Skocz do zawartości


Zdjęcie

Specyfika środowiska naukowego


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
29 odpowiedzi w tym temacie

#16 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

mariush, zupełnie nie mogę się z Tobą zgodzić.

"Szkoda tylko, że tak mało wspominał o niewspółmiernie większych sukcesach nauki..."

Gdy ktoś np. w jakiejś dziedzinie nauki udowadnia swoją teorię to wybiera sobie odpowiednie materiały, czyż nie tak?? Każdy tak robi i jest to ogólna norma , by móc dobrze udokumentować problem , nad którym się pracuje. Nie oczekuj od autora, który obrał taki kierunek, że będzie nagle chwiejny jak chorągiewka. Skoro książka opisuje absurdy i żałosne manipulacje w środowisku naukowym, to jaki ma sens opisywać dokonania naukowe?? Przecież to mija się z celem.
Pomijając ten wątek; Twoja ocena nie jest obiektywna na temat tej książki bo godzi w Twoją dumę i poczucie przynależności do tego środowiska. Twoja introspekcja również mija się z celem bo mechanizm jaki przedstawił Legalize to mechanizm bardziej skomplikowany. Tobie pewnie wydaje się ,że to odrazu ma być dostrzegalne gołym okiem. No a tu zonk bo tak nie jest. Te cwaniaczki tak działają wyrafinowanie ,że można im tylko tego cwaniactwa pogratulować.

"Ciężko mi sie czyta tak stronniczy tekst. Bo szwindli i kantów w środowisku naukowym jestem świadom. Jednak jak juz wspominałem, to marginalne zjawisko. "

No niestety nie jest to marginalne zjawisko. Wszystko należy do tych u góry.

"Zapytam tylko, o jaką branżę Ci chodzi: naukowców czy ufofilów?"

Ty tak poważnie pytasz czy tak dla jaj?? <wytrzeszcz oczu>

A do, której grupy zaliczysz naczelnych "Nature" i "Science" to jest tylko grupka a jest ich więcej :smile:
  • 0

#17

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdy ktoś np. w jakiejś dziedzinie nauki udowadnia swoją teorię to wybiera sobie odpowiednie materiały, czyż nie tak?? Każdy tak robi i jest to ogólna norma , by móc dobrze udokumentować problem , nad którym się pracuje.


No i widzisz, zonk. Tak to może postępuje Z. Sitchin, ale on akurat nie jest naukowcem.
Widzę, że masz nieszczególne pojęcie o tym, na czym polega weryfikacja naukowa. Uwiarygadnianie teorii to nie tylko potwierdzanie jej przwiedywań, ale także, a może przede wszystkim sprawdzanie jej do granic możliwości, czy nieustanne, czasem bardzo wymyślne próby jej podważenia. Tu właśnie działa tak nielubiany przez Ciebie sceptycyzm naukowy. Gdyby w sposób, jaki sobie wyobrażasz, "głaskano" mechanikę newtonowską, to nigdy by nie odkryto teorii względności. Naukowiec ma obowiązek wątpić, bo to jedna z najlepszych dróg do nowych odkryć. Gdyby Sitchin do tego mechanizmu się stosował, dawno darowałby sobie teorie o starożytnych astronautach.

Twoja introspekcja również mija się z celem bo mechanizm jaki przedstawił Legalize to mechanizm bardziej skomplikowany. Tobie pewnie wydaje się ,że to odrazu ma być dostrzegalne gołym okiem. No a tu zonk bo tak nie jest. Te cwaniaczki tak działają wyrafinowanie ,że można im tylko tego cwaniactwa pogratulować.

Czyli wracamy do punktu wyjścia. Naukowcy to ogólnie kłamcy i oszuści, którzy tylko czekają, żeby coś sfałszować, czy ukryć przed ludzkością. Ale na szczęcie jest pani Lucyna - nie wszystko jest jeszcze stracone. ;-)

Wybacz tę złośliwość, ale jak widzę chlastanie takimi tekstami bez żadengo pokrycia, to trudno zachować mi spokój. W tych okolicznościach umieszczenie przez Ciebie w sygnaturze cytatu Einsteina wydaje mi się conajmniej dziwnym posunięciem.

Skoro książka opisuje absurdy i żałosne manipulacje w środowisku naukowym, to jaki ma sens opisywać dokonania naukowe??

Bo podstawą dobrego pisarstwa jest przedstawienie zagadnienia w szerszym kontekście. Takie wyrywanie faktów nie jest raczej przejawem profesjonalizmu. To przejaw zakładanej od początku stronniczości, ale czego można się spodziewać po autorze ksiażek o bogach i ich latających talerzach.
  • 0



#18 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

mariush,

"Tak to może postępuje Z. Sitchin, ale on akurat nie jest naukowcem. "

Nie miałem na myśli żadnych ludzi pokroju Sitchina. Napisałem w sensie ogólnym.
Jak nie ma się czego złapać to łapiemy się Sitchina tak?

"Widzę, że masz nieszczególne pojęcie o tym, na czym polega weryfikacja naukowa. "

No według Ciebie napewno nie bo takie pojęcie mają tylko naukowcy i fizycy jak Ty :smile:

"Uwiarygadnianie teorii to nie tylko potwierdzanie jej przwiedywań, ale także, a może przede wszystkim sprawdzanie jej do granic możliwości, czy nieustanne, czasem bardzo wymyślne próby jej podważenia. "


No wskazanie faktów dotyczących środowiska naukowego napewno wymaga naukowego podejścia :smile:

"Tu właśnie działa tak nielubiany przez Ciebie sceptycyzm naukowy. "

Nie to,że nie lubię. On mnie bawi tak naprawdę. Czemu? Sceptycy są tylko motywacją dla myślących inaczej, by Ci mogli udowodnić swoje racje. Sceptycyzm = ograniczenie, negowanie. Nie myl fanatycznego sceptycyzmu z niedowierzaniem.

"Gdyby w sposób, jaki sobie wyobrażasz, "głaskano" mechanikę newtonowską, to nigdy by nie odkryto teorii względności. Naukowiec ma obowiązek wątpić, bo to jedna z najlepszych dróg do nowych odkryć. "

Smutną prawdą dla Ciebie jest zapewne to,że to z regóły nie sceptycy dochodzą do wielkich oskryć :lol : Jak już wspomniałem, sceptyk to tylko motywacja dla innych ;-)

"Gdyby Sitchin do tego mechanizmu się stosował, dawno darowałby sobie teorie o starożytnych astronautach. "


Gdyby nie sceptycy to Sitchin może znalazłby więcej zwolenników i jakoś wspólnie doszliby do jakiś odkryć ale przeciwnicy wszystko odrzucają z góry w jego interpretacjach więc o czym mowa??

"Czyli wracamy do punktu wyjścia. Naukowcy to ogólnie kłamcy i oszuści, którzy tylko czekają, żeby coś sfałszować, czy ukryć przed ludzkością. "

Widzę ,że dalej nie rozumiesz przesłania artykułu. Nie chodzi wszystkich tylko tych największych cwaniaczków z Laurami i tytułami.

"Ale na szczęcie jest pani Lucyna - nie wszystko jest stracone."

No i tutaj mamy przykład zarozumialstwa, w tym przypadku sceptycznego fizyka.
Dalszy komentarz sobie daruję.

"Wybacz tę złośliwość, ale jak widzę chlastanie takimi tekstami bez żadengo pokrycia, to trudno zachować mi spokój."


Bez pokrycia?? Myślisz ,że jak skończyłeś fizykę to wiesz wszystko o środowisku naukowym? W mojej rodzinie jest wielu z tytułami naukowymi i to nie byle kto więc co nie co słyszałem.

"W tych okolicznościach umieszczenie przez Ciebie w sygnaturze cytatu Einsteina wydaje mi się conajmniej dziwnym posunięciem. "

I tak nie zrozumiesz jaki mam w tym cel. Widzisz; Einstein był wyjątkowy. Miał w sobie coś czego brakuje Tobie i wielu innym sceptykom a jego słowa tylko mnie w tym upewniają.

