Skocz do zawartości


Zdjęcie

Starożytni Europejczycy są posądzani o jedzenie kotów i psów !


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
64 odpowiedzi w tym temacie

#31

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Tatar i carpaccio je się z przyprawami i dodatkami. Ja pisałem o mięsie nieprzyrządzonym. Rozumiem, ze gdybym Ci teraz walnął na talerz świeżo wycięty z krówki albo innego zwierza kawał mięcha, ociekający krwią i jeszcze cieplutki, to pociekłaby Ci ślinka?

 

Przyprawia się, gdyż surowe mięso (w tym przypadku wołowina) samo z siebie nie ma wyraźnego smaku. Osobiście nie mam żadnego problemu ze zjedzeniem nieprzyprawionej surowej wołowiny i często podjadam tatara zanim go przyprawię. Choć tak jak mówiłem - takie mięso jest raczej bez smaku i stanowi samą "treść" dania, którego zwieńczeniem są przyprawy.

 

 

Żaden prawdziwy mięsożerca, czy padlinożerca by nie pogardził

 

Szczerze mówiąc nie rozumiem do czego zmierzasz. Sam fakt, że posiadamy zdolność trawienia mięsa jest wystarczającym dowodem na to, że jesteśmy mięsożercami ewolucyjnie do tego przystosowanymi. I to czy ci smakuje surowe mięso, czy nie, niczego tutaj nie zmienia...

 

 

Poza tym, jedząc surowe mięso w takiej postaci jak na filmie, człowiek może zarazić się różnymi paskudztwami ( co zresztą jest tam powiedziane)

 

I co w związku z tym? Zwierzęcy mięsożercy również mogą się zarazić tymi samymi pasożytami podczas spożywania mięsa. I bardzo często to robią - w końcu na tym opiera się cykl rozwojowy znakomitej ilości pasożytów, które mają w ciągu swojego życia kilku żywicieli.

 

Powtórzę - nei bardzo rozumiem co chcesz udowodnić / do czego zmierzasz.

 

 

I wy ludzie chcecie chronić świat przed zwierzętami , robiąc odstrzały populacji.

 

Chyba nie bardzo zrozumiałaś co napisałem. Kwestia cierpień, jakim poddawane są zwierzęta, to również osobna sprawa której nie poruszałem i jak najbardziej się zgadzam, że należy je minimalizować wszelkimi możliwymi sposobami. Nie zmienia to jednak kwestii najważniejszej - zabijanie zwierząt jest częścią naszej natury i nie da się z niego zrezygnować nawet poprzez zostanie wegetarianinem etc. Poprzez samo bycie częścią cywilizacji przyczyniamy się do zabijania zwierząt. I nic się z tym zrobić nie da.


Użytkownik skittles edytował ten post 22.07.2016 - 16:19




#32

Maska.

    Entuzjastyczny sceptyk i spiczastonose dulary

  • Postów: 711
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wy ?? Mówisz, że nie uważasz się za człowieka ? Właśnie to wynika z treści twoich postów. Samo twoje istnienie sprawia, że zginęło wiele zwierząt, często nawet w cierpieniach.

Gdyby nie wszystkożerny tryb zycia człowieka pewnie byśmy nadal pilnowali z ukrycia na drobne ptaki I ssaki, albo powoli trafili kilkadziesiąt kilogramów roślin dziennie. Nie rozwinelibyśmy się do takiego poziomu. Pewnie inny gatunek, będący wszystkożercą zamykał by nas w klatkach... Szkoda niepotrzebnego cierpienia zwierząt, nie tylko hodowlanych, ale bez tego rozwój cywilizacyjny byłby bardzo trudny. Zastąpienie mięsa witaminkami I minerałami byłoby zbyt trudne. Nie zmienimy tego, kim wszyscy jesteśmy, nie ważne jak bardzo będziesz się starać.



#33

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Post  nie rozumiem twojego wywodu. Co próbujesz tym uzyskać?

Podam w skrócie: Rozumiem , że mięso jest człowiekowi potrzebne do życia, ale nie popieram torturowania zwierząt i zamęczania ich.

Pisząc , że człowiek to drapieżnik, odniosłam sie do kwestii zabijania zwierząt dla pokarmu. To nie temat o jedzeniu  roślinek , lecz mięsa.


Użytkownik Endinajla edytował ten post 22.07.2016 - 17:18




#34

Maru.
  • Postów: 160
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Człowiek jest wszystkożerny, więc co dziwnego w tym, że jedzono to czego było pod dostatkiem? 

 

 

Ale słyszałam , że w Azjii dalej się to praktykuje. Psy się sprzedaję na targowisku jako żywe mięso. Fuu!! Jakie to okropne. Jak bym była na takim targowisku to bym te wszystkie bidulki kupiła i przygarnęła. Kocham zwierzęta i nie cierpię tych co je zabijają. Naprawdę

 

 

Mięso psa jest całkiem smaczne.
Nikt nie będzie zmuszał Cię do jedzenia czegokolwiek, więc dlaczego się oburzasz?

Padł jeszcze wątek wierności zwierząt... świnie też są wierne a do tego smaczne! :]





#35

Maska.

    Entuzjastyczny sceptyk i spiczastonose dulary

  • Postów: 711
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Sorry za błędy we wcześniejszym poście, nie przeczytałem przed wysłaniem...

Kto według ciebie tortury zwierzęta ? Poza tradycyjnym (oby w przyszłości zakazany na całym świecie...) rytuały zabijaniu zwierząt nie widzę innych tortur. Mówisz, że kupiłaś kiedyś urodzonego, "świeżego" karpia ? Ja nigdy nie słyszałem o tym, by ktoś takiego dostawy z supermarketowego akwarium. Właścicielom zależy na tym, by przyciągnąć klientów świeżymi rybami, więc rybki mają dobrze natlenioną wodę. Jeden z plusów chciwości ludzkiej-strach przed utratą zarobków.
Z pewnością, gdybym w akwarium dla żywych ryb znalazł pływającą do góry dnem niczego bym już tam nie kupił.

Czy ty uważasz, że należy przestać używać zwierząt laboratoryjnych do testów ? Masz świadomość, że w związku z tym wiele osób może zginąć ? Chyba lepiej, by zginęło nawet I sto myszkę, jeżeli można rocznie, dzię ki temu ratować MILIONY osób ? Ok, nie szukajmy lekarstwa na raka, albo używajmy do tego ludzi, najlepiej pomysłodawce. Tylko, jeżeli zginie kto poprowadzi dalej jego badania ? Śmierć zwierząt stała się niestety w dzisiejszych czasach koniecznością. Jej brak może nieść za sobą o wiele poważniejsze konsekwencje (np. zatrzymanie odstrzału zwierząt).



#36

marko895.
  • Postów: 173
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@skittles

 

Jest naprawdę bardzo wiele argumentów, które przemawiają za tym, ze człowiek jest bardziej roślino/owocożercą niż mięsożercą. Począwszy od tego, ze należymy do rzędu naczelnych, których dieta głównie składa się z owoców, roślin czy nasion, chociaż czasem np. takie szympansy zjadają sobie mięso czy jakieś tam owady, natomiast nie jest to podstawowy składnik ich żywienia. Nasza budowa anatomiczna - układ zębów, układ trawienny i jego długość, proporcje enzymów trawiennych, to wszystko predestynuje nas bardziej do jedzenia owoców i roślin.

 

Gdyby pozbyć się wszystkiego, co wytworzył człowiek, to co byłoby dla niego łatwiejsze i smaczniejsze - upolowanie i zjedzenie mięsa zebry czy zerwanie z drzewa i zjedzenie jabłka?

 

Ja tylko próbuje wykazać co jest dla człowieka bardziej NATURALNE i to wszystko o czym pisałem miało na celu pokazać, ze bardziej naturalne jest jedzenie owoców i roślin.

 

Oczywiście człowiek już od bardzo długiego czasu mięso spożywa i zdążył się do tego przystosować, trochę tak jak z psami, które też przecież mogą jeść warzywa i owoce, potrafią je trawić ale czy to wystarcza, żeby mówić o nich roślinożercy? ;)

 

A jeśli dalej nie rozumiesz o czym piszę, to możemy zrobić eksperyment, ja przez tydzień będę jadł SUROWE warzywa i owoce, a Ty SUROWE mięso. Nie musisz polować, żeby je zdobyć, możesz kupować w sklepie. Zobaczymy kto po tygodniu będzie w lepszej kondycji fizycznej ;)


Użytkownik marko895 edytował ten post 22.07.2016 - 18:04


#37

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wątróbka jest dobra, zwłaszcza drobiowa (wieprzowa nie bardzo).

 

A co myślicie o piciu świeżej krwi? Spotkałem się z opisami nawet z Polski, że świeża krew po uboju była pita jako środek na wzmocnienie.

 

ed. Co tam starożytni Europejczycy, nawet dziś jada się w Europie mięso psów i kotów - w części Szwajcarii pasztet z kota to bożonarodzeniowe danie:

http://www.newsweek....y,352619,1.html

Krwi /surowej/ nie piłem nigdy, za to czerninkę uwielbiam (moja ś.p. babcia robiła doskonałą).

Wątróbkę tak samo - do tego cebulka i surówka. Mniami. Często sobie robię na obiad.

 

Co do reszty - człowiek jest wszystkożercą. Potrzebujemy białek zwierzęcych, każde inne gadanie typu wege jest po prostu zbrodnią na organizmie.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 22.07.2016 - 18:08




#38

marko895.
  • Postów: 173
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Z czerniną wiąże się jedna z moich historii rodzinnych, kiedy to X lat temu moja matka (wtedy jeszcze dwudziestoparolatka, która ogólnie nie jest fanką mięsa i podrobów ale znajdują się one w jej diecie ) pojechała na obiad do rodziców mojego ojca (który zje wszystko, co zostało uznane za jadalne.). Była to pierwsza tego typu uroczystość w takim gronie i właśnie mama mojego ojca zaserwowała czerninę. Moja mama nigdy wcześniej tego nie jadła i sama nie wiedziała jaka będzie jej reakcja, a wiadomo, że nie wypadało odmówić konsumpcji ;). Niestety już po pierwszej łyżce pojawił się odruch wymiotny i musiała szybko uciec od stołu. Z tego co mówił ojciec, to był na nią obrażony przez dobre kilka tygodni ;)



#39

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z czerniną wiąże się jedna z moich historii rodzinnych, kiedy to X lat temu moja matka (wtedy jeszcze dwudziestoparolatka, która ogólnie nie jest fanką mięsa i podrobów ale znajdują się one w jej diecie ) pojechała na obiad do rodziców mojego ojca (który zje wszystko, co zostało uznane za jadalne.). Była to pierwsza tego typu uroczystość w takim gronie i właśnie mama mojego ojca zaserwowała czerninę. Moja mama nigdy wcześniej tego nie jadła i sama nie wiedziała jaka będzie jej reakcja, a wiadomo, że nie wypadało odmówić konsumpcji ;). Niestety już po pierwszej łyżce pojawił się odruch wymiotny i musiała szybko uciec od stołu. Z tego co mówił ojciec, to był na nią obrażony przez dobre kilka tygodni ;)

Moja matka dokonała kiedyś czegoś podobnego podobno (przynajmniej takie są opowieści). Ogólnie w mojej rodzinie mało kto tknie czerninę. Ojciec lubi chyba tylko, bo cała reszta się brzydzi, bo krew. Ja osobiście uwielbiam - dla mnie to rarytas. Tak jak da "elit" rarytasem jest jakiś kawior, łososie, tak dla mnie jest tym czerninka. Gdy jadę do cioci w odwiedziny na wieś, to zawsze po cichu liczę, że na obiad będzie właśnie czerninka i że co nieco dostanę na wynos w słoiku. Jestem tak w ogóle ciekaw, czy osoby nie lubiące czerniny zjadłyby ją ze smakiem, gdyby nie wiedziały z czego to jest zrobione.

 

PS. Moja była narzeczona też lubiła. Trzymała się twardo przy stole, babcia (gdy jeszcze żyła), aż ją klepnęła po plecach i stwierdziła - to jest prawidłowa kobieta :)


Użytkownik szczyglis edytował ten post 22.07.2016 - 18:30




#40

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@marko895: Optymalna dieta składa się z warzyw, zbóż i nabiału. Mięsa 1-2 razy w tygodniu. Owoców też, ale ze względu na dużą zawartość cukru, sporadycznie.

 

Ludzie nie są przystosowani do jedzenie roślin tylko i wyłącznie, bo to tylko dzięki mięsu są tym kim są. Gdyby nie spożycie białka zwierzęcego, obecny rozmiar mózgu nie byłby możliwy. To, że dieta mięsna była preferowana widać po dużo krótszym układzie pokarmowym niż u typowych roślinożerców. Oczywiście jedzenie mięsa codziennie też jest niezdrowe, ale to samo dotyczy niejedzenia go w ogóle.

Mięso to bomba białkowa i mineralna, której organizm potrzebuje, a której nie zastąpią żadne strączki. Niektórzy próbują. Znam wegetariankę. Na śniadanie, obiad i kolacje je fasolę i ciecierzycę, żeby jej włosy nie zaczęły wypadać.

 

Czernina: nie dziwię się, że twoja mama miała odruch wymiotny. Mam taką samą reakcję na krew i podroby. Jak byłam mała bardzo lubiłam kaszankę- dopóki nie zobaczyłam jak babcia gotuje krew w garze, żeby ją przyrządzić.

Ale flaki bardzo lubię (to jedyne podroby jakie tknę).

 

Gdzieś na stepach, u Mongołów chyba, krew czy krew wymieszana z mlekiem to jeden z głównych posiłków. Jest bardzo pożywna. 


Użytkownik dziewięć edytował ten post 22.07.2016 - 18:32




#41

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czernina: nie dziwię się, że twoja mama miała odruch wymiotny. Mam taką samą reakcję na krew i podroby. Jak byłam mała bardzo lubiłam kaszankę- dopóki nie zobaczyłam jak babcia gotuje krew w garze, żeby ją przyrządzić.

Ale flaki bardzo lubię (to jedyne podroby jakie tknę).

A widzisz, mnie akurat to jakoś nigdy nie ruszało. Wiele wakacji spędziłem na wsi u rodziny za szczeniaka i jakoś się przyzwyczaiłem. Odrąbywanie głów kurczakom, czy podrzynanie gardła kaczce już po pewnym czasie to była dla mnie normalka. Raz nawet brat cioteczny dał mi do ręki siekierę, abym własnoręcznie wykonał na kurczaku wyrok. Wszystko to kwestia nastawienia. Mimo tego patrzenie jak babcia jedzie nożem po gardle kaczki i jak spływa krew do wiaderka do najmilszych nie należało. Ale nawet mimo tego czerninka smakowała. A flaszki, flaczki i kaszanka - uwielbiam tak samo. Szczególnie to pierwsze zimą, gdy człowiek jest zmarźnięty i trzeba się ogrzać.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 22.07.2016 - 18:49




#42

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kaszanka jest dobra :) Mnie ogólnie krew nie przeraża. Lubie jak mi pobierają krew a jak mam ranę , to na początku sobie ją ssam :D Wiec wiem jak smakuje krew :D





#43

StatystycznyPolak.
  • Postów: 2570
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mnie ogólnie krew nie przeraża. Lubie jak mi pobierają krew a jak mam ranę , to na początku sobie ją ssam :D

 

[attachment=3832:star-trek-picard-facepalm-eccbc87e4b5ce2fe28308fd9f2a7baf3-1381.gif]





#44

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kaszanka jest dobra :) Mnie ogólnie krew nie przeraża. Lubie jak mi pobierają krew a jak mam ranę , to na początku sobie ją ssam :D Wiec wiem jak smakuje krew :D

Ale czernina wcale nie smakuje jak krew. Niegotowana krew ma zupełnie inny posmak. No i ja mam totalnie odwrotnie - nienawidzę strzykawek, szczególnie tych wbitych w moje żyły. A gdy już widzę, że wsysają moją krew to mi się niedobrze robi. Co ciekawe, mam tak tylko przy strzykawkach, bo wypadków miałem w życiu dużo, takich, że krew lała się ze mnie strumieniem i nie było tego efektu. Boję się igieł chyba po prostu.





#45

marko895.
  • Postów: 173
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@dziewięć

 

Tez myślę, że mięsko 1-2 razy w tygodniu nie powinno zaszkodzić. No chyba, że oprócz tego objadasz się parówkami i wpadasz do Mc'a na śniadanie ;)

 

Co do układu pokarmowego, to równie dobrze można to odwrócić: u człowieka jest on dużo dłuższy niż u typowych mięsożerców. Nie sięgałbym tak daleko i nie porównywał do krowy, tylko do wspomnianych już przeze mnie naczelnych, bo są z nami najbardziej spokrewnieni. Mają stosunkowo podobny układ pokarmowy i odżywiają się głównie owocami.

 

Jak słusznie zauważyłaś mięso to bomba białkowa więc człowiek powinien je spożywać głównie w okresach wysokiego zapotrzebowania na białko, wskazane też jest spożycie mięsa u ludzi ciężko pracujących fizycznie i sportowców. Chociaż znam przykład armwrestlera i bobsleisty, który przeszedł na weganizm i mówi, ze czuje się lepiej. Ostatnio ukazują się też badania naukowe mówiące, ze wegetarianie średnio żyją 5 lat dłużej ( o ile dobrze pamiętam) od zjadaczy mięsa.

 

Ja sam przez rok nie jadłem mięsa ani żadnych produktów odzwierzęcych i czułem się wtedy lepiej, mniej się męczyłem, miałem więcej sił do wszystkiego. Z lenistwa wróciłem do jedzenia mięsa, bo tak jest po prostu łatwiej.


Użytkownik marko895 edytował ten post 22.07.2016 - 19:04



 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych