Skocz do zawartości


Dr Stanisław Burzyński - Rak to poważny biznes

stanislaw burzynski rak medycyna

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
34 odpowiedzi w tym temacie

#31 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

Może nie tyle co rak to poważny biznes a medycyna. Każdy tam szuka swojej niszy bo gra jest o wielką stawkę.


  • 0

#32

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

 

Generalnie kończę dyskujsę na ten temat bo mam dość ciągłego ścierania się z motłochem, który wszystko wie, jest najmądrzejszy i pozjadał wszystkie rozumy. Nie da się walczyć z debilami, zawsze mają przewagę liczebną.

 

Szczerze mówiąc to właśnie ty się w ten sposób zachowujesz - każdy możliwy argument odpierasz prostym, niczym nie potwierdzonym stwierdzeniem "to przez koncerny farmaceutyczne!". A poziomu wypowiedzi to już nie skomentuję...

 

Akurat w przypadku raka naiwnością jest myślenie, że koncerny farmaceutyczne czerpałyby większe zyski z jego nieskutecznego leczenia niż ze sprzedaży faktycznego, działającego leku. Rak to nie jest jakiś wirus, który można praktycznie wyeliminować poprzez np. szczepienia. Rak to reakcja organizmu na miliony czynników, których nie da się zlikwidować (dlatego tak jak pisał Wszystko - rak u jednego to nie ten sam rak, co u drugiego pacjenta). Efekt tego taki, że pacjentów z rakiem nigdy nie braknie, bo czynniki go powodujące zawsze będą w naszym życiu obecne. Dlatego ewentualny lek zawsze znalazłby nabywców. Tak więc twierdzenie, że:

 

Są tacy ktorzy mogliby stworzyć lek ale gdyby problem raka dało się tak szybko rozwiązać to biznes onkologiczny (który defakto jest większy np. motoryzacyjny, wyobraź sobie skalę tego) po prostu by padł.

świadczy niestety o tym, że pojęcie o temacie masz Wonder nikłe. Rak to nie jest ospa, nie da się jego problemu "rozwiązać" jakimś cudownym lekiem.

 

A już wielką naiwnością jest myślenie, że w sumie to lek jest, ale go nie ma, bo nikt nie chce go ujawnić i nie korzystają z niego nawet najbogatsi ludzie tego świata. To wręcz zaprzeczanie temu, że koncerny farmaceutyczne lek ukrywają, by generować większe zyski z "leczenia". Przekonany jestem, że taki Steve Jobs byłby skłonny na faktycznie działające leczenie wyłożyć takie sumy, które nam się nawet nie śnią. I wcale nie oznaczałoby to "ujawnienia" tajemnego leku. Mimo wszystko część ludzi raka się pozbywa i tak samo można by to tłumaczyć w tym przypadku.


Użytkownik skittles edytował ten post 16.12.2015 - 10:49

  • 5



#33

kikkhull.
  • Postów: 324
  • Tematów: 6
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

W tej teorii o spisku jest podstawowy błąd logiczny, firmy farmaceutyczne nie chcą wyleczyć. Jak wiemy nowotwory złośliwe będą i tak i tak, więc nie da się nikogo wyleczyć i spokój, bo ludzie dalej będą chorować. Czyli zyski i tak by były, mało z tego firmy mogły by cenę na swój cudowny lek podnieść bo w samym leczeniu nie tylko lek kosztuje ale hospitalizacje, operacje, lekarza i inny personel nie mówiąc o kosztach społecznych czy samych rent. Właściwie w interesie firm farmaceutycznych powinno być wylecznie, bo klientów nie braknie a przejmują 100% rynku. gdyby była cudowna tabletka to ludzie płacili by nawet w Polsce po kilka tysięcy PLN gdyby gwarantowała wyleczenie. Banki zaczęły by udzielać kredytów pod takie leczenie i interes kręcił by się jeszcze bardziej.


  • 0

#34

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Weźmy choćby lek genetyczny Glybera na wrodzony niedobór lipazy lipoproteinowej. Jedna-dwie dawki leczą chorobę całkowicie, powodują bowiem, że tkanki zaczynają produkować enzym którego brakuje. Zarazem jednak leczenie nie zmienia dziedziczności choroby. Jedna dawka kosztuje 1,2 mln euro.

 

Opłaca się producentom czy nie?


  • 0



#35

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Opłaca się na razie. A to ze względu na nowy trend, biohacking. Już teraz działa kilkadziesiąt pracowni, gdzie każdy "z ulicy" może przyjść i pobawić się w mieszanie genomów, by na przykład zrobić świecące grzybki, czy inne bakterie przez manipulację genetyczną. Powszechnie wiadomo, gdzie jest błąd w genomie uniemożliwiający kodowanie potrzebnego enzymu, więc każdy może stworzyć potrzebną terapię genową mając dostęp do jednej z takich pracowni biohackerskich. Taka zwyczajnie będzie przyszłość biotechnologii i żadna firma farmaceutyczna tego nie powstrzyma.
  • 0




 


Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: stanislaw burzynski, rak, medycyna

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych