Skocz do zawartości


Zdjęcie

Brak przywiązania do innych ludzi


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
21 odpowiedzi w tym temacie

#16 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

Nie jestem może duszą towarzystwa, ale też nie siedzę w domu unikając kontaktu z kimkolwiek.

 

 

Generalnie jak jestem z 1-2 osobami umiem je rozbawić do łez. Od 3 górę często cichnę i mało dodaje do całości.

 

Mówiąc o wrażliwości miałem na myśli to, że ciężkie jest dla mnie oglądanie jakiekolwiek przemocy. Nie ma znaczenia czy jest to ktoś kogo znam czy nie. Trudno mi też odmówić jeżeli ktoś prosi mnie o pomoc, przez co kilka razy już się przejechałem.

 

 

Miałem podobnie większość życia. Ale teraz stwardniałem i nabrałem naturalnego rozsądku. Umiem wybierać i określać czy dana sytuacja jest prawdziwa czy z drugim dnem. Też zostałem wiele razy oszukany, ale kończyło się to na jednym razie bo jestem pamiętliwy. Znam sporo przypadków gdzie właśnie takie miękkie podejście do bycia dobrym jestem zwyczajnie wykorzystywane i sam teraz zwracam uwagę ludziom których lubię, że są zwyczajnie wykorzystywani. Często przyznają rację, ale nic nie zmieniają w tej kwestii.

 

Uzurpator czyli możliwe ze to po prostu cecha osobowości.

 

 

Stawiam więc na to, że jesteś indywidualistą. Ja np:. nigdy nie lubiłem sportów drużynowych bo od innych ludzi zależało wygrana. W sportach indywidualnych każda porażka czy sukces jest moim osobistym efektem pracy. Jednak to bardziej mnie satysfakcjonuje, że przegram sam aniżeli przegram całą grupą.

 

To nie jest forum gdzie otrzymasz dobrą rozmowę od psychologa. A to nic wstydliwego. Wiele osób sobie żartuje albo nie zna dokładnie problemu i nie chcę znać bo ma swoje własne. Według mnie po prostu jesteś samotny, ale też nie chcesz być elementem większej grupy. To zwyczajny brak dziewczyny, ale takiej, która spełni Twoją osobistą listę wymagań której podejrzewam, że sam do końca nie pojmujesz.


  • 0

#17

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jest jakaś fachowa nazwa dla zaburzenia polegajacego na braku uczucia jakielkolwiek więzi z innymi ludźmi?

Powiedz mi Nestar, czy ta utrata potrzeby budowanie więzi z innymi ludźmi trwa od kiedy pamiętasz, czy nastąpiło to

w późniejszym czasie?

Czy jako dziecko przeżyłeś jakąś traumę? np. śmierć bliskiej ci osoby? Po czym śmierć innych przestała cię ruszać?

Czy czasami czujesz się wyalienowany wśród znajomych , albo w rodzinie?

Czy kiedyś doznałeś jakiejś krzywdy ze strony człowieka?

Jak reagujesz na krzywdzenie zwierząt?


  • 0



#18

Obywatelka AM.
  • Postów: 56
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jest jakaś fachowa nazwa dla zaburzenia polegajacego na braku uczucia jakielkolwiek więzi z innymi ludźmi?

Pierwsze, co mi przyszło do głowy to Reaktywne zaburzenia przywiązania w dzieciństwie (F94.1 wg klasyfikacji ICD-10). Pod warunkiem że rozpoczęło się przed 5 rokiem życia.

Oczywiście nie "stawiam diagnozy", tylko mówię, co mi pierwsze wpadło do głowy, gdy zapytałeś o nieprawidłowości w nawiązywaniu więzi z członkami rodziny.


  • 0

#19

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Powierzchowna emocjonalność, płytkie uczucia, zamknięcie się w ,,bańce własnej rzeczywistości", gdzie nic poza sobą samym się po prostu nie liczy - z takimi ludźmi, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy spotykamy się bardzo, bardzo często. Na to jacy jesteśmy, jak odczuwamy emocje, wpływa wiele czynników, zarówno biologicznych, jak i społecznych. W związku z tematyką wyrażania emocji przez ludzi poruszoną w tym wątku na forum, z ich skomplikowaną, subiektywną naturą i temu podobnymi polecam książkę pt. "Psychopaci są wśród nas" autorstwa Roberta D. Hare.
  • 1

#20

Hardy.
  • Postów: 150
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Teraz po odświeżeniu tematu, dopiero go odkryłem...

 

Ja też z różnych względów, nie utrzymuję kontaktów z rodziną, tak, jakby oni tego chcieli, ostatnio brat do mnie dzwonił z pretensjami, że nie troszczę się o niego, tak jak on o mnie i zastanawiałem się, jak mu bardziej dosadnie oznajmić, że Ja nie oczekuję i nie chcę od niego ani nikogo troski. Być może na ogół wzięło się to z tego, że nigdy nie dogadywałem się z nikim w 100% w kwestiach gustu czy poglądów, teraz jestem i mieszkam sobie sam i jest mi z tym dobrze. Może po prostu autor podobnie do mnie jest indywidualistą i lubi samotność. Choć dużo też zależy od tego, jakie relacje miał z rodziną, Ja miałem akurat takie, że nie mogłem zaznać zbyt często spokoju i to główny powód, dla którego nie mam ochoty na zdawanie sprawozdań, zwierzania się czy gadania codziennie o pierdołach z kimkolwiek. 


  • 0

#21

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przypuszczam, że relacje z rodziną to podstawa na której rozwijają się relacje z innymi. Z kilkoma najbliższymi mam dobre relacje, natomiast co do dalszej rodziny... W zasadzie jedyne wspomnienia na temat wujków, stryjków, bratanków itp. to rodzinne święta kończące się wielką awanturą, pijanymi krewniakami leżącymi pod stołem i matką podenerwowaną kolejny tydzień bo tyle się od nich nasłuchała. No to teraz nie odwiedzam krewnych w święta, nie przyjeżdżam na wesela i pogrzeby i czuję się z tym dobrze.


  • 2



#22

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

W środowisku psychologów sądowych, profilerów FBI, biegłych psychiatrów etc. krążą opinie - dzielące specjalistów na strony to akceptujące i nie, że nie istnieje coś takiego jak ,,urodzony psychopata", ,,urodzony morderca / socjopata", czy ,,urodzony anty-empata". To częściowo nasze wychowanie: relacje społeczne i więzi rodzinne, na równi z czynnikami biologicznymi (budowa ośrodkowego układu nerwowego, uszkodzenia mechaniczne mózgu, choroby układu nerwowego itp.) wpływają na to czy będziemy łatwo ,,współodczuwać" z bliskimi, ze znajomymi, wyrażać ku nim emocje, czy z drugiej strony: będziemy tą nieodgadnioną, niedostępną dla nikogo ,,niewiadomą", którą to, nieważne, że ma ona wokół siebie najbliższą jej jestestwu rodzinę, gdyż traktuje ją jako swego rodzaju dodatek do własnej egzystencji, ciekawostkę i w końcu przyzwyczajenie do czyjejś obecności - że ktoś ,,koło nas jednak żyje".
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych