Witam wszystkich, piszę swojego pierwszego posta na tym forum ponieważ do dziś nie wiem co tamtej nocy mi się przytrafiło.
Mieszkam w domku jednorodzinnym, swój pokój mam na górze. Z okna widać niedaleko las (w którym znajduję się baza wojskowa - raczej nieczynna). Pewnej nocy wracając z przejażdżki rowerowej (godz to kilka minut do 23) wróciłem do domu i od razu poszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. I nagle coś mnie pchnęło żeby wyjrzeć przez okno. Niby normalna jesienna noc - cisza, bezchmurne niebo. Wpatrywałem się w okno bez powodu. I nagle pojawił się biały obiekt na niebie w kształcie elipsy. Leciał on z niemała prędkością nad koronami drzew po czym zwolnił i zaczął spadać w kierunku wspomnianej nieczynnej bazy wojskowej. Dowodów nie posiadam ponieważ zdarzenie trwało 5-6 sekund. Wydarzyło to się rok temu w październiku, dokładnej daty nie pamiętam.
Jeszcze jedno - nie jest pewny, ale obiekt chyba nie miał światła stałego - wyłączał się na 1,5 sekundy po czym znowu świecił białym światłem.
Załączam zdjęcie wykonane 3 minuty temu z wspomnianego okna.