"Bo podstawą dobrego pisarstwa jest przedstawienie zagadnienia w szerszym kontekście. "

Są gusta i guściki. . . Nie każdemu da się dogodzić, tymbardziej gdy dane pisarstwo godzi w czuły punkt oponenta. Boli prawda? :smile:

" Takie wyrywanie faktów nie jest raczej przejawem profesjonalizmu. "

No mógł nie wyrywać i udokumentować w kilku tomach całość tych wszystkich absurdów. :lol :


"To przejaw zakładanej od początku stronniczości, ale czego można się spodziewać po autorze ksiażek o bogach i ich latających talerzach."

Zapewne Ty byś był niesamowicie stronniczy pisząc książkę na temat teorii Sitchina.


Myślę ,że powiedziałem swoje i daruję sobie ten temat.

Pozdrawiam.

_________________
  • 0

#19

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Przecież wiem, ze jest pełno książek w których najeżdza sie na naukę i podkreśla się jej wszystkie prawdziwie błędy. I nie zaprzeczam, że Burgin opiera sie na faktycznych zdarzeniach. Problem polega tylko na tym, że ma on ogólnie negatywny stosunek do środowiska naukowego. Wiem, bo kiedyś przeczytałem spory fragment jego książki "Błędy nauki" i łatwo było zauważyć satysfakcję w jego słowach, gdy wytykał to i owo nauce. Szkoda tylko, że tak mało wspominał o niewspółmiernie większych sukcesach nauki...

Ale chyba się nie rozumiemy... Widze, że lubisz sobie zawsze wiele dopowiedzieć, nie wiem tylko z czego to wynika... Burgin jak najbardziej dostrzega sukcesy nauki i jest w pełni świadom ich korzyści... Ukazuje natomiast pewne mankamenty, które istnieją w tym środowidku...
NIe wypowiadaj się w ten sposób że "najerzdża na nauke" bo niestety czy tego chcesz czy nie krytyka zawsze była jest i będzie... A z czego bierze się krytyka?? Z niedoskonałości...

Patrz móje powyższe komentarze. Zapytam tylko, o jaką branżę Ci chodzi: naukowców czy ufofilów?

Czy to jest naprawde takie skomplikowane??
A czyje opinie są przytaczane w artykule?? Profesorów uniwerystetów, naczelników wydawnictw, naukowców czy jak to sugerujesz ufologów?? Dyskutujesz nad tym a nie wiesz o czym czytasz??
Tekst nie jest o UFO i nie odnosi się do byle pierduł jak ty to sugerujesz...Więc nie rób z wszystkie co jest dla ciebie niewygodne kaszki z mleczkiem bo zachowujesz się troche niepoważnie... Na temat UFO to można ewentualnie odpowiednie wnioski wyciągac.. Tekst tyczy się (chyba każdy zdążył już to załapać) problematyki środowiska naukowego... A jeśli mowa jest o problematyce to wypowiadają się na ten temat osoby, które maja na ten temat coś konkretnego do powiedzenia...
  • 0

#20

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie miałem na myśli żadnych ludzi pokroju Sitchina. Napisałem w sensie ogólnym.
Jak nie ma się czego złapać to łapiemy się Sitchina tak?

Sitchin pierwszy mi do głowy przyszedł. Absolutna większość środowiska naukowego postępuje wsposób jaki opisałem. Polecam książkę Niepewność wiedzy - Czy nauce można wierzyć? R.G.A. Dolby'ego.

No według Ciebie napewno nie bo takie pojęcie mają tylko naukowcy i fizycy jak Ty

Na podstawie tego co piszesz śmiem tak twierdzić. Jeśli jest inaczej, oświeć mnie.

No wskazanie faktów dotyczących środowiska naukowego napewno wymaga naukowego podejścia

Jeli mam traktować ten tekst jako coś więcej niż osobistą refleksję (frustrację?) autora, to przynajmiej znamiona czegoś takiego by się przydały.

Nie to,że nie lubię. On mnie bawi tak naprawdę. Czemu? Sceptycy są tylko motywacją dla myślących inaczej, by Ci mogli udowodnić swoje racje. Sceptycyzm = ograniczenie, negowanie. Nie myl fanatycznego sceptycyzmu z niedowierzaniem.

Wiesz co, śmieszne równości przytaczasz. Proszę przeczytaj proponowaną przeze mnie książkę, bo sfrustrowane wypowiedzi pseudonaukowców na temat sceptycyzmu to niezbyt dobra podstawa.
Co do ludzi myślących inaczej, dlaczego do tej pory nie udało im sie wykazać niczego takiego, po czym by kopary wszystkim naukowcom opadły do samej ziemi. Jedyne co mają do zaoferowania to tylko nieustanne odtwarzanie jednej i tej samej płyty i nieustanne kręcenie się cały czas w kółko.

I tak nie zrozumiesz jaki mam w tym cel. Widzisz; Einstein był wyjątkowy. Miał w sobie coś czego brakuje Tobie i wielu innym sceptykom a jego słowa tylko mnie w tym upewniają.


Einstein był wyjątkowy. Wydedukował teorię bardziej fantastyczną niż wszyscy starożytni astronauci i latające spodki razem wzięte i bardzo szybko ją udowodnił. Nie można tego samego powiedzieć o żadnym pseudonaukowym zagadnieniu.

No mógł nie wyrywać i udokumentować w kilku tomach całość tych wszystkich absurdów.

Na absurdy pseudonauki jedna biblioteka by nie starczyła.

Zapewne Ty byś był niesamowicie stronniczy pisząc książkę na temat teorii Sitchina.

Wiesz, akurat mam doświadczenie w lekturze ksiażek naukowych, popularnonaukowych jak i pseudonaukowych. W swoim życiu byłem po obu stronach barykady. I wiem jak naukowcy piszą o pseudonauce i vice versa.

Zawsze, kiedy czytam książkę wytykającą błędy pseudonauk spotykam się z rzetelnym analizowaniem problemu. Przytaczane są obszerne cytaty z książek, rozpatrywane są one pod wieloma kątami. Robi się rachunek za i przeciw i na podstawie tego ostatecznie wysuwa się konkluzję.

A co robi pseudonaukowiec w swojej książce o nauce? Pisze, że nauka jest fe, że naukowcy są ograniczonymi, tępymi i zarozumiałymi ludzmi i że on wie lepiej, tylko nikt jego "oczywistości" nie chce zaakceptować. A znalezienie cytatów przedstawiających argumenty strony przeciwnej to wyzwanie graniczące z niemożliwością.

Burgin jak najbardziej dostrzega sukcesy nauki i jest w pełni świadom ich korzyści... Ukazuje natomiast pewne mankamenty, które istnieją w tym środowidku...

Cóż, nie zmienia to faktu, że z nieukrywanym zadowoleniem przyjmuje każdą nieprawidłowość, która ujawnia się w środowisku naukowym.

A z czego bierze się krytyka?? Z niedoskonałości...

Nie ma rzeczy doskonałych na tym świecie.

Tekst tyczy się (chyba każdy zdążył już to załapać) problematyki środowiska naukowego...

...opisanej w wyraźnie stronniczy sposób.
  • 0



#21

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Cóż, nie zmienia to faktu, że z nieukrywanym zadowoleniem przyjmuje każdą nieprawidłowość, która ujawnia się w środowisku naukowym.

Nie ma rzeczy doskonałych na tym świecie.

..opisanej w wyraźnie stronniczy sposób.

Mariush, tobie to chyba wyrobił się jakiś kompleks stronniczości :lol :
Trudno, żeby kolo zakładając pewną tezę pisał nie na temat... Charakterystyczna dla pisarstwa jest możliwośćm wyrażania swoich przekazów w najróżniejsze sposoby....
Jesli nie rozumiesz to wytłumacze ci na prostym przykładzie
Czy historyk który chce wykazać w swojej pracy negatywne skutki działania hitlerowców pod czas II wojny światowej... Pisze o przyjemnych rzeczach?? Oczywiście, że nie ponieważ na tym polega jego wywód... A czy to że nie wsponiał w swojej pracy o dobrych hitlerowcach (bo oczywiście tacy też byli) świadczy o tym że takowych nie było??
Na tym polega polemika pisarstwa, że w zależności od okoliczności uwzględnia się odpowiednie rzeczy i niestety nie wszystkim da się dogodzić... Nie zawsze jest tak, że jak jedno dziecko dostanie od babci cukiereczek drugi też musi otrzymac..
Także wydaje mi się, że inteligentny czytelnik po przeczytaniu artykułu Burgina będzie świadom tego co autor chciał przekazać i napewno nie zwątpi w naszą nauke a przedewszystkim to czego dokonała...
  • 0

#22 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

!Legalize!, Oj nie widzisz ,że ten artykuł trafił w czuły punkt Fizyka?? Dajmy już z tym spokój , On wie najlepiej jak powinno się pisać, On wie najlepiej czego powinny dotyczyć artykuły, prace, bo przecież jest wykształcony,obeznany i oczytany a wszyscy inni nie mają racji.
  • 0

#23

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czy historyk który chce wykazać w swojej pracy negatywne skutki działania hitlerowców pod czas II wojny światowej... Pisze o przyjemnych rzeczach??

!Legalize!, jeśli w twoim przykładzie ktoś chce postawić hitlerowców w jakimkolwiek świetle (obojętnie czy negatywnym czy pozytywnym), to nie jest historykiem, tylko śledczym. Historia, jak każda nauka, jest (powinna być) obiektywna i przedstawiać istniejące fakty bez ich oceniania.
Burgin zajął wyraźne stanowisko stawiając środowisko naukowe w złym świetle. Widać, że tekst został napisany tylko po to, żeby dopiec naukowcom. Nie rozumiem zatem, dlaczego nie dopuszczasz słów obrony.
  • 0



#24

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Bo to wy widzicie w tym wszystkim problema a to tylko dlatego, że nie zrozumieliście przekazu jaki jest w tym artykule zawarty...
Chrzanicie głupoty ze jest stronniczy a każdy kto zdrowo mysli po przeczytaniu tekstu będzie miał świadomość tego, że autor ma pretensje do srodowiska naukowego i każdy ma prawo takowe mieć, natomiast chyba nikt nie mysli ze Burgin wysmiewam i krytykuje całą nauke?? On chce ukierunkować w wyciągnieciu wniosków poprzez ukazanie kilku złożonych problemów...
A wy oczywiscie myslicie ze nauka to sam cud, miód i orzeszki i się bulwersujecie czyjąś krytyką... Krytyka to coś normalnego, oczywistego a przedewszystkim potrzebnego...
Dajcie se spokój bo szkoda nerwów...
  • 0

#25

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

!Legalize!, nie uogólniaj. Ja tu żadnego problemu nie widzę. Burgin nie krytykuje nauki, tylko... krytykę naukową. Najpierw podaje przykłady prac, które mimo tego, iż były efektem oszustw (choć w przypadku plagiatów nie ma mowy o fałszowaniu wyników, więc te argumenty Burgina są niewiele warte), broniły się dość długo, zanim padły pod krytycznymi argumentami. Następnie opisuje doświaczenia, które tej krytyce uległy znacznie szybciej i tutaj doszukuje się spisku naukowców, ktorzy nie chcą, żeby nauka się rozwijała (sic!). Braku logiki takiego rozumowania chyba nie trzeba tłumaczyć.
  • 0



#26

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Lynx, hehe to jest twoja interpretacja tekstu... Ja osobiście nie doszukałem się niczego takiego co by świadczyło o tym, że ktokolwiek nie chce aby się nauka rozwijała... Problem jest troszke inny... :)
Pozwól, że każdy wyciągnie własne wnioski zamiast mówić co jest sic a co nie...
  • 0

#27

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ponieważ, jeśteś bardzo uparty Legalize, postaram sie być bardziej. Tak od niechcenia sprawdziłem pierwszą informację o oszustwie naukowym z przedstawionego przez przez Burgina tekstu.

Następująca relacja brzmi wprawdzie nieprawdopodobnie, lecz jest autentyczna. Podczas eksperymentu biologicznego przeprowadzonego w końcu lat osiemdziesiątych w Instytucie Biologii Molekularnej profesora Davida Baltimore (laureat Nagrody Nobla, rektor Uniwersytetu Rockefellera w Nowym Jorku) w USA a kierowanego przez profesora biologii Terezę Imanishi – Kari naukowcy pomalowali flamastrem czarne plamy na sierści białych myszy, aby na zdjęciach wyglądały na transplantację skóry. Kiey pojawiły się pierwsze wątpliwości co do tego eksperymentu, profesor Imanishi – Kari zajadle broniła swoich wyników, licząc na poparcie profesora Baltimore, który wprawdzie nie uczestniczył w wątpliwym doświadczeniu, ale wymieniony został w sporym artykule jako jego współautor. Kiedy jednak włączono do sprawy „detektywów naukowych”, fałszerstwo wyszło na jaw. Cały dowcip polega na tym, że zarówno Imanishi – Kari, jak i Baltimore nadal wykładają na wyższych uczelniach, a profesor Baltimore nadal jest rektorem uniwersytetu.


Okazuje się, że powyższy "przykład" Burgina to wymyślona hybryda dwóch zupełnie róznych incydentów odległych w czasie, jak i w przestrzeni. :-D


Pierwsze to:

W 1974 roku William Summerlin, fizyk pracujący w Sloan-Kettering Institute for Cancer Research w Nowym Jorku, ogłosił odkrycie metody przeszczepiania skóry bez ryzyka odrzutu przeszczepu. Wkrótce jednak jeden z techników laboratoryjnych ujawnił, że Summerlin flamastrem zaczerniał futerko białych myszek i przedstawiał to jako udane przeszczepy. Naukowca wysłano na długi urlop zdrowotny [ostatecznie go zwolniono].

źródło: http://nauka.pap.com...nfo.pl?id=29490
[] -moja uwaga na podst. "Niepewność wiedzy - Czy nauce można wierzyć?" R.G.A. Dolby'ego.


Drugie to (niestety po polsku praktycznie nic nie ma):

In 1989 Thereza Imanishi-Kari, with whom Baltimore coauthored a 1986 paper on immunology, was charged with falsifying data. Imanishi-Kari, an MIT assistant professor, was cleared in 1996 when a top government ethics panel (a group that judges behavior) declared they found no wrongdoing. Although Baltimore was never connected to any wrongdoing, the incident caused him to withdraw the paper. He was also pressured by colleagues to resign (quit) from his presidency at New York's Rockefeller University, which he did in 1991.

źrodło: http://www.notablebi...more-David.html

To dwa zupełnie różne zdarzenia.
Inny czas.
Inne miejsce.
Inni ludzie.
Inne zagadnienia.

Wszystko inne. Tylko dla Burgina najwyraźniej to jedno i to samo.
Rzetelność wprost "powalająca". :rotfl:
Co Ty na to, Legalize??? :P

Aż się boję sprawdzać kolejne jego przykłady. :mrgreen:
  • 0



#28

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja osobiście nie doszukałem się niczego takiego co by świadczyło o tym, że ktokolwiek nie chce aby się nauka rozwijała...

Ja znalazłem coś takiego:
"Dlatego wolimy takich naukowców i badaczy, którzy zadają wciąż nowe pytania i swoimi fantastycznymi pomysłami wyprzedzają naszą epokę, od tych, którzy rozsiadłszy się wygodnie w fotelach, pełni uprzedzeń, wyszydzają rzeczy, których nie chcą zrozumieć.
przy czym z tekstu jasno wynika, że owo "wyszydzanie" to zwykła naukowa krytyka, której obowiązkowo poddaje się każdą nową teorię. A zatem młodzi badacze (obojętnie czy z wykształceniem czy bez - vide Daeniken) są cacy, zaś uznani profesorowie u schyłku kariery broniący swoich teorii są be. Najwyraźniej Burgin marzy o świecie, w którym każda nowa hipoteza przyjmowana jest z aplauzem i bez żadnych zastrzeżeń.

Pozwól, że każdy wyciągnie własne wnioski zamiast mówić co jest sic a co nie...

Ależ nie musisz mnie prosić o pozwolenie, zwłaszcza, że nikomu nie zabraniałem wyciągania wniosków.
  • 0



#29

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

mariush, faktycznie ten Burgin namieszał z tymi myszkami... heh tego to się nie spodziewałem... No to mnie rozłożyłeś na łopatki :surprised:
  • 0

#30 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

No rzeczywiście. Muszę przyznać wam w tym przypadku rację :-|
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych