Przynajmniej połowa populacji hipopotamów, wiele słoni i bawołów została wybita w ciągu ostatnich dwóch tygodni w kongijskim Parku Narodowym Virunga – alarmuje The Times
Do końca roku może zniknąć z Virungi pozostałe 900 sztuk hipopotamów, których populacja jeszcze 20 lat temu liczyła ponad 20 tysięcy, alarmuje Londyńskie Towarzystwo Zoologiczne.
Jest to efektem działalności ukrywających się na terenie parku, zbiegłych z sąsiedniej Ruandy partyzantów z plemienia Hutu, członków ugrupowania Mai Mai, źle opłacanej kongijskiej armii, a także lokalnej ludności. Dodatkowo brakuje funduszy na pilnujących 8000 km2 parku strażników - wynika z raportu Londyńskiego Towarzystwa Zoologicznego, na który powołuje się Times. Do parku wysłano już elitarny oddział strażników kongijskiego Instytutu Ochrony Przyrody. Zbierane są także fundusze, które mają pozwolić na przeszkolenie i zatrudnienie dodatkowej liczby strażników.
żródło:
http://wiadomosci.on...0,686,item.html
Jak tak dalej pójdzie, to za kilkadziesiąt lat większość gatunków zwierząt będzie można zobaczyć w postaci wypchanej w muzeach, albo na zdjęciach w książkach o wymarłych gatunkach. Ja się zastanawiam, jakby się ludzie zachowywali, gdyby jakaś obca rasa zaczęła na nich polować dla trofeum (np. seria filmów "Predator").