Witam bardzo serdecznie.
Nie mam jakiś specjalnych dowodów by potwierdzić to, że to zjawisko paranormalne, aczkolwiek sądzę, że trudno to inaczej wytłumaczyć. Więc mamy taki opuszczony dom gdzie często przesiaduję ze znajomymi, tam rzeczy zmieniają położenie, firanki które były w szafie zaczynają wisieć itd. ok. to mogło nam sie wydawać.
Ale kiedyś wracam i widzę kogoś podobnego do mnie co idzie z 20 metrów przede mną, może więcej i znika za zakrętem w końcu. ale od tyłu widziałem to pewności nie mam.
Wczoraj widzieliśmy z kolegami naszych kolegów, jeden powinien być kilkadziesiąt kilometrów stąd, a drugi siedzieć w domu, myślałem, że że ten przyjechał i poszli razem gdzieś, później się okazało, ze tamten jest w tam, gdzie powinien być a tamten w domu, ale widzieliśmy ich od tylu i tylko budowała ciała się zgadzała i ubrania..
Ale dzisiaj się z nim (tym co był w domu) natknałem na koleżanke.. była 10 metrów ode mnie, nic nie powiedziała i w ogóle co mnie zdziwiło, rozmawiała przez telefon..Później z nią mówiłem i mi mówi, ze była w mieście 10 km od naszej wsi, daje dowody w postacie rozmów itd. w tym czasie z koleżanka na która czekała, godziny się zgadzają itd. zresztą na **** by miała fabrykować... a była IDENTYCZNA, wiem jak wygląda ta koleżanka i tu odległość wynosiła 10 metrów no to...
Tak sobie teraz myślę, jak to możliwe? Jeśli wykluczymy to, że koleżanka kłamała, to, że jesteśmy ślepi, to, że jesteśmy głupi to wychodzi na to, że to jakieś duchy czy przebicie z innego wymiaru albo niewiadomo co. Słyszał ktoś kiedyś o takich zjawiskach?
Kronikarz