Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wędrujące zwłoki

wampiry

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6626
  • Tematów: 764
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Nieśmiertelność wampirów interesuje ludzi od czasu, kiedy po raz pierwszy opisano powrót „zwłok” z grobu do świata żywych.

 

– Wampiry nie zawsze są złe – uważa dr Peter Mario Kreuter z Regensburga, specjalizujący się w badaniach nad wiarą w wampiry w południowych regionach Europy. – Znalazłem wieś we Francji, w której do dzisiaj przetrwała opowieść o matce-wampirzycy powracającej do żywych, by karmić swoje dziecko.

 

Chociaż wiara w istnienie wampirów narodziła się na terenach dzisiejszej Rumunii, Bułgarii i w Albanii, to centrum badań znajduje się w niemieckim Regensburgu. Natomiast najstarsze i najbogatsze w dokumenty na ten temat archiwa mieszczą się w Wiedniu, do którego z całej Europy w ostatnim czasie przyjeżdża coraz więcej naukowców i etnologów. Jak się okazuje, udział nauki w badaniach nad wampiryzmem jest niewielki.

 

wampir.jpg

fot/czwartywymiar

 

Pomimo że egzystencja wampira w aspekcie biologicznym i naukowym zdaniem naukowców nie jest możliwa, fascynują ich opisane przypadki i szukają dla nich wytłumaczenia w źródłach etnograficznych.

 

Pierwsze wampiry

 

Pierwszym pisemnie „udokumentowanym” wampirem był Giure Grando (zm. 1656) ze wsi Kringa leżącej w dzisiejszej Chorwacji. Informację o nim zamieścił w swej kronice Honor księstwa Krain z roku 1672 Johann Weichard Valvasor. Wynika z niej, że Grando szesnaście lat po swojej śmierci wstał z grobu i jako „strigon”, czyli „niemartwy” terroryzował rodzinną wioskę. Nękał nocami tylko te kobiety, które źle traktowały swoich zmarłych mężów. Ponadto w zakres jego „niegodziwych praktyk” wchodziły wędrówki około północy przez wieś, zaglądanie do okien i natarczywe stukanie do drzwi. W domu, do którego zapukał, wkrótce ktoś umierał. Jak mówili wieśniacy: „Strigon przyszedł go zjeść”. W końcu wszyscy mieszkańcy wioski zebrali się nad jego grobem, a dziewięciu mężczyzn wykopało trumnę i w jego serce wbiło osikowy kołek. Sam zaś Valvasor określił tę ceremonię jako wyraz zabobonów i przesądów.

 

kolek-w-serce.jpg

fot/ciekawostkihistoryczne

 

Z kolei Petar Plagojević lub Blagojević (zm. 1725) mieszkał we wsi Kisilova (dzisiejsze Kisiljevo) niedaleko Požarevacu. Po jego śmierci ludzie we wsi zaczęli zapadać na nieznaną im chorobę, której ówcześni medycy nie potrafili zdiagnozować. Podobnie jak w przypadku Granda ci, których odwiedzał nocami, wkrótce umierali. W końcu mieszkańcy, obawiając się o życie swoich rodzin, zebrali się na cmentarzu i otworzyli grób. Plagojević wyglądał jak żywy, a w kącikach jego ust widniały krople zastygłej krwi. Natychmiast przebito mu serce osikowym kołkiem, po czym spalono zwłoki. Wieść o tym wydarzeniu dotarła nawet do Wiednia i wkrótce do Kisilova przyjechał wysoki urzędnik państwowy, S. Frombald. Po zbadaniu przebiegu wydarzeń orzekł, że motywem działania wspólnoty był strach przed wampirem.

 

Innym znanym wampirem był serbski wojak, Arnold Paole (zm. 1732), który pochodził ze wsi Medvedga. Po zakończonej służbie wojskowej w armii osmańskiej, wiosną 1727 roku wrócił do rodzinnej wioski na Morawach w pobliżu serbskiego miasta Niš. Zakochał się w córce właściciela ziemskiego i wkrótce się z nią ożenił. Dopiero wtedy wyjawił najbliższym, że kiedy wraz z wojskiem stacjonował niedaleko Gossowa (dzisiejsze Kosowo), był świadkiem rytuałów związanych z wampiryzmem. Tamtejsi mieszkańcy uważali, że jeśli kogoś za życia dosięgnie klątwa lub popełni samobójstwo, nie zazna spokoju po śmierci i zamieni się w wampira. Jego samego w nocy często odwiedzał „niemartwy”. Żeby się od niego uwolnić, odnalazł jego grób, zwłoki wykopał i spalił. Potem mieszkańcy wioski polecili Arnoldowi zjedzenie ziemi z jego grobu, by uchronił się przed atakami wampirów. On jednak nie zrobił tego. Wydarzenia te złamały go psychicznie, na skutek czego został zwolniony ze służby. Kilka lat później w rodzinnej wiosce śmiertelnie potrącił go wóz z sianem. Zaczęto widywać go nocami. Niezwłocznie zawiadomiono władze w Belgradzie. Tam powołano komisję, w skład której weszło dwóch wojskowych, ksiądz i dwóch lekarzy sztabowych. Po otwarciu grobu zobaczyli nietknięte zwłoki, a stan włosów i paznokci wskazywał na ich dalszy wzrost. W tej sytuacji serce przebito kołkiem a ciało natychmiast spalono. Jeden z obecnych przy tym lekarzy sztabowych, Johann Flückinger wysłał raport do Wiednia, w którym szczegółowo opisał ekshumację i spalenie zwłok. Informacja została opublikowana w wielu gazetach i stała się początkiem europejskiej dyskusji na temat wampiryzmu.

 

Najwięcej wzmianek na temat wampiryzmu naukowcy znajdują podczas badań nad historią języka albańskiego. Ciekawych informacji dostarcza również literatura ludowa. Z zachowanych zapisków wyczytać można informację o kobiecie-wampirzycy, pojawiającej się na bitewnych polach w czasach wojny osmańskiej. Są wzmianki o żołnierzach tureckich, którzy zginęli podczas walk z albańskimi i greckimi przeciwnikami, a potem wstali z grobu i włóczyli się po okolicy. Wiara w wampiry na terenach dzisiejszej Albanii ma korzenie chrześcijańskie i turecko-islamskie. Nawet współcześnie w miejscowości Zadrami w pobliżu Szkodry żaden z mieszkańców nie zatrzyma się nocą przy cmentarzu. Jeszcze do niedawna na Bałkanach wierzono, że wampirami mogą zostać osoby narodowości tureckiej i cygańskiej, ale naukowcy szybko to sprostowali. Historyczne źródła, do których dotarli, określają wiek, płeć i właściwości człowieka stającego się wampirem, ale nie informują o etnicznej przynależności, która ułatwiałaby to przeistoczenie.

 

Wędrujące zwłoki

 

– Na ogół w wampira zmienia się zmarły członek wiejskiej wspólnoty. Dzisiaj określa się go terminem pochodzącym z archeologii anglosaskiej jako „ingroup-enemy”. Wampira łatwo zidentyfikować: to zmarły, który opuszcza grób, by szkodzić żywym. To nie jest demon, zjawa, duch, widmo, to „wędrujące zwłoki” – mówi dr Kreuter. – W zasadzie wampir stanowi specyficzny typ „powracającego” na ziemię. Z analizy tekstów ludowych wynika, że może nim zostać człowiek, który osiągnął zaawansowany wiek, zmarłe dziecko, morderca, złodziej, prostytutka, ekskomunikowany, zabity żołnierz. A także ktoś, kto przyszedł na świat w dziwnych okolicznościach. Również jeśli podczas ceremonii pogrzebowej nie wypełniono wszystkich rytuałów, szansa, by zmarły stał się wampirem, jest ogromna. I co ważne, by go „zneutralizować”, potrzebna jest mobilizacja całej wioski.

 

Transformacja zmarłego człowieka w wampira jest ogólnobałkańskim fenomenem, który w dzisiejszych czasach budzi takie same emocje jak przed wiekami. – Im dalej od miast, tym więcej opowieści – stwierdza dr Kreuter. – We wsi Pecica w Rumunii znalazłem kobietę zajmującą się myciem zwłok przed ostatnią drogą. Jako że wierzyła w wampiry, dokładnie się przyglądała zmarłym. Szukała wskazówek, czy powrócą na ziemię w nowej postaci, czy też nie. Opowiadała, że na około tysiąc zwłok cztery zostawały wampirami. Nie potrafiła jednak jednoznacznie powiedzieć, dlaczego. Tłumaczyła to przeczuciem.

 

Dla współcześnie żyjących mieszkańców regionów bałkańskich wiara w wampiry pełni różne funkcje. To „powracający” są odpowiedzialni za złe zbiory, zepsute auto. – Warto wiedzieć, że dzisiaj już nie wykopuje się trumny, nie wbija się w pierś osikowego kołka i nie wkłada się do butów czosnku ani też nie pali się zwłok. W grób wsadza się długi nóż, symbolicznie wzrusza się ziemię i przekręca wokół osi. W ten sposób „pieczętuje się” go, wampir już się nie wydostanie. Wiara w ich istnienie jest częścią ludzkiego bytowania na ziemi. Pomaga lepiej zrozumieć zjawisko samej śmierci, a przede wszystkim jest dowodem na to, że jej przezwyciężenie jest możliwe. To także wyraz poglądu o możliwości obecności zmartwychwstałych między żywymi, i to w postaci pozytywnej oraz negatywnej.

 

Wiara w wampiry jest o wiele głębsza niż w duchy. W przeciwieństwie do tych drugich to „żywy” zmarły, znany całej wiejskiej społeczności. Jest materialny, widoczny. Włóczy się nocami po wsi, niszczy plony, drażni zwierzęta. Przynosi śmierć żywym ludziom. Wampir jest niebezpieczny, bo wyrządza szkody i potrafi ugryźć, co z kolei sprawia, że można się nim stać. – Wiarę w niego trudno uporządkować – stwierdza Kreuter. – Ceremonia pożegnania zmarłego to rytuał przejścia niebezpieczny i dla żegnających, i dla niego samego, ponieważ pozostawanie w fazie przejścia może wywołać wampiryzm. Podobnie czuwanie przy zwłokach, kiedy to dusza może przenieść się na któregoś z żałobników. Wierzono też, że jeśli nad trupem przeskoczy pies lub kot, transformacja w wampira jest całkowicie pewna.

 

Zmartwychwstanie jako odrodzenie życia

 

Ciekawą wzmiankę o ludowej wierze w wampiry znaleziono niedawno w serbskim tekście prawnym z połowy XIV wieku. Ówczesny car, Stefan Uroš IV Dušan zakazał popom brania udziału w wykopywaniu zmarłego, co do którego istnieje podejrzenie o wampiryzm. Kolejne zapiski pojawiają się dopiero trzy wieki później. Kreuter podejrzewa, że wiara w wampiry w tym regionie jest kompensacją tamtejszych ceremonii pogrzebowych i wypełnia lukę w pochówku w kościele ortodoksyjnym. Jego zdaniem w Europie Południowo-Wschodniej nie wspiera on w dostatecznym stopniu ceremonii ostatniego pożegnania. Niewiele mówi się o tym, co dzieje się po śmierci człowieka z jego duszą. A także i o tym, co może się wydarzyć między zgonem a wędrówką w zaświaty. Samo przedstawienie drugiej strony też nie jest jednoznaczne. Inny powód to wiara w cykliczność obrazu świata z powracającą kolejnością pór roku i rytmem prac rolnych. Samo zmartwychwstanie jest wyrazem odradzania się życia na wiosnę.

 

Historyk, dr Bernd Roeck z Zurychu, koncentruje się z kolei na tekstach źródłowych pochodzących z obszarów niemieckojęzycznych, anglojęzycznych i francuskich. Nie pomija też Danii, Łotwy i Rosji. Naukowcy są przekonani, że wkład nauki przyniesie nowe spojrzenie na wiele problemów związanych z ludową wiarą w wampiry.

 

Aldona Kowalewska

Źródła:

Peter M. Kreuter, Der Wampir, ein Fremder?, Bonn 2002

Bernd Roeck, Ketzer, Künstler und Dämonen, München 2009

 

Źródło: 2rgibvb.jpg

link: http://www.4wymiar.p...029ee83730def48





#2 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

Włosy i paznokcie rosną także po śmerci przez pewien czas więc nie jest to nic nadnaturalnego.

 

Ale generalnie jak zabobony i wiara ludzi (nie tylko) w tamtych czasach popychała ich do żałosnych czynów..


  • 0

#3

Mischakel.

    Ataman

  • Postów: 762
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wrażenie rosnących włosów, paznokci i zębów wynika też z faktu, że skóra i dziąsła po zgonie "cofają się" i przez to włosy, paznokcie i zęby wydają się być dłuższe, rosnąć.

 

W naszej części Słowiańszczyzny kiedyś mogło być podobnie z wiarą w wampiry jak teraz na Bałkanach. Ciekawe, że na jakiś czas jak się zdaje zapomnieliśmy całkiem o wampirach, i wróciły one do naszej kultury z powrotem z Zachodu. Wystarczy liznąć historii słowa wampir - po staropolsku stworzenia wracające z grobu nazywaliśmy wąpierzami. Takie same pochodzenie ma wyraz "upiór", który występuje też np. w j. ukraińskim. W językach wschodniosłowiańskich polskiemu "ą" odpowiada zazwyczaj "u". Np. dąb to po rosyjsku "dub", ząb to "zub". Polskie "rz" przechodzi w "r" - stąd wąpierz=wupir=upir=upiór.

 

Potem zapewne chrześcijaństwo skutecznie wypleniło wiarę w wąpierze i przez dekady czy stulecia nie pamiętaliśmy o nich. Aż ludzie Zachodu usłyszeli w Europie Wschodniej słowa "wąpierz" czy "upiór", żeby było prościej zapisali je jako "vampire". Następnie słowo to trafiło znów do Polski i spolszczyliśmy na nowo nasz wyraz jako "wampir". Od tej pory wampiry znamy jako szarmanckich przystojniaków, którzy podstępnie wysysają krew z pięknych dziołch, a nie jako zmarłego sąsiada, który broi na wsi i na roli.

 

Podobnie słowo "strigon" z początku artykułu - myślę, że można je było śmiało spolszczyć na "strzygoń" - jak widać wiara w te stworzenia jest wspólna dla wszystkich Słowian i pochodzi jeszcze z czasów, kiedy żyliśmy w jednej wspólnocie (choć wyraz "strzygoń" pochodzi od nazwy żeńskiego demona nawiedzającego we śnie - "strzygi"; wyraz "strzyga" ma z kolei pochodzić z łaciny - "strix" - gdyż Rzymianie też mieli wierzyć w te stworzenia).


  • 1

#4

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nieprawda, Zmierzchów też się już naoglądałem, ale wampiry wciąż kojarzą mi się w pierwszej kolejności przede wszystkim ze słynnym Draculą, Transylwanią i Ew. Van Helsingiem (czy jak mój kolega mawia - Van Halen :D ). Generalnie wygląda na to, że wiara w wampiry towarzyszy kulturze słowiańskiej chyba najdłużej, więc Słowian możemy uznać ze "prekursorów" europejskiego wampiryzmu. Skoro takie wierzenia były bardzo bliskie Słowianom południowym, zachodnim czyli nam i chyba u wschodnich też coś było, to daje to podstawę do twierdzenia, że takie wierzenia były obecne w kulturze Słowian zanim jeszcze podzielili się na grupy, czyli dosyć dawno. Trzeba pamiętać jednak, że nie tylko cywilizacja europejska wytworzyła sobie taki mit o nieśmiertelnych krwiopijcach, bo tacy o ile dobrze pamiętam występują też w wierzeniach Indian północnoamerykańskich i południowoamerykańskich, niektórych plemion afrykańskich chyba także paru kultur azjatyckich. A więc wyjątkiem byłaby tylko Australia i Antarktyda, chociaż nie wiem czy Aborygeni mają jakichś wąpierzy, nie znam się na Aborygenach. Jednak nietrudno się domyślić, że ze względu na odległość geograficzną oraz niekiedy izolację od świata pewnych rejonów, wszystkie te podobne do siebie wierzenia musiały ewoluować samodzielnie.
  • 0






Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: wampiry

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych