Witajcie
Od jakiegoś czasu dręczą mnie pewne...rzeczy(?), jakkolwiek mogę to nazwać. Poszukując jakiejś porady lub pomocy trafiłam właśnie tutaj, dlatego postanowiłam spróbować podzielić się swoimi przeżyciami.
Na wstępie, kontakt ze zjawiskami typu OOBE, LD itp ostatni raz miałam kilka miesięcy temu, konkretniej w listopadzie, jednak mocno się do tego zraziłam i zaprzestałam prób.
Ostatniej nocy, zdarzyło się coś...no właśnie COŚ. Uciekając od negatywnych emocji z całego dnia, położyłam się wcześniej i szybko zapadłam w sen. Pamiętam swój sen. Pamiętam, że przed czymś uciekałam przez kolejne i kolejne drzwi. W którymś momencie poczułam silną dawkę adrenaliny i obudziłam się. No...tak mi się wydawało. Czułam swoje ciało, słyszałam tykanie zegara wiszącego na ścianie, lecz nie mogłam otworzyć oczu. Miałam wrażenie, że otacza mnie bardzo gęsta ciemność, poza którą nic nie widziałam. Im bardziej się w nią wpatrywałam tym bardziej wydawało mi się, że jestem ponad swoim ciałem. Spróbowałam się poruszyć i wyrwać z tego stanu, a gdy nie działało - odprężyć i wyjść z ciała. Nic nie pomogło, więc po prostu czekałam. Czułam ucisk w głowie, po chwili zaczął się nasilać, aż stał się nie do wytrzymania. Nie mogłam oddychać, nie mogłam się ruszyć, chciałam to przerwać, ale nic nie mogłam zrobić.
Nagle wszystko ustało, poczułam jakbym "opadła" na łóżko i wszystko wróciło do normy. Przez kilka sekund miałam problem ze zrozumieniem co się stało i gdzie jestem, ale i to przeszło.
Szczerze mówiąc byłam przerażona. Ma ktoś na to jakieś wyjaśnienie? Ktoś coś wie? Jakaś porada? Bo wiecie...robi się późno, a mi się średnio uśmiecha ponowne pójście spać...