Potwierdzone informacje są o hasłach islamskich, ale bez konkretów jaka to organizacja, o ile w ogóle jakaś, prezydent Francji zapewnia, że już wiedzą, ale nie ujawniają publicznie.
Raczej trudno przypuszczać, że za tymi zamachami stoi kto inni niż zwolennicy Państwa Islamskiego.
Mniej istotne wydaje się być (przynajmniej na ten moment), czy jest to akcja "samotnych wilków" ( grupy zwolenników ISIS - bo musiała to być jakaś grupa, która potrafiła zsynchronizować te ataki), czy też jest to akcja zarządzona odgórnie.
Na takie rozważania będzie czas jutro, za dwa dni, za tydzień, chociaż ja osobiście podejrzewałbym , że jest to jednak skutek działania jakiejś "lokalnej grupy".
Moim zdaniem ISIS, więcej obecnie może stracić na tych zamachach niż zyskać.
Jedno jest pewne - wojna wkroczyła do serca Europy Zachodniej. I nie da się dłużej udawać, że problemu nie ma.
Do tej pory, o tej skali zamachów słyszało się raczej poza jej granicami - i mało kto się tym przejmował tak naprawdę.
60 ofiar śmiertelnych na skutek zamachów w Paryżu, praktycznie w centrum Europy, to nie to samo, co taka sama ilość zabitych na jakimś rynku w Afryce.
Już nie można udawać, że to dzieje się gdzieś tam w świecie i pochylać się nad tym tylko na moment, w przerwie między kolacją i zmywaniem po niej.
Pomijając problem zupełnej bezradności francuskich służb w tej konkretnej sytuacji - słabości francuskiego państwa tak naprawdę (szczególnie w kontekście styczniowego zamachu na Charlie Hebdo), pozostaje jeszcze kwestia reakcji całego świata zachodniego (i Rosji) na te ataki.
Wspólnej reakcji.
I ustalenia wreszcie spójnej polityki związanej z istnieniem tzw. Państwa Islamskiego. Bo, na razie wydaje się, że każdy rozgrywa tu swoje interesy, dzięki czemu, pomimo dużego szumu (głównie medialnego), niewiele z tego wynika.
Wielką niewiadomą i kluczową sprawą jest w tym wszystkim postawa USA (które nadal pozostają poza zasięgiem islamistów i mogą sobie dzięki temu pozwolić na pewien dystans).
Moim zdaniem - to jest moment przełomowy.
Pytanie brzmi, czy potrzeba jeszcze jednego, dwóch podobnych zamachów (w centrach innych metropolii) czy ten jeden wystarczy, żeby wielcy świata zachodniego, stwierdzili, że nadszedł wreszcie ten moment, żeby zrobić coś konkretnego w temacie.