie zauważyli można w grupie osób tej samej płci lub grupie zróżnicowanej zrównoważyć cechy, wykorzystać to iż ktoś jest słabszy fizycznie, ale jest świetnym strategiem lub jest silny psychicznie czy  intelektualnie, Czasem potrzebne są takie cechy umożliwiające odnaleźć się szybko w stanie dużego stresu. Można posiadać masę mięśniowa ( przywoływaną tutaj co jakiś czas by wnieść kobiecie szafe na piętro) dobrze rozwiniętą ale tylko nią dysponować.


Użytkownik Aidil edytował ten post 23.07.2016 - 10:32

  • 0



#35

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

dziewięć@

No niestety, nie zmienimy biologii, a ja nawet przez chwilę o tym nie zapomniałem. O tym, że kobiety się nie nadają do założonego na początku zadania, wiem i nie zamierzam tego przewracać do góry nogami. Przy ogólnym założeniu przydatności kobiety do działań wojskowych równych mężczyźnie, panie nie mają szans. Koniec, kropka. Są wyjątki, były i będą, ale one nie stanowią reguły w tym przypadku.

Miałem kiedyś okazję sobie postrzelać z shotguna, gdzie na strzelnicę przyszła pani paker z pakerkiem chłopakiem. Fakt, miała imponujące mięśnie, była również członkiem sekcji karate. Można założyć, taki wojownik w spódnicy. Cóż się wydarzyło? Pani postanowiła postrzelać z gładkolufówki, patrząc wcześniej z politowaniem na policjantów, którym broń podskakiwała dość mocno w rękach, pomimo tego, że przykładali się do dobrego jej uchwycenia i odpowiedniego podparcia w dołku strzeleckim. 

Oczywiście olała instrukcje od instruktora i postanowiła strzelić z pozycji pomiędzy normalną, a z biodra. 

Jak się później wyraził mój kolega chirurg ortopeda - "tak pięknie wyłamanego łokcia dawno nie widział". Cóż, pani Siłaczka "myślała", że skoro udźwignie 100kg, to taki "pistolecik" co najwyżej ją połechta po nadgarstku. Nawiasem, gdyby nie fakt, że to była kulturystka, nadgarstka też by nie było (opinia tegoż kolegi).

Nawet, jak widać, predyspozycje to jeszcze nie wszystko.





#36

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak nie którzy słusznie zauważyli można w grupie osób tej samej płci lub grupie zróżnicowanej zrównoważyć cechy, wykorzystać to iż ktoś jest słabszy fizycznie, ale jest świetnym strategiem lub jest silny psychicznie czy  intelektualnie, Czasem potrzebne są takie cechy umożliwiające odnaleźć się szybko w stanie dużego stresu. Można posiadać masę mięśniowa ( przywoływaną tutaj co jakiś czas by wnieść kobiecie szafe na piętro) dobrze rozwiniętą ale tylko nią dysponować.

Ale to nie o to chodzi, żeby mieć siłę nieść szafę na plecach. Tu chodzi o nieprzewidziane rzeczy. Wyobraź sobie, że kumpel dostaje kulkę - co zrobisz? Wyniesiesz go na rękach nie mając siły? A teraz dodaj do tego, że kumpel jest medykiem, jego śmierć oznacza wykoszenie całego oddziału. Takie rzeczy też trzeba przewidywać. Tyle o piechocie. W sztabach dowodzenia też jakoś kobiet nie widać, więc i z tą strategią coś nie halo jest. Nie bądź na siłę feministką. Kobiety się po prostu nie nadają do takich rzeczy. Tak samo jak faceci nie nadają się do rzeczy typowo kobiecych. To działa w obie strony. Ja np. uważam, że są rzeczy, z którymi facet sobie nie poradzi tak dobrze jak kobieta i na odwrót. Myślę, że to uczciwe.

 

@dziewięć: Ciri do wieży wchodzi tak, czy siak. Jej śmierć zależy od tego, jak się z nią wcześniej rozmawiało, samo wejście do wieży jej nie zabija :) Musiałaś się nieźle postarać wcześniej, że Ci umarła. :)


  • 0



#37

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@szczyglis istnieją jeszcze rzeczy jak to nazwałem typowo kobiece? rzuć kilka przykładów. Prowadzenie działań na poziomie mięsa armatniego nie wymaga rozgraniczenia na płeć, wiek czy wykształcenie. Jak ci umknęło to sanitariuszkami kobiety były od zawsze i dawały sobie radę z ciężkim pacjentem. ale przecież  nie o tym ten temat. Mężczyźni są waleczni, kulturalni i szarmanccy. Są wysportowani, świetnie wykształceni są boscy. 


  • 0



#38

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Taki ciekawy artykuł mi się nasunął :D

 

Tygrysice i dziewice
„Słaba płeć” – tak mówiło się dawniej o białogłowach. Nie zawsze słusznie, jak dowodzą liczne przykłady pań niewpisujących się zupełnie w stereotyp „damy w opałach”.

 

 

 

Ginajkokracja

To greckie słowo oznaczające „rządy kobiet” Helleni wypowiadali z przerażeniem wymieszanym z niedowierzaniem. Lęk przed matriarchatem jako nienaturalnym stanem politycznym był zapewne echem zapamiętanego w mitach poprzedniego ustroju społecznego, a jego najbardziej rozpowszechniony przejaw to mit o Amazonkach, wojowniczych mieszkankach położonej na dzikiej północy (względem Grecji) Tracji lub jeszcze dzikszych scytyjskich stepach. Wedle mitu, traktowanego jednak w starożytności jako część historii, Grecy mieli toczyć w przeszłości liczne i ciężkie boje z Amazonkami.

Bitne plemię składało się z samych kobiet – mężczyzn tolerowano tam jedynie w dwóch rolach: jako reproduktorów lub niewolników; noworodki płci męskiej zabijano lub okaleczano, wziętych do niewoli mordowano z wyjątkowym okrucieństwem. Stawić im czoła mogli jedynie herosi – Herakles zdobywający pas Hippolity (według różnych wersji mitu posłużył się miłością lub przemocą), Tezeusz odpierający napaść Amazonek na Ateny (tę Amazonomachię uwieczniono na fryzie Partenonu, gdzie Amazonki są utożsamione z Persami, czyli barbarzyńskim Wschodem), Bellerofont dosiadający skrzydlatego Pegaza czy Achilles, zabijający Pentesileję, sojuszniczkę Trojan. Dodajmy, że piękna Pentesileja również zdołała zadać cios herosowi – otóż gdy „Achilles o piersi kudłatej” zdjął hełm królowej, zakochał się w umierającej Amazonce i gorzko zapłakał nad jej ciałem.

Wojownicze i władcze kobiety nie stanowiły jednak wyłącznie tematu mitycznych opowieści. Ku  zgrozie Greków przychodziło im się mierzyć z wojowniczkami i królowymi w czasach jak najbardziej historycznych. Wśród wielu przykładów można wymienić Artemizję, królową Halikarnasu, sojuszniczkę Kserksesa podczas wielkiej wyprawy przeciw Helladzie, walczącą w bitwie pod Salaminą. Jak pisał Herodot, nie wahała się ona w krytycznym momencie zatopić stojącego jej na drodze sojuszniczego okrętu. Artemizja miała posługiwać się w starciu  zamiennie greckimi i perskimi znakami, by zaskakiwać przeciwnika, a greccy kapitanowie mieli obiecaną nagrodę wysokości dziesięciu tysięcy drachm za schwytanie królowej – „tak bardzo byli oburzeni, że kobieta wyruszyła przeciw Atenom”. Kserkses, oglądając jej wyczyny z ustawionego na brzegu tronu, miał wykrzyknąć: „Zeusie, mężów uczyniłeś kobietami, kobiety zaś mężczyznami!”.

Z kolei jej imienniczka, Artemizja II (IV w. p.n.e.), siostra i żona Mauzolosa, choć pogrążona w żałobie po śmierci ukochanego męża, potrafiła dzięki wybornej strategii pokonać Rodyjczyków, liczących na łatwe zwycięstwo nad państwem rządzonym przez kobietę. Artemizja pozwoliła najeźdźcom wylądować, po czym przejęła ich okręty, na nich przeprawiła się na Rodos wraz z armią i zdobyła wrogie miasto. Następnie kazała wznieść tropajon (pomnik zwycięstwa) i „dwa posągi z brązu, z których jeden wyobrażał państwo rodyjskie, drugi samą Artemizję wypalającą stygmat na czole posągu rodyjskiego”. Ponieważ tropajon uznawano za święty i nie wolno było go zburzyć, Rodyjczycy – by ukryć pamiątkę ich haniebnej klęski – otoczyli posągi wysokim murem i ustawili przy nim zbrojną straż, nie dopuszczając nikogo do wnętrza.

Ciekawy przegląd walecznych kobiet przedstawił nam Poliajnos w „Podstępach wojennych”, rozpoczynając od Semiramidy (tej od wiszących ogrodów). Królowa, zwyciężczyni wielu wojen, kazała sobie wyryć na grobie napis: „Natura uczyniła mnie kobietą, ja sama zaś dzięki moim czynom okazałam się nie gorsza od któregokolwiek z dzielnych mężczyzn”.

Telesilla, poetka z Argos (V w. p.n.e.), w czasie wojny ze Spartą po przegranej bitwie stanęła na czele uzbrojonych kobiet i odparła atak Lacedemończyków na miejskie mury – co prawda złośliwy historyk wojskowości mógłby zauważyć, że Spartanie nigdy nie radzili sobie zbyt dobrze ze zdobywaniem fortyfikacji, trzeba jednak przyznać, że obywatelki Argos dokonały tego, czego nie zdołali zdziałać ich mężowie.

Niepospolitą niewiastą musiała być Amaga, królowa Sarmatów (II w. p.n.e.). Przejęła ona rządy nad swoimi niepokornymi poddanymi w zastępstwie męża, nic niewartego pijaka i hulaki. Jej sława wykraczała daleko poza granice królestwa. Amaga zaimponowała starożytnym niezwykłym osiągnięciem z zakresu wojskowości – w epoce wielkich, ociężałych armii zorganizowała rajd przypominający działania współczesnych komandosów. Otóż na czele niewielkiego, wyborowego konnego oddziału (stu dwudziestu ludzi na trzystu sześćdziesięciu wierzchowcach) pokonała w przeciągu doby ponad dwieście kilometrów i w niespodziewanym ataku zdobyła pałac wrogiego władcy, wybijając straż przyboczną, dwór oraz pozbawiając życia samego króla.

Z kolei Kynane, córka Filipa Macedońskiego i przyrodnia siostra Aleksandra, była szkolona zarówno w walce wręcz, jak i w sztuce dowodzenia. Jak pisze Poliajnos: „stawała na czele wojsk i brała udział w regularnych bitwach. W starciu z Illiriami powaliła ich królową celnym ciosem w gardło i zabiła wielu uchodzących z pola walki Illirów”.

Waleczne damy

 

Wbrew utartym wyobrażeniom w średniowieczu również trafiały się dzielne kobiety, potrafiące czynnie, z mieczem w ręku bronić swoich włości, rodzin, politycznych interesów czy spraw fundamentalnych.

Oczywistym przykładem jest Joanna d’Arc, święta Kościoła katolickiego oraz bohaterka wojny stuletniej. Pojawienie się tej prostej dziewczyny, traktowanej nieufnie przez otaczających ją wysoko urodzonych mężczyzn, nadało nowy impuls w długotrwałej wojnie francusko-angielskiej. Co zadziwiające, nie wystarczyła jej rola natchnionej przez Boga duchowej przewodniczki.

Joanna, nazwana później Dziewicą Orleańską, przy początkowym sprzeciwie francuskich dowódców wdziała na siebie zbroję, noszoną bynajmniej nie dla ozdoby. Z mieczem w ręku uczestniczyła w bitwach i krwawych szturmach, kilkukrotnie ranna, dowiodła swojej odwagi, zaproponowała bardziej odważną, ofensywną i, jak się okazało, skuteczną taktykę, niejednokrotnie zawstydzając doświadczonych weteranów. Wzięta do niewoli przez Burgundczyków i oddana Anglikom, stała się ofiarą zbrodni sądowej – po niesprawiedliwym i zmanipulowanym procesie skazano ją na śmierć i spalono na stosie, choć nie popełniła żadnego z zarzucanych jej czynów.

Jest też wiele mniej znanych przykładów niewieściej odwagi w wiekach średnich. Jeanne de Belleville – „Lwica z Bretanii” – również brała udział w wojnie stuletniej, choć po stronie Anglików. Jej mąż, Olivier de Clisson, został podstępnie schwytany i stracony na dworze francuskiego króla. Małżonka nie zamierzała pogrążyć się w żałobie – zebrała mały oddział i rozpoczęła ataki na francuskie garnizony. Kiedy zaś nie mogła już dłużej pozostawać na kontynencie, przeniosła się do Anglii i została... piratką. Jej trzy pomalowane na czarno okręty z czerwonymi żaglami miały według legendy przez trzynaście lat siać postrach na wodach kanału La Manche.

W tym samym XIV wieku szkocka dama, hrabina Dunbar, z racji ciemnej cery zwana Czarną Agnieszką, przetrwała ciągnące się przez sześć miesięcy oblężenie potężnej nadmorskiej warowni w Dunbar. Kiedy pod nieobecność jej męża pod zamek podeszli Anglicy, hrabina zorganizowała obronę. Do legendy przeszła scena, w której Agnieszka i jej damy dworu, odziane w najlepsze niedzielne suknie, chusteczkami odkurzały blanki, drwiąc w ten sposób z mało skutecznego ostrzału angielskich katapult; zniszczyła też wielki taran, zrzucając na niego głaz, wystrzelony uprzednio przez Anglików.

Okres renesansu, poza wzrostem kultury i większym otwarciem na świat doczesny, przyniósł również pogorszenie pozycji kobiet. Jednak i tu znajdziemy przykłady pań działających wbrew duchowi epoki. Najlepszym chyba przykładem jest złotowłosa Katarzyna Sforza, nazywana przez współczesnych „tygrysicą z Forli”, „nasieniem diabelskiego węża” lub „córą nieprawości”, co dość dobrze oddaje jej charakter.

Ta córka (choć z nieprawego łoża) księcia Mediolanu poślubiła, jako bardzo młoda dziewczyna, siostrzeńca i nepota papieża Sykstusa IV. Mąż, prostak i człowiek gwałtowny, zraził sobie najpotężniejszą rodzinę we Forli i został zamordowany. Uwięziona Katarzyna zdołała zbiec do cytadeli. Gdy spiskowcy usiłowali szantażować ją życiem schwytanych dzieci, odparła, że może urodzić sobie nowe, a następnie kazała bombardować własne miasto. Po odzyskaniu władzy uśmierciła wszystkich schwytanych uczestników spisku wraz z rodzinami. Gdy po kilku latach synowie zamordowali jej kochanka, ulice Forli znów spłynęły krwią – władczyni sprowadziła nawet na tę okazję wysoko wykwalifikowanego kata.

Balansując pomiędzy państwem papieskim a wrogimi mu potężnymi republikami włoskimi, zdołała dość długo zachować niezależność. Dopiero Cezar Borgia, syn niesławnego Aleksandra VI (choć ponoć człowiek jeszcze gorszy niż ojciec), zdołał zająć Forli, jednak Katarzyna znów schroniła się w cytadeli, skąd bombardowała zarówno miasto, jak i wojska najeźdźców, dopóki twierdza nie została wzięta szturmem.

Balansując pomiędzy państwem papieskim a wrogimi mu potężnymi republikami włoskimi, zdołała dość długo zachować niezależność. Dopiero Cezar Borgia, syn niesławnego Aleksandra VI (choć ponoć człowiek jeszcze gorszy niż ojciec), zdołał zająć Forli, jednak Katarzyna znów schroniła się w cytadeli, skąd bombardowała zarówno miasto, jak i wojska najeźdźców, dopóki twierdza nie została wzięta szturmem.

Skoro o szturmach mowa, warto też przytoczyć historię dzielnej nicejskiej praczki, Katarzyny Segurane, która w czasie oblężenia miasta przez połączone floty Francji (miasto należało do księstwa Sabaudii) i Turcji, dowodzone przez słynnego Barbarossę, miała w chwili zagrożenia stanąć na murach i tłuczkiem do prania bronić miasta przed muzułmańskimi piratami, czym tak zawstydziła żołnierzy, że ci wrócili na swoje pozycje i odparli atak.

Miejscowa legenda mówi także o uniesionej spódnicy i obscenicznym geście wykonanym w stronę tureckich marynarzy. Choć część historyków powątpiewa w istnienie owej praczki, stała się ona lokalną bohaterką, napisano o niej poemat i sztukę teatralną, do dziś ma swoje święto w Nicei, a sparafrazowaną historię o oblężeniu i zadartej spódnicy przedstawił francuski noblista Romain Rolland w powieści „Colas Breugnon”

.
Kresowe wilczyce

Jak na tym tle wypadają polskie białogłowy? Choć rodzima literatura przyzwyczaiła nas do bohaterek raczej eterycznych i często popadających w omdlenia (jak Helena Kurcewiczówna czy Oleńka Billewiczówna), to jednak szlachcianki, szczególnie te mieszkające w województwach wschodnich Rzeczypospolitej, potrafiły walczyć o swoje sprawy nie tylko trzepotem rzęs, ale również rusznicą, samopałem czy szablą. Termin „wilczyce kresowe” upowszechnił w XIX wieku badacz dziejów staropolskich Antoni Józef Rolle i trzeba przyznać, że dobrze opisuje on charakter części ówczesnych polskich pań, zmuszanych przez okoliczności od obrony swoich domów przed tatarskimi zagonami i bandami rabusiów.

Najsłynniejszą z nich była Teofila Chmielecka, żona słynnego zagończyka Stefana Chmieleckiego, pogromcy Tatarów, zwycięzcy spod Białej Cerkwi, gdzie rozbił trzykrotnie silniejszego przeciwnika i uwolnił 10 tys. jasyru, w tym wiele dzieci. Żona, podobno równie dzielna jak mąż, choć bardziej od niego okrutna, towarzyszyła mu w wyprawach, dzieląc wszystkie niewygody i niebezpieczeństwa, nie wahała się też walczyć z bronią w ręku.

Wielką sławę w Rzeczypospolitej zdobyła Anna Dorota Chrzanowska, żona kapitana Jana Samuela Chrzanowskiego, dowodzącego  w czasie wojny z Turcją obroną zamku w Trembowli. 10-tysięcznej armii tatarskiej czoło stawiło zaledwie osiemdziesięciu żołnierzy Chrzanowskiego i trochę okolicznej szlachty, chłopów i mieszczan. Kiedy oblężeni chcieli się poddać, pani Chrzanowska z dwoma sztyletami w ręku miała zagrozić mężowi, że w razie kapitulacji pierwszym zabije jego, drugim zaś odbierze sobie życie.

Wobec takiego ultimatum Chrzanowski zapanował nad podkomendnymi i doczekał odsieczy – Tatarzy umknęli na samą wieść o zbliżaniu się wojsk hetmana Jana Sobieskiego. Kapitana nagrodzono awansem i nobilitacją (zaś o pani Dorocie napisał przezabawny i mocno nieprzyzwoity wiersz Andrzej Waligórski, genialnie zinterpretowany w piosence „Pieśń o oblężeniu Trembowli” przez Tadeusza Chyłę).

A zatem Panowie, znane hasło „kobieta mnie bije”, jak wykazano wyżej, obowiązuje od dobrych trzech tysięcy lat, i najwyższy czas się z tym stanem pogodzić.

źródło:http://www.polityka....waly-swiat.read

 

Moim zdaniem niedocenianie kobiet jest wielkim błędem. I mówienie , że my kobiety mamy coś z kota, to prawda :)

Kobieta szanowana i kochana jest taka jak wam się wydaje , potulną , delikatną kotką, którą można głaskać , pieścić i przytulać...Ja te koty na tym filmie :D

 

.Jednak...jeśli kobieta nie dostanie tego czego chce, zostanie zraniona , uderzona, poniżona, to potrafi pokazać, że ma pazury, a jej siła woli, czasami przerasta siłę fizyczną. Nasza płeć potrafi być równie agresywna, co widać w świecie zwierząt:)

 

 

 

 

Człowiek czasami potrafi wyzwolić w sobie siłę, jak to ma miejsce w zjawisku "opętania". Uwierzcie mi, niektóre kobiety nie muszą być opętane by wyzwolić w sobie potencjał. Można by rzec , że Bóg stworzył kobietę słabszą fizycznie od mężczyzny by zniwelować jej potężną siłę ducha jaka w niej drzemie.

 

A na koniec taki miły teledysk , który ładnie się wpasowuje w tematykę, która została poruszona :)

 


Użytkownik Endinajla edytował ten post 23.07.2016 - 16:18

  • 0



#39

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mężczyźni są waleczni, kulturalni i szarmanccy. Są wysportowani, świetnie wykształceni są boscy. 

Dzięki Aidil, nie musiałaś, ale dzięki. 

Co do ról kobiecych, sanitariuszka, to już przeżytek. Teraz ma się to trochę inaczej do potrzeb. Teraz jest medyk. Sanitariuszka raczej nie wynosiła rannego na plecach, chociaż, aby nie skłamać, muszę przyznać, że takie sytuacje miały miejsce. Teraz stosuje się z powodzeniem funkcję medyka już na poziomie drużyny, gdzie medykiem jest jeden z jej równoprawnych członków i nie ma obaw, że nie podniesie kolegi, aby go wynieść spod ognia nieprzyjaciela. Na poziomie plutonu można już się pokusić o rozszerzenie medyków o doc'a (czytaj - doktora), czyli lekarza.

Sanitariuszka jako taka, miała trochę inną robotę niż Ci się wydaje. W wyjątkowych tylko przypadkach znajdowała się bezpośrednio na linii frontu lub w działaniach bojowych jakichś formacji.

Dlatego też, medyk jest najlepszym rozwiązaniem, bo:

- może brać udział w bezpośredniej walce, bo to też żołnierz,

- nie czarujmy się, więcej może zrobić niż kobieta,

- nie ma "ciężkich dni",

- raczej nie będzie stanowił punktu rywalizacji pomiędzy kolegami, gdzie należy pamiętać, że niejedna prawdziwa męska przyjaźń, przez kobietę się rozsypała.

Co przemawia za niemieszanymi oddziałami? Chociażby to, że nie potrzeba dodatkowych struktur, jak osobna łaźnia, osobna sypialnia i dodatkowe środki higieniczne.

Tak można by bez końca. Nie mam nic do kobiet w wojsku, ale do działań bojowych raczej się nie nadają.





#40

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli uważacie , że kobiety to takie słabeusze, co nie potrafiłyby powziąć rannego żołnierza, to co podnoszą w takim razie tepanie? Laleczki barbie, kukły?

 

 

 

Czy ta kobietka nie poradziła by sobie w wojsku?

 

 

Chciałabym widzieć Was, ci co myślicie , że kobieta nie nadaje sie do wojska, w tej konkurencji :D ... Dali byście radę? Czy raczej jesteście silniejsi jedynie w gadaniu ? :D

 

 

 

I jak? Zatkało kakao? Pewnie znowu posypią się minusy, bo udowodniłam wam to w jakim jesteście błędzie i jak bardzo się mylicie wmawiając, że kobieta nie udźwignie rannego żołnierza. :D Mówiąc waszymi słowami "Nie pogrążajcie się jeszcze bardziej" :D


Użytkownik Endinajla edytował ten post 24.07.2016 - 17:53

  • -5



#41

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zapomniałaś tylko napisać, że takie kobiety to 0,1% wszystkich, a pozostałe nie udźwigną rannego żołnierza. Nie zatkało jakoś specjalnie. Nie ma to jak opierać swoją teorię na odsetku % no nie? :facepalm:


  • 0



#42

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zapomniałaś tylko napisać, że takie kobiety to 0,1% wszystkich, a pozostałe nie udźwigną rannego żołnierza. Nie zatkało jakoś specjalnie. Nie ma to jak opierać swoją teorię na odsetku % no nie? :facepalm:

Chodzi mi  o to, jaka siła i potencjał  drzemie w kobietach. Jeśli mamy faceta i kobietę, którzy nie ćwiczą, to wygra facet, bo ma większą siłę mięśniową. Jeśli jednak kobieta ćwiczy mięśnie i  siłę, potrafi unieść faceta, to dlaczego skreślacie takie kobiety już na samym wstępie? Dlatego , że są kobietami? Czy to nie zahacza, nieco, o szowinizm?

Macie tu dowody , że kobieta potrafi podnieść faceta i go przenieść. Podnieść potrafi  nawet na szpilkach. Widzieliście jak kobieta pokonuje tor przeszkód. Czy takiej dziewczynie można zabronić wojska , tylko dlatego , że jest dziewczyną?


  • 0



#43

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Zapomniałaś tylko napisać, że takie kobiety to 0,1% wszystkich, a pozostałe nie udźwigną rannego żołnierza. Nie zatkało jakoś specjalnie. Nie ma to jak opierać swoją teorię na odsetku % no nie? :facepalm:

Chodzi mi  o to, jaka siła i potencjał  drzemie w kobietach. Jeśli mamy faceta i kobietę, którzy nie ćwiczą, to wygra facet, bo ma większą siłę mięśniową. Jeśli jednak kobieta ćwiczy mięśnie i  siłę, potrafi unieść faceta, to dlaczego skreślacie takie kobiety już na samym wstępie? Dlatego , że są kobietami? Czy to nie zahacza, nieco, o szowinizm?

Macie tu dowody , że kobieta potrafi podnieść faceta i go przenieść. Podnieść potrafi  nawet na szpilkach. Widzieliście jak kobieta pokonuje tor przeszkód. Czy takiej dziewczynie można zabronić wojska , tylko dlatego , że jest dziewczyną?

 

 

Nie, Tobie chodziło o to, żeby nas, facetów ośmieszyć i udowodnić nam, że kobiety też mogą walczyć, ale Cię zagiąłem i teraz się rakiem wycofujesz :)

 

A kto tu zabrania kobietom walczyć?? My mówimy, że one się do tego nie nadają w 90%, bo są fizycznie zbyt słabe. A opieranie tezy swej na 1% jakichś kobiet, których pasją jest siłka i dokopywanie facetom na poligonie, to słaba baza, prawda? Mężczyźni mają inne zadania a kobiety inne.


  • 0



#44

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Z tym, że te kobiety, żeby być w takiej formie, zapewne ćwiczą całymi dniami i mają zapewnioną specjalną dietę, bo ich celem są zawody. Takie kobiety nie idą do armii. W armii nie ma czasu na ciągły siłowy trening na takim poziomie, a kobieta raczej nie stanie się tak silna po wojskowej rozgrzewce i kilku ćwiczeniach. Będzie silniejsza, ale i tak nie dorówna facetowi, z którym zresztą ćwiczy równolegle. Albo i nie, bo możliwe jest, że maja inne wymagania podczas ćwiczeń (tego akurat nie wiem. O tym czy są inne wymagania powinien wypowiedzieć się ktoś, kto w wojsku był.)


  • 0



#45

StatystycznyPolak.
  • Postów: 2569
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

997af3d765f420e4f8684f5a6c11be91.jpg

Shadow ma rację, kobiety są silne.


  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